Autor Wątek: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?  (Przeczytany 81159 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #60 dnia: Lipiec 07, 2015, 15:29:58 pm »
Bez zbędnych ceremonii. Widzisz sens wydania grubych tysięcy, żeby pół rodziny, z którą widujesz się zazwyczaj na pogrzebach, pobawiło się przez jedną noc?
Pierdole rodzine, myślałem o znajomych.
Mniej więcej to miałem na myśli - albo inaczej, tego "oczekiwałem". W sensie, że skoro dziewczyna nie załapała się z okazji zaręczyn na kolację ze świecami, to że chociaż ciocia Jadzia z wujkiem Mirkiem się nie załapią na obiad, kolację, tańce i popijawę. No, to git, że jebać obiad dla Jadzi, niech se Jadzia wsadzi.

W ogóle nie zdążyłem jeszcze pogratulować - gratuluję umocnienia związku z kobietą i zawiązania kolejnego, z pieniędzmi i pracą :}

A że określenie "coś mądrzejszego" budzi wątpliwości - dla mnie średnio mądre jest organizowanie wydarzenia takiego, jak opisali Damiano i Arim. Albo przynajmniej widzę to w podobnych barwach. Jak dodać do tego opowieść od Maniaksa, która (poza skutkiem śmiertelnym) wcale a wcale nie jest jakimś ewenementem (w sensie, że na weselach ludzie często dają sobie po ryju), to macie pełny obraz tego, co mam w głowie na myśl o typowym weselu.

Pewnie, pamięta się taki dzień długo, ale nie dlatego, że była jompa z ciotkami, ale ze względu na wydarzenie życiowe, jakiś punkt zwrotny. Jak samo zawarcie ślubu nie uczyni tego dnia wyjątkowym, to nie sądzę, żeby impreza to zmieniła. To głównie przeżycie wewnętrzne, mimo wszystko. No, chyba że kogoś do głębi wzruszają te tańce, obcy ludzie niby z rodziny, krokiety z barszczem instant (niezależnie od ceny od łebka), krzywe akcje po pijaku i bieganie z nadmuchanym kondomem na głowie czy inne posuwanie krzesła. Piszę to z perspektywy kogoś, kogo akurat takie jasła nie wzruszają. Poza tym jestem wyjątkowo cięty na próżność, a z wesela często się robi jej festiwal. Najważniejsze, co tego dnia przeżyje człowiek, jest za darmo, reszta to drogi dodatek. Taki już ze mnie cymbał typu romantycznego, przynajmniej mi się tak wydaje.

Hahaha! Hajtasz się z kobietą, która nawet nie podziela Twoich poglądów?
Yep. Bo w związku chodzi nie o to, żeby lubić te same rzeczy, tylko nie lubić tych samych rzeczy. Np. rurek dla facetów.
Sporo w tym prawdy, wspólne niechęci zbliżają bez skutków ubocznych, bo same wspólne zainteresowania to na dłuższą metę trochę nuda, fajnie jest się móc czegoś od drugiej osoby zawsze nauczyć albo o czymś posłuchać. Co nie zmienia faktu, że fajnie jest mieć parę wspólnych ulubionych rzeczy, żeby pojechać razem na koncert albo pójść do kina - bez tego bywa bardzo trudno zaplanować sobie coś ciekawego.

Jesteście zbyt pragmatyczni.

Nie ma czegoś takiego jak "zbyt pragmatyczny" :^)

<historia mordu weselnego>
Już wspominałem wcześniej o tym zjawisku dawania sobie po ryjach itp. Ale dodam jeszcze, że z matematycznego punktu widzenia wesela są ryzykowne. To nie takie łatwe, żeby w obliczu takiego sporego przedsięwzięcia te dwie osoby w centrum uwagi bawiły się lepiej, niż ich to wyniosło w pieniądzach i nerwach, a dodajmy to tego parędziesiąt czy nawet ponad sto osób, które mają możliwość spierdolenia ci całej przyjemności z zabawy. Tutaj jeszcze lepiej, bo jeśli dobrze zrozumiałem (popraw mnie, jeśli się mylę), to pan młody zabił brata swojej żony - więc raczej nie uznajemy imprezy za udaną. Ale już sama bójka czy inne żenujące wybryki po pijaku w wykonaniu gości wystarczą, żeby spojrzeć z #niesmakiem na ten cały interes.

Ciągle zapominam dodać, co u mnie:
U mnie to, że jestem na miesięcznym stażu w Data Techno Park jako analityk i jest fajnie wtedy. Świeże spojrzenie na parę rzeczy, otwarcie oczu na sporo wyzwań, jakie stoją między rozwiązaniem naukowym a wdrożeniem innowacji biznesowej. Aha, no i telemedycyna jest na propsie. Tylko upał się daje we znaki bardziej, niż jakbym siedział w instytucie (nomen omen, niskich temperatur), bo nagle obowiązuje mnie dress code i nie mogę chodzić w krótkich spodniach ;_;
« Ostatnia zmiana: Lipiec 07, 2015, 15:31:39 pm wysłana przez GuRt »
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #61 dnia: Lipiec 07, 2015, 17:05:35 pm »
Założyłem Działalnośc Gospodarczą na platformie CEIDG (Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej) i od tego czasu (czyli działam od poniedziałku) przyszedł jeden mail z reklamą biura rachunkowego, jeden list też z rachunkami związany i CEFIDG (Centralna Ewidencja Firm i Działalności Gospodarczych), które chce 147 zł za umieszczenie mojej DG w ich spisie. Myślicie, że nazwa przypadkowo podobna? Oczywiście, że nie. Naciągają biednych frajerów. Podobno jest jeszcze coś takiego jak CRIDG i chce 140 zł itd.  Swoją drogą, pisemko pr0. "(...) na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej" (oryginalna pisownia).

Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Maniaks

  • Wiadomości: 1208
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #62 dnia: Lipiec 08, 2015, 10:08:04 am »
Tutaj jeszcze lepiej, bo jeśli dobrze zrozumiałem (popraw mnie, jeśli się mylę), to pan młody zabił brata swojej żony - więc raczej nie uznajemy imprezy za udaną.

Nie, nie. Akurat ktoś z rodziny.
Podziemie - Akolita

Dobry Mudżyn! Z Afrika!
 

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #63 dnia: Lipiec 08, 2015, 10:41:13 am »
Tutaj jeszcze lepiej, bo jeśli dobrze zrozumiałem (popraw mnie, jeśli się mylę), to pan młody zabił brata swojej żony - więc raczej nie uznajemy imprezy za udaną.

Nie, nie. Akurat ktoś z rodziny.
Chciałem napisać "o, to całe szczęście", ale w sumie... wesele chyba nadal można uznać za średnio udane. No chyba, że para młoda ma spore poczucie czarnego humoru i sobie żartują, że zabawa była tak mocna, że aż ktoś zginął :F
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Maniaks

  • Wiadomości: 1208
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #64 dnia: Lipiec 08, 2015, 18:07:42 pm »
Może para młoda nie, ale sa tacy, co.mówili, że teraz.można powiedzieć z czystym sumieniem "Impreza taka, że ktoś zaliczył zgona! "
Podziemie - Akolita

Dobry Mudżyn! Z Afrika!
 

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #65 dnia: Lipiec 09, 2015, 20:41:26 pm »
Jesteście zbyt pragmatyczni.
Ja bym swój ożenek widział tak: rano wizyta u notariusza, po południu uroczystość w kościele, wieczorem kolacja dla najbliższych. I tyle. Bez żadnych zbędnych, generujących koszty dodatków.

Ale jak mówią rodzice i rodzice mojej dziewczyny, to ostatnia ich przysługa, wiec skoro chcą wydać więcej, to ja tam im nie będę perswadował.
Jakby mi ktoś chciał sponsorować wesele to bym odmówił, ale w zamian za to zaproponowałbym podróż poślubną np. na Polinezję - koszt podobny, a korzyści sporo większe.

Tylko upał się daje we znaki bardziej, niż jakbym siedział w instytucie (nomen omen, niskich temperatur), bo nagle obowiązuje mnie dress code i nie mogę chodzić w krótkich spodniach
A w czym musisz chodzić?
Klasztor - Fechtmistrz

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #66 dnia: Lipiec 09, 2015, 21:13:14 pm »
Jakby mi ktoś chciał sponsorować wesele to bym odmówił, ale w zamian za to zaproponowałbym podróż poślubną np. na Polinezję - koszt podobny, a korzyści sporo większe.
czy ja wiem, jak podróż poślubna, to nie można korzystać z największych atrakcji azji południowo-wschodniej

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #67 dnia: Lipiec 09, 2015, 21:19:34 pm »
Mnie wystarczy krystaliczna woda w oceanie, biały piasek i palmy.

Nie mylcie tego z Far Cry.
Klasztor - Fechtmistrz

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #68 dnia: Lipiec 09, 2015, 21:26:30 pm »
A w czym musisz chodzić?
W długich spodniach. Reszta bardziej eleganckich opcji (buty, koszula) mi nie przeszkadza.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #69 dnia: Lipiec 09, 2015, 21:40:54 pm »
Koszula na długi czy krótki rękaw? Marynarka? Krawat?
Klasztor - Fechtmistrz

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #70 dnia: Lipiec 09, 2015, 22:50:29 pm »
Tzw. business casual, czyli najniższa opcja. Nie mamy żadnego kontaktu z klientami - przypominam, to tylko staż w roli analityka. Koszula dowolna, marynarka i krawat niepotrzebne. Najważniejsze punkty programu to: obuwie zakryte, długie normalne spodnie, koszula (a nie t-shirt z kutasem na prąd), niewyglądanie jak menel.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #71 dnia: Lipiec 11, 2015, 13:36:58 pm »
Nie było czasu akurat na Magdowego posta odp, ale sobie przypomniałem.

Ostatnio zrobiłam sobie krótki urlop na Jurze Krakowsko-częstochowskiej
Też byłem. Nie na urlopie. W końcu jestem zatrudniany przez Jurajską Spółdzielnie Pracy Myszków. I tam też odbierałem samochód, o którym za chwile.

natomiast we wrześniu wybieram się do Portugalii na Unicorna (mój pierwszy lot samolotem, a mam paniczny lęk wysokości).
Z tego co słyszałem, to lęk wysokości gra małą role przy locie samolotem. Na samym początku, może. Potem już jesteś tak wysoko, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.

@Samochód służbowy. Dostałem Kia Picanto, rocznik 2013, gwarancja podobno jeszcze. Myślę - fajnie. Ale jak wracałem zza Częstochowy, to tak różowo nie było. Rozpędza się wolniej niż wół pociągowy (chociaż zwalałem to na fakt, że to benzyna, a ja ostatnimi czasy jeździłęm dieslem, więc może za bardzo oszczędzałem samochód w obrotach). Prędkość maksymalna była 130 km/h. Z butem do podłogi na autostradzie. Trochę mnie to zmartwiło, ale stwierdziłem - Kia.
Potem zaczęła się rozkręcać, jakieś 150 km/h dawała rade przy tripach do Inowrocławia. Trochę mnie zmartwił odgłos silnika, ale stwierdziłem, że skoro auto gwarancyjne i stało na bazie, to przecież sprawdzone i tak ma być. Dopiero jak kumpel z pracy wsiadł za kółko i po sprawdzeniu parametrów samochodu (lekki, 830 kg i 75 KM) stwierdziliśmy, że coś nie halo. Obydwaj mieliśmy do czynienia z Toyotą Yaris II - samochodem tej samej klasy - i naszym zdaniem była bardziej zrywna i w ogóle mocniejsza. Mimo, że Yariska ma 1200kg i 60 KM. Sprawdziliśmy olej czy jest. Co prawda na ciepłym silniku, ale chcieliśmy zobaczyć, czy w ogóle jest. Na mierniku pojawił się czarny olej jak smoła i nawet nie ściekał. Gęsty jak syrop. Zgłosiłem to facetowi od floty. W międzyczasie z ciekawości sprawdziłem książke serwisową. Wymieniany olej przy 77k kilometrów na liczniku. Potem pusto. Samochód miał 122k jak go przyjmowałem... Czyli krótko i na temat - ma w plecy jakieś trzy wymiany oleju. Prawie 50k na jednym oleju. Mój kierownik jak się dowiedział, stwierdził, że trzeba być debilem, żeby jeździć na jednym oleju prawie 50k km. Cóż, nie moja brocha, ja dostałęm go w poniedziałek. Dla mnie zawalił flotowiec, który powinien takie rzeczy sprawdzić. Niestety on jest zawsze zajęty i ma 130+ samochodów flotowych w firmie. Gee... Who gives a fuck? Samochód stał dwa tygodnie na parkingu firmowym. Sprawdzenie kiedy był serwisowany i stanu licznika to pięć minut, bo książka serwisowa jest w samochodzie. W poniedziałek będzie wymiana oleju. Oczywiście flotowiec przy przekazaniu kluczyków stwierdził, że nie mamy się czym przejmować. On będzie o wszystkim informował (kiedy przegląd itd.). Zwłaszcza, ze przed i po pracy dostaje info jaki jest przebieg samochodu. Oh well. Zakończenie jest takie, że po wymianie oleju mam napisać oficjalne sprawozdanie z wydarzenia, zrobić skany książki serwisowej i umowy na samochód (bo była zapisana liczba km przejechanych). Przesłać na maila do kierasa, bo on się tym zajmie, chociaż już po rozmowie z nim, wiem, że nikogo nie pociągną do odpowiedzialności, bo z poprzednim PH się już rozliczyli, a flotowiec (IMHO główny winowajca) za długo pracuje w firmie. Żeby nie było, dla mnie poprzedni Przedstawiciel Handlowy jest debilem, bo trzeba być debilem jeżdżąc na jednym oleju prawie 50k km. Nawet go spotkałem. Typowy cwaniak, piłujący auta firmowe. Osobiście mógłbym to odebrać jako fakt wrobienia mnie w koszty naprawy. W końcu flotowiec mógł naprawde wszystko wiedzieć, ale nie chcąc być pociągniętym do odpowiedzialności, dał nowemu pracownikowi samochód, a potem byłoby "No jak, zatarł się silnik, płać". W sumie nie zdziwiłbym się, że jak pojade na serwis, to powiedzą mi tam, że auto to złom.
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Paladyn Łowca

  • Wiadomości: 298
  • Nic nie jest tym, czym zdaje się być.
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #72 dnia: Lipiec 12, 2015, 23:07:11 pm »
Właśnie wróciłem z Animatsuri.

Co ja tam robiłem, to nie wiem, bo Japonia jest dla mnie tak odległa jak... Japonia. No oczywiście poza tym, że spotkałem się ze znajomymi. Dziś nie mam siły się rozpisywać, może napiszę coś jeszcze jutro.

"Milcz albo powiedz coś takiego, co jest lepszym od milczenia."
Pitagoras

Kaseven

  • Wiadomości: 369
  • Evil fangirl
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #73 dnia: Październik 13, 2015, 22:16:30 pm »
Z tego co słyszałem, to lęk wysokości gra małą role przy locie samolotem. Na samym początku, może. Potem już jesteś tak wysoko, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Tru dat, widok z 11km jest abstrakcyjny i nie wywoływał mojego lęku wysokości, zwłaszcza Alpy były śliczne :) Lotnisko w Lizbonie jest trochę stresowe, bo przelatuje się dość nisko nad blokowiskami (współczuję mieszkańcom), jeszcze niżej nad jakąś autostradą i chwilę później brzdęk, płyta lotniska. Unicorn był niesamowity, poznałam mojego Big Hero z Blizzarda :D

Lowcap

  • Kapituła Dominium
  • Wiadomości: 1538
  • ...we shall win through, no matter the cost!
    • Nawigrator
Odp: Hej ferajna, co tam ostatnio u was?
« Odpowiedź #74 dnia: Październik 14, 2015, 11:39:33 am »
Aż mi się przypomniał mój drugi lot samolotem. Bruksela (powiedzmy, kilkadziesiąt km od miasta) -> Kraków, start kilka minut przed wschodem słońca. Fajne uczucie. Później przelot nad elektrownią - zapewne atomową (poza dwoma chłodnicami były dwie okrągłe kopuły, to wyklucza węglową). Na końcu Polska i duża ilość niskich chmur. Jedno kółeczko w powietrzu i lecimy w dół. Gdy wyszliśmy z chmur byliśmy tuż nad ziemią, a wszędzie widziałem brzozy. Najgorsze jednak było uczucie po wyjściu z samolotu. Lecisz w pięknej pogodzie, a tu tak szaro.

Obecnie, hmm... powrót na studia. Aż zdążyłem zapomnieć ile czasu to zabiera. No i swojego czasu zarezerwowałem lokum na pyrkona.