Swoją drogą, czy ktoś z was grał w moda
jvk1166z?
Tutaj jest link do najnowszej wersji. Powstał na podstawie dosyć zjadliwej i tylko trochę żenującej strasznej growej historii o "nawiedzonym" modzie do Morrowinda.
Tutaj jest ona spisana.
Generalnie ma to być rzekomo wirus, który trzeba odpalać w DOSboksie. Mod podobno zabija wszystkie istotne postacie dla fabuły (te z flagą "essential") poza Yagrumem Bagarnem. Za graczem zawsze chodzi dziwny NPC nazwany Mordercą, który nieustannie podbiera mu punkty zdrowia. Taki turbo-Slenderman, który ciągle stara się być w ukryciu (ciekawe, jak tę część pasty modderzy przenieśli do gry - jak NPC ma poznać, że jest w polu widzenia, jeśli gracz włączy widok z trzeciej osoby? anyway, musimy zawiesić niewiarę, by wczuć się w straszny klimat). W pewnym momencie każdej nocy wszystkie NPCe wychodą na dwór (jak?) i mówią tylko: "Patrz na niebo". Gdzieś na świecie jest bardzo specjalny nowy NPC i jeden bardzo specjalny nowy loch zwany "Cytadelą", na którego końcu są dziwne zamknięte drzwi. No i hiper-realistyczne nocne niebo! Z czasem mają się dziać coraz dziwniejsze rzeczy.
Wypróbowałbym JVK sam, ale w readme jest wzmianka o wirusie i trochę się cykam.
No i muszę wreszcie... przejść tę grę. Tak po prostu, bez modów. Do końca. Niestety, Morro ma tendencję do bycia momentami strasznie nudnym. Trzeba mieć sporo wyobraźni, by "wejść" w świat gry jako ktoś inny, niż tylko Nerevaryjczyk. Chyba moja wyobraźnia jest na to zbyt jałowa.