MORTAL KOMBAT
Ale się ciężko to oglądało.
Sam nie wiem dla kogo są takie filmy robione. Oczywiście, że fabuła w takich filmach nie będzie nigdy geniuszem. Ale dla "normików" będzie za mało exposition, a dla takich pojebów jak ja będzie "na chuj to wprowadzali?". Ale po kolei.
Kojarzycie ten zabieg z książek dla nastolatek, gdzie główna bohaterka jest nijaka, żeby nastolatki mogły się z nią utożsamiać, bez względu na charakter? Widać to w "Zmierzchu", czy "Igrzyskach Śmierci". No to Cole Young - protagonista filmu - jest właśnie taką postacią. Do tego ma służyć jako bohater, na którą można zrobić exposition dump. Z naciskiem na dump. Nie wiem, czy to kwestia aktora, ale sam scenariusz raczej nie daje mu dużego pola do popisu. Jakiś kiepskawy MMA fighter, który nie umie trzymać gardy, ale za to potrafi przyjąć cios (patrz Rocky). Żona i córka, których musi obronić. Ma ekstra tatuaż ze smokiem z logo gry. Jak każdy z "wybranych" do walki o ziemię. I tutaj występuje największy zgrzyt jak dla mnie z "fabułą". Każdy z "wybrańców" musi obudzić w sobie swoją "arkanę". Daje im to nadnaturalne zdolności. Liu Kang strzela ogniem, Kung Lao rzuca kapeluszem, a Kano... Ma laser w oczach. Nie, nie dlatego, że ma taki cybernetyczny wszczep. Sęk w tym, że jak kogoś z taką mocą zabijesz, to sam zostajesz "DEFENDER OF THE EARTH" i budzi się w tobie moc. Oczywiście pod wpływem silnych emocji. Power of love, friendship, hate. Anime style. Jaki to ma sens zapytacie? Nie ma. No właśnie.
Dla mnie zawsze siłą Mortala było to, że "normalni" ludzie musieli się mierzyć z innymi rasami, magiami, mutantami itd. Tutaj, jak nie masz trejdmarkowego znaczka na ciele, to Raiden nazywa cię "kulą u nogi" i weź wypierdalaj. Sam bóg gromu zachowuje się jak ostatnia pała. "Wszyscy się to tarcia chrzanu nadajecie, elo." i "Nie mogę ci pomóc - jestem koniem bogiem".
Z resztą, sama akcja filmu dzieje się przed turniejem? A Shang Tsung z tego filmu może buty lizać temu z 1995? Dorzucę jeszcze, że pojawia się Goro jako random, ale także Reiko (!) i Nitara (!!!). EJ FANI, CHCECIE FANSERWIS? Kano chce nieudolnie ukraść amulet Shinnoka, a "na wystawie" w świątyni Raidena jest wachlarz Kitany (ale samej księżniczki nie ma). Biorąc pod uwagę, że w filmie jest i ginie Milena, strzelam, że Kung Lao i Liu Kang są low key homoseksualni. Bo nie są już kuzynami jak w grze. Kung Lao oczywiście jest potomkiem "Wielkiego Kung Lao", ale Liu Kang jest sierotą. Coolio.
Apropo głupot - każdy ma tam jakąś moc specjalną jak wspominałem - arkany. No, to Jax traci ręce, dają mu takie śmieszne malutkie mechaniczne zamontowane przez mnichów z shaolin czy coś. JEGO ARKANA TO ZROBIENIE Z NICH DOJEBANYCH ŁAP WSPOMAGANYCH. GENIALNE.
Jeszcze ze "smaczków" to Cole "odebrał pas mistrzowski" Tobiasowi. Get it? Jak John Tobias. Prześmieszne.
Reszty "głupotek" czy dziur w scenariuszu nie będę wymieniał. Bo przecież nie idzie sie na ten film dla plottwistów. No to niestety, ale walki są słabe. Taki misz-masz pomiędzy "stałą kamerą", a'la John Wick, a urywaniem ujęcia co kilka sekund jak w trylogii Bourne'a. Sęk w tym, że nic z tego nie pasuje do tego filmu. Przy statycznej kamerze widać kiepską choreografie, a "urywki" nie mają takiego "impactu" jak u JB.
Jedną z wielu rzeczy, którą krytykowali fani przed premierą, jest brak John'ego Cage'a. Reżyser tłumaczył się, że JC skradłby show, a oni chcieli położyć nacisk na historię Sub-Zero vs Scorpion. NO CÓŻ. NIE UDAŁO SIĘ. Poza całkiem fajnym otwarciem filmu, który jest dostępny na youtube i końcowką nie ma nic o znanych ninja. Jasne, że protagonista jest potomkiem Hasashi'ego, ale w sumie równie dobrze mogli sobie darować ten wątek. Właściwie mogli sobie darować każdy wątek tam, bo spierdolili wszystko. Kano też. Nie da się po prostu zatrudnić australijczyka, kazać mu splunąć pare razy i oczekiwać, że będzie ekstra.
Boję się jak będzie wyglądać druga część. A niby robią. Może wsadzą sobie w dupe te "arkany" jak George Lucas midichloriany po Mrocznym Widmie. Może będzie sensowniej, bo zobaczymy turniej, a nie "musimy was wytrenować" bez 80s training montage. A może będzie powtórka z MK: Annihilation.