Bardziej niż pieniędzy brakuje mi znajomych do gry...
Nie wiem, skąd jesteś, ale warto sprawdzić, czy w Twojej okolicy jest może jakiś pub fantasy. Ostatnio sporo takich powstało, nastawionych na wielbicieli planszówek, karciankek i RPGów. Z nieinwazyjną muzyką oraz dużymi stołami w sam raz do grania, na których często ludzi stawiają karteczki "szukam X osób do gry Y". Czasami są tam jakiś planszówkowe eventy i prezentacje, łatwiej poznać innych graczy.
Na brak chętnych na szczęście nie narzekam, bo w pracy mam sporo planszówkowców, z którymi grywam po godzinach.
Szkoda, że w artykule nie wspomnieliście o polskim Q-workshop
(edit: sorry, teraz widzę, że chodzi o sam KS)
@upadek moralny jeszcze - nadal się głowię, ile z tych przedsięwzięć na KS to szczere inicjatywy i "zakładamy to na KS, bo inaczej nie ma szans tego odpalić - więc albo tak, albo wcale", a ile to chłodna kalkulacja i wykorzystanie ukrytych marketingowych magnesów drzemiących w kickstarterach.
Powoli zaczyna mnie wkurzać, że także w Polsce wiele planszówek przerabianych z wersji zagranicznej na naszą zamiast zostać normalnie wydane jak dotychczas, najpierw musi wylądować na crowfundingu (np. Zamki króla Ludwika, Martwa Zima albo dodatek do Among the stars). Pewnie zysk z tego jest większy niż w przypadku standardowych pre-orderów i pozwala wcześniej zbadać zainteresowanie - ile sztuk rzucić do druku itd. Plus tego tylko taki, że jeśli gra przekroczy pewien próg kasowy, to powstanie np. nowa lepsza oprawa graficzna (tak było w wyżej wspomnianych Zamkach).