Tekst autorstwa C.
Zacznijmy od wyjaśnienia sobie czegoś - TSP grą w odgrywanie ról nie jest. "Stanleya" trudno w ogóle grą nazwać - jest to raczej brutalna dekonstrukcja wszelkich złudzeń interaktywności w grach komputerowych. Zwrócona w samą siebie, świadoma swojej iluzorycznej natury, przestaje przypominać grę - jak przedstawienie teatralne, w którym rolą aktorów na scenie jest po prostu grać aktorów na scenie. Stąd symboliczne przedstawienie menu głównego: komputer na biurku wyświetlający ten sam obraz, co monitor gracza - wraz z samą maszyną, na której ekranie również widać to samo - i tak dalej... [Czytaj całość.]
Zapraszam do komentowania!