Powszechna, roczna służba wojskowa, a rezerwa z obowiązkowymi ćwiczeniami na strzelnicy przynajmniej raz w mc?
No bez takich. Dlaczego budżet ma być obciążany czymś, co obywatel chce robić za swoje pieniądze?
Dlaczego strzelnica dla rezerwy? Bo to, posługiwanie się bronią, to coś co trzeba cały czas trenować, to że ktoś te 10 - `15 lat temu był ostrzelany z bronią, po tych 10 - 15 latach znaczy dosłownie nic, i niczym nie różni się od człowieka, który ma broń po raz pierwszy w życiu.
Ostrzelanie owszem - może uciec, ale zasady bezpiecznego posługiwania się zostają.
MuadDib, nikt kto nie ma kat. A, nie dostanie dostępu do broni.
Chyba, że się myle. Damiano, popraw mnie jeśli się myle.
Nikt się mnie o takie rzeczy nie pytał, a wątpię aby WPA miało dostęp do takich danych.
Jak chcecie się bawić w szeryfów na osiedlu to za własne pieniądze.
I tu mamy kluczowe słowa - bawienie się w szeryfa.
Czyli tak po prostu jesteś trzęsidupą, który boi się, że kiedyś ktoś odstrzeli mu łeb. I w imię tych nieuzasadnionych lęków odmawiasz innym posiadania środków zapewniających bezpieczeństwo.
W tym momencie powinienem coś napisać, ale zrobię to na samym końcu.
Trzeba być naprawdę naiwnym sądząc, że w obecnych metodach prowadzenia wojny jakaś forma leśnej partyzantki będzie miała znaczącą rolę w obronie kraju.
Ponoć w miastach partyzantka do dziś się sprawdza.
Ta, te OT to śmiech na sali.
Faktycznie, lepiej wyjebać hajs na ŚDM, pomniki ofiar smoleńskich i mundury dla powstańców, niż na nowe smigłowce dla armii.
Ale tak to jest, jak szefem MONu, jest betonowy koleś, szykujący się do wojny rodem z lat '80 lub wcześniej.
Zresztą, jest to nie jedyny beton.
Nie wiem co w tym tekście jest ironią, a co nie.
Biorąc pod uwagę czasy, w jakich znajdujemy, to do ewentualnej prawdziwej wojny najlepiej przygotowani są programiści i hakerzy, elo.
"Czasem ktoś musi pociągnąć za spust" - Q (cytowałem z pamięci).
Dziwi mnie te Wasze uparte pozostanie przy kwestii "broń dla każdego", skoro wyżej opisałem nieciekawą sytuację strzelców, którzy chcą mieć broń do czegoś innego niż - uhuhu - strzelanie do sąsiada, bo nie odpowiedział "dzień dobry".
Wiecie, że możecie mieć 49 sztuk broni pochowane w szafach i jest w porządku, ale jak chcecie mieć pięćdziesiątą sztukę, to musicie sobie zrobić magazyn broni?
A teraz to, co miałem napisać przy poście Kasslera. W walce o dostęp do broni wcale nie chodzi o uzbrojenie społeczeństwa. Chodzi o coś, o czym wspominałem już wielokroć - zniesienie uznaniowości przy pozwoleniu na broń do ochrony osobistej. A to nie równa się temu, ze zaraz Janusz z Grażynką oraz Seba z Matim polecą po swoje klamki. Brak uznaniowości oznacza, że po spełnieniu i szeregu warunków statystyczny Kowalski będzie miał możliwość zakupu broni. Żaden komendant nie będzie mógł mu odmówić wydania pozwolenia.
Przykładowo mnie klamka do celów obronnych niepotrzebna. Sportowo - tak, bo chciałbym umieć z tego celnie strzelać, ale nie mam aż takiego parcia, żeby pchać się do strzelectwa sportowego. Czekam cierpliwie, aż krótka powróci do łowiectwa. Do celów obrony zdecydowanie bardziej kupiłbym coś z gładką lufą. A koniec końców i tak nie nabiłbym jej ostrą, tylko nabojem solnym lub gumowym.
Po co mam mieć jakiegoś zakapiora na sumieniu? Musisz zmienić swój tok myślenia, Tari... tzn. Kasslerze.
Kolejna ciekawostka - nie myślcie, że testy psychologiczne odsieją idiotów. One tylko pokazują, czy prawidłowo i w miarę szybko reaguje na bodźce. Natomiast część mająca na celu wyłonienie potencjalnych kryminalistów... hahaha! Pytania brzmią mniej więcej tak - "czy jeśli miałbyś możliwość, popełniłbyś przestępstwo?" i zaznacza się tak lub nie.