Autor Wątek: Władcy Losu - Sesja  (Przeczytany 15045 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Władcy Losu - Sesja
« dnia: Sierpień 03, 2015, 19:59:40 pm »
Władcy Losu

Słodki smak płynącej mocy. Czas na kolejne starcie odwiecznych rywali. I już kolejni Tkacze czekają na ukazanie im Węzła Losów. Trwający od wieków, a jednak tacy młodzi dla swych pobratymców. Starsi Tkacze uważnie patrzą. Nie ma mowy o porażce. Sala Losów rozbrzmiewa hukiem rozpościeranej osnowy Wszechświata. Opiekun ukazuje wam waszego podopiecznego...

"Powrót do domu"

Mamy rok 136 n.e. i mija właśnie piąty rok panowania cesarza Antoninusa Piusa, niechaj bogowie mają go w swej opiece. Kanałem oddzielającym dwie rzymskie prowincje, Galię i Brytanię, płynie niezbyt duża barka. Powiewający nad nią sztandar daje do zrozumienia, że na pokładzie znajduje się ważny Rzymianin. Zaiste - Marek Flawiusz Krassus, syn samego prokonsula Brytanii, a zarazem młody centurion. Sławny stał się niedawno, po tym jak odniósł wspaniałe zwycięstwo nad barbarzyńskimi Dakami, zastępując poległego dowódcę. To ambitny, młody mężczyzna, którego bardzo bolą plotki, jakoby karierę zawdzięczał wyłącznie ojcu. Jest spokojny i zrównoważony (jego Próg Obłędu wynosi 12). Wychował się w tradycyjny, rygorystyczny sposób jest bardzo posłuszny wobec ojca. Wciąż jednak nie może mu darować, że ten po śmierci matki wziął sobie za żonę tubylkę - w dodatku ponoć parającą się tajemniczymi czarami.

Marek nie widział swych bliskich od czterech lat. O śmierci matki dowiedział się listownie, tak jak o ślubie jego ojca, Oktawiana z Vestrą. Niecierpliwi się, by zobaczyć swoje siostry, Otylię i Lepidię, oraz brata Antoniusza. Otylia wciąż chorowała, a dziesięcioletnia Lepidia nie widziała swojego brata przez pół życia. Marek zastanawiał się, czy siostrzyczka w ogóle go pozna.

Jednak Marek nie wie o wszystkim. Pół roku wcześniej, jeden z legionistów służących pod rozkazami Oktawiana pod wpływem alkoholu zakłócił święto ku chwale barbarzyńskiego bożka ziemi i śmierci, Crumha Callaha. Rozwścieczeni tubylcy zamordowali go, a w odwecie prokonsul zniszczył ich święte miejsce, rozpędził wiernych, religii zakazał a najwyższego kapłana kazał poćwiartować. Kapłan przed śmiercią zdążył jednak przekląć Oktawiana, co rzekomo miało sprowadzić na niego i jego rodzinę zagładę. W dodatku niektórzy uważają, że Vestra przyczyniła się do pogorszenia stanu zdrowia psychicznego Oktawiana, rzucając na niego swe uroki. Jakby tego wszystkiego było mało, po drugiej stronie Wału Hadriana zbierają się barbarzyńskie plemiona, prowadzone przez potężnego, bladego wojownika o twarzy wiecznie zasłoniętej maską. Przekonał wielu wodzów, że ma po swojej stronie błogosławieństwo starych bogów, a z ich pomocą zdoła zepchnąć Rzymian do morza.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Okręt wolno porusza się naprzód, pchany przez wiatr wpadający w kwadratowy żagiel. Marek stoi na jego dziobie i stara się przeszyć wzrokiem mgłę, która niedawno zawisła nad morzem. Tymczasem grupka legionistów, która wyruszyła z nim w charakterze eskorty umila sobie wolny czas grając w kości. Poza Markiem tylko dekurion, opierający się o burtę, wygląda na zaniepokojonego faktem, iż wciąż nie widać białych klifów Brytanii. Przedłużająca się podróż wyraźnie denerwuje również konie, które legioniści zabrali ze sobą. Nieprzyzwyczajone do takich wypraw zwierzęta zaczynają przeraźliwie ryczeć. Marek po chwili podchodzi do sternika.
- Co się dzieje? Czyż nie powinniśmy już dawno być w porcie?
- Tak, mój panie. Wygląda na to, że zniosło nas z kursu, a przez tą przeklętą mgłę nie widać nawet, gdzie jesteśmy.
W tym momencie barką zakołysało mocniej. I jeszcze raz, i kolejny. Legioniści stracili równowagę i jeden po drugim runęli na deski pokładu z hukiem. Morze nagle się wzburzyło, a fale zaczęły szybko rosnąć.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 03, 2015, 20:04:04 pm wysłana przez Dollan »

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 03, 2015, 20:16:42 pm »
-No dobrze, który z panów zna się na zaklinaniu mórz? Wygląda na to, że jeszcze nie zdązyliśmy się lepiej poznać, a już musimy współpracować -stwierdził kwaśno siedzący okrakiem na krześle Namir- jakieś pomysły jak go stamtąd wyciągnąć?

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 04, 2015, 16:21:33 pm »
...rozumiem, że nikt -kwas w tonie przybrał wartość krytyczną- Nasz poczciwy Mistrz Tworzenia rozumiem nie pali się by przenieść naszego węzła w bezpieczne miejsce, lub chociażby odegnać mgłę byśmy wiedzieli z czym właściwie mamy do czynienia?

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Dassanar

  • Wiadomości: 514
  • Swordmaster
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 04, 2015, 17:08:08 pm »
Kerreos siedział sobie spokojnie, obserwując wydarzenia.

- Tak, tak - rzucił od niechcenia. - Wszystko ma swój czas...

Mutacja (koszt 2, mod. trud. 0): zamiana mgły w deszcz
Rolled 1d10 : 9, total 9
P.A. 69%


-NAJLEPSZY LITERAT ŚWIĘTEGO PRZYMIERZA-


Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 04, 2015, 17:37:34 pm »
Marek przetarł oczy ze zdumienia. Mgła zniknęła równie szybko i tajemniczo, co się pojawiła, a na jej miejsce nadeszła ulewa.
- Co się stało, na Jowisza?! - krzyknął młody Krassus do sternika, próbując przebić się przez przeraźliwy huk wzburzonego morza.
- Nie mam pojęcia, mój panie! Tak czy inaczej, bogowie nam sprzyjają! - marynarz wskazał palcem na latarnię morską, która ukazała się ich oczom po zniknięciu mgły. Niewyraźne światło pozwoliło na określenie ich pozycji, byli niemalże rzut kamieniem od wybrzeża. - Jesteśmy ocaleni!
- Wszyscy do wioseł! - rozkazał Marek, a legioniści posłusznie usiedli w dwóch rzędach po obu stronach barki i zaczęli z trudem przepychać okręt w stronę plaży. Fale uderzające o burty utrudniały to zadanie, jednak teraz, gdy byli świadomi tego gdzie mają płynąć, nie obawiali się wpadnięcia na skały.

Centurion zdawał sobie sprawę z tego, że ta nagła zmiana pogody uratowała ich przed pewną zgubą, mimo to nigdy nie widział, żeby mgła tak szybko się rozwiewała. Ale może po prostu wiatr przegnał ciepłe powietrze znad wody? (Marek dostaje 1 Punkt Obłędu).

Po pewnym czasie, łódź dobiła do brzegu i załoga mogła wysiąść. Legioniści sprowadzili na ląd konie, na które wsiedli Marek i towarzyszący mu dekurion. Cała ośmioosobowa kolumna żołnierzy ruszyła przez piaski nadmorskiej plaży, które dzięki ulewnemu deszczowi przypominały teraz bardziej bagno. Co ciekawe, gdy tylko Marek ze swymi ludźmi wkroczył na brukowaną drogę prowadzącą przez las prosto do Villa Krassa, niebo nad Brytanią zaczęło się rozpogadzać. Bogowie zaiste mieli dziwne poczucie humoru.




---------------------------------------------------------------------
« Ostatnia zmiana: Sierpień 04, 2015, 23:16:27 pm wysłana przez Dollan »

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 04, 2015, 17:48:44 pm »
Do Villa Krassa droga nie była długa, od wybrzeża dało się dotrzeć na miejsce w niecały dzień. Marek miał nadzieję, że nim zapadnie zmrok ujrzy znów swoją rodzinę. Jednak oprócz tęsknoty za swymi bliskimi, jego głowę zaprzątała niepewność - w końcu w jego domu mieszka teraz tubylka. Nie było mowy, by tak szybko zaakceptował nową kobietę w życiu jego ojca. Miał tylko nadzieję, że nie jest zbyt... dzika. Jak na dzikuskę, oczywiście. Ale w końcu Oktawian musiał coś w niej dostrzec, skoro wziął ją za żonę. Młody Krassus liczył tylko, że było to coś więcej niż ładna buzia. A tymczasem wraz z eskortą powoli posuwał się naprzód.

Przez długi czas nic nie zakłócało podróży. Gdy jednak oddział dotarł do skrzyżowania leżącego mniej więcej pomiędzy Villa Krassa oraz pobliskim miastem Tempustus, do uszu żołnierzy dotarły niepokojące dźwięki. Coś jakby... niski rumor i chrobotanie dochodzące spod ziemi. Legioniści wyraźnie się zaniepokoili, a konie zaczęły przestępować z nogi na nogę, jakby szykowały się do ucieczki. Dźwięki dobiegały z okolic pobliskiego zagajnika, lecz nie dało się niczego dostrzec w gęstwinie. Nikt z nich nigdy nie słyszał niczego podobnego (wszyscy obecni otrzymują po 1 Punkcie Obłędu).
- Bogowie... cóż znowu? - mruknął pod nosem Marek. Centurion zsiadł z konia i sięgnął po miecz na wypadek, gdyby dźwięki te wydawało jakieś groźne stworzenie. - Pójdę to sprawdzić.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 04, 2015, 22:57:54 pm »
Nie wiem jak koledzy, ale ja się nie mieszam. Niech sprawdzi, jeśli to coś zje jego być może będziemy mieli czas na ucieczkę.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

mnikjom

  • Wiadomości: 330
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 04, 2015, 23:22:34 pm »
 - W pełni się z tobą zgadzam. Jak dla mnie i tak za wcześnie się włączyliśmy. Gdyby nie to, pewnie sami by się wyratowali. Mówię wam, tak by było...

Dominium Teunotter - Obywatel
Zabójca Potworów

Księstwo Linz


Dassanar

  • Wiadomości: 514
  • Swordmaster
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 04, 2015, 23:37:26 pm »
Kerreos wzruszył ramionami.

- Może tak, może nie - stwierdził. - Tak czy inaczej zadziałaliśmy w ten sposób. Zaczekajmy teraz na dalszy przebieg wydarzeń...
P.A. 69%


-NAJLEPSZY LITERAT ŚWIĘTEGO PRZYMIERZA-


Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 05, 2015, 09:33:20 am »
Marek chwycił mocniej miecz i powoli ruszył w kierunku linii drzew, od których dobiegały tajemnicze odgłosy. Dwóch legionistów szło tuż za nim na wypadek, gdyby potrzebował pomocy. Reszta została z tyłu, by ewentualnie móc ruszyć z odsieczą. Krassus ostrożnie odsunął kilka gałęzi mieczem i próbował cokolwiek dojrzeć w ciemnej gęstwinie. Niewiele promieni słonecznych przebijało się przez korony tych drzew. I gdy już chciał zrobić krok do przoduby wejść dalej, ziemia pod jego nogami zaczęła się trząść, podobnie w trzech innych miejscach. Towarzyszący mu żołnierze chwycili za broń, zaś sam centurion stracił równowagę i runął na plecy. Wyglądało to tak, jakby na ich oczach powstawały gigantyczne krecie kopce. Jednak po chwili z ziemi wyskoczyły cztery odrażające stwory, wyglądem przypominające robale, jednakże wielkością dorównujące niemal tęgiemu mężowi. Nie dość, że całe byłe okryte cuchnącym śluzem, to z ich paszczy wystawały nienaturalnie wielkie, niechybnie ostre jak brzytwa zęby.

Zanim Marek zdążył zareagować, jeden z tych stworów rzucił się na dwóch towarzyszących mu legionistów, jednego przewracając a drugiemu z impetem rzucając się do gardła. Dwa robale ruszyły na żołnierzy, którzy pozostali z tyłu. Ci zdołali jakoś opanować początkowy szok i zasłonili się swoimi tarczami, po czym zaczęli kłuć włóczniami atakujące bestie. Nie przewidzieli jednak, że jeden z robali może spróbować wkopać się w ziemię przed ich linią obrony, a wykopać się za nią. I tak też zrobił. Już po chwili kolejny legionista leżał martwy, krwawiąc obficie z ogromnej rany w plecach. Spłoszone konie pognały przed siebie, pozostawiając żołnierzy samych sobie. Podczas, gdy trwała walka, Marek, wciąż leżący na ziemi, próbował odpędzić mieczem ostatniego robala, który ewidentnie postanowił zabrać się za niego. Ten jednak niewiele sobie robił z migającego przed nim kawałka żelaza i jednym silnym uderzeniem wytrącił Markowi broń z dłoni.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 05, 2015, 21:48:58 pm »
[musimy dopracować komunikację, myślałem że centurion to jakiś jego podwładny or shit :X Anyway]

Cóż.. zostali jeszcze jacyś legioniści? Czy robaki będą podatne na jakiekolwiek sugestie?

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 05, 2015, 22:21:39 pm »
Czyż nie było wspomniane, Namirze, iż wraz z Markiem i dekurionem oddział liczy ośmiu żołnierzy? Poległo dwóch, więc czterech legionistów ciągle dycha. - rozległ się donośny głos w Sali Losów. - Co zaś się tyczy tych plugawych stworów, nie są naturalnym elementem Świata Śmiertelników, lecz wciąż rządzi nimi zwierzęcy instynkt. Surowy i władczy głos mógłby skłonić je do posłuszeństwa.

Fenrir

  • Wiadomości: 890
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 05, 2015, 22:34:04 pm »
Ishard, który dotychczas siedział cicho wstał.
- Won mi stąd! - krzyknął.

Nakaz  (koszt 3, mod. trud. 0) Nakazanie robalom ucieczki

Rolled 1d10 : 4, total 4
     
Poszukiwacz Podziemia
               
Treser Podziemnych Bestii

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 05, 2015, 22:41:17 pm »
Chodziło mi raczej o to, czy są na tyle blisko, by móc poświęcić ich dla ratowania Węzła, Opiekunie. Nie jest to już jednak istotne, gdyż nasz światły kolega postanowił najwyraźniej zafundowac naszemu podopiecznemu kolejną dawkę potencjalnego obłędu

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Władcy Losu - Sesja
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 05, 2015, 23:06:34 pm »
Marek rozpaczliwie starał się odsunąć od przerażającego potwora, który bez wątpienia szykował się już do kolejnego ataku. Jednak w tym momencie robal zamknął dotychczas szeroko rozwartą paszczę i w mgnieniu oka ponownie skrył się w ziemi. Niemal w tym samym momencie w miejsce, w którym bestia się wkopała, wbiła się włócznia rzucona przez jednego z legionistów. Marek szybko wstał i chwycił za leżący nieopodal miecz. Nie myśląc wiele rzucił się na innego robala i pchnął go swym ostrzem aż po samą rękojeść. To załatwiło sprawę, zaś pozostałe stwory leżały już w kałużach krwii podziurawione przez pozostałych przy życiu żołnierzy. Kiedy ostatnia z tych istot legła martwa, legioniści wznieśli niepewny okrzyk radości - choć wygrali, to stracili dwóch towarzyszy. Nigdy też wcześniej nie spotkali się z takimi istotami.
- Cóż to były za stworzenia? - wymamrotał sam do siebie Krassus (Marek dostaje 2 Punkty Obłędu - stosunkowo dobry wynik rzutu zapewnił w miarę wiarygodne wyjaśnienie, czemu robak uciekł).
- Może twoja rodzina będzie znała odpowiedź, mój panie - zasugerował dekurion. - Tymczasem musimy zabrać stąd Kwintusa i Tuliusza. Należy im się godny pochówek.
- Tak... całe szczęście, że do mego domu już niedaleko - odparł Marek.
Oddział, uboższy w ludzi i jednego konia, który nie wrócił po walce, ruszył powoli w stronę Villa Krassa. Wszyscy mieli już dość przygód jak na jeden dzień.



----------------------------------------------------------------------------