Ankieta

lewica czy prawica?

Prawica
7 (25%)
Lewica
1 (3.6%)
Coś pośrodku
6 (21.4%)
W d... to mam
6 (21.4%)
Oddam królestwo za monarchizm!
8 (28.6%)

Głosów w sumie: 28

Autor Wątek: Kącik politycznie niepoprawny  (Przeczytany 310580 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

TheFlood

  • Wiadomości: 439
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #405 dnia: Maj 26, 2014, 00:07:49 am »
Cytuj
Haha, bez urazy, ale jak ktoś potrafi jeździć to max po 3 razach zda, mój kumpel ma szkołę jazdy i mam info z pierwszej ręki niemal. Wniosek żeś kierowca dupa i tyle :D
Dwóch panów przede mną już Ci udowodniło że nie wiesz o czym mówisz, ale też pozwolę sobie na komentarz.

Znam dziewczynę która zdała za pierwszym razem i zdążyła skasować dwa samochody w ciągu roku.

Ja zdałem za piątym. Wypisywałem w Podziemiu powody każdej porażki - co najmniej 3 razy nie poczuwam się do winy.
Nigdy nie miałem żadnego wypadku, jeżdżę już prawie pięć lat.

Jaki z tego wniosek? Otóż taki, że to, czy zdasz, nie zależy od tego, czy dobrze jeździsz, tylko elementu losowego.
Cytuj
Wiele zależy od samego WORD-u. W Lublinie znane są różne absurdalne przypadki udupiania zdających. Jest całkiem sporo sytuacji, w której zdający np. jedzie sobie wąską drogą na osiedlu domków jednorodzinnych, w strefie skrzyżowań równorzędnych, egzaminator każe mu skręcić np. w prawo, a tuż za skrzyżowaniem (góra kilka metrów) stoją zaparkowane dwa samochody (oczywiście zaparkowane nieprawidłowo, ale kto by się tam tym przejmował) - jeden zajmuje część lewego pasa, drugi prawego. Stoją w zasadzie w tym samym miejscu na drodze, ale po przeciwnych jej stronach. Egzaminator każe przejechać przez wąską przestrzeń pomiędzy tymi dwoma samochodami, co zazwyczaj kończy się oblaniem z powodu ryzyka zaczepienia o lusterko. Przy omijaniu pojazdu powinno się zachować przynajmniej metr odstępu, ale metr odstępu w takiej sytuacji wiąże się ze skasowaniem przodu samochodu stojącego na lewym pasie. Powodzenia. Taki Radom jest z kolei powszechnie uważany za miejsce, gdzie zdać jest dużo łatwiej.
 
No właśnie. Szczecin jest bardzo paskudnym miejscem na zdawanie egzaminu na prawko - mnóstwo rond, tramwajów, plątanin, dziwaczne pomysły z pasami ruchu i wysepkami (slalom included). Dziwne znaki w dziwnych miejscach. Widywałem ludzi, którzy po 10 próbach w Szczecinie jechali zdawać do Gorzowa i zdawali tam za pierwszym razem.

Cytuj
Najgorsze w dzisiejszych egzaminach jest to, że można mieć dobrą technikę jazdy i umieć prowadzić samochód, ale i tak zawalić 1, 3, 5 czy 10 egzaminów z powodu stresu
Ja odniosłem wrażenie, że ta atmosfera stresu jest tam budowana celowo.

Cytuj
Co z tego, że WORD jest państwowy, skoro nie jest finansowany ze skarbu państwa i musi być samowystarczalny? Ile zarobi, tyle ma, a ostatnio coraz mniej osób zdaje egzaminy (m.in. dlatego, że 18. rok życia zaczynają osiągać ludzie urodzeni w czasie niżu demograficznego), a to wiąże się z koniecznością zbicia wskaźnika zdawalności na rzecz utrzymania budżetu. Pensja egzaminatora jest uzależniona od liczby przeprowadzonych egzaminów - od jednego dostaje ponoć 30 czy tam 40 zł. Gdyby WORD był finansowany ze skarbu państwa, ten egzaminator dostawałby stałą pensję i nie miałby powodu do ew. machlojek. Masz tę swoją wymarzoną konkurencyjność powiązaną z prywatyzacją. Sam ją krytykujesz.


Chora jest sama idea leżąca u podstaw tej instytucji. Ma ona sprawdzać, czy posiadasz umiejętności prowadzenia pojazdu w ruchu. Maksymalizowanie zysków poprzez podnoszenie poziomu trudności egzaminu w tym momencie jest działaniem nieludzkim. Sprzecznym z celami tej instytucji.

Nie ma to nic wspólnego ani z konkurencyjnością, ani z prywatyzacją.
WORD ma monopol, człowieku. Gdyby na rynku funkcjonowało więcej instytucji mających prawo wydawania dokumentów upoważniających do kierowania pojazdami, to chyba jasne jak słońce jest, że największe zyski osiągałyby te z największą zdawalnością.

A wały w instytucji przechodza właśnie dlatego, że nie jest własnością prywatną i nie funkcjonuje jak firma prywatna. Po co ktoś ma się przejmować dobrym imieniem instytucji, która nie należy do nikogo (bo należy do państwa), ma absolutnie niezachwianą pozycję monopolisty i do tego jeszcze pełne poparcie prawa. Gdyby to była firma prywatna mająca właściciela i konkurencję, w interesie właściciela byłoby dławienie wszelkich tendencji do wałów w zarodku, gdyż szkodzą firmie - psują jej image, a zatem zmniejszają pulę potencjalnych klientów.
« Ostatnia zmiana: Maj 26, 2014, 00:12:28 am wysłana przez TheFlood »

Nederland

  • Wiadomości: 844
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #406 dnia: Maj 26, 2014, 01:19:19 am »
Cytat: TheFlood
No właśnie. Szczecin jest bardzo paskudnym miejscem na zdawanie egzaminu na prawko - mnóstwo rond, tramwajów, plątanin, dziwaczne pomysły z pasami ruchu i wysepkami (slalom included).
W Lublinie są kwadratowe ronda (jadąc do przodu, nie trzeba zataczać żadnego łuku), na których łatwo jest się pogubić, zwłaszcza jeśli na co dzień mieszka się w innym mieście. Zresztą nawet na tych okrągłych linie są dziwnie narysowane i bywa, że plączą się przed oczami. Dodaj do tego jeszcze często średnio widoczne znaki, idiotycznie rozstawione sygnalizatory (zatrzymując się trochę przed linią warunkowego zatrzymania, trzeba się nierzadko wychylać do przodu, by sprawdzić, czy nie zmieniło się światło), trzy albo cztery pasy na wielu drogach (chociaż to jest raczej w każdym większym mieście) i to, że prawie nikt nie przepuszcza elki, gdy ta chce zmienić pas albo najpierw zwalnia, sygnalizując ustąpienie, a potem nagle przyspiesza. Nie muszę chyba mówić, jak to się kończy dla egzaminowanego.

Cytuj
Znam dziewczynę która zdała za pierwszym razem i zdążyła skasować dwa samochody w ciągu roku.
Znam kogoś, kto w pół roku po zdaniu egzaminu za pierwszym razem wylądował w rowie, jadąc drogą prowadzącą z Radomia do Puław. Prosta jezdnia i zero zakrętów, jakby co. Niezbyt udało mu się wyprzedzenie jakiejś ciężarówki. Wydaje mi się, że im większą ktoś traumę przeżywa w związku z oblanymi egzaminami, tym ostrożniejszy jest później na drodze. Pewność siebie w prowadzeniu pojazdem (której taka osoba na początku nie ma) jest ważna, ale zazwyczaj jest tak, że im bardziej bezpiecznie czuje się kierowca, tym bardziej niebezpieczny jest dla innych.

Cytuj
Ja odniosłem wrażenie, że ta atmosfera stresu jest tam budowana celowo.
Jasne, że jest. Im więcej niezdanych egzaminów, tym więcej podejść do niego, czyli tym więcej pieniędzy. Egzamin praktyczny kosztuje 140 zł, egzaminator od jednego takiego bierze podobno 30-40 zł. Na kilkanaście elek będących własnością WORD-u, na parkingu stoi zazwyczaj góra 5 (czyli 5 gotowych do egzaminu), a zazwyczaj dany egzaminator jest przypisany do danego samochodu, co tylko maksymalizuje dochód. W Lublinie codziennie przeprowadzanych jest kilkadziesiąt egzaminów praktycznych (na oko, nigdy ich nie liczyłem), a przecież są w Polsce większe miasta. WORD-ów w Polsce jest chyba tyle, co dawnych województw (już niedługo ma się to zmienić) - w całym województwie lubelskim, jednym z największych w Polsce, jest więc tylko 4 czy tam 5. Do danej placówki zjeżdża się więc cała okolica. Poza tym, niezbyt przyjaźnie podchodzi się do kandydatów na kierowców. Pomijając już to, że nawet najmilszy egzaminator potrafi zasygnalizować błąd za pomocą złośliwego, ironicznego pytania retorycznego, w WORD-zie nie można przełożyć egzaminu później niż na dwa dni robocze przed, więc jeśli nagle zachorujesz albo wypadnie ci cokolwiek pilnego, to masz problem. 140 zł przepada w otchłani. Zachoruj w trakcie świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy czy nawet długiego majowego weekendu - masz tym większy problem.

Często sama ta atmosfera wystarcza i ktoś zawala egzamin, robiąc prosty błąd, którego prawdopodobnie w życiu nie zrobiłby na jazdach z instruktorem czy nawet w ruchu drogowym już jako kierowca. Różni ludzie różnie radzą sobie ze stresem, ale wypadki powodują zazwyczaj nie ci, którzy nie umieją jeździć, a ci, którzy czują się na drodze zbyt pewnie. Bywa, że ktoś, kto zdaje egzamin nawet za 10-15 razem po prostu słabo jeździ, ale też bywa, że takiej osobie po prostu brakuje obycia za kółkiem i robi po prostu proste błędy (np. 0 błędów związanych z manewrami ujętymi w programie egzaminu, a oblanie za naruszenie BRD - bezpieczeństwa ruchu drogowego), a za rok-dwa jest już świetnym bezwypadkowym kierowcą. Nie ma żadnej reguły, chwalenie się tym, kto za którym razem zdał cokolwiek jest nieco infantylne.

Cytuj
Nie ma to nic wspólnego ani z konkurencyjnością, ani z prywatyzacją. WORD ma monopol, człowieku.
Nie chodziło mi stricte o to. Chciałem pokazać, jak kończy się sytuacja, w której ktoś ma moc sprawczą/decyzyjną i może na tym wymiernie "ponadprogramowo" skorzystać. Gdyby egzaminatorzy mieli stałe pensje, udupianie zdających by im się nie opłacało.

A, Arim - jeśli twój kolega naprawdę ma szkołę nauki jazdy i mówi takie rzeczy, nie biorąc na siebie żadnej odpowiedzialności (nawet moralnej, duchowej) za porażki swoich klientów, którzy przychodzą do niego i wykładają ciężkie pieniądze (przynajmniej 1200 zł), żeby nauczyć się jeździć, to znaczy, że dupa z niego instruktor.
« Ostatnia zmiana: Maj 26, 2014, 02:54:41 am wysłana przez Nederland »
Every time I rise I see you falling
Can you find me space inside your bleeding heart?

MuadDib

  • Wiadomości: 1159
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #407 dnia: Maj 26, 2014, 06:58:20 am »
7,2% :D Najssss.

We Francji może się skończy rządzenie przez zasiłkowców i pijaków. Fajnie by było.

Arim

  • Wiadomości: 1175
  • Mortal Wombat
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #408 dnia: Maj 26, 2014, 07:39:14 am »
Cytuj
Zdziwiłbyś się. Owszem, często tak bywa, ale to żadna reguła. Dam głowę, że większość tych kretynów, która zabija ludzi, siedząc za kierownicą i sprawia, że polskie drogi są bodajże najbardziej niebezpieczne w Europie, zdała swoje egzaminy na prawo jazdy za pierwszym lub drugim razem. To bardzo krótkowzroczne myślenie. Dość powiedzieć, że osoba prowadząca elkę jest zazwyczaj jedyną respektującą przepisy osobą na drodze.

Mieszasz dwie zupełnie różne sytuacje. Przeważnie wypadki są spowodowane nie brakiem umiejętności, a nieprzestrzeganiem przepisów. Czyli gość umie jeździć, ale mylnie uważa się za króla szos i jedzie jak pojebany. Nijak się to ma do umiejętności potrzebnych podczas egzaminu.

Cytuj
Wiele zależy od samego WORD-u. W Lublinie znane są różne absurdalne przypadki udupiania zdających. Jest całkiem sporo sytuacji, w której zdający np. jedzie sobie wąską drogą na osiedlu domków jednorodzinnych, w strefie skrzyżowań równorzędnych, egzaminator każe mu skręcić np. w prawo, a tuż za skrzyżowaniem (góra kilka metrów) stoją zaparkowane dwa samochody (oczywiście zaparkowane nieprawidłowo, ale kto by się tam tym przejmował) - jeden zajmuje część lewego pasa, drugi prawego.

Lublin to było zagłębie korupcji i łapówek podczas egzaminów, z resztą wystarczy spojrzeć ilu osobom postawiono zarzuty, także nie ma co się dziwić. A co do manewru to wystarczy nie jechać i tyle, najwyżej wstawi "mały błąd" za niewykonanie polecenia, lepsze to niż uwalenie.

Cytuj
Taki Radom jest z kolei powszechnie uważany za miejsce, gdzie zdać jest dużo łatwiej.

Wiadomo, że są miasta łatwiejsze i trudniejsze, ale trzeba tak kombinować, jeżeli się da, aby zdawać w tym łatwiejszym. Jak ja zdawałem to prawie cała moja klasa pchała się do Lublina, zamiast na luzie pojechać do Radomia. Raz, że WORD Lubelski miałby mniejsze zyski, a dwa szybciej by zdali. Dla niezorientowanych dodam, ze do Lublina mamy 50 km, a do Radomia 60km, co w czasie daje nam 5-10min różnicy.

Cytuj
Najgorsze w dzisiejszych egzaminach jest to, że można mieć dobrą technikę jazdy i umieć prowadzić samochód, ale i tak zawalić 1, 3, 5 czy 10 egzaminów z powodu stresu (i w konsekwencji różnych dziwnych decyzji na drodze, nie zawsze wpływających na BRD), który w dodatku jest niepotrzebnie budowany przez samą atmosferę i egzaminatorów. Oczywiście pewność jazdy przychodzi z doświadczeniem i po prostu z czasem, ale egzaminowany nie ma ani jednego ani drugiego. Jeżeli ogólnopolska zdawalność egzaminów na prawo jazdy nieznacznie przewyższa 30%, a polskie drogi i tak są niebezpieczne i pełne wypadków, to może coś jest nie tak i nie w tym metoda?

Stres to też jest objaw pewnego rodzaju braku umiejętności. Nie wiem przed czym tu się stresować, lepiej podejść na luzie nawet zakładając, ze się nie zda, niż nie zdać przez stres. Jak ci pisałem wyżej wypadki to nie brak umiejętności potrzebnych do jazdy 90km/h tylko brak przestrzegania ograniczeń prędkości i niedostosowanie jej do warunków jazdy. A co do 30% to chyba 35% to jest próg rentowności WORDu, a co za tym idzie muszą udupić no-skilli, aby funkcjonować, ot chore przepisy.

Cytuj
Jaki z tego wniosek? Otóż taki, że to, czy zdasz, nie zależy od tego, czy dobrze jeździsz, tylko elementu losowego.

Element losowy może ci się zdarzyć raz czy dwa, a to ktoś się wjebie pod koła, a to egzaminator trafi się przejebany, ale bez przesady. Ciężko mi uwierzyć, ze ktoś trafia an takie przygody 5-8-10 razy z rzędu.

Cytuj
Nigdy nie miałem żadnego wypadku, jeżdżę już prawie pięć lat.

Początkowy brak umiejętności to ostrożna i przepisowa jazda, a co za tym idzie bezpieczna. A po 4-5 miesiącach jeżdżenia non stop zdobywa się i skilla.

Cytuj
W Lublinie są kwadratowe ronda (jadąc do przodu, nie trzeba zataczać żadnego łuku), na których łatwo jest się pogubić, zwłaszcza jeśli na co dzień mieszka się w innym mieście.

W Lublinie 90% rond ma sygnalizację świetlną, a więc naprawdę ciężko jest je zjebać, bo najczęściej na rondach wymusza się pierwszeństwo, a tu się po prostu nie da. No chyba, że na egzaminach zabierają "nie wiadomo gdzie", bo ja jeżdżę tam tylko prywatnie i to dosyć sporo.

Cytuj
Znam kogoś, kto w pół roku po zdaniu egzaminu za pierwszym razem wylądował w rowie, jadąc drogą prowadzącą z Radomia do Puław. Prosta jezdnia i zero zakrętów, jakby co. Niezbyt udało mu się wyprzedzenie jakiejś ciężarówki. Wydaje mi się, że im większą ktoś traumę przeżywa w związku z oblanymi egzaminami, tym ostrożniejszy jest później na drodze. Pewność siebie w prowadzeniu pojazdem (której taka osoba na początku nie ma) jest ważna, ale zazwyczaj jest tak, że im bardziej bezpiecznie czuje się kierowca, tym bardziej niebezpieczny jest dla innych.

To jest właśnie to o czym pisałem, czyli umiejętności ma, ale czuje się Bogiem Szosy i napierdziela 150 wyprzedzając przez lewoskręt.

Cytuj
A, Arim - jeśli twój kolega naprawdę ma szkołę nauki jazdy i mówi takie rzeczy, nie biorąc na siebie żadnej odpowiedzialności (nawet moralnej, duchowej) za porażki swoich klientów, którzy przychodzą do niego i wykładają ciężkie pieniądze (przynajmniej 1200 zł), żeby nauczyć się jeździć, to znaczy, że dupa z niego instruktor.

Dupa nie dupa, ale taka jest brutalna prawda. Jeździe w samochodzie z kursantami i widzi jak sobie radzą, a następnie dostaje z starostwa wyniki egzaminu i za którym podejściem jest zdany. Tak wiec bardzo łatwo nałożyć wyniki. I żeby nie było, ze trudność miast itd. to napisze tylko, ze działa w Lublinie, a więc warunki są takie same.

Cytuj
WORD-ów w Polsce jest chyba tyle, co dawnych województw (już niedługo ma się to zmienić) - w całym województwie lubelskim, jednym z największych w Polsce, jest więc tylko 4 czy tam 5. Do danej placówki zjeżdża się więc cała okolica.

I tak powinno zostać, już widzę jacy mistrzowie będą wychodzić po egzaminach w Puławach. Już pomijam fakt, ze chyba głupawki dostana jak wjadą do czegoś co ma przynajmniej dwupasmowe ronda...




"Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione."

Podziemie

TheFlood

  • Wiadomości: 439
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #409 dnia: Maj 26, 2014, 08:01:42 am »
Cytuj
W Lublinie są kwadratowe ronda (jadąc do przodu, nie trzeba zataczać żadnego łuku), na których łatwo jest się pogubić, zwłaszcza jeśli na co dzień mieszka się w innym mieście. Zresztą nawet na tych okrągłych linie są dziwnie narysowane i bywa, że plączą się przed oczami. Dodaj do tego jeszcze często średnio widoczne znaki, idiotycznie rozstawione sygnalizatory (zatrzymując się trochę przed linią warunkowego zatrzymania, trzeba się nierzadko wychylać do przodu, by sprawdzić, czy nie zmieniło się światło), trzy albo cztery pasy na wielu drogach (chociaż to jest raczej w każdym większym mieście) i to, że prawie nikt nie przepuszcza elki, gdy ta chce zmienić pas albo najpierw zwalnia, sygnalizując ustąpienie, a potem nagle przyspiesza. Nie muszę chyba mówić, jak to się kończy dla egzaminowanego.
W Szczecinie kwadratowe jest jedno i jest przeokropne. Do dzisiaj nie lubię po nim jeździć :P Jest tak zapaćkane przejściami dla pieszych i torami tramwajowymi że utrzymanie orientacji w terenie przy rozkazie "pierwsza w lewo" jest niemal niemożliwe. Zwłaszcza że dookoła same socjalistyczne bloki i nie ma nawet żadnego punktu odniesienia.

Ale najfajniejszy jest jeden skręt w lewo zaraz przy WORDzie - światła kolizyjne, musisz przepuścić tych nadjeżdżających z naprzeciwka. Tyle że na skrzyżowaniu nie ma w żaden sposób zaznaczonych pasów ruchu. Instruktorzy uczą ludzi zatrzymywać się w dokładnie określonym miejscu prawym przednim kołem na studzience kanalizacyjnej. Pół metra w lewo czy prawo i oblewasz, bo skrzyżowanie jest ciasne. Nie będę się rozwodził jak bardzo bezsensowne jest takie uczenie się na pamięć jednego skrzyżowania. Ale musisz, bo inaczej nie zdasz. Nie wspominając już o tym, że jeśli wjedziesz tam za kimś, kto da dupy i przegapi moment, to Ty oblewasz, bo zablokowałeś w tym momencie ruch. A czekać przy światłach aż typ przed Tobą opuści skrzyżowanie też nie możesz.

A akcje z leceniem w chuja z egzaminacyjną elką też się zdarzają.

Cytuj
  ale zazwyczaj jest tak, że im bardziej bezpiecznie czuje się kierowca, tym bardziej niebezpieczny jest dla innych.
 
True. Gdy jeżdżę nocą po drogach między wioskami to jeżdżę powoli - ok. 70 km/h. Większość typów mnie wyprzedza, rozpędzając się do 100 km/h i więcej. Ja z taką prędkością jeżdżę tylko w dzień.

Kiedyś wracałem od znajomego w nocy i jadąc siedemdziesiątką mignął mi nagle w słupie świateł drogowych łeb sarny. Orientacja - reakcja - hebel do oporu, zatrzymałem się dwa metry przed nią. A ona wcale niechętnie zlazła z drogi. Samochód to nie zabawka, droga hamowania krótka nie jest, trzeba sobie zdawać z tego sprawę.

Cytuj
Nie chodziło mi stricte o to. Chciałem pokazać, jak kończy się sytuacja, w której ktoś ma moc sprawczą/decyzyjną i może na tym wymiernie "ponadprogramowo" skorzystać. Gdyby egzaminatorzy mieli stałe pensje, udupianie zdających by im się nie opłacało.
Oskarżyłeś WORD o bycie korwinowską instytucją (niejaką pijąc do moich poglądów i niemalże nazywając mnie hipokrytą), a w rzeczywistości to nie jest ani organizacja państwowa, ani prywatna, tylko jakiś pozszywany frankenstein, łączący najgorsze cechy obu rozwiązań.

Cytuj
Lublin to było zagłębie korupcji i łapówek podczas egzaminów, z resztą wystarczy spojrzeć ilu osobom postawiono zarzuty, także nie ma co się dziwić. A co do manewru to wystarczy nie jechać i tyle, najwyżej wstawi "mały błąd" za niewykonanie polecenia, lepsze to niż uwalenie.
 
Lol? I co, myślisz że egzaminator który Cię celowo zagnał na taki węzeł gordyjski nie znajdzie drugiego pretekstu żeby Cię uwalić?

Cytuj
Stres to też jest objaw pewnego rodzaju braku umiejętności. Nie wiem przed czym tu się stresować, lepiej podejść na luzie nawet zakładając, ze się nie zda, niż nie zdać przez stres. Jak ci pisałem wyżej wypadki to nie brak umiejętności potrzebnych do jazdy 90km/h tylko brak przestrzegania ograniczeń prędkości i niedostosowanie jej do warunków jazdy. A co do 30% to chyba 35% to jest próg rentowności WORDu, a co za tym idzie muszą udupić no-skilli, aby funkcjonować, ot chore przepisy.
Jejku... Ja nie wiem jak u Ciebie ten egzamin wyglądał, ale u mnie tak, że włazisz do szklanej budy w której latem jest kurewsko gorąco a zimą cholernie zimno i siedzisz w niej, nie mając pojęcia ani który jesteś na liście ani nawet ile na niej jest właściwie osób. Siedzisz i czekasz, patrząc, jak kolejne osoby oblewają i boisz się nawet wyjść do kibla, bo co jak to Ciebie wyczytają następnego?

I siedzisz tak przez dwie, trzy godziny. To jest nieludzkie i potrafi największego kozaka zamienić w galaretę.

Cytuj
Element losowy może ci się zdarzyć raz czy dwa, a to ktoś się wjebie pod koła, a to egzaminator trafi się przejebany, ale bez przesady. Ciężko mi uwierzyć, ze ktoś trafia an takie przygody 5-8-10 razy z rzędu.
Z elementów losowych składa się całe Twoje życie. Otaczają Cię wszędzie. To że akurat podczas egzaminu nie przydarzy Ci się żadna kiepska przygoda to też jest element losowy.

Cytuj
Początkowy brak umiejętności to ostrożna i przepisowa jazda, a co za tym idzie bezpieczna. A po 4-5 miesiącach jeżdżenia non stop zdobywa się i skilla.
 
Zdziwiłbyś się, ja na początku jeździłem znacznie ostrzej niż teraz.

Cytuj
Dupa nie dupa, ale taka jest brutalna prawda. Jeździe w samochodzie z kursantami i widzi jak sobie radzą, a następnie dostaje z starostwa wyniki egzaminu i za którym podejściem jest zdany. Tak wiec bardzo łatwo nałożyć wyniki. I żeby nie było, ze trudność miast itd. to napisze tylko, ze działa w Lublinie, a więc warunki są takie same.
W teorii to ten Twój kolega nie ma prawa na wewnętrznym przepuścić osoby co do której nie jest pewien że zda państwowy. Więc jednak ten Twój koleś wali nieco w penisa.

Cytuj
I tak powinno zostać, już widzę jacy mistrzowie będą wychodzić po egzaminach w Puławach. Już pomijam fakt, ze chyba głupawki dostana jak wjadą do czegoś co ma przynajmniej dwupasmowe ronda...
 
Za komuny prawo jazdy zdawało się w swoim mieście i egzamin trwał pięć minut. Mój ojciec musiał przejechać pół Gryfina po prostej, zawrócić, wrócić na miejsce i było po egzaminie. I wiesz co? Jest dobrym kierowcą. I nie dostaje ataków paniki jak wjedzie do miasta. A znam kilka kobiet, które zdawały mniej więcej w tym czasie co ja i boją się jechać do Szczecina, bo po egzaminach mają traumę związaną z tym miastem.

Bo zarówno prowadzenie pojazdu jak i przepisy ruchu drogowego są łatwe. Nie jest ciężko nauczyć się jeździć. Jest ciężko zdać, bo musisz to robić w instytucji, która okazuje Ci na każdym kroku pogardę i z oblewania ludzi uczyniła swój sposób utrzymania. Problem polega nawet nie na wysokim poziomie trudności egzaminu, tylko na tym, że ustala się parytety ile ma zdać i basta. I w ten sposób najpierw puszczają jak leci kogo popadnie, byle faktycznie nie wykazał się czymś głupim, a jak się zbliżą do limitu, to upierdalają jak leci nieważne co potrafisz.

Cytuj

We Francji może się skończy rządzenie przez zasiłkowców i pijaków. Fajnie by było.
A ja się nieco boję co zrobią z obcokrajowcami. Mój szwagier pracuje we Francji.
« Ostatnia zmiana: Maj 26, 2014, 08:18:12 am wysłana przez TheFlood »

Arim

  • Wiadomości: 1175
  • Mortal Wombat
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #410 dnia: Maj 26, 2014, 08:22:34 am »
Cytuj
Lol? I co, myślisz że egzaminator który Cię celowo zagnał na taki węzeł gordyjski nie znajdzie drugiego pretekstu żeby Cię uwalić?

Zapewne znajdzie, ale moim sposobem przynajmniej dajesz sobie drugą szansę.

Cytuj
Jejku... Ja nie wiem jak u Ciebie ten egzamin wyglądał, ale u mnie tak, że włazisz do szklanej budy w której latem jest kurewsko gorąco a zimą cholernie zimno i siedzisz w niej, nie mając pojęcia ani który jesteś na liście ani nawet ile na niej jest właściwie osób. Siedzisz i czekasz, patrząc, jak kolejne osoby oblewają i boisz się nawet wyjść do kibla, bo co jak to Ciebie wyczytają następnego?

I siedzisz tak przez dwie, trzy godziny. To jest nieludzkie i potrafi największego kozaka zamienić w galaretę.

Podobnie. Za to obecnie jest dużo lepiej, tydzień temu byłem z narzeczoną w WORDzie w Radomiu, to masz klimatyzowane pomieszczenie, godzine ustaloną np 11 i o tej wchodzi, czekasz max. 5min itd. Tak więc sporo się zmieniło.

Cytuj
Z elementów losowych składa się całe Twoje życie. Otaczają Cię wszędzie. To że akurat podczas egzaminu nie przydarzy Ci się żadna kiepska przygoda to też jest element losowy.

Ja tu pisze o totalnym ekstremum, które z miejsca cię eliminuje i nie masz kompletnie na to wpływu. np dziadek wjeżdżający ci na rowerku pod koła.

Cytuj
W teorii to ten Twój kolega nie ma prawa na wewnętrznym przepuścić osoby co do której nie jest pewien że zda państwowy. Więc jednak ten Twój koleś wali nieco w penisa.

W teorii to wiesz. Jakby tak robił to miejsca byłby oskarżony, ze chce wymusić wykupienie dodatkowych godzin.

Cytuj
Za komuny prawo jazdy zdawało się w swoim mieście i egzamin trwał pięć minut.

Yep. Porównaj natężenie ruchu za komuny i dziś. Dla przykłady, to jest największe rondo u mnie w mieście nałóż na to ronda w dużych miastach. https://www.google.pl/maps/@51.414379,21.989777,3a,75y,81.47h,76.17t/data=!3m4!1e1!3m2!1sZO793T0iSIEMY8mzG70z0w!2e0

"Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione."

Podziemie

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #411 dnia: Maj 26, 2014, 09:18:24 am »
i boisz się nawet wyjść do kibla, bo co jak to Ciebie wyczytają następnego?
Ja tak miałem. Wczytali raz jeszcze. Ale faktem jest, że dwa dodatkowe głośniki i kilka metrów kabla znacząco ułatwiłoby sprawę.


Na chwilę obecną PSL przeskoczyło KNP, a PiS PO. Palikociarnia spadła jeszcze niżej.
« Ostatnia zmiana: Maj 26, 2014, 09:21:05 am wysłana przez Damiano_gt »
Klasztor - Fechtmistrz

MuadDib

  • Wiadomości: 1159
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #412 dnia: Maj 26, 2014, 10:06:50 am »
A ja się nieco boję co zrobią z obcokrajowcami. Mój szwagier pracuje we Francji.

Jak ktoś pracuje to go szanują. Wszak zwiększa PKB. To nierobów chcą pogonić.

Nederland

  • Wiadomości: 844
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #413 dnia: Maj 26, 2014, 11:51:20 am »
Mieszasz dwie zupełnie różne sytuacje. Przeważnie wypadki są spowodowane nie brakiem umiejętności, a nieprzestrzeganiem przepisów. Czyli gość umie jeździć, ale mylnie uważa się za króla szos i jedzie jak pojebany. Nijak się to ma do umiejętności potrzebnych podczas egzaminu.
W zasadzie to mogę powiedzieć, że to ty mieszasz dwie zupełnie różne sytuacje, bo nie widzisz różnicy pomiędzy brakiem umiejętności technicznych potrzebnych do prowadzenia samochodu a zachowaniem na drodze. Nauka jazdy nie jest taka trudna - jeżeli ja się zdołałem nauczyć (a przed rozpoczęciem kursu bałem się, że sobie kompletnie nie poradzę - zmieniłem nastawienie już po pierwszej godzinie czy dwóch jazd), to inni też. Egzamin sprawdza, czy ktoś odnajduje się w ruchu drogowym, a do tego niezbędne jest przestrzeganie przepisów. Co z tego, że ktoś zda egzamin za pierwszym razem, skoro potem jeździ, jak mu się żywnie podoba? Jeśli spowoduje wypadek, jakie znaczenie będzie miało to, że umie jeździć?

Poza tym, myślisz że ktoś, kto przeżył mnóstwo upokorzeń podczas prób zdawania egzaminu, będzie się kiedykolwiek uważał za króla szos? Nie sądzę. To wszystko pasuje zresztą do tego, o czym napisałem wcześniej: zazwyczaj jest tak, że im bardziej bezpiecznie czuje się kierowca, tym bardziej niebezpieczny jest dla innych.
 
Cytuj
Stres to też jest objaw pewnego rodzaju braku umiejętności.
Wcale nie. Podatność na stres to często bezwarunkowa, "wrodzona" przypadłość, której bardzo ciężko jest się pozbyć - bardzo łatwo jest za to mówić "nie przejmuj się, nie stresuj się", kiedy własnego organizmu nie oszukasz (vide "latające lewa noga"). Ma wpływ na wiele dziedzin życia i oddziałuje na skuteczność wykonywania rozmaitych zadań, ale nie warunkuje umiejętności bądź ich braku. Najprostszy przykład to edukacja. Bywają ludzie, którzy przez 3 lata liceum świetnie się uczą, dostają świadectwa z wyróżnieniem, ale na maturze pali im się grunt pod nogami i zdają ją słabiej niż ci, którzy przez całe liceum jechali na trójkach i czasem czwórkach. W konsekwencji to ci drudzy są bardziej atrakcyjnymi kandydatami d studiowania na wielu uczelniach, mimo że niekoniecznie mają większą wiedzę. Poza tym, zdziwiłbyś się, jak dobrze radzą sobie na jazdach niektórzy ci, którzy biją rekordy w zawalonych egzaminach. Ten twój kolega instruktor też ci to powinien powiedzieć.

Cytuj
I tak powinno zostać, już widzę jacy mistrzowie będą wychodzić po egzaminach w Puławach. Już pomijam fakt, ze chyba głupawki dostana jak wjadą do czegoś co ma przynajmniej dwupasmowe ronda...
Ci mistrzowie będą bohaterami absurdalnej sytuacji, w której egzaminy będą zdawać w... Zwoleniu i Kozienicach (przyszłe filie radomskiego WORD-u), bo do Puław będą przyjeżdżali złodzieje z Lublina. Brak wielopasmowych dróg szybko wynagrodzą sobie wypadami na Włostowice (obrzeża miasta), gdzie naprawdę łatwo jest kogoś udupić. Poza tym, w przeciwieństwie do Lublina, jest tam wiele miejsca do parkowania kopertą (z tego co sam przeżyłem i co słyszałem, w Lublinie nie ma ani jednego, bo wszystko jest zastawione, chyba że wydarzy się jakiś cud), a z tym nie radzą sobie nawet niektórzy doświadczeni kierowcy - dla wielu jest to zdecydowanie najtrudniejszy manewr na egzaminie.

Nie dostaną głupawki, jeśli te ronda będą okrągłe. Po dwupasmowych rondach porusza się na takiej samej zasadzie jak na jednopasmowych, zwłaszcza że jezdnie, które tworzą zjazdy z niego, mają przeważnie tyle samo pasów ruchu.

Poza tym, jacy mistrzowie zdają egzaminy w Zamościu, Chełmie i Białej Podlasce (3 pozostałe WORD-y w województwie), czyli miastach, które choć mają więcej mieszkańców od Puław, to są mniejsze? (Zamość prawie dwukrotnie) Puławy są chyba drugim największym miastem pod względem powierzchni na Lubelszczyźnie.

Cytuj
Za to obecnie jest dużo lepiej, tydzień temu byłem z narzeczoną w WORDzie w Radomiu, to masz klimatyzowane pomieszczenie, godzine ustaloną np 11 i o tej wchodzi, czekasz max. 5min itd. Tak więc sporo się zmieniło.
W Lublinie już od dłuższego czasu ustalona jest godzina zdawania egzaminu. Sęk w tym, że nie zawsze jest ona przestrzegana. Bywa, że ktoś jest zapraszany do elki na 15 minut przed wyznaczoną godziną albo na godzinę po niej. Dochodzi czasem nawet do tego, że ktoś umawia się na 18:00, bo chce uniknąć tłumów, ale czeka np. do 19:00. Widok dwóch czy trzech elek w trasie/na parkingu, kiedy na egzamin czeka 5-10 osób, jest dobijający. To wszystko rodzi stres. Poza tym, im więcej zawalonych podejść, tym większe poczucie beznadziei i brak wiary we własne umiejętności człowieka ogarnia, zwłaszcza jeśli wcześniej był już o włos od zdania egzaminu.

Cytuj
Ja tu pisze o totalnym ekstremum, które z miejsca cię eliminuje i nie masz kompletnie na to wpływu. np dziadek wjeżdżający ci na rowerku pod koła.
To nie jest wcale totalne ekstremum. Być może zdawałeś egzamin w jakichś lepszych czasach (dawniej był podobno dłuższy i bardziej skomplikowany, ale zdawalność była wyższa, a i wypadków mniej - co więcej, była tylko jedna szkoła jazdy w mieście; i kilka lat temu gdzieniegdzie może też było lepiej), ale teraz ważne jest, żeby kierowca myślał zarówno za siebie, jak i za innych uczestników ruchu. Zbyt duży nacisk kładzie się jednak na to drugie. Podejrzewam, że gdyby jakiś pirat drogowy kompletnie nie z twojej winy wjechał ci w tył samochodu, to też byś oblał - za "kolizję drogową". Najbardziej kurewski jest jednak częsty nawyk innych kierowców, którzy notorycznie wyprzedzają elkę z prawej strony (zmieniając pas z lewego na prawy), gdy ta chce zjechać na prawy pas. Stąd już prosta droga do kompletnego pogubienia się i "wymuszenia" pierwszeństwa. Podejrzewam, że przynajmniej połowa egzaminów jest oblewana z tego lub podobnego powodu.

Cytuj
W teorii to wiesz. Jakby tak robił to miejsca byłby oskarżony, ze chce wymusić wykupienie dodatkowych godzin.
Nie wiem, co w tym złego. Niektórym wystarczy 30 godzin jazd, niektórym potrzebne jest więcej - czasami nawet znacznie więcej. Poza tym, chyba lepiej jest powiedzieć kursantowi, że powinien się jeszcze douczyć niż fundować mu nierzadko kilkumiesięczną (albo i więcej - w Lublinie zdają często osoby z ewidencją założoną kilka lub kilkanaście lat temu, czyli takie, które się poddały) traumę na rzecz swojego świętego spokoju i braku jakichś zarzutów o wymuszanie pieniędzy.

Cytuj
Dla przykłady, to jest największe rondo u mnie w mieście
Największe rondo w mieście jest za dworcem PKP, gdzie spotykają się obwodnica, ul. Partyzantów i droga na Warszawę.

Cytat: TheFlood
Oskarżyłeś WORD o bycie korwinowską instytucją (niejaką pijąc do moich poglądów i niemalże nazywając mnie hipokrytą)
Nie dopowiadaj sobie. Może nieco niefortunnie dobrałem słowa, ale wyjaśniłem już, o co mi chodziło.

Cytuj
Lol? I co, myślisz że egzaminator który Cię celowo zagnał na taki węzeł gordyjski nie znajdzie drugiego pretekstu żeby Cię uwalić?
Jak ktoś chce kogoś uwalić, to prawie zawsze znajdzie sposób, żeby to zrobić - chyba że egzaminowany jest naprawdę świetnie przygotowany albo ma nerwy ze stali, ale takich szczęśliwców jest niewielu.

http://www.kurierlubelski.pl/artykul/3352473,word-lublin-gwaltownie-maleje-liczba-chetnych-na-prawo-jazdy,id,t.html
No ciekawe, dlaczego maleje...

Największą głupotą jest dla mnie część egzaminu na placu manewrowym. Zupełnie nie wiem, po co kazać ją powtarzać przy kolejnym podejściu do egzaminu, jeśli wcześniej już się ją zaliczyło. W przeciwieństwie do poruszania się w ruchu drogowym, są to manewry niezależne od innych pojazdów. Poza tym, przygotowanie do jazdy powinien sprawdzać egzamin teoretyczny (choć to mogłoby równie dobrze zostać), jazda po łuku (dość prosta, ale chyba najbardziej stresująca część egzaminu) ma miejsce w ruchu drogowym (do tyłu też, przy wyjeżdżaniu z parkingu), a ze wzniesienia na ręcznym nie rusza prawie nikt (mój tata ma prawo jazdy prawie 30 lat i nie jest w stanie powiedzieć, kiedy ostatnio to zrobił; poza tym, można to zrobić i w ruchu drogowym, chyba w każdym mieście jest kilka skrzyżowań pod górę).
« Ostatnia zmiana: Maj 26, 2014, 12:07:23 pm wysłana przez Nederland »
Every time I rise I see you falling
Can you find me space inside your bleeding heart?

Arim

  • Wiadomości: 1175
  • Mortal Wombat
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #414 dnia: Maj 26, 2014, 12:37:13 pm »
Cytuj
Egzamin sprawdza, czy ktoś odnajduje się w ruchu drogowym, a do tego niezbędne jest przestrzeganie przepisów. Co z tego, że ktoś zda egzamin za pierwszym razem, skoro potem jeździ, jak mu się żywnie podoba? Jeśli spowoduje wypadek, jakie znaczenie będzie miało to, że umie jeździć?

Żadne. Tylko my nie o tym dyskutujemy. Inna kwestia potrafić jeździć przepisowo podczas egzaminu, a inna olewać przepisy już po zdaniu.

Cytuj
Poza tym, myślisz że ktoś, kto przeżył mnóstwo upokorzeń podczas prób zdawania egzaminu, będzie się kiedykolwiek uważał za króla szos? Nie sądzę. To wszystko pasuje zresztą do tego, o czym napisałem wcześniej: zazwyczaj jest tak, że im bardziej bezpiecznie czuje się kierowca, tym bardziej niebezpieczny jest dla innych.

4-5 miesięcy jeżdżenie non stop i nabiera się doświadczenia, które pozwala na zachowanie pewności siebie an drodze i nie ma tu znaczenie czy zdał za 1 czy za 15 razem.

Cytuj
Podatność na stres to często bezwarunkowa, "wrodzona" przypadłość, której bardzo ciężko jest się pozbyć - bardzo łatwo jest za to mówić "nie przejmuj się, nie stresuj się", kiedy własnego organizmu nie oszukasz (vide "latające lewa noga").

Ze stresem można i nawet trzeba walczyć. Potrzeba sporo wysiłku, aby go przezwyciężyć, ale nie jest to niemożliwe.

Cytuj
Poza tym, zdziwiłbyś się, jak dobrze radzą sobie na jazdach niektórzy ci, którzy biją rekordy w zawalonych egzaminach. Ten twój kolega instruktor też ci to powinien powiedzieć.

Wiadomo, ze są wyjątki potwierdzające regułę. Ale w większości przypadków marnie jeździsz +5 razy zdajesz.

Cytuj
Ci mistrzowie będą bohaterami absurdalnej sytuacji, w której egzaminy będą zdawać w... Zwoleniu i Kozienicach

W Zwoleniu? Serio? Toż to jest tam tylko jedna droga :D Już pomijam rondo, które ciężarówki przejeżdżają na prosto :D

Cytuj
Nie dostaną głupawki, jeśli te ronda będą okrągłe. Po dwupasmowych rondach porusza się na takiej samej zasadzie jak na jednopasmowych, zwłaszcza że jezdnie, które tworzą zjazdy z niego, mają przeważnie tyle samo pasów ruchu.

Nie jest tak różowo w Radomiu masz np rondo z odwróconym pierwszeństwem, samo w sobie prościutkie, ale ktoś musi ci pokazać na czym polega. Tak samo sam wjazd jest sporo trudniejszy.

Cytuj
Poza tym, jacy mistrzowie zdają egzaminy w Zamościu, Chełmie i Białej Podlasce (3 pozostałe WORD-y w województwie), czyli miastach, które choć mają więcej mieszkańców od Puław, to są mniejsze? (Zamość prawie dwukrotnie) Puławy są chyba drugim największym miastem pod względem powierzchni na Lubelszczyźnie.

No to chyba łatwiej an dużej powierzchni i małej gęstości ruchu. Już pomijam, ze nasza powierzchnia to lasy, nieużytki itd. aż do samych Azotów. Sam egzamin to będzie zapewne przejazd przez rondo na Lubelskiej, później parkowanie i jednokierunkowe na Niwie, trochę skrzyżowań na Lubelskiej czy Partyzantów, toż to nijak się ma do dużych miast.

Cytuj
Sęk w tym, że nie zawsze jest ona przestrzegana. Bywa, że ktoś jest zapraszany do elki na 15 minut przed wyznaczoną godziną albo na godzinę po niej. Dochodzi czasem nawet do tego, że ktoś umawia się na 18:00, bo chce uniknąć tłumów, ale czeka np. do 19:00. Widok dwóch czy trzech elek w trasie/na parkingu, kiedy na egzamin czeka 5-10 osób, jest dobijający.

To tym bardziej mnie dziwi, ze ktoś od nas chce tam zdawać. W Radomiu czekasz max. 5 min, na parkingu +10 aut.

Cytuj
Nie wiem, co w tym złego. Niektórym wystarczy 30 godzin jazd, niektórym potrzebne jest więcej - czasami nawet znacznie więcej. Poza tym, chyba lepiej jest powiedzieć kursantowi, że powinien się jeszcze douczyć niż fundować mu nierzadko kilkumiesięczną (albo i więcej - w Lublinie zdają często osoby z ewidencją założoną kilka lub kilkanaście lat temu, czyli takie, które się poddały) traumę na rzecz swojego świętego spokoju i braku jakichś zarzutów o wymuszanie pieniędzy.

Co innego propozycja wykupienia godzin, a co innego uwalenie na wewnętrznym tego co nie wykupił.

Cytuj
Największe rondo w mieście jest za dworcem PKP, gdzie spotykają się obwodnica, ul. Partyzantów i droga na Warszawę.

Yep. Tylko wątpię czy będą tam jeździć.

Cytuj
Największą głupotą jest dla mnie część egzaminu na placu manewrowym. Zupełnie nie wiem, po co kazać ją powtarzać przy kolejnym podejściu do egzaminu, jeśli wcześniej już się ją zaliczyło. W przeciwieństwie do poruszania się w ruchu drogowym, są to manewry niezależne od innych pojazdów.

Szczególnie jak instruktorzy uczą łuku na tzw. "małpę" czyli ileś tam skrętów kierownicą, przy którymś tam słupku, dokładnie nie wiem bo ja zawsze na lusterka robiłem :D

Cytuj
a ze wzniesienia na ręcznym nie rusza prawie nikt

Zdecydowanie, przez 6 lat ani razu mi sie to nie zdarzyło.

Cytuj
Poza tym, w przeciwieństwie do Lublina, jest tam wiele miejsca do parkowania kopertą (z tego co sam przeżyłem i co słyszałem, w Lublinie nie ma ani jednego, bo wszystko jest zastawione, chyba że wydarzy się jakiś cud), a z tym nie radzą sobie nawet niektórzy doświadczeni kierowcy - dla wielu jest to zdecydowanie najtrudniejszy manewr na egzaminie.


:o :o :o Toż to jest to parkowanie po schemacie, które zawsze wyjdzie tym bardziej, ze na egzaminie musisz mieć miejsca na chyba 2 długości samochodu.


"Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione."

Podziemie

xeroloth

  • Wiadomości: 1297
  • Mistrz
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #415 dnia: Maj 26, 2014, 12:44:51 pm »
A teraz grzecznie kończymy offtop dotyczący zdawania prawa jazdy i wracamy do tematu. Chcecie, to do tamtej dyskusji załóżcie sobie osobny wątek, mogę poprzenosić posty.

Najlepszy Gladiator ŚP * Mistrz Gladiatorów ŚP
Kronikarz Podziemia * Kowal Podziemia

Endaron

  • Wiadomości: 321
  • I tyle
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #416 dnia: Maj 26, 2014, 14:53:24 pm »
i boisz się nawet wyjść do kibla, bo co jak to Ciebie wyczytają następnego?
Ja tak miałem. Wczytali raz jeszcze. Ale faktem jest, że dwa dodatkowe głośniki i kilka metrów kabla znacząco ułatwiłoby sprawę.


Na chwilę obecną PSL przeskoczyło KNP, a PiS PO. Palikociarnia spadła jeszcze niżej.

To co, sprawdzali jeszcze raz czy co?

xilk

  • Wiadomości: 848
  • Deszczowy Sługa Chaosu
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #417 dnia: Maj 26, 2014, 20:15:56 pm »
To co, sprawdzali jeszcze raz czy co?
Nie, tamte wyniki były wstępne, czyli sondażowe, gdzie zapewne pytali ludzi, którzy wychodzili z lokali wyborczych, na kogo głosowali. Obecne wyniki są z 91% oddanych głosów. Teraz pozostaje doliczyć ostatnie 9%.

TheFlood:
W czasie ciszy wyborczej jest zakaz agitacji wyborczej i wolałem powstrzymać się z komentarzem, niż trafić na listę jakiegoś nadgorliwca, który inaczej zdefiniował sobie słowo "agitacja" :P

Filmik naiwny i wątpię, że ktoś, poza małym odłamkiem osób, w to uwierzy. "Odpięte pasy poprawiają bezpieczeństwo", o ile chcesz wylecieć z samochodu w momencie uderzenia i walnąć w szybę :P

Tak w ogóle, to ja przed oddaniem głosu skorzystałem ze strony, która wypisywała kandydatów w poszczególnych okręgach. Fajniejsze było jednak co innego. Była tam ankieta, w której można było wybrać poszczególne odpowiedzi. Potem, na podstawie deklaracji poszczególnych polityków z danego regionu, program odnajdywał tych, którzy mieli podobne poglądy. Problem był tylko, że przynajmniej w moim regionie, mało który polityk oddał swój głos w tej ankiecie. Ja chętnie bym widział taki obowiązek, że każdy polityk startujący w wyborach, miałby obowiązek odpowiedzieć na pytania w takiej ankiecie. Oczywiście mam świadomość, że takich stron może być kilka, ale jakby była jakaś jedna główna strona, to tam by taka ankieta "przymusowa" dla wszystkich kandydatów mogła by być. Bo o ile w wyborach do sejmu liczą się programy partii, o tyle właśnie w eurowyborach, lokalnych, czy wyborach do senatu, to chciałbym jednak wiedzieć, na kogo oddaję swój głos.
Deszczowy samotnik ŚP
Anioł Śmierci Podziemia


Lowcap

  • Kapituła Dominium
  • Wiadomości: 1538
  • ...we shall win through, no matter the cost!
    • Nawigrator
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #418 dnia: Maj 26, 2014, 21:09:54 pm »
Zapięte/ niezapięte pasy. Osobiście zapinam pasy gdyż uważam że daje mi to większe bezpieczeństwo. Delikatnie mówiąc wkurza mnie gdy pasażer za mną nie ma zapiętych bo w razie czołowego zderzenia leci on na mnie. Jak dla mnie to nawet nie musi być nakazu zapiętych pasów, powinna liczyć się decyzja kierowcy i on powinien o ile chce wymuszać na pasażerach zapięcie pasów. Oczywiście w takim wypadku gdy nie masz przymusu nie miałbym nic przeciwko jakby osoby powypadkowe które nie zapięły pasów nie dostawały kasy z ubezpieczenia w końcu działały na własną odpowiedzialność.
Jasne sam znam dwa przypadki gdy niezapięte/zepsute pasy uratowały życie mimo wszystko raczej więcej jest takich gdy niezapięte je odebrały.

Teraz na temat: Niezmiernie cieszy mnie fakt przebicia się przez próg wyborczy Nowej Prawicy.

xilk: Większe zainteresowanie kandydatów takimi ankietami naprawdę by się przydało. Szczególnie w przypadku wyborów lokalnych gdyż tam partie to tylko szyldy. Będziesz chciał zagłosować na "liberała", wybierzesz gościa z np. z PO a wyjdzie że to ultra katol i wszędzie będzie stawiał pomniki świętych. Nie żebym miał coś do pomników, po prostu co za dużo to nie zdrowo.
Inna sprawa teoretycznie dobrze jak kandydat spełnia obietnice wyborcze, problem pojawia się wtedy gdy obiecał kilka dobrych rzeczy i kilka bez sensu by przypodobać się jakiejś grupie. Nasza była burmistrzowa niestety zaczęła od tych drugich. Obiecała nowe szkoły... no i zrobiła podstawówkę i dwa dodatkowe gimnazja ( z 2 zrobiła 4) w trakcie niżu demograficznego. W efekcie w większości szkół ciężko o pełne etaty ( tak, ciężko o 18h).

BloodMess

  • Wiadomości: 67
Odp: Kącik politycznie niepoprawny
« Odpowiedź #419 dnia: Maj 26, 2014, 21:39:43 pm »
Cytat: Nederland
Taki Radom jest z kolei powszechnie uważany za miejsce, gdzie zdać jest dużo łatwiej.

Nie byłbym tego taki pewien ; ) Aczkolwiek, na pewno łatwiej w Radomiu niż w Lublinie bądź Warszawie.
Wielki Klasztor * Wtajemniczony