Autor Wątek: Wakacje w Niebobrzegu: Elder Scrolls V  (Przeczytany 16974 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 27, 2015, 17:27:12 pm »
nawet drewniane skrzynie są w połowie takie a w połowie takie. Bym musiał odpalić CSa dla pewności, ale afaik losowość najczęściej sprowadzała się do wybrania jednego z predefiniowanych setów/itemów do wartości X.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 27, 2015, 20:12:28 pm »
Sent, ile grałeś w Skyrima?

Kwestie level scalingu oceniam na równie bezbolesne w przypadku Morrowinda i Skyrima. Z twoich relacji to brzmi dramatycznie, jakby kowal zafascynowany swoją robotą był w Skyrim pizdą skazaną na śmierć po opuszczeniu murów miasta :F Przeciwnicy wcale nie rosną tak absurdalnie w siłę, a korzyści płynące z kowalstwa są wyjątkowo przydatne w uzyskiwaniu przewagi.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2015, 20:14:00 pm wysłana przez GuRt »
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 27, 2015, 20:26:47 pm »
Ja wiem, z jakieś pięćdziesiąt godzin.

Lvl scalling i "korzyści płynące z kowalstwa" były tak bezbolesne i przydatne w uzyskiwaniu przewagi, że złapałem się na tym, że bardziej mi się opłacało unikanie wchodzenia w okienko skilli, bym nie musiał awansować postaci (która na marginesie po 4 lvlach wojownika jednak została magiem bo łatwiej ją wtedy kontrolowac w fpp, pancerz chciałem tak dla jaj oraz enchantów). Nie to że się robiło jakoś nie do przejścia, ale było trudniej bo umiejki bitewne typu "większy dmg" rozwijały się wyraźnie wolniej niż hp i dmg zadawane przez przeciwników.
System jest głupi w swych założeniach i tyle.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

C

  • Wiadomości: 1345
  • Masztalerz
Wakacje w Niebobrzegu [Elder Scrolls V: Skyrim]
« Odpowiedź #18 dnia: Wrzesień 01, 2015, 20:55:38 pm »
"Jeśli uważasz, że jest łatwa, to graj od samego początku na poziomie trudności 'Legendarny' :P" - Otóż nie; uważam, że jest w sam raz. Taka już jej specyfika, że wszystko przychodzi bez większego problemu. Na dodatek sprawdzałem na wiki, i poziom trudności wpływa jedynie na otrzymywane i zadawane obrażenia. Będę się trzymał standardowego Adepta z oboma mnożnikami ustawionymi na x1.0.

"jeśli szukasz fajnego sposobu na rozgrywkę to polecam ci skradająco-iluzyjnego zabójcę-łucznika wampira" - Zabawne, że o tym wspominasz. Gdy pierwszy raz widziałem Skyrima u znajomych na wygnaniu w Wlk. Brytanii, chyba obaj grali właśnie kimś takim. Byli wampami, skradali się i mieli łuki i sztylety. Z tego dokładnie powodu nie gram kimś takim - chcę wypróbować czegoś innego.

"klimat - by było mroczniej i tak dalej poruszamy się nocą" - Nie potrzebuję mroku w moim high viking fantasy, ale ponieważ gram kotkiem, i tak staram być aktywny raczej w nocy, niż w dzień. I przy okazji: umiejętność khajiickiej nocnej wizji bardziej przeszkadza, niż pomaga.

Jeśli chodzi o interfejs Skyrima, to oczywiście ekwipunek jest listą pozbawioną poglądowych miniatur, więc faktycznie nie jest wygodniejszy, niż np. w Morrowindzie, ale po menusach magii, talentów, mapy i dziennika nawiguje się mi prosto. W menu talentów można kliknąć w interesującą nas umiejętność!

@skalowanie: Potwierdzam, że drewniane skrzynki i beczki w Morrowindzie zawierają w sobie pewną dozę kota Schroedingera, tzn. ich zawartość nie jest ustalona aż do momentu otwarcia ich, kiedy pojawia się w nich losowy łup skalujący się z poziomem. Natomiast statystyki przeciwników są stałe, ale chyba na wyższych poziomach doświadczenia postaci istnieje większa szansa, że w miejscach, w których istnieje możliwość losowej generacji (nie wiem, jak wiele ich w TESIII jest), gra będzie wsadzała mocniejszych niemilców.
Tutaj znajduje się lista wszystkich przedmiotów generowanych w zależności od poziomu gracza. Co ciekawe, najwyższy poziom mający wpływ na łup to 20. W oczy rzuca się seria list random_smuggler_(level), z której łup w niektórych skrzynkach wsadza lista l_n_smuggled_goods. random_smuggler_11+ to te słynne pudła ze skoomą, wielkimi klejnotami dusz, zwojami Łamacza Zamków Ekasha i złotymi górami.



Meanwhile, in Skyrim...

Ponieważ ktoś najwyraźniej zagiął na Ahirii parol, Kadżitka postanowiła nie czekać na rewanż rodziny i przyjaciół zbirów odesłanych przez nią do Eteriusa w czynie samoobrony. Spakowawszy swoje książki, opuściła wynajęty pokój w karczmie w Górskim Strumyku, czy jak się zwała wioska, do której przywiódł ją nørski towarzysz niedoli z Helgen. Zdążyła jeszcze poduczyć się absolutnych podstaw tworzenia pancerzy i broni od lokalnego kowala, po czym udała się daleko na północny wschód, do Winterhold, by dostać się do tamtejszej szkoły czarodziejstwa i pozyskać wiedzę o potężniejszych zaklęciach od znanego jej miotacza ognia, miotacza błyskawic i miotacza mrozu.

Podróż składała się z jednego dnia nieustannego biegu interwałowego. Po drodze zaczepiło mnie parę zmutowanych pająków, przed którymi uciekłem i dwa wygłodniałe wilki na tyle zdesperowane, że instynkt przezwyciężył strach przed chodzącym na zadnich nogach kotem zionącym ogniem z rąk. Psy zostały zmienione w żywe pochodnie, ponieważ okazały się zbyt szybkie i wytrzymałe, by im umknąć. Minęła mnie też para Nørdów goniąca uciekającego łosia(?) i jeden kurier Grömøpłaszczek, z nikim jednak nie zamieniłem słowa, ponieważ gdyż. Muszę powiedzieć, że Niebobrzeg wydał mi się żywy dzięki tym losowym spotkaniom. Nie zatrzymując się w drodze, przeszedłem obok jakichś czterech-pięciu lokacji, które zaznaczyłem sobie w mentalnej mapie jako miejsca do zwiedzenia. Obszedłem też Whiterun (Białą Grań, tę, z której wywodziła się jakaś słynna pani alchemik z Balmory z trzeciej ery!) łukiem, ignorując wymogi głównej linii fabularnej, by zagadać z tamtejszym earlem.

Pod koniec dnia, zbliżając się do Zimowej Twierdzy, wycieńczoną wysiłkiem fizycznym kotkę zaatakował kolejny śmiertelnie wygłodniały wilk, tym razem lodowy. Wyglądał podobnie do zwykłego, ale jego numerki były większe od numerków zwykłych przedstawicieli gatunku Canis Lupus. Zanim się stopił, prawie mnie zagryzł, ale ponieważ najwidoczniej jestem głęboko powiązany z Histem i całą energią witalną Aurbis, moje śmiertelne rany szybko się zasklepiły bez jakiejkolwiek akcji z mojej strony.

Do Winterhold dotarłem późnym zmierzchem. Twierdza okazała się skromną mieściną. Wkrótce po moim przybyciu rozpętała się burza śnieżna. Jeden ze stróżów spytał się, czy ktoś nie ukradł mi mojej słodkiej bułeczki, ale ponieważ nadal miałem jedną w ekwipunku, kupioną w karczmie w Pipidówie Małej, zjadłem ze smakiem na jego oczach i ruszyłem dalej. Zwiedzając mieścinę, dwóch "niedoświadczonych nekromantów" z jakiegoś powodu zaatakowało jakąś sprzedawczynię i zostało zaszlachtowanych. Nikt nie rościł sobie prawa do ich magicznej odzieży, skonfiskowałem ją zatem.

Na końcu wioski dotarłem do misternie wykonanego pomostu. Stojąca w przejściu Dunmerka poinformowała mnie, że w życiu nie przejdę, a dopytana dalej, przyznała, że dotarłem do mojego celu - Winterhold College. Gdy wyraziłem chęć dołączenia do szkoły jako uczennica, zostałem poddany próbie:

(click to show/hide)

Nie są to trzy pytania Corristo z Gothica. Pani elfka spytała tylko o jedną rzecz i z trzech możliwych opcji tylko jedna wydawała się rozsądnym wyborem. Udzieliłem odpowiedzi podświetlonej na obrazku, zdradzającej największą ciekawość świata. Podejrzewam, że nawet gdyby inne odpowiedzi były błędne, to w przeciwieństwie do Kręgu Ognia, nadal miałbym szansę dostać się do ekskluzywnego grona studentów akademii w Zimowej Twierdzy - czy to odpowiadając po raz drugi, czy też wdzierając się do środka przemocą.

Drugą częścią testu (nie pamiętam, czy przed pytaniem, czy dopiero po nim) było powierzenie mi zaklęcia przywołania atronacha ognia i poproszenie mnie o rzucenie go. Próba sprowadziła się do prostego sprawdzenia, czy spełniam wymogi posiadania +5 do many (zaklęcie kosztowało 150 punktów magii). Miałem jedynie +3, ale wspomagając się skrzętnie zachowanym na tego typu okazje magicznym kapturem zwiększającym maksymalną pojemność na manę, udało mi się zdać prosty egzamin wstępny. Nie pamiętam już, jakie premie dawały szaty niedoświadczonych nekromantów, ale przeczuwam, że zwiększały maksymalną manę akurat o tyle, by nawet postać, która nigdy nie zwiększała swojej many mogła rzucić wymagane zaklęcie. Proste poszukiwanie przygód, proste rozwiązywanie problemów, proste życie.

Dwie minuty po powiedzeniu mi, bym spadał na drzewo, zostałem powitany z otwartymi ramionami w college'u. Z miejsca przydzielono mi przytulny pokoik w internacie i natychmiast (choć było bardzo późno w nocy) rozpoczęto zajęcia. Poza mną było dosłownie trzech innych nowych studentów, co wydało mi się niedorzecznie srogim niżem demograficznym, najpewniej spowodowanym atakami nekromantów i lodowych wilków.

Stanąłem obok jakiegoś Khajiita (pierwszego rodaka, którego spotkałem w Niebobrzegu! szczerze mówiąc, spodziewałem się, że społeczność akademicka będzie bardziej kolorowa od pospólstwa i byłem uradowany, gdy moje domysły okazały się prawdziwe) i wsłuchałem się w słowa profesora (ufam, że bretońskiego pochodzenia). Reszta studentów okazała się niecierpliwymi bucami i bezczelnie poganiała wykładowcę, by zakończył wykład i przeszedł do części praktycznej. Ja oczywiście oponowałem, z szacunku dla nauczyciela, lecz ten zamiast wyrzucić nieokrzesaną trójkę z mikroaudytorium, uległ ich żądaniom i poprosił mnie, bym wykorzystał nauczonego się z jednej z ksiąg magicznych zaklęcia odbicia, by ochronić się przed jego zaklęciem ofensywnym. Przypomniałem sobie, że faktycznie takie posiadałem, zacząłem je zatem przygotowywać w prawej ręce, w lewej dzierżąc wciąż małą kulkę ognia. Gdy tylko wzniosłem ręce do góry, stało się coś niedobrego, bo całe istnienie zamarło (gra się zawiesiła).

Chciałem przy okazji podzielić się spostrzeżeniami Super Skoku Zajęczego na temat Skyrima i Morrowinda: https://www.youtube.com/watch?v=1wujJnlsJh4 . W filmiku George wspomina przelotnie, że "każdy NPC w Skyrim wydał mu się najnudniejszym NPCem w Skyrim". Odnoszę to samo wrażenie. Nie pamiętam imienia dosłownie jakiejkolwiek postaci w grze. (W Morrowind nie było o wiele lepiej, bo poza Gajuszem Cosadesem nie potrafiłbym wymienić chyba żadnego imienia.) No ale grałem tylko pięć godzin, może później będzie lepiej.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2015, 21:55:45 pm wysłana przez C »

mieszkaniec piwnicy ('''podziemia''')

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #19 dnia: Wrzesień 01, 2015, 21:19:31 pm »
nie, nie będzie. Czekam na dalszą część relacji bo, jak już wspomniałem, to po tej nieszczęsnej gildii uznałem że "enough this shit" i nigdy więcej do gry nie wróciłem.

Anyway to może dodali obsługę myszką, bo jak ja grałem to po talentach można było skakać tylko klawą.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 02, 2015, 08:32:34 am »
Grömøpłaszczek
Oficjalne tłumaczenie Stormcloaks na PL jednoznacznie ustalone. <w tle odgłos monetniętego pojęcia w słowniku>

Zapamiętywalni NPC - yeah, no. Może zapamiętasz imię kadżita w gildii magów. Bo to jeden z niewielu kadżitów, który ma cokolwiek unikalnego do powiedzenia + skoro to kadżit, to co chwilę powtarza swoje imię, więc to może pomóc. Pozostali NPC? Może być problem. Wielu graczy zapamiętało imię pierwszego huskarla (obyś mnie nie trollowała, polska elderscrolls wiki, bo brzmi debilnie - w razie czego "housecarl") przydzielanego ci kiedy zostajesz tanem (TANY, TANY - po angielsku "thane", tłumaczenia sugerowane przez zwykły słownik to baron, lennik itp., ale nie kłócę się z eswiki, bo pewnie używają nazw z gier). Bo to laska i pierwszy companion na stałe. Pozostali? Nie umiem przywołać imion postaci, które towarzyszyły ci podczas Main Questa, ani jednej. Nie pamiętam imion przywódców żadnej z gildii (jakoś nie do pomyślenia w Morrowind - da się zostać arcymistrzem Morag Tong i nie pamiętać Eno Hlaalu?). Nie pamiętam nawet imienia tego kolesia z gildii złodziei (jeden z najwyżej postawionych, nawet nie pamiętam czy dowódca czy nie, czy w zastępstwie czy oficjalnie, nic nie pamiętam) - który mówił głosem Kazuhiry Millera z Metal Gear Solid. Imienia sługi Ulfrica (przyznaję się bez bicia, Ulfrica sprawdziłem w wiki, ale to imię jeszcze ewentualnie mógłbym pamiętać), który mówił głosem pułkownika Campbella z MGS też nie pamiętam. Wiem, jak się nazywają ich aktorzy głosowi, nie wiem jak się nazywają postacie.

Skyrima musisz endżojować na bieżąco, jak wyłączysz grę to dużo w głowie nie zostaje. Niewiele rzeczy związanych z TES V jest... memorable.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

xeroloth

  • Wiadomości: 1297
  • Mistrz
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #21 dnia: Wrzesień 02, 2015, 08:51:11 am »
A to dziwne, bo ja na ten przykład pamiętam imiona naprawdę ogromnej liczny npców i to nie tylko z głównej linni fabularnej, ale i pobocznych wątków, kupców, czy bardziej charakterystycznych postaci.

Najlepszy Gladiator ŚP * Mistrz Gladiatorów ŚP
Kronikarz Podziemia * Kowal Podziemia

Barneyek

  • Wiadomości: 899
  • Niebieski Kot Klasztorny
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #22 dnia: Wrzesień 02, 2015, 11:02:53 am »
Też pamiętam większość, ale żyłam w Niebobrzegu grube kilkaset godzin, więc.
Czekam na dalszą część sagi C, bo jest przecudnej urody. Proszę to wrzucić na główną jako recenzję, nalegam grzecznie i stanowczo.
Milion Lat W Lochu

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #23 dnia: Wrzesień 02, 2015, 12:38:36 pm »
Pamiętałem ich sporo, kiedy jeszcze grałem. Minął rok i nie pamiętam prawie nikogo.

Dołączam się do nalegania, relacja jest naprawdę godna publikacji.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

xeroloth

  • Wiadomości: 1297
  • Mistrz
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #24 dnia: Wrzesień 02, 2015, 12:49:57 pm »
Cytuj
Dołączam się do nalegania, relacja jest naprawdę godna publikacji.
Ano, tylko przydałoby się ją delikatnie przeredagować, bo raz C pisze w formie męskiej, raz żeńskiej. Chyba, że przyzwyczajamy się powoli do filozofii gender, to nie było tematu xD

Najlepszy Gladiator ŚP * Mistrz Gladiatorów ŚP
Kronikarz Podziemia * Kowal Podziemia

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 02, 2015, 14:00:13 pm »
Chyba, że przyzwyczajamy się powoli do filozofii gender, to nie było tematu xD
PROSZĘ O ZACHOWANIE CHOĆ TROCHĘ POWAGI.
(click to show/hide)

Się zdecyduje czy pisze jako C, czy relacjonuje jako postać w grze, tyle. Ale niech się zainteresowany najpierw wypowie na temat popytu, jaki się utworzył względem jego relacji, bo się zaczyna krojenie skóry na niedźwiedziu :P

Swojo drogo - jeszcze nigdy nie grałem tankiem w Skyrim (czy w ogóle w TES), gildię wojowników mam nietkniętą. Może to nadrobię - grał ktoś mieczozordem? Możecie się dłuuuuuugo zastanawiać nad odpowiedzią, na pewno się nie pali. #mgs
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Barneyek

  • Wiadomości: 899
  • Niebieski Kot Klasztorny
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #26 dnia: Wrzesień 02, 2015, 14:14:06 pm »
Cytuj
grał ktoś mieczozordem?
Owszem, udało mi się ze dwa razy (bo zwykle tak jakoś sami z siebie wychodzą mi łucznicy). Chociaż niedokładnie mieczozordem, w obu przypadkach topór+tarcza, bo mam awersję do dwuręczniaków jakowąś. Raz Nord-wiking w lekkich, futrzanych fatałachach albo w mieszankach (statystyki olewam, gram klimatycznie), drugi raz Ork w płytówach. Perki dla tarczownika są naprawdę fajne. Ten uczuć, gdy jestem w stanie zatłuc adwersarza samą tarczą <3
Milion Lat W Lochu

xeroloth

  • Wiadomości: 1297
  • Mistrz
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #27 dnia: Wrzesień 02, 2015, 15:47:40 pm »
Cytuj
Swojo drogo - jeszcze nigdy nie grałem tankiem w Skyrim (czy w ogóle w TES), gildię wojowników mam nietkniętą. Może to nadrobię - grał ktoś mieczozordem? Możecie się dłuuuuuugo zastanawiać nad odpowiedzią, na pewno się nie pali. #mgs
Mam rozwiniętą taką postać. Breton-wampir w ciężkiej zbroi (ale bez hełmu, nosi kaptur), miecz jednoręczny+tarcza. Biorąc pod uwagę poziom trudności i specyfikę walki z tarczą (odpowiednie wyczekiwanie kiedy wróg atakuje by w odpowiednim momencie zablokować, lub odwrotnie, dwa ciosy nasze+uderzenie tarczą które ogłusza i tak dalej) to walka daje naprawdę sporo frajdy. Nie rozwijałem alchemii, więc postać cierpi na chroniczny brak mikstur leczenia, ma 42 lvl i biega po Solstheim wypełniając misje.
edit: taki o luj z niego:


PS: przy okazji polecam moda na noszenie tarczy na plecach, świetnie się to prezentuje:
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 02, 2015, 16:00:37 pm wysłana przez xeroloth »

Najlepszy Gladiator ŚP * Mistrz Gladiatorów ŚP
Kronikarz Podziemia * Kowal Podziemia

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #28 dnia: Wrzesień 02, 2015, 19:06:43 pm »
może niekoniecznie jako recenzja, ale jako LP do publicystyki byłoby dobre (to i tak kwestia techniczno-semantyczna). Jeśli C wyrazi chęć, nie widzę problemu

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Barneyek

  • Wiadomości: 899
  • Niebieski Kot Klasztorny
Odp: Odp: TES V Skyrim
« Odpowiedź #29 dnia: Wrzesień 03, 2015, 00:15:54 am »
C, wyraź chęć :>
Milion Lat W Lochu