Zresztą, opieram się na twojej relacji, wiec jeśli wyciągam z niej złe wnioski, to nie jest to moja wina
Jejku... Zagraj w końcu grę. To zrozumiesz. Skoro porównanie do Lost Planet nie trafiło.
Wierz mi, że gdyby to był problem tego kalibru, jak to co opisałeś [har har gamedesign] to byłoby to irytujące dla gracza. Męczące.
A nie jest.
Po prostu zagraj jeśli nie rozumiesz - to już nie jest ani F3, ani F:NV. Wygląda podobnie, ale balans jest kompletnie inny. I gra nie jest "OKRUTNIE" trudna bez PA, powiedzialem, że jest taka w niektórych miejscach. Tego securitrona którego wrzuciłem w gifie da się bez problemu rozwalić bez PA - tylko po prostu nie "na klatę". No i nie z pistolecikiem, jak autor gifa próbował.
Bo własnie takie było założenie developera - że gdy sobie o coś połamiesz zęby, to wracasz się po PA i wpadasz guns blazin' przy dźwiękach hymnu US i czujesz się bogiem. Próba zagrywki w stylu Mass Effect. Czy udana - to już trzeba ocenić grając. Jak dla mnie kozaczenie w PA z minigunem (przynajmniej na początku, później niestety minigun jest dosyć mierny) potrafi być cudownie miodne w tej grze.
Anyway, tak naprawdę jaki power ma PA poznajesz dopiero gdy sam staniesz bez niego naprzeciwko kogoś w to odzianego. Serio, czujesz się wtedy nagi. I oj, trzeba się nakombinować.
Powiem Ci tak - zasadniczo obecnie mam 43 Fusion Core'y. A biegałem w PA bardzo często - niemal cały czas. Da się. Te 20 minut o których mówiłem to trochę przesada była - powiedziałbym teraz że bliżej raczej 40, może nawet godziny.
Mam nawet super wypasiony, najlepszy w grze X-01 PA, czyli dawny Advanced Power Armor Enklawy. Niestety o enklawie nie ma ani słowa, jest tylko wspomniane że zbudowały go "pozostałości armii US po wojnie".
I wiesz co? Właśnie biegam z powrotem "na piechtę", bo skończyło mi się aluminium i nie mam go jak naprawić, a podczas ostatniego starcia z najemnikami bliska eksplozja Fatmana rozwaliła mi prawą nogę zbroi. A chodzenie do tej pory w PA non stop zapewniałem sobie grabieniem wszystkich surowców na jakie tylko natrafiłem (serio, nawbijałem sobie nawet perki tak że mam 550 punktów udźwigu). Fusion Core'y są łatwe do zdobycia, to z maintenance'em PA są problemy.
Ale odnośnie fusion core'ów jeszcze - owszem, są dosyć częste. Tylko potem musisz się nieco zdecydować. Wiesz co jeszcze chodzi na Fusion Core'y? Gatling Laser. I jest genialną, przekoksaną bronią, ale masz typowy konflikt interesów w tym momencie. Bo przepala FC dużo szybciej niż zbroja.
Ponadto z odpowiednim perkiem możesz ich używać jako przekozackich granatów.
Wiesz co jest po za tym fajne? Że mam 40 lvl, a mimo to ani nie uzbierałem nieskończonej ilości surowców, ani kapsli (ledwo ponad 6 tysięcy, co lepsza legendarna spluwa potrafi kosztować ze 5-10k, za unikalnego railguna zapłaciłem 11k) ani amunicji. Z tą ostatnią bywa czasem na tyle ciężko, że faktycznie biegałem jakiś czas z toporem Grognaka (boska broń btw),
Raz miałem naprawdę duży zapas wszystkiego... A potem znalazłem fajnego gnata, zupgrade'owałem go, plus naprawy zbroi kilka razy i znowu byłem na zero. Gra po prostu nie daje Ci cwaniaczyć, nie da się dojść do momentu w którym możesz przestać uważać i poczuć nudę.
Powiem Ci więcej. Ledwie zacząłem wątek fabularny (i niechcący jednego questa przewinąłem, bo znalazłem typa którego miałem odszukać przypadkiem podczas zwiedzania świata) i oblazłem może jakieś 30% dostępnych lokacji. F4 jest długie. I bogate w questy. I o ile nie wszystkie questy są fajne - to udało mi się znaleźć kilka naprawdę niezłych ; )
Fakt, z minami i AI bywa różnie (aczkolwiek w innych grach te miny raczej się przygotowywało wcześniej, a nie rzucało pod nogi szarżującemu na ciebie przeciwnikowi, bo się nie opłacało), ale umówmy się, miny to nie był nigdy jedyny problem AI beth, stąd porównanie do BFa, gdzie też masz same bezgłowe kurczaki.
Wiesz, są gry w których AI sobie radzi z czymś takim doskonale (vide Halo: Reach - jak trafisz przygotowanego i spiętego do walki Elite'a granatem to stawiam Ci piwo, skaczą jak małpy)... Ale z drugiej strony... Wolałbyś, żeby Deathclaw, który w końcu jest tylko przerośniętym zwierzęciem, ogarniał czym jest mina i je omijał? ;p
Anyway... Powiem Ci, że ten deathclaw z filmiku właził w te miny chyba tylko dlatego że dostawał je dosłownie prosto pod nogi. Bo pewnego razu zobaczyłem na wybrzeżu Królową Mirelurków. Jako że nie grałeś - jest to monstrum lvl boss. Jakieś 5-6 metrów wzrostu, na oko. Raz z nim walczysz w queście mając całkiem spore wsparcie ogniowe... No cóż, wzięcie tego potwora na klatę samotnie wymaga odpowiedniego podejścia.
Uznałem że zapoluję na nią.
Mając w pamięci ten filmik z deatclawem (I dobre 5 min plazmowych + 3 atomowe w ekwipunku) ustawiłem sobie miny w prostej linii pomiędzy mną a Królową... Po czym zacząłem traktować ją elegancko ze wzniesienia pociskami z Gauss Rifle'a. I wiesz co? Nie wlazła w te miny. Po prostu obeszła je bokiem. Chociaż rzeczywiście najkrótsza droga pomiędzy mną a nią była prosto przez nie.
no ale ja własnie o tym mówię, po raz kolejny zabawa w próbe odtworzenia F1, tyle że ze 100 lat później. Naprawdę, w Fallu chciałbym zobaczyć jak świat podnosi się z kolan i co wyrosło z tego co było w poprzedniej części (jak narodziny NCR i cywilizacji w F2, czy losy supermutantów po upadku mistrza , członków enklawy po jej upadku oraz malejącą rolę BoS w NV),
Taa... Tylko to już nie bardzo byłby Fallout, tylko raczej Rebuildout.
Anyway, jeśli chciałbyś zobaczyć malejącą rolę bractwa stali to F4 Ci się nie spodoba xD
Jedna z głównych frakcji. I przekozaczona potężnie.
Mają ogromny sterowiec.... I vertibirdy. Dużo vertibirdów. I jak się pojawiają to momentalnie zaczynają sprzątać wszystko - w sensie próbują. Bez przerwy natrafiasz na sytuację w której vertibird wyrzuca przy jakichś ruinach drużynę uderzeniową [w założeniu mającą przeszukać miejscówkę pod względem technologii], która następnie atakuje siedzących tam raiderów/supermutków/gunnerów/cokolwiek - inna sprawa że z reguły dostają wpiernicz bo ekipa okopana w ruinach ma zwykle ogromną przewagę liczebną. Plus... Vertibirdy są dosyć delikatne. Zdarza się, że zostają zestrzelone zanim zdążą wysadzić ekipę. Ale jeśli nie - to i tak pojazd zostaje zestrzelony prędzej czy później, bo zostaje i wspiera drużynę ogniem z pokładowego miniguna
Ale powiem Ci że pod paroma względami Bethesda naprawdę zaszalała.
Np. Od pewnego momentu możesz budować w swoich osadach artylerię. Następnie - o ile jesteś w jej zasięgu - to wrzucasz raiderom do ich okopanej miejscówki granat dymny, cofasz się.. I oglądasz show. 5-6 eksplozji na poziomie Fatmana.. Albo i może nieco dosadniejszych. W każdym razie raczej rzadko musisz coś dobijać.
Mało?
To pomyśl, że jak skumplujesz się z Bractwem Stali, to dostajesz granaty sygnałowe na vertibirda. Rzucasz, przylatuje vertibird - pokazujesz mu dokąd ma lecieć, a Ty w tym czasie wsiadasz za pokładowe działko i możesz mielić do wszystkiego po drodze.
Niestety nie można mu rozkazać kołować nad jakąś miejscówką.