rozmnażanie nie jest takie proste, bo zaczynasz od zapłodnienia, potem są zygoty i inny shit, a gdy wreszcie dochodzi do samego porodu, to w wersji naturalnej może trwać nawet kilkadziesiąt godzin, nie upraszczaj tak udając że masz jakieś pojęcie w temacie :|
chuj, że clue tamtego posta było tylko i wyłączni to, że JA uważam badmintona za bardziej dynamiczny, emocjonujący i łatwiejszy sport od tenisa (przy okazji nigdzie nie twierdzę, że się jakoś na nim wielce znam), ale nie, trza robić dramę na całą stronę o detale zasad i technik które w kontekście tamtego posta nie mają najmniejszego znaczenia. Geez, I'm out, bo inaczej to się nigdy nie skończy.