Cesarski port w Samotni tętnił o tej porze dnia życiem. Z miasta przybyła właśnie karawana mająca odebrać towary przywiezione przez statki handlowe. Dość pokaźny tłum handlarzy, strażników i marynarzy, którzy po kilku dniach żeglugi wreszcie zeszli na ląd sprawiał, że ostatnimi czasy spokojny port stał się bardzo głośnym miejscem. To z kolei nie spodobało się dwóm Cesarskim żołnierzom stojącym nieopodal jednego z zacumowanych okrętów. Nazywali się Quintus Vibius i Gaius Marius. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zdążyli się już przyzwyczaić do tak niecodziennych luksusów jak wygodne łóżko, ciepłe jedzenie i niezmącony niczym spokój. Najwyraźniej nie byli zachwyceni nagłym zniknięciem tego ostatniego. W krainie, w której przebywali, w Skyrim, trwała wojna domowa. Część rdzennych mieszkańców Skyrim, tak zwanych Nordów, zbuntowała się i postanowiła oderwać swoje ojczyste ziemie od Cesarstwa. Połowa prowincji była już w ich rękach, z każdym dniem przyłączali się do nich kolejni ochotnicy… i nagle wszystko ucichło. Gromowładni, jak tytułują się buntownicy, zaprzestali ataków na konwoje i patrole, zniknęli z najważniejszych traktów i zaszyli się w swoich twierdzach. Niektórzy Cesarscy oficerowie uważali, że to cisza przed potężną burzą, ale większość żołnierzy była zadowolona, że nareszcie mają trochę spokoju. I chcieli się nim cieszyć tak długo, tak to możliwe, najlepiej bez konieczności przesiadywania w zatłoczonym porcie.
Czytaj dalej