Barn - no cóż, tak się przyjęło, że nazwy angielskie. A może być miejscami mniej czytelne i wymagać przyglądania się dłużej, no ale nie jest to typowo funkcjonalny kalendarz, tylko coś raczej w kierunku czegoś ładnego do powieszenia na ścianie.
Sent - nikt na tym nie zarabia, to nie jest do kupienia na Zanzibarze. Kasa, o której mowa, to tylko koszt wydrukowania w drukarni + przesyłka, nikt nie dostaje "procenta". To jak z fanowskimi nadrukami na koszulki na własną rękę - nikt nie ma się nawet do czego dojebać. No, chyba że Beth potrafi reagować nawet w takich sytuacjach, kiedy jeden człowiek spędza kilkadziesiąt godzin w programie graficznym, a kilkunastu pozostałych chce mieć to wydrukowane w drukarni jako kalendarz - ale sram Toddowi do paszczy, nie miałem nigdy zamiaru i ochoty wieszać Dragonborna na ścianie.
Drag - bywały i takie, ale część skalowałem w górę. W ostatecznym produkcie nie jest to zauważalne, poza tym każdy detal (linie, czcionki, itp.) dodany przeze mnie jest żyleta A3/200dpi co do piksela.