W tym wątku nie pisano od 120 dni, to sobie pobalowałem. Dobrze, że dla Tkaczy czas jest pojęciem względnym, pewnie nawet nie zauważyliście tej delikatnej obsuwy

Generalnie mam przemyślenie, którym chciałbym się podzielić i zapytać was, czcigodni Tkacze, o zdanie. Scenariusz, który próbowaliśmy rozgrywać jest generalnie dość złożony, prawdopodobnie dużo lepiej sprawdzałby się, gdybyśmy usiedli na żywo przy stole i mogli szybciej skipować nudne fragmenty. Dodatkowo, fabuła zakłada że główne cele zarówno dobrych jak i złych odkrywane są dopiero po jakimś czasie, i przez to faktycznie może być dość dziwnie, skoro nie wiadomo do czego się zmierza.
Dlatego proponuję, żeby oddać tą sprawę z Rzymianami jakimś Tkaczom, którzy byli niegrzeczni w ubiegłym roku, a my zajmiemy się prostszym scenariuszem, z określonymi od początku celami obu stronnictw. Co wy na to? Sama formuła Władców Losu jest ciekawa i nie chciałbym, żeby idea umarła z powodu mojego niezbyt trafnego doboru przygody.