Nie wiem czy cię dobrze zrozumiałem, ale Niemcy z EURO 2004 i z MŚ 2006 to kompletnie inne drużyny. Zupełnie odmienna taktyka, odmłodzony skład itd.
Na MŚ 2006 trzon drużyny stanowili jeszcze doświadczeni piłkarze. Swego rodzaju wymiana pokoleniowa była konieczna, ale niektórzy młodzi piłkarze debiutowali jeszcze u poprzedniego selekcjonera (Voellera) i nawet pojechali na Euro 2004 (Schweinsteiger, Podolski).
Przed chwilą odbyło się losowanie 1/8 Ligi Mistrzów.
Znowu było ustawione, a przynajmniej wiele na to wskazuje. Nie dość, że znowu powtórzony został ten sam szablon układania par, to jeszcze ponoć losowania próbne i główne ponownie były takie same.
Real tradycyjnie dostał największych frajerów (tyle że tym razem już w 1/8 finału, a nie w ćwierćfinale), a Arsenal także tradycyjnie został udupiony już w 1/8 finału, znowu trafiając na tę samą drużynę. Barcelona już się największej legalnie działającej mafii na świecie znudziła, więc mają Bayern drugi rok z rzędu. No i nie mogło się obejść bez szlagieru - rok temu był to dwumecz Real - MU, teraz MC - Barcelona.
Można modlić się, że ekip Guardioli się zatnie, ale na to bym nie liczył.
Arsenal jest dwa razy mocniejszy niż przed rokiem (a trzeba pamiętać, że wtedy o mało co Bawarczyków nie wyeliminował), a Bayern znacznie gorszy - Guardiola sukcesywnie psuje wszystko to, co zbudował Heynckes, usilnie stosując te same rozwiązania, co w Barcelonie i tym samym zmuszając klub, by przystosował się do niego, kiedy to on powinien się przystosować do nowego klubu. Tak jak w maju byłem pewien, że Bayern stanie się pierwszym w historii klubem, który obroni tytuł LM, tak teraz nie wydaje mi się to tak bardzo prawdopodobne. W Bundeslidze może nie widać, żeby Bayern grał słabiej, ale to w końcu najbardziej zdominowana przez jeden zespół liga na świecie, której wynik zależy głównie od tego, czy Bayern jest w formie czy nie. Jeśli jest, pozostałe drużyny nie mają zwykle nawet cienia szansy, żeby mu zagrozić. Pomiędzy Bawarczykami a innymi zespołami istnieje wielka przepaść, zarówno pod względem zaplecza klubowego, finansów, jak i marki. Nawet obecna Borussia Dortmund jest przy nim maluczka.
No ale pewnie skończy się na tym, że Arsenal przegra, ew. będzie miał bardzo dobry pierwszy mecz i kiepski rewanż (lub odwrotnie). A szkoda.
Awansowali z dorobkiem 6. punktów (jeśli się nie mylę taka sytuacja miała dawno miejsce lub wręcz nigdy)
Nigdy. Zenit pobił 18-letni rekord Legii z sezonu 1995/96, która awansowała do fazy pucharowej (wtedy do ćwierćfinału, bo Liga Mistrzów miała jeszcze cokolwiek z Ligą Mistrzów wspólnego), mając 7 pkt na koncie i tracąc do pierwszego w grupie Spartaka... 11 pkt.
I to nie takim "gazie" jak Roma z początku sezonu. Bye bye, Milano.
A co jest złego w "gazie" Romy? Nadal jest niepokonana w lidze, ma na koncie 4 remisy i same zwycięstwa. Jest druga w Serie A głównie dlatego, że Juventus jest w jeszcze lepszej formie i stracił punkty w jedyne dwóch spotkaniach. W konsekwencji przewodzi stawce, mimo że w przeciwieństwie do Romy ma na koncie jedną porażkę. Wiadomo jednak, że w przypadku "Starej Damy" nie przełożyło się to na wyniki w LM.
Na koniec tradycyjnie pobawię się we wróżkę:
Man City -
BarcelonaOlympiakos -
Man UnitedMilan -
AtleticoBayer 04 - PSG
Galatasaray -
ChelseaSchalke -
RealZenit -
BVBArsenal -
BayernBVB -
BarcelonaReal - Bayer 04
Chelsea - Atletico
Man United - Bayern
Barcelona -
ChelseaReal -
Man UnitedChelsea - Man United
Trochę śmiesznie mi wyszło. :x Powszechnie jednak wiadomo, że w finale LM rzadko spotykają się drużyny, które wszyscy od początku typują jako murowanych faworytów. A jeśli już, to takim faworytem jest zazwyczaj tylko jeden finalista.