Mody, xero, mody.
Czysty Morrowind jest w zasadzie bezproblemowy, dopiero z modami masz szansę wyłapać srogiego errora. Podobnie z wydajnością - zajebisty domek pod Pelagiadem z moda, ale w jego pobliżu ścina grę na solidnym sprzęcie, który elegancko sobie radzi z najnowszymi TESami. Bo miał ktoś fantazję nawrzucać latających listków i innych bzdetów, które zrealizował sposobami strasznie zasobożernymi (tona sprite'ów, o nowoczesnych particle effects nie ma mowy na tym silniku). Moderzy z nawet najlepszymi intencjami są w stanie niechcący doprowadzić do obliczeniowego przegięcia pały albo jakiegoś konfliktu, co może skutkować wyjebką do pulpitu.
Zresztą sam zauważyłeś, że mimo starego sprzętu bezproblemowo ci się grało na samym początku - wnioskuję, że przed zaopatrzeniem się w pluginy.
Sam gram w mało zmodyfikowanego Morrowinda, nie pamiętam kiedy mi się ostatnio wywalił.
Wystarczy w miarę możliwości na bieżąco badać, czy kolejny mod sprawia problemy, czy nie - i powinno być bueno.