O, to ten artykuł, który miałem poprawiać. Sorry, że tego nie zrobiłem. Jakoś w ogóle nie potrafiłem wykrzesać w sobie zainteresowania.
Przy korekcie odechciało mi się po dotarciu gdzieś tak do połowy artykułu, tutaj przewinąłem go na sam koniec, gdzie zobaczyłem:
Absolutne mistrzostwo i must have, pogromca casualRPG - 8/10.
Ocena wersji beta. Absolutne mistrzostwo, w które prawie nikt nie zagra. To mi przypomina moje jaranie się Hellsinkerem, taką całkiem fajną strzelanką, zanim połapałem się, że nie jest dobrą grą. AoD może i autentycznie należy do bardzo dobrych gier, ale jestem śmierdzącym każualem i obecnie wolę mojego lekkiego jak piórko Skajrima. Nie muszę go przedstawiać innym, wielu w niego grało i wie, o czym mowa.
I wiesz co? Może czas przestać być elitarnym bucem i powtarzać, że nadmierne uproszczenia są złe, przyrównywać proste gry do śmieciowego jedzenia, itp. Internet jest przesycony nieuporządkowanymi informacjami, a każdy z nas znajduje się w swoim bąblu, którego nie ma powodu opuszczać, bo otrzymuje wszystkie interesujące bodźce. I nie chodzi nawet o to, że z niego choćby okazyjnie nie wychodzimy. Świat jest o wiele za duży, a nasz czas między inkarnacjami zbyt ograniczony, by własnoręcznie dokonywać selekcji spośród wszystkich dostępnych nowości. Nie wygramy.
Gdybyś miał trzydzieści sekund, by sprzedać komuś Wiek Dekadencji, jakbyś to zrobił?
I co to znaczy "sprzedać"? Parokrotnie oferowałem osobom z tego forum gry na Steam, w które sam grałem z przyjemnością i nikt nie wyraził chęci. Może nastawianie się na przekonanie kogoś do wypróbowania naszej gry jest skazane na porażkę. Inne osoby mają swoje życia, własne kolejki gier do ogrania i różne priorytety. Zdobycie rzędu dusz oznaczałoby chyba utworzenie kultu podążającego za jego patriarchą z kompletnym oddaniem.
Przykro mi, że nikt nie komentuje twoich wypocin. Ale nie mogę ci pomóc.