yep, fabiański się wyrobił, kubeł zimnej wody w postaci przenosin z arsenalu do drugorzędnego swansea najwyraźniej dobrze mu zrobił. Szkoda tylko że tej samej lekcji nie odrobił jeszcze szczęsny, bo ten jak był pajacem, tak nim pozostał. Dobrym bez dwóch zdań, ale jednak pajacem.
Co zaś do obrony, to jest to w sumie ciekawa sprawa, bo jeszcze dwa-trzy miesiące temu jak się na nią patrzyło, to bolały zęby. W sumie trochę jak te węgry.