Tranzystor nadal jest na mojej łyżliście, choćby dla samego soundtracku, ale w 2014. roku kupiłem dosłownie trzy tytuły, dodatków z bundle'ów nie licząc, z powodu braku pracy, pieniędzy i dobrej maszyny, na której mógłbym uruchomić obecne hity pokroju Odległych Okrzyków 4 i innych.
I nie mogę się zdecydować! Każda z nabytych przeze mnie gier była dobra.
The Binding of Isaac: Rebirth to to samo, co normalny Izaak plus dodatkowa zawartość, nowy silnik, tryb co-op.... solidne 7/10 - wciągająca gra, jak poprzednio, lecz usprawniona. Jedynym minusem jest przejście na styl graficzny 8-bit; mimo ładniejszych efektów graficznych, całościowo grafika jest mniej szczegółowa. (No i nowy soundtrack rzadko kiedy jest lepszy od wersji Danny'ego Baranowskiego z oryginalnej wersji gry, ale to trochę, jak porównywać jabłka z pomarańczami.)
Crimzon Clover: WORLD IGNITION to szalona niezależna japońska strzelanka z podgatunku bullet hell. Grałem w nią krótko, ale jednak gry tego typu są strasznie intensywne i po półgodzinie muszę wziąć prysznic, bo jestem cały w pocie. Boję się, prawdę mówiąc, do niej wracać, bo w bólach udało mi się bez tracenia wszystkich żyć przejść grę w wersji Novice i nie sądzę, by udało mi się to zrobić po raz drugi, natomiast wersja Arcade jest strasznie trudna. Mimo wszystko wiem, że pewnego dnia, gdy tylko ktoś poza mną będzie zainteresowany, powrócę do CC. Gra jest bardzo ładna jak na indie shoot-'em-upa. Muzyka jest w porządku. Cholernie porządny tytuł, dałbym 8/10.
Nuclear Throne to gra, którą kupiłem parę dni temu i nadal się nią jaram. Jest to twin stick, jak Isaac, ale z poziomem trudności i morderczymi zagrożeniami rodem ze Spelunky. Tutaj 8-bit nie wadzi, muzyka jest przednia, dostępny jest również tryb co-op, na dodatek gra, chociaż w zasadzie już gotowa, dostępna jest jedynie jako "early access", ponieważ nadal otrzymuje cotygodniowe łatki z zawartością i zmianami balansu gry (obecna ilość łatek wynosi 57). Jak na razie - 8/10?
Nadal nie wiem, czy moją GOTY jest CC, czy Nuclear Throne. Wiem już natomiast, w której gierce utopię więcej czasu, ale sam poświęcony czas nie jest wyznacznikiem jakości i nie może zaważyć na zwycięstwie Atomowego Tronu.