Gosh.
Sigil - fakt, dobre.
Hub z Fallouta jedynki. Robił wrażenie na sam początek.
Połowa miast z Fallout 2 z New Reno na czele.
Obóz Bractwa z G1. Niby nie miasto, ale podobało mi się.
Hengsha z Deus Ex: Human Revolution. Podobało mi sie strasznie, ma taki fajny cuberpunkowy klimacik. Szkoda tylko, że nie było całego hubu w Upper Hengsha, chociaż podobno to planowali.
Vivek z Morka. Bolało trochę, że nie wykorzystali całego potencjau, jaki w nim tkwił. Szukanie mordercy tam było dobry początkiem. Mogli to dalej kontynować jakoś. Zdobywanie kontaktów, jakieś wojny między rodami w tym mieście byłyby fajne.
Midgar z Final Fantasy VII. Znowuż zrujnowany potencjał, bo właściwie takiego chodzenia po mieście jest mało, raczej sa to sekcje typowo na misje. Co nie zmienia faktu, że było wspaniałe. Zwłaszcza jak sie pojawiło w intro.
Orgrimmar. Pamiętam jak gorączkowo próbowałem się tam dostać na pierwszych levelach. A potem? Eksplorowanie tego. Magia. Stormwind się może schować.
Hillys z Beyond Good and Evil - no piękne. Przypomina steampunkową Wenecje. Świetne.
Pewnie coś bym jeszcze dodał, ale nie wiem co. Może sobie przypomnę.
EDIT:
Tatsumi Port Island z P3 i Inaba z P4. Miodzio. Pierwsze to japońska wizja nowoczesnego miasta, drugie to typowe małe miasteczko kraju kwitnącej wiśni. Świetny klimacik.
EDIT2:
W Saints Row 3 potrafiłem czasem wsiąść na motor
Lubiłeś "braść" motor? Cool.