Autor Wątek: MasterChef  (Przeczytany 7456 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Murtag

  • Wiadomości: 247
MasterChef
« dnia: Styczeń 17, 2014, 22:54:25 pm »
1. W konkursie może wziąć udział każdy członek ŚP z wyjątkiem sędziów.
2. Plagiat jest surowo zabroniony.
3. Konkurs składa się z dwóch kategorii, które polegają na stworzeniu krótkiego opisu (przykładowo wyglądu, smaku, zapachu, działania, sposobu serwowania, sposobu produkcji itd.) dla artykułów spożywczych.
- W pierwszej kategorii uczestnicy (wspomagając się wiedzą zaczerpniętą ze starych tematów, korzystając z doświadczeń starszych forumowiczów, bądź też bazując na własnej pamięci) będą mieli przed sobą zadanie stworzenia opisów dla produktów znajdujących się w tawernianym menu.
- W drugiej kategorii uczestnicy mają większe pole do popisu, gdyż ich zadaniem jest opisanie wymyślonych przez siebie trunków, uzywek lub artykułów spożywczych.
4. Oceniane będą: treściwość prac, estetyka, pomysłowość, zgodność z faktami (w przypadku kategorii pierwszej) oraz dostosowanie się do klimatu tawerny (w przypadku kategorii drugiej).
5. Nagrodami w konkursie są: dla kategorii pierwszej 27 plusów do awansu, dla kategorii drugiej plusy do awansu w liczbie zależnej od ilości oraz jakości nadesłanych prac.
6. Nie ma ograniczenia co do ilości wysyłanych prac, a co za tym idzie plusów do awansu, które można otrzymać.
7. Zwycięskie prace zostaną wykorzystane w tawernianym jadłospisie.
8. Sędziami w konkursie są Zając, Murtag oraz Dassanar.
9. Pracy wysyłamy na adres spkonkurs2@gmail.com.
"Zawodnicy wysyłają prace na skrzynkę jako załącznik do maila, w którego tytule wpisują swój nick i nazwę konkursu [...]. Wspomniany nick znajdować się ma TYLKO w tytule maila - umieszczanie go jako podpisu w pracy jest zabronione. Nieprzestrzeganie tego warunku grozi bezwarunkową dyskwalifikacją [...]." - Zaczerpnięte z tematu Konkursy - regulamin.
10. Termin oddawania prac mija wraz z końcem miesiąca, czyli 30 września o godzinie 23.59.
11. Wszelkie pytania do sędziów można kierować w temacie, na PM lub na IRCu.


Lista uczestników:
Królestwo:
wardasz


Klasztor:
Barneyek - doszło
Dollan
Kassler


Podziemie:
Cerasis - doszło
Endaron - doszło
inverse - doszło
Lifu - doszło
xilk - doszło
Xsant


=============================================================

Zamieszanie w izbie było tak duże, że przybycia Karczmarza nie zauważył żaden z gości, o ile można tak nazwać rozwrzeszczaną zbieraninę mętów wszelkiej maści, żebraków i pijaków, a także kontrastujących z tą hałastrą uczciwych obywateli, braci zakonnych, a gdzieniegdzie można nawet było dostrzec wysoko postawionych urzędników i lordów otoczonych strażą. Wojacy hardo trzymali ręce na rękojeściach mieczy jako ostrzeżenie, chociaż śmiałek, który dobyłby broni w panującym ścisku, prawdopodobnie położyłoby trupem co najmniej troje bogu ducha winnych ludzi. 
Karczmarz chwiejnym krokiem pokonał kilka metrów dzielących wejście na zaplecze od lady i oparł się ciężko o blat. Nie odrywając dłoni od oparcia, sięgnął po taboret, podsuwając go w stronę szynkwasu.
- No dobra, raz kozie śmierć. - Mruknął pod nosem, po czym postawił jedną nogę na stołku. Podtrzymując się rękoma, wyciągnął drugą nogę, szukając oparcia na krawędzi lady. Zamiast tego czubek buta zahaczył o blat i Karczmarz wywiną zgrabnego orła lądując na szynkwasie. Jak to się jednak mówi: nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, gdyż kilku gości dostrzegło kaskaderski wyczyn opiekuna przybytku. Zanim Karczmarzowi udało przybrać pozycję stojącą, co nawiasem mówiąc wcale nie było takie łatwe, oczy wszystkich gości Tawerny wpatrzone były w postać na podwyższeniu.
- No więc... jestem... ten tego... co ja to... - Tłuszcza z niecierpliwością wsłuchiwała się w każde słowo Karczmarza. - Ekhem... Mam przyjemność powrócić z degustacji, gdzie nasi szanowni sędziowie...
- Gdzie ta wóda! - Wydarł się ktoś z tłumu.
- Właśnie, mówiono nam że będzie! - Kolejni niezadowoleni klienci zaczynali dzielić się swoimi przemyśleniami, przekrzykując siebie nawzajem. Harmider się wzmagał, a sytuacja zaczynała przypominać tę sprzed kilku minut. Na całe szczęscie podchmielony opiekun lokalu podjął przerwaną przemowę, tym razem nieco donioślejszym głosem.
- Mam przyjemność powrócić z degustacji, gdzie sędziowie, po długich naradach i rozważaniach wyłonili zwycięzców MasterChefa! Niestety jurorzy nie są zbytnio w stanie ogłosić zwycięzców, także...
- No mówże w końcu!
- Dobra już, dobra! Zwycięzcami w konkursie są:

(click to show/hide)

Burza oklasków wprawiła w drżenie nawet wielkie, dwustu litrowe beczułki piwa, które udało się Karczmarzowi uchować przed jurorami, czekające na zapleczu.
- Ale ale! Wiem po co wszyscy dzisiaj się tutaj zebraliście! Dzięki hojności oraz w mniejszym stopniu nieświadomości naszych kochanych zwycięzców, dzisiejszego wieczoru każdy będzie mieć okazję skosztowania naszych nowych specjałów! Wznieśmy zdrowie za zwycięzców!
« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2014, 13:22:43 pm wysłana przez Sentenza »

xilk

  • Wiadomości: 848
  • Deszczowy Sługa Chaosu
Odp: MasterChef
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 20, 2014, 13:15:13 pm »
Wino Xilka
Wino Xilka to ciekawy trunek, na który recepturę opracował samodzielnie ów mag, jeszcze będąc Władcą Dusz. Ciężko powiedzieć, czy jest to alkohol, gdyż alchemicy są, co do tego faktu, mocno podzieleni. Podobno nie ma on mocy znanych nawet zwykłym winom, ale za to zapewnia błogosławiony stan spokoju.
Z wyglądu jest to czerwone wino. Ma ono słodkawy smak, pasuje jednak do każdej potrawy i okazji. Nie znalazł się chyba żaden taki klient, który miałby narzekać, że smak nie jest taki, jak być powinien. Może to też ze strachu przez Aniołem Śmierci, który wytwarza ten alkohol? Ciężko orzec.
Sposób przyrządzenia zna tylko Xilk, dlatego trunek ten jest dość mocno poszukiwany, ze względu na swoje błogosławione właściwości. Zapewnia on pijącemu stan, jakby wypił normalną ilość wina, przy czym jednak nie da się z nim przedobrzyć. Wino to można pić w każdej ilości, a i tak pijący nie nabawi się syndromu dnia następnego.  Dodatkowo trunek ten rozluźnia, ale nie otumania, dzięki czemu człowiek zachowuje jasność umysłu, nawet po wypiciu antałka tego przedniego alkoholu. Wino to ma też pewną właściwość, której nie planował jej twórca. Mianowicie świetnie zmniejsza ból głowy związany z kacem. Jeśli jednego wieczoru ktoś przedobrzy ze zwykłym alkoholem, to następnego dnia dobrze mu zrobi Wino Xilka. Wprawdzie balowicz nadal będzie musiał się mierzyć z mdłościami, ale wypite wino świetnie ukaja ból głowy i zmniejsza wrażliwość na dźwięki. Zatem nie jest może to lek na kaca, ale świetnie wspomaga osobę, która chce przetrwać ten okres.
Zatem Wino Xilka przede wszystkim nie wywołuje żadnych skutków ubocznych związanych z piciem, a nawet pomaga tym, którzy dzień wcześniej przedobrzyli z jakimś innym alkoholem. Jak już jednak wspomniano, recepturę na ten trunek zna tylko Anioł Śmierci, który nie zdradza jej nikomu. Dlatego na rynku zwykle butelka chodzi w granicach od stu do nawet dwustu sztuk złotych monet. Jest to wysoka cena, więc na to wino stać wyłącznie ludzi, którzy są na ścieżce walki lub magii.
Jedyne co wiadomo o recepturze, to fakt, iż jak każde wino, również to produkcji Xilka najpierw powstaje z najsłodszych winogron. Tajemnicą jednak jest, co Anioł Śmierci dodaje na końcu procesu leżakowania, że trunek ten nabiera swoich magicznych wręcz właściwości. Dlatego o ile w winnicy samej pracuje wielu ludzi dla tego maga, o tyle już w samej pracowni alchemicznej działa on sam. Każdy, kto próbował go podpatrzeć lub wykraść jakoś jego recepturę, marnie kończył. Dlatego obecnie jedynie szaleńcy wciąż próbują zdobyć, choć fragment przepisu na tajemniczy składni, jaki Xilk dodaje do wina swojej produkcji. Są też i tacy szaleni alchemicy, którzy twierdzą, że udało im się uzyskać trunek o takich samych właściwościach. Jednak nikt nie chce testować ich wynalazków i wolą płacić większą sumę, ale mieć pewność, że produkt jest dobrej jakości i że jest to właśnie Wino Xilka.
Deszczowy samotnik ŚP
Anioł Śmierci Podziemia


Lifu

  • Wiadomości: 234
  • Dunmer
    • Twitch
Odp: MasterChef
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 20, 2014, 13:15:51 pm »
Browar Pandemonium
Na południe od Necropolis, wśród wzgórz, z których widać skraj Mrocznej Puszczy, ma swoje źródło mieniąca się kolorem bursztynu rzeka, która z kotłów, baniaków i kadzi wędruje po delty podniebienia, a następnie morza żołądków niemalże wszystkich mieszkańców Podziemia.
Chcąc podzielić się doświadczeniami ze swoich podróży, znany w zakonie Mroczny Elf, imieniem Lifu, postawił sobie za cel wyprodukowanie najlepszego piwa na terenie Mrocznych Pustkowi. Wtedy właśnie powstał browar Pandemonium.
Pierwszym etapem produkcji każdego z kilku rodzajów piwa, rozlewanego w browarze, jest gromadzenie ziaren zbóż, głównie jęczmienia i pszenicy. Browar skupuje zboża z okolicznych wiosek, a sam także prowadzi kilka upraw. Zgromadzone nasiona trafiają do zaciemnionych słodowni, gdzie namakają przez kilka dni w murowanych basenach. Następnie przenoszone są do innego pomieszczenia, w którym powoli kiełkują. Po kilku dniach, gdy w pomieszczeniu czuć przyjemny zapach, przywodzący na myśl świeże ogórki, pracownicy oddzielają kiełki od ziaren, przerzucając ich stosy łopatami, do specjalnych sit. Po takim zabiegu całe ziarno należy osuszyć. W ciepłych miesiącach wystarcza do tego słońce, podczas tych chłodniejszych zborze trafia do niewielkich pomieszczeń, pod którymi umieszczona jest kotłownia, zapewniająca stałą dostawę ciepłego powietrza. Suche już ziarna trafiają do browarnianych młynów, w których są rozdrabniane i pozbawiane łusek. W końcu przychodzi długo wyczekiwany czas, kiedy z nasion powstaje trunek. Rozdrobnione ziarna trafiają do wielkich kotłów, pełnych ciepłej wody. Gdy oddadzą jej wszystko, co w nich najlepsze, nadchodzi czas na przelanie uzyskanego zacieru do wielkich kadzi. Do tego procesu używane są specjalne sita z lnu, które przepuszczają jedynie najdrobniejszy osad.
Browar ma w swojej ofercie kilka rodzajów piwa, a produkcja każdego z nich różni się pewnymi szczegółami.

Chmielowa Marchia – jasne piwo pszeniczne, które w odróżnieniu od większości trunków ze swojej rodziny posiada mocny aromat chmielu. Wykorzystywane są trzy jego odmiany – plotki głoszą, że każda pochodzi z terytorium innego zakonu, choć pracownicy browaru twierdzą, że pozyskuje składniki jedynie ze swoich upraw w zachodniej części Mrocznych Pustkowi. Pomimo dużej ilości chmielu, zapach nadal ma słodkawą, nieco owocową nutę. Śnieżnobiała piana utrzymuje się na powierzchni piwa aż do opróżnienia kufla i wygląda równie dobrze jak na plakatach reklamujących produkty browaru.

Czarny Mistrz – nazwa była świetnym chwytem marketingowym, ale nie to zadecydowało o wielkiej popularności tego piwa. Czarny Mistrz to wyjątkowy trunek, charakteryzujący się ciemną, wręcz czarną barwą oraz głębokim kawowym aromatem, z wyraźną nutą goryczki pozostawianą na podniebieniu. O charakterystycznym smaku nie decyduje chmiel, ale prażone ziarna, użyte podczas ważenia tego piwa. Właśnie dzięki nim piwo uzyskuje tak ciemną barwę. Napitek ten zyskał dużą popularność wśród orków, którzy cenią sobie jego wyrazisty smak.

Potępione – browarniany eksperyment, będący czymś pomiędzy ciemnym a jasnym piwem. Jednak to nie połączenie dwóch rodzajów trunku jest w nim najciekawsze. Przy produkcji użyto rośliny podobnej do chmielu, występującej na obrzeżach Puszczy Potępionych. Jest to najdroższe z piw, które produkuje browar – z prostej przyczyny – specyfik nie ma na chwilę obecną żadnej większej uprawy, a podczas zbiorów w okolicach zachodnich lasów często dochodzi do zniknięć i trudnych do wyjaśnienia wypadków. Chętni do pozyskiwania tego cennego składnika znajdują się zawsze, gdyż są dobrze opłacani. Poza tym sam „przeklęty chmiel” jest na tyle pożądany, że wielu pracuje choćby po to, żeby zebrać go też dla własnych potrzeb. Mówi się, że jest to jeden ze składników Odlotu Beliara, herbaty o właściwościach halucynogennych, produkowanej kiedyś przez Ragnusa. Tutaj właśnie dochodzimy do sedna – Potępione smakuje jak najzwyklejsze, dobre piwo, jednak skutki jego picia wykraczają daleko poza możliwości oferowane przez stan upojenia alkoholowego. Trunek jest zdecydowanie słabszy od wspomnianej wcześnie herbaty, jednak w połączeniu z alkoholem daje nieco inny efekt, stawiając większy nacisk na pobudzenie pijącego jego wizjami, niż ich kontemplację. Ze względu na swoje właściwości, piwo to stało się pomimo wysokiej ceny bardzo popularne.

Bogactwo dla nas, władza dla Beliara!

Endaron

  • Wiadomości: 321
  • I tyle
Odp: MasterChef
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 20, 2014, 13:16:35 pm »
Pieczyste
Możliwie najtańsze i najpospolitsze danie serwowane w Tawernie. Najłatwiejsze do przygotowania (no może oprócz podpłomyków), najłatwiejsze do zdobycia.
Karczmarz zazwyczaj wysyła pierwszego lepszego osiłka w tawernie po dzika obiecując w zamian kufel piwa.

Potrawa może być przygotowana na kilka sposobów:
- w całości dla większej grupki osób
- wybrane części (najczęściej udzieć) z dodatkami wedle woli klienta
- jako gulasz.

Ogólnie, to samo pieczyste może za każdym razem inaczej smakować. Głównym czynnikiem jest ciężar
sakiewki ze złotem. Zależy to też od stosunków kucharza z klientem czy od posiadanej przez niego rangi w zakonie.

W jednym przypadku dzik może śmierdzieć i wyglądać jak stare buty, a w innym jak wołowina ze stołu Wielkiego Mistrza.

Podsumowując, wygląd i smak twojego zamówienia zależą tylko od ciebie! Nie zapominaj o tym!
« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2014, 13:21:00 pm wysłana przez Sentenza »

Barneyek

  • Wiadomości: 899
  • Niebieski Kot Klasztorny
Odp: MasterChef
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 20, 2014, 13:17:06 pm »
Błękitna Laguna - klasztorny absynt Kasslera
Ten zacny trunek o szlachetnym, głębokim niczym toń Błękitnego Jeziora odcieniu, jest jednym z bardziej docenianych produktów klasztornego ogrodu, pełnego grządek malowanych ziołem rozmaitem. Dokładna receptura tej nietypowej, błękitnej odmiany piołunówki znana jest jedynie młodemu klasztornemu alchemikowi Kasslerowi, który z pasją godną lepszej sprawy czuwa wśród retort i alembików nad tym, by jakość kapiącego na niebiesko produktu zaspokajała najwybredniejsze gusta bywalców Tawerny na Terytorium Neutralnym, nawet tych, którzy na co dzień nie odróżniają piwa od dziegciu.
Wiadomo, że w skład Błękitnej Laguny, prócz piołunu, hyzopu i anyżu przemacerowanych w najprzedniejszym spirytusie, wchodzi specyficzna odmiana bagiennej krejzolki, niepozornej, przypominającej niezapominajkę roślinki rosnącej w wilgotnych miejscach o silnej emanacji pola magicznego. Silnie rozweselające działanie krejzolki, intensywny zapach o ziołowej nucie, nietypowa barwa i kuszący, słodko-pikantny smak trunku przyczyniły się do popularności tego specjału i stawiają go wśród najbardziej rozpoznawalnych alkoholi w całym Świętym Przymierzu.
Popularnym sposobem podawania Błękitnej Laguny jest mieszanie jej pół na pół ze źródlaną wodą, jednakowoż znawcy zalecają spożywanie w postaci nierozcieńczonej i serwowanie napitku zwłaszcza do potraw takich, jak wściekłe racuszki albo sałatka ze znikających homarów.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2014, 13:21:55 pm wysłana przez Sentenza »
Milion Lat W Lochu

inverse

  • Wiadomości: 457
    • Blog - opowiadania
Odp: MasterChef
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 20, 2014, 13:18:03 pm »
Gnijący cierń
Jeden z najpodlejszych trunków znanych niemal w każdym zakątku cywilizowanego świata. Jego niewątpliwą i niekwestionowaną (jeśli nie jedyną) zaletą jest niska cena, dzięki czemu każdy biedak od Puszczy Potępionych, aż po najdalsze zakątki Królestwa może sobie pozwolić na kolejkę, tudzież siedem. Polecany osobom, które ponad smak i gatunek trunku wyżej sobie cenią inne walory (przez ignorantów uznawane za prymitywne) płynące ze spożywania alkoholu.
Popularność trunku tkwi nie tylko w jego przystępnej cenie, lecz także w łatwym sposobie przyrządzenia i dostępności składników. Alkohol można wydestylować z fermentujących bądź zgniłych owoców oraz jarzyn po uprzednim przegotowaniu. Efektem końcowym jest pożądana przez wszystkie męty tego świata wódka o barwie zależnej od składników, z których ją przyrządzono oraz o charakterystycznej, łatwej do rozpoznania nawet dla laika ohydnej woni zgnilizny. Jednak tym, co czyni ją tak wyjątkową jest smak. Intensywny choć ciężki do zdefiniowania (Uwaga! Brak kubków smakowych zalecany) niewiele ma wspólnego ze składnikami użytymi w procesie destylacji, jednak niezmiennie wywołuje grymas na twarzach nawet najbardziej wprawionych zawodników, gdy ognista ciecz spływa w głąb przełyku, paląc niczym żywy ogień.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2014, 13:21:22 pm wysłana przez Sentenza »
Podziemie Beliara - Poszukiwacz