I tu się zaczyna cała dyskusja. Bo może ktoś nie wie, ale dyskusja na temat katastrofy smoleńskiej, ma mnóstwo zagadnień. I wie to ktoś komu się chce dyskutować. Natomiast w mediach głównego nurtu narracja jest taka, że wszelka dalsza dyskusja o 'smoleńsku' jest przejawem oszołomstwa.
Wracając do dyskusji: dlaczego delegacje zostały rozdzielone? Dlaczego delegacja Tuska została zorganizowana, tak by tę prezydenta Kaczyńskiego umniejszyć etc. Dlaczego tak niedbale została przygotowana ta podróż pod kontem BOR itp... Dlaczego miały mniejsze standardy pewne obostrzenia bezpieczeństwa? Czy nie ma to nic wspólnego z postrzeganiem wg przepisów rangi wizyty, a tak się rozmyła??? albo co? Bo w naszym kraju, głupie zdawałoby się "albo co?" ma rację bytu...
to się nazywa przepisy i nawet jakby chcieli to nie mogli lecieć jednym. Przypomnieć co się stało jak ktoś raz przepisy zignorował i wszyscy generałowie polecieli jedną CASĄ? Na marginesie polecieć za to powinien niejaki Błasik, ale ocalił go pewien prezydent.. już zupełnie pomijam, że ten prezydent sam nie bardzo chciał lecieć z tuskiem jednym samolotem, bo raz że robił kampanię, a dwa, że musiał dokazywać jaki jest ważny.
Ale przede wszystkim - fajna wyliczanka, ale co ona ma do tego, że ktoś postanowił z własnej, nieprzymuszonej woli lądować w terenie, gdzie nie widać nawet drzew, a co dopiero płyty lotniska, która też płytą lotniska była tylko z nazwy? Jakby leciał z tuskiem albo dzien wcześniej, to (zgodnie z zamachową teorią) putin nie odpaliłby bomby? Czy widzisz jaką gigantyczną dziurą w logice wieje twój tekst?
Nie wiem co ty tam oglądasz, ale były przeprowadzane różne eksperymenty. M.in. ten najprostszy bo umysłowy (od zarania nauki, takie właśnie eksperymenty pchały dane jej dziedziny do przodu,) dowodzący, że odłamki powypadkowe nie mogą znaleźć się 300 metrów za miejscem wypadku, tylko przed nim, bo fizyka kierunku i siły wyrzutu tych odpadków na to wskazuje bezspornie. Tym czasem według oficjalnych raportów, według których samolot rozbił się o brzozę wskutek błędu pilotów polskich, ten rozrzut jest głównie za miejscem wypadku, jak i na boki i Bóg wie gdzie, ale na pewno nie tam gdzie nauka przewiduje.
Powiem tyle, gdy przez terrorystów nad Szkocją został strącony samolot pasażerski na wysokości 10 km, to rozpadł się na 10 tyś. fragmentów. Nasz z wysokości ok. 300 metrów (ile ktoś zna takich brzóz) w zetknięciu z brzozą rozpadł się na ponad 30 tyś. części... Czy to nie rodzi pytań???
tak, rodzi we mnie jedno pytanie - skoro w prawdziwym i udowodnionym zamachu terrorystycznym nad szkocją samolot rozpadł się na 10k fragmentów, to czemu tupolew rozpadający się na trzy razy tyle fragmentów ma stanowić dowód na zamach, a nie przeciw zamachowi?
Mam też drugie pytanie - czemu uparcie mówisz o jednej brzozie, skoro od początku mówi się, że tupolew ściął kilka drzew a słynna brzoza była dopiero ostatnim, gdzie skrzydło już nie wytrzymało i odpadło?
I wreszcie trzecie, na które mi de facto nie odpowiedziałeś pisząc odpowiedź - no to skoro te eksperymenty są takie oczywiste, klarowne i jasno dowodzą, że brzoza nie mogła być winna tylko musiała tam być bomba or whatever, to czemu nikt tych "eksperymentów myślowych" nie chce udowodnić w praktyce wsiadając do samolotu i ścinając kilka brzóz jego skrzydłami?
I czemu te wszystkie "dowody" mają świadczyć akurat o zamachu, a nie milionie innych przyczyn (np tak łatwo sięrozpadł na tyle częsci, bo był zwyczajnie zużytym złomem którego nikt nie chciał wymienić na nowy, bo byłaby sraka w mediach. Albo cokolwiek innego, ani ty, ani ja, ani tym bardziej połowa ekspertów nie zna się na lotnictwie i wypadkach), w myśl głoszonej przez "Zamachowców" zasady, żeby niczego nie wykluczać?
I znowu, dlaczego grają tak na kaczorze? Bo mogą. Kto im pozwala? Rząd pod wodzą Tuska.
tak, wina tuska, że kaczyński będzie jątrzył choćby i trumną brata, byle dorwać się do władzy :|
Poza tym, a co miałby zrobić ten tusk, wysłać grom by odbił wrak? I jak niby kaczyński (w przeciwieństwie do tuska) miałby go odzyskać, poplułby, potrząsał szabelką i rosja padłaby na kolana w trwodze? To dopiero byłby styd, że on se pluje, a niedźwiedź na niego sra i każe mu spierdalać, bo ma znać swoje miejsce. Zresztą już to przerabialiśmy, jak do sprwy rangi stanu urastał rysunek o kartoflach w niemieckiej gazecie.
Taśmy (afera taśmowa) wyjawiły z jakimi pętakami mamy do czynienia. Jeżeli ktoś wcześniej się łudził, to one nie zostawiły wątpliwości.
najbardziej przereklamowana afera 3RP, rly. Rozumiem nowak, rozumiem hazardowa, ale kurwa, robić aferę z tego że politycy gadają o tym kiedy budżet może się rozpierdolić i co by się musiało stać, by tego nie zrobił? :| Co dalej, afera obronna, rząd rozbudowywuje armię, na pewno też by bronić się przed Prawem i Sprawiedliwością?
No chyba, że ktoś na siłę wmawia sobie zaklętą rzeczywistość, bo tak po prostu łatwiej się żyje, z tym swoim przeświadczeniem, iż jest cool i w ogóle do przodu. Polska jest zieloną wyspą i jedynie nieudacznicy sobie nie radzą, a że tysiące specjalistów wypierdala w podskokach na zachód, to jakaś nieznana anomalia...
w 90% specjaliści od zmywaka, zbierania truskawek i podcierania tyłków starym szwabom. Kto tu wmawia sobie zaklętą rzeczywistość?
w ogóle podziwiam jak można jednocześnie mówić by nie popierać ukrainy bo interesy gospodarcze z rosją ważniejsze, a z drugiej kwękać że nie należy udawać że wraku nie ma, bo racja stanu..