W Hearthstone'a pogrywam sobie od czasu do czasu. Karciankę polubiłam od razu i bardzo mocno, na co wpłynęło głównie:
1) Klimat tawerny. Gra mówi nam wprost: siądź, odpocznij sobie od stresu dnia codziennego z myszką w jednej ręce, piwem w drugiej, jednocześnie oglądając kątem oka film lub gadając na czacie ze znajomymi. Do tego dostajemy przyjemną muzyczkę w klimatach Taverns of Azeroth, kolorową grafikę i sympatyczną makietę reagującą zabawnie na nasze kliknięcia. Na mnie to działa. Mam pokaźną list of shame gier core'owych kurzących się na Steamie i czekających na ogranie, ale kiedy wracam zmęczona z pracy zamiast jednej z nich zdecydowanie wolę odpalić Hearthstone'a.
2) Przejrzysty interfejs i tutorial. Testowane na znajomych, nawet ci nieobeznani dotąd z żadnymi karciankami załapali bezproblemowo mechanikę rozgrywki. Wszystko świetnie przystosowane jest do gry na mobilach.
3) Polska lokalizacja. Świat Warcrafta obfituje w mnóstwo gagów i nawiązań do memów internetowych - twórcom udało się ocalić większości z nich w tłumaczeniu, fajnie przełożyć nazwy bohaterów (przekonali mnie, choć początkowo byłam przeciwna tej idei) i skołować solidny dubbing.
4) Uniwersum Warcrafta. Uwielbiam. Od wielu lat było dla mnie inspiracją graficzną i designerską. Jak tu nie pograć ulubionymi postaciami?
5) Free to play. Z jednej strony nie musimy opłacać subskrypcji, z drugiej nie dostajemy w twarz wkurzającym paywallem. Gra nie wymusza kupowania pakietów, ani nie blokuje nam etapów rozgrywki w natrętny sposób. Za nagrody z daily questów możemy wykupować dostęp do areny, dostawać nowe pakiety i składać kolejne talie z otrzymanych kart. Do płatności mogą poczuć się zachęceni tylko niecierpliwcy łakomiący się na szybkie zdobycie wysokiego miejsca w rankingach.
Preferuję szybkie i agresywne talie, na ogół kończące rozgrywkę już w 5-6 turze. Moją ulubioną postacią jest jak dotąd Valeera (łotrzyk), ponieważ spodobała mi się mechanika Kombinacji. Dziś z ciekawości złożyłam sobie talię Gul'dana opartą na murlockach - bardzo skuteczna i nie wymagająca posiadania rzadkich kart. Natomiast nie przepadam za kapłanami i paladynami opartymi na survivalu i mind control, czasami walka potrafiła ciągnąć się niemiłosiernie przez 30 tur.