Nie jestem jednym z żadnych fanów. To, że gra mi się podoba i to w zasadzie tylko trójka urywa mi do tej pory dupę, to nie oznacza, że jestem fanem prozy. Do Prozy zabieram się już od dwóch lat i w końcu dostałem bodziec (czyt. grę), który sprawił, że się w końcu przełamałem. Chcę poznać tę historię. Chcę mieć porównanie w sporze Tolkieniści vs Sapkiści (?). Poza tym dawno niczego nie przeczytałem.
Japierdolę jaki malkontent czy na wszystko musisz narzekać, ja jebię tylko trójka mu się podoba kiedy jedynka i dwójka to takie zajebiste giereczki w które ciupcia się lepiej niż z nagą panienką hehe, ale co poradzić, polska gra, to trzeba skrytykować, takie typowe dla polactwa, bo za granicą wszystkim się podobało, tylko u nas widzę tę zawiśc i wieczny ból dupy ehh
Chcesz, to mozemy tak sobie dyskutować, nie ma problemu. Już doprawdy pomijam, że mog, drag czy kupa innych osób napisałyby ci dokładnie to samo co ja, ale jasne, lepiej jest się poużalać ad personam bo siłą rzeczy bez czytania ciężko mieć jakieś sensowne argumenty
Szczęście tylko, że to nie tacy wiecznie ze wszystkiego zadowoleni decydowali o rozwoju ludzkości tylko właśnie ci widzący miejsce do usprawnień, bo inaczej do dziś siedzielibyśmy w jaskiniach (już słyszę to "no kurwa, fred, mamy klepisko i poduszki z kamienia, a tobie się znowu nie podoba, jajebię po co wymagać czegoś więcej)". Spoko, chcesz, to wedle mnie możesz się zachwycać bez czytania nawet "zmierzchem" i "50 twarzami graya" jeśli głównym kryterium jakości jest opinia jakiejś grupy i liczba sprzedanych kopii, ale naucz się, że jest coś takiego jak "lubienie mimo wad" i nie równa się to z automatu totalnym zjebaniem z glebą, poważna dyskusja to nie zbiorowa masturbacja z klapkami na oczach.
EOT, bo rzygam już tłumaczeniem czegoś, co dla dorosłych ludzi powinno być oczywiste. Z góry też dziękuję za kontrargumenty w stylu "ale ty widzisz tylko wady", bo znaczy to tylko że ktoś jest leniwy i albo nie czyta całych postow, albo zwyczajnie głupi i wyciąga sobie z nich tylko to co chce bo akurat zapiekła go dupa o ulubioną giereczkę/film/książeczkę/whatever.
Poza tym nope, bawił mnie po prostu ból dupy wielkich fanów wiedźmina, którzy ryczeli po forach o spoilera w trailerze W3, że
i teraz nie mają po co czytać sagi. Bo osiem lat od premiery jedynki (bo rozumiem że ktoś o książce mógł usłyszeć dopiero z okazji gry, sam czytałem tuż przed premierą) to im za mało było. Może nie z aż tak skrajnego, ale jednak uwielbienia dla wiedźmina cię kojarzę.
I na pewno nie przeczytam samych zbiorów opowiadań. Akurat komu jak komu Sent, ale Tobie uda się do wszystkiego przyczepić, więc zaryzykuję. I juch, że znam zakończenie.. jakoś to przeżyję
zrobię babci na złość, odmrożę sobie uszy