Byłem wczoraj pierwszy raz w życiu w Warszawie.
Przyznam szczerze - zawsze myślałem, że docinki na temat Pałacu Kultury i Nauki są nieco na wyrost. Niestety. Przeraziłem się, jak to zobaczyłem. Ten budynek w ogóle nie pasuje do tego miejsca i jest taki jakiś... nijaki. Taki trochę jakby brudy.
Tak, wiem, że tych szklanych wieżowców nie było, gdy go budowano.
Ponownie przyznam szczerze - zawsze myślałem, że coś takiego, jak "warszawiak" (w negatywnym wydźwięku) to tylko internetowe śmiszki na temat słoików. Niestety. Na ulicach widziałem takie egzemplarze, że cieszyłem się, że oglądam ich tylko za szybą autobusu. To ma być ten "street style"?
Zajechaliśmy pod Centrum MT Polska, a tam zdziwienie - nie tylko dla nas zresztą, bo inne grupy też tak robiły. Autobusy nie mogą wjeżdżać na plac, bo jest tam porozstawiany sprzęt budowlany i miejsca mało. W związku z tym wysiedliśmy "na dziko" zaraz na chodnik przed halą. A służby porządkowe? Zamiast pomóc rozładować ruch i nerwową dla kierowców sytuację, wzięły się za ruganie kierowców autobusów.
W efekcie czego pierwsze słowa, jakie usłyszałem na mazowieckiej ziemi to darcie się niskiej i nieco tęgiej strażniczki miejskiej.
Pozdrawiam serdecznie Polskę B. Bo Warszawa to zdecydowanie Polska Z.