Ankieta

Kto według Ciebie najlepiej odegrał rolę Bonda?

Sean Connery
2 (14.3%)
George Lazenby
0 (0%)
Roger Moore
2 (14.3%)
Timothy Dalton
2 (14.3%)
Pierce Brosnan
7 (50%)
Daniel Craig
1 (7.1%)

Głosów w sumie: 14

Autor Wątek: 007  (Przeczytany 12034 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
007
« dnia: Styczeń 10, 2014, 10:53:52 am »
Temat ogólny do rozważań o serii.

Zapraszam do przedstawiania swoich rankingów najlepszych filmów o Bondzie.



No, Gorzałka. Podejdź no do płota. Podejdź, bo i ja podchodzę.

Nie popuszczę tego tematu.

zaraz wleci znawca Damiano, któremu się Skyfall podobał
"Skyfall" nareszcie zaprowadziło serię na wcześniejsze, prawidłowe tory, a Ty niepotrzebnie marudzisz. Dwie wcześniejsze części nazwałbym "filmami o Bondzie", a nie "filmami z serii o Bondzie". Bo przekreślenie wcześniejszego dorobku było naprawdę kiepskim posunięciem.

Ponadto nakręcono dwa jubileuszowe Bondy z nawiązaniami do starszych części i o ile w "Śmierć nadejdzie jutro" średnio im to wyszło, to w "Skyfall" się udało.

I właśnie za te dwie kwestie lubię "Skyfall". Dał mi on nadzieje na to, że seria wróci w glorii i chwale. Zwłaszcza ucieszyłem się w ostatniej scenie, gdy sekretarka przedstawiła się jako Moneypenny, a nowy M był facetem. Nie mam nic do roli Judi Dench, ale w starszych filmach M miał twardą, męską rękę, którą Bond darzył szacunkiem. Kobieta M była dla niego bardziej partnerem w robocie niż szefem.

Oczywiście można się przyczepić do tego, że Moneypenny jest czarna, a Q to młody szczyl. Ale to mało istotne szczegóły. Ponadto umówmy się - na hasło "Q", większość fanów po wsze czasy będzie miała przed oczami Desmonda Llewelyna.


Zakończę śmiesznym akcentem - zawsze bawiło mnie czytanie komentarzy do "Casino Royale" i "Quantum of Solace" na Filmwebie. Wielu ludzi twierdzi, że to są prawdziwe i dobre filmy o Bondzie.

Logika powala - powstało dwadzieścia jeden filmów o niezniszczalnym Bondzie, który miał pod ręką wiele zabawek i nadle okazuje się, że to dwa filmy, gdzie jest inaczej, wyznaczają kanon. :D
Klasztor - Fechtmistrz

Wixu

  • Wiadomości: 142
Odp: 007
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 10, 2014, 12:39:47 pm »
Kiedy namaszczono Craiga na nowego Bonda to podobnie jak wszyscy zadałem sobie pytanie: wtf? Umięśniony blondyn na agenta 007?
Obejrzałem Casino Royale, przekonałem się, ba, w tym momencie nie widzę bez niego serii.
Podoba mi się surowość tego Bonda, w starych częściach nieraz miałem przesyt tymi gadżetami i samochodami, a tutaj James jest wyszkolonym, inteligentnym żołnierzem do zadań specjalnych.
Co do poprzednich aktorów, to ja jestem z pokolenia wychowanego na Brosnanie. To dla mnie był zawsze synonim klasy i nienaganności, filmy trzymały nierówny poziom, ale dawały radę.
Idąc trochę z czapy do tyłu. Dalton. Ja chłopa bardzo lubiłem, chociaż średnio pasował na Bonda, troszkę taki cherlawy. Więcej nie mogę powiedzieć, bo ostatnio widziałem go, kiedy puszczano serię na TVP (ładnych parę lat temu bodajże we wtorek o 22).
Roger Moore. Stawiam znak równości z Connery'm. Świetny jajcarz. Chociaż dzięki dzieciństwu to Moore będzie mi się ze "Świetym" kojarzyć.
George Lazenby. Przemilczę, dla mnie to pozostanie noname.
Conney. Lubię chłopa, ale aż tak go nie wielbię. Grał Bonda w czasach, gdy było specyficzne podejście do kobiet. Scena, gdy podaje buty do "ubrania" przed tym jak dziewuszka ma wyjść z wanny, czy zwyczajnie klepinięcie laseczki, gdy ta gdzieś szła. Teraz - nie do pomyślenia.

Generalnie staram sobie porównać książkowego Bonda z filmową wersją. I wyszlo mi, że Craigowi i może Daltonowi jest najbliżej do wersji Flemingowej.

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: 007
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 10, 2014, 13:12:24 pm »
Obejrzałem Casino Royale, przekonałem się, ba, w tym momencie nie widzę bez niego serii.
Casino i Quantum obejrzałem na krótko przed Skyfallem. Pod przymusem, żeby w kinie rozumieć o co chodzi. Wtedy nie zwracałem uwagi na Craiga. Ale jak już go zobaczyłem w najnowszej produkcji... No powiem wprost - zdziadziały wygląd ma, jak na Bonda.

Podoba mi się surowość tego Bonda, w starych częściach nieraz miałem przesyt tymi gadżetami i samochodami, a tutaj James jest wyszkolonym, inteligentnym żołnierzem do zadań specjalnych.
Kolejny raz piszę - gadżety to nieodłączny składnik Bonda i dziwą mnie osoby, które to oglądają, a potem marudzą, że za dużo tego było.

Scena, gdy podaje buty do "ubrania" przed tym jak dziewuszka ma wyjść z wanny, czy zwyczajnie klepinięcie laseczki, gdy ta gdzieś szła. Teraz - nie do pomyślenia.
Mój idol! :D

Generalnie staram sobie porównać książkowego Bonda z filmową wersją. I wyszlo mi, że Craigowi i może Daltonowi jest najbliżej do wersji Flemingowej.
Internety mówią, że Dalton jest najbliżej.
Klasztor - Fechtmistrz

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: 007
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 10, 2014, 15:54:44 pm »
moore, zawsze i wszędzie. No, może poza ostatnim filmem, bo dawał radę, ale widać już było że to dziadek. Wiem, że to mało książkowe, ale kojarzy mi się ze wszystkim co bondowe - humor, gadżety, styl. Connery to wiadomo, plus jest to jeden z niewielu filmów gdy nie jest siwy. Dalton.. szczerze mówiąc nie pamiętam tych bondów z nim, pamiętam, że mi się generalnie podobały, ale za cholerę sobie nie przypomnę ani jednej sceny, widać czas na rewatch. Lazenby - nie pamiętam zupełnie, ale ponoć niewiele tracę. Brosnan - dobrze podsumowane, strasznie nierowne te jego filmy. Ale mam do niego sentyment.
Craig - samego aktora bym może przeżył, ale Casino royale.. nie. Po prostu nie. To zaprzeczenie wszystkiego co kojarzy mi się z bondem i jestem na sto procent pewien, że jakby usunąć 'bondowy' styl czołówki oraz zmienić kilka imion, to nikt by nawet nie pomyślał, że to bond. Pogrzebać i zapomnieć.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Wixu

  • Wiadomości: 142
Odp: 007
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 10, 2014, 20:14:06 pm »
Craig - samego aktora bym może przeżył, ale Casino royale.. nie. Po prostu nie. To zaprzeczenie wszystkiego co kojarzy mi się z bondem i jestem na sto procent pewien, że jakby usunąć 'bondowy' styl czołówki oraz zmienić kilka imion, to nikt by nawet nie pomyślał, że to bond. Pogrzebać i zapomnieć.

Do filmowego Bonda, fakt, niepodobne. Za to bardzo wiele wspólnego ma z książką. Tak samo poprowadzona akcja, chłodny Bond, niewiele (względem innych części) walki, specyficzne relacje z kobitką.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: 007
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 10, 2014, 20:18:02 pm »
nie no, z tego to sobie zdaję sprawę że filmy niewiele mają wspólnego z oryginałem (dobry motyw do topicu o adaptacjach btw), ale Casino jest dla mnie tym, czym nowa trylogia dla SW. Zwyczajanie passują do siebie jak pięść do nosa, nawet biorąc pod uwagę, że bondy jako całość nie mają żadnego sensu

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: 007
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 13, 2014, 09:56:07 am »
moore, zawsze i wszędzie. No, może poza ostatnim filmem, bo dawał radę, ale widać już było że to dziadek.
W ankiecie zaznaczyłem Daltona, ale to właśnie filmy z Moorem podobały mi się najbardziej. To była esencja Bonda. I to jest też wyraźny przykład, że najlepsze tło dla poczynań agenta stanowiła wojna wschodu z zachodem.

I moim zdaniem "Zabójczy widok" był pięknym pożganiem z Moorem.

plus jest to jeden z niewielu filmów gdy nie jest siwy.
Hahaha! :D

Dalton.. szczerze mówiąc nie pamiętam tych bondów z nim, pamiętam, że mi się generalnie podobały, ale za cholerę sobie nie przypomnę ani jednej sceny, widać czas na rewatch.
Dalton zagrał w moim ulubionym filmie - "W obliczu śmierci", który jest ostatnim z serii opowiadającym o walce wywiadów. Po upadku żelaznej kurtyny przygody 007 już nigdy nie były takie same.

Drugi film też był wyjątkowy - pierwszy raz motywem przewodnim była zemsta.

Lazenby - nie pamiętam zupełnie, ale ponoć niewiele tracę.
Wielu ludzi lekceważy Lazenbyego, a moim zdaniem niesłusznie - po pierwsze źle nie zagrał, po drugie miał tylko jedną rolę, więc nie mógł się trwalej zapisać w pamięci, po trzecie - zagrał w ważnym filmie, ponieważ w tej części Bond się hajtnął.

Brosnan - dobrze podsumowane, strasznie nierowne te jego filmy. Ale mam do niego sentyment.
Podzielam zdanie, że nierówne.

Craig - samego aktora bym może przeżył, ale Casino royale.. nie. Po prostu nie. To zaprzeczenie wszystkiego co kojarzy mi się z bondem i jestem na sto procent pewien, że jakby usunąć 'bondowy' styl czołówki oraz zmienić kilka imion, to nikt by nawet nie pomyślał, że to bond. Pogrzebać i zapomnieć.
Jestem taki wzruszony, że zgadzamy sie w stu procentach. :)

nie no, z tego to sobie zdaję sprawę że filmy niewiele mają wspólnego z oryginałem
Moim zdanie w tym przypadku należy rozpatrywać sprawy osobno. Filmy zakorzeniły się w kulturze i podejrzewam, że więcej osób będzie kojarzyło przewodni motyw muzyczny niż nazwisko "Fleming".


Poniżej dwie grafiki dotyczące tematu.

(click to show/hide)

(click to show/hide)
« Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2014, 09:57:49 am wysłana przez Damiano_gt »
Klasztor - Fechtmistrz

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: 007
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 13, 2014, 10:26:41 am »
I moim zdaniem "Zabójczy widok" był pięknym pożganiem z Moorem.
Nie no, film sam w sobie jest dobry, chodzi mi tylko o te głębokie zmarszczki i już nie był tak sprawny, postarzał się jako człowiek :P

Cytuj
Po upadku żelaznej kurtyny przygody 007 już nigdy nie były takie same.
teraz to ja jestem wzruszony.
Zwłaszcza że to bodaj za moore'a ruskich oficerów grała stała ekipa i czuć było tę wojnę wywiadów

Moim zdanie w tym przypadku należy rozpatrywać sprawy osobno. Filmy zakorzeniły się w kulturze i podejrzewam, że więcej osób będzie kojarzyło przewodni motyw muzyczny niż nazwisko "Fleming".
tia, coś w tym jest. Aczkolwiek kiedyś z ciekawości musiałbym jednego czy dwa przeczytać, bo ktoś kiedyś mówił że lepsze. Inna sprawa, że to samo mówiono o Casino Royale
bodaj alternatywna wersja Thunderbolt/operacji piorun była ściślej oparta na książce niż film z "bondowskiej" serii


Cytuj
(click to show/hide)
hahahaha :D

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: 007
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 13, 2014, 12:12:41 pm »
Nie no, film sam w sobie jest dobry, chodzi mi tylko o te głębokie zmarszczki i już nie był tak sprawny, postarzał się jako człowiek
Ah! Myślałem, że chodzi Ci o cały film. Ale w takim razie racja - widać było, że już czas zmienić aktora. Miał szczęście i udało mu się zakończyć ten etap w karierze dobrym filmem.

teraz to ja jestem wzruszony.
Zwłaszcza że to bodaj za moore'a ruskich oficerów grała stała ekipa i czuć było tę wojnę wywiadów
Oj tak. Jak podczas filmu zjawiał się lub był wspominany generał Anatol Gogol, to dosłownie czuć było chłód zimnej wojny.



Ponadto rzadkość wystąpień Gogola sprawiała, że widz wiedział, że gdzieś tam jest jakiś ruski generał i pociąga za sznurki, ale że to szef to rzadko wychodzi z cienia. I to było rewelacyjne. Jakby 007 był agentem KGB to tak samo przedstawiono by M.

Dla mnie motyw organizacji lub pojedynczych osób, działających podobnie jak SPECTRE był dobry we wczesnych Bondach. Na miejscu rodziny Broccoli uderzyłbym teraz w tematy polityczne i tego się trzymał. Klimatu zimnej wojny nie powtórzą, ale przynajmniej nie zobaczymy filmu o złym miliarderze, który chce zniszczyć świat. Taki scenariusz jest dobry raz na trzy części, a nie na kilka pod rząd.
Klasztor - Fechtmistrz

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: 007
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 13, 2014, 13:09:19 pm »
boję się ich uderzania w politykę, bo od kiedy chiny trzymaja całe stany za jaja po wykupieniu długów, to jedyne z kim mogą walczyć, to z ciapatymi :s Nie róbmy z bonda coda.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: 007
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 13, 2014, 14:17:53 pm »
Teraz nie ma z kim walczyć. Terroryści to przeżytek. Ciapatych sie kocha. Chińczycy trzymają wszystko za jaja. Rosja to już w ogóle.

Dlatego Skyfall miał tak słabego przeciwnika. Alec Trevelyan był o wiele lepszym agentem, który chciał się zemścić. Zwłaszcza, że jego plan nie był tak idiotycznie skonstruowany.
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: 007
« Odpowiedź #11 dnia: Styczeń 13, 2014, 14:57:42 pm »
może więc seria po prostu zjada już własny ogon? W końcu co jeszcze mogą chcieć zrobić ci miliarderzy, skoro mieliśmy już nawet takiego, co robił to tylko dla chwytliwych nagłówków w swoich gazetach..

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: 007
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 15, 2014, 09:42:16 am »
Ale przecież Bond to MI6! Na początku filmu Felix Leiter by powiedział "wybacz, przyjacielu, nie mogę Ci pomóc w walce z Chinami" - i mamy sprawę załatwioną!
Klasztor - Fechtmistrz

Elrath

  • Wiadomości: 641
  • kmdr
Odp: 007
« Odpowiedź #13 dnia: Styczeń 15, 2014, 12:04:52 pm »
Wybrałem Pierce'a, najbardziej mi przypadł do gustu jako 007, zastanawiałem się też nad Moorem, ale filmy z nim oglądałem bardzo dawno temu i mało pamiętam.
Z tych "nowych" Casino Royale, fajny motyw z tym pokerem, podobał mi się, Quantum of Solance strasznie nudne, a Skyfall nie oglądałem. Części z Brosnanem oglądałem najczęściej i podobały mi się, a chyba Golden Eye i Śmierć nadejcie jutro.
|Mroczny Paladyn Podziemia| |Srebrny Surfer '11| |Przecinak| |Irytator3000|

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: 007
« Odpowiedź #14 dnia: Styczeń 15, 2014, 13:12:38 pm »
Ale przecież Bond to MI6! Na początku filmu Felix Leiter by powiedział "wybacz, przyjacielu, nie mogę Ci pomóc w walce z Chinami" - i mamy sprawę załatwioną!
Co jest dla mnie bez sensu. Rząd amerykański i brytyjski powinny zawsze współpracować w Bondzie, a Felix zawsze dawać wsparcie Bondowi.

Utarty schemat, trzeba się tego trzymać, jeżeli to ma być dalej seria o 007. Jeszcze trochę i nie będzie tego sławnego intro ze strzelaniem. :S
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta