Jan Paweł II był papieżem, którym można się chwalić.
JP2 miał niesamowity kontakt z ludźmi i stąd jego niezwykła popularność, potrafił podejść do zwykłego człowieka, porozmawiać, włożyć afrykańskie nakrycie głowy, zaprosić dziecko do siebie itd. Niestety pod tą przykrywką dobroduszności krył się skostniały tradycjonalizm, przymykanie oka na przypadki pedofilii, afery fiskalne, rozpasanie hierarchów itd. Benedykt kontynuował politykę swojego poprzednika niemal bez zmian, jego problem polegał na tym, że nie miał uroku osobistego swojego poprzednika. Obecnie mamy kolejnego papieża z rodzaju tych ze świetnym PRem, z jednej strony otoczka liberalizmu, a z drugiej bezkrytyczne poparcie dla polskiego episkopatu. Coby nie mówić o dostojnikach watykańskich, to politykami są świetnymi, wybrali idealnego papieża na obecne czasy, ociepla wizerunek kościoła, jest swego rodzaju tarczą dla hierarchów.
Tylko zastanawiam się nad jednym - czy oni dalej mają wpływ na politykę,
Jeżeli masz realny wpływ na miliony ludzi na świecie to zawsze będziesz miał wpływ na politykę. Co prawda potęga kościoła topnieje z roku na rok, ale dalej jest znaczącą siłą na arenie między narodowej.