Wydawało mi się, że zaznaczyłem to dość wyraźnie - sami możecie opisywać, jak to tłuczecie bohatersko wroga na miazgę/jak to on pierze was na miazgę, z zachowaniem zdrowego rozsądku (czyli staracie się ograniczać samodzielne rozwalanie tuzina demonów złamanym mieczem i epickie porażki w starciu z pół-metrowym chochlikiem). Tak długo, jak lejecie jakichś szeregowych ziomeczków nie potrzeba mojej interwencji - gdyby kiedyś wyskoczył na was taki Zgłębiczart albo inne licho to wtedy bawimy się w akcje "gracz opisuje, że macha mieczem - GM opisuje, czy ten miecz coś zrobił".
A co z xilkiem? Dobre pytanie. Ale spoko, Wszechojciec go tam kopnie mentalnie, żeby się znalazł.