Ewolucja do działania potrzebuje określonych bodźców stymulujących populację do rozwoju. My jesteśmy na etapie, na którym tych bodźców jest stosunkowo niewiele, a technologia na tyle ułatwia życie, ze nawet słabe jednostki mogą śmiało egzystować. Dopiero jakiś kataklizm mógłby tą sytuacje odwrócić i wrócilibyśmy do czasów kiedy tylko silne jednostki miałby szanse na przetrwanie.
Zasadniczo naturalnych bodźców nie mamy już wcale. Tworzymy sobie własne. I promujemy bardzo nieciekawe cechy.
flood przecież wprost pisze że dla dobra rasy kościoły powinny nawoływać do mordowania niepełnosprawnych
Napisałem też "jakkolwiek głupio by to nie brzmiało" to była hiperbola. Chciałem ukazać tendencję. Nie czepiaj się konstrukcji myślowych, ja Twoich się nie czepiam (ŁUPIEŻ NIGDY NIE ŻYŁ ŁUHU).
I tu dochodzimy do tego zabawnego momentu, gdzie powinniśmy ustalić co to są potencjalnie złe geny mogące zabić ludzką rasę, bo np. czemu nie wykreślić z puli do rozmnażania wszystkich okularników, nagle do kasacji znalazłoby się praktycznie całe forum i zaczęłoby się tworzenie dziwnych konstrukcji myślowych byle udowodnić że jest się dostatecznie "czystym" (jak w tym żarcie że prawdziwy aryjczyk to blondyn jak hitler, dobrze zbudowany jak goerring i przystojny jak kapitan jaszczur Goebbels).
Czytasz w ogóle moje posty? Przecież pisałem, że nie mówię o zabijaniu ani tworzeniu gorszych klas obywateli, a Ty dalej rzucasz demagogią o kasowaniu i tak dalej. Przeczytaj Limes Inferior. To dystopia, ale masz tam społeczeństwo, w którym prawo do rozmnażania mają tylko jednostki z najwyższej klasy. Klasa jest przydzielana od razu po urodzeniu, jednostki nieodpowiednie są od razu sterylizowane i koniec, nikt się nimi nie interesuje dalej. Żyją sobie jak chcą.
Już pomijam, ze jakbyśmy walczyli ze złymi, "innymi niż pożądane" genami to dalej byśmy siedzieli na poziomie australopiteka.
W tym momencie odniosłem wrażenie że nie tylko nie czytałeś co piszę, ale i nie rozumiesz teorii ewolucji.
Ratowanie puli genetycznej = m.in. zadbanie, aby była różnorodna. Mutacji nie eliminuje się per se, uważa się tylko na te, które niosą poważne zagrożenie (czyt. poważnie upośledzają i są genetycznie dominujące). Nic więcej.
odnośnie australopiteków: Odwrotnie. Powstaliśmy, ponieważ coś chore i słabe australopiteki zabijało. Najczęściej węże i pająki - stąd masz obecnie wśród wielu ludzi głęboko zakorzeniony lęk przed tymi zwierzętami. O przeżyciu decydowała szybkość, z jaką osobnik te niebezpieczne zwierzęta zauważał - wśród roślinności, nierzadko umaszczone ochronnie. Dostrzegał szybciej ten z bardziej pomarszczonym mózgiem, bo szybciej kojarzył wzory. Więc przeżywał i przekazywał zmarszczki na mózgu dalej. Bez węży i pająków zabijających australopiteki homo sapiens nigdy by nie powstał. A jak myślisz, co by powstało, jakbyś dał australopitekom strzelby i domy z betonu, hamburgery i opiekę socjalną?
Ewolucja nie jest jednokierunkowa. Cofnęliby się w rozwoju. Tak jak my się cofniemy, o ile nie zaczniemy temu przeciwdziałać. Oczywiście to nie jest kwestia kilku pokoleń, ale ze względu na skalę i tempo z jakim psujemy geny wystarczy kilkadziesiąt tysięcy lat. Miałem fajny obrazek z tym związany, ale nie mogę go już znaleźć, ogólnie obecnie projekcje wyglądają tak, że jakieś 2% populacji utrzyma wysoką czystość genetyczną i będą to ludzie podobni współczesnym... A reszta zdewoluuje w półtorametrowe, pokraczne, durne jak but pokraki.
A i odnośnie Hitlera - naziści mieli takie zajebiste pojęcie o genetyce że więcej narobili szkód niż pożytku : )