Huh, w jakiś sposób kompletnie przegapiłem post Sentenzy z 27 grudnia. W skrócie: Serebii ci pisze, że dla domyślnych EV wartości się nie zgadzają, więc Zapdos musiał być trenowany pod względem szybkości.
Szczerze mówiąc, w EV training bawiłem się tylko trochę w Platinum. IV breeding to dla mnie za duży wysiłek, a już w ogóle nie wiem, jak optymalizować IV u legendarnych. Chyba poprzez łapanie, sprawdzanie, czy pożądane statystyki na danym levelu są w górnych granicach, a jeśli nie są - wczytanie gry i mienie nadziei, że IV wraz z naturą będą tym razem lepiej wylosowane.
W każdym razie grając samotnie, takiego poka nigdy byś nie miał, bo PokeRus jest ultrarzadki. Natomiast statsy wyglądają legitnie. Nie wiem, czemu ktoś chciałby taki dorodny okaz wymieniać na jakiegoś Raichu, ale może tak działa pokehandel.
A propos Serebii: ci, co mają wiedzieć, i tak już wiedzą, ale niedawno ogłoszono VII generację pokemonów:
Sun/Moon. Teraz powiem wam, dlaczego mnie to mało obchodzi.
Rozmawiałem o tym tydzień-dwa temu z internetowym znajomym. Powiedział mi coś, z czym w sumie się zgadzam, i co jest oczywiste: wszystkie pokemonowe RPGi są w dużej mierze oparte na jednej formule, nie licząc nowych ficzerów w kolejnych generacjach. Również fabuła, z niewielkimi wariacjami, jest nieustannie taka sama. Nie jest to wada, po prostu pokemonowy weteran taki jak ja siłą rzeczy będzie czuł pewne zmęczenie.
To samo poczułem, gdy w ten weekend obejrzałem z bratem chyba trzynasty pokemonowy film, nazywał się bodajże "Diancie i Kokon Zniszczenia". (Właśnie sprawdziłem i tak naprawdę jest siedemnasty xD O ja nie mogę). Jest całkiem ładny, nie licząc tego, że tła są komputerowo renderowane i wyglądają szkaradnie przy zmianach perspektywy. W podstawówce, gdy istniała tylko pierwsza seria anime, śledzenie przygód Asha miało sens, bo wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że będą one nieskończone. Generalnie M17 jest okej, ale nie wywołuje żadnych emocji, a już w ogóle w porównaniu z oglądaniem "The Power of One" czy "Filmu Pierwszego" w kinie, gdy nie znało się formuły i Ash nie był wiecznym dziesięciolatkiem o faktycznym wieku 20+ lat. Btw. tutaj też jest znany z M01 patent z "zabijaniem" postaci poprzez zamianę ich w kamień. Żenujące jest to, jak bardzo film sili się na dramat, gdy Pikachu zostaje tą zagrywką potraktowany, a my dobrze wiemy, że każdy pokemonowy film musi mieć szczęśliwe zakończenie i żadna śmierć nie jest permanentna. Rola Xerneasa i Yveltala w tym filmie sprowadza się do bycia zajebistymi/majestatycznymi/potężnymi, ale faktycznie niczego nie robią. Film miał jedną szansę na zrobienie czegoś ciekawego, gdy
jeden z antagonistów, posiadający PIEPRZONY LATAJĄCY OKRĘT BOJOWY STEALTH, otwiera ogień w Yveltala, oddając olbrzymią salwę rakiet samonaprowadzających się na źródła ciepła. Wszystkie chybiają celu.
JUST
Dziękuję pani Wysocka za przetłumaczenie "fairy type" jako "typ bajkowy". Dla mnie więcej sensu ma "typ wróżkowy", ale w sumie obie wersje brzmią dziwnie.
W każdym razie, w obecnym stanie spin-offy mają większą szansę na bycie ciekawymi, niż główna seria. Dlatego zacząłem grać w Mystery Dungeon: Explorers of Sky. Jest przeurocza, ma fabułę i skupia się w całości na pokemonach w alternatywnym uniwersum, gdzie ludzie nie istnieją. Zabawne, że na początku przygody gracz musi odpowiedzieć na parę pytań opisujących różne sytuacje i jego nastawienie/reakcje, by ustalić jego naturę i gatunek. Dostałem naturę "bold" (odważny/śmiały) i Turtwiga, chociaż byłem pewien, że zasługuję na jej dokładne przeciwieństwo. No ale o werdyktach gry nie dyskutuje, więc pomykam sobie przez tajemnicze lochy razem z moim kumplem Shinxem. :3