Autor Wątek: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?  (Przeczytany 11093 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 16, 2013, 00:53:57 am »
A dinozaury pamiętacie, jaka była afera, jak El General Magnifico odchodził z CDAction i mówił wszem i wobec, że CDA bierze w łapę za recki?

To standard. Wystarczy zobaczyć na recenzje IGN. To jest dopiero oznaka rozkładu rynku - liczy się PR, a nie jakość.
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Dassanar

  • Wiadomości: 514
  • Swordmaster
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 16, 2013, 09:20:07 am »
A dinozaury pamiętacie, jaka była afera, jak El General Magnifico odchodził z CDAction i mówił wszem i wobec, że CDA bierze w łapę za recki?
EGM? To mi umknęło, bo to musiało się złożyć na okres, kiedy wycofywałem się z regularnego czytania CDA.
P.A. 69%


-NAJLEPSZY LITERAT ŚWIĘTEGO PRZYMIERZA-


Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 16, 2013, 12:29:21 pm »
ta, potem go zmusili, by się z tego wycofał, co zrobił w taki sposób, że odwołał słowa nie odwołując ich i dając do zrozumienia że robi to pod naciskiem.
Zresztą, że recenzje CDA są trfene to starczyło je przeczytać, niekoniecznie czekać na potwierdzenie EGMa.

a z afer growych i tak Codname: Panzers ftw. I wargayming z wotem, ale to na własne życzenie.
I ME, jak mówimy o RPGach, ale to akurat tylko w stanach i ofc na Fox'ie :D

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 16, 2013, 12:38:06 pm »
To standard. Wystarczy zobaczyć na recenzje IGN. To jest dopiero oznaka rozkładu rynku - liczy się PR, a nie jakość.

EGM? To mi umknęło, bo to musiało się złożyć na okres, kiedy wycofywałem się z regularnego czytania CDA.
Hm, mi też umknęło, też się wycofałem z CDA. Dokładnie w miesiącu, od którego miałem stałe łącze internetowe.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Dassanar

  • Wiadomości: 514
  • Swordmaster
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 16, 2013, 13:07:40 pm »
Zresztą, że recenzje CDA są trfene to starczyło je przeczytać, niekoniecznie czekać na potwierdzenie EGMa
No to był jeden z głównych powodów, dla których przestałem wywalać szmal na coś, czego zawartość i tak czytam w coraz mniejszym stopniu :P
P.A. 69%


-NAJLEPSZY LITERAT ŚWIĘTEGO PRZYMIERZA-


Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 16, 2013, 13:26:25 pm »
tbh chyba nigdy nie kupiłem CDA dla tekstu. Dla gier przestałem z dniem w którym miałem stałe łącze internetowe.

..a tak serio to drogie było, a mnie z gier też mało co interesowało. Wolałem ŚGK Gry, póki nie zmienili targetu.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

C

  • Wiadomości: 1345
  • Masztalerz
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 16, 2013, 14:10:59 pm »
"bo nudne, trudne, trzeba czytać i wogle gupie"
To jest, moim zdaniem, odrębny problem. W dobie internetu i wszechobecnego nawału różnorakich atrakcyjnych bodźców, zdolność do skupiania uwagi jest znacznie osłabiona - przez to mniejsza jest chęć na analizę na przykład tego tysiąca stron tekstu, którym chełpi się Inquisitor w swoim trailerze.

Z trudnością przyszło mi przeczytanie całego tego tematu za jednym zamachem, bez robienia przerw na skupienie się na czymś innym!


"teatr zdaje się zaczynał jako opera dla ubogich, kino też traktowano jak rozrywkę plebsu, nie mówiąc o muzyce rockowej. A jednak urosły one do rangi.. no może nie jako całokształt stał się zaraz kulturą wysoką, ale są traktowane jak sztuka i artyzm, gry zaś dalej tkwią w świadomości jako zabawki właśnie."
Z czasem wszyscy ci rozedrgani, zabiegani gracze stracą zainteresowanie swoimi gierkami i przerzucą się na nowsze, ciekawsze medium, gdy już takowe powstanie. Natomiast pasjonaci, koneserzy i wszyscy ci inni autyści pozostaną. Jest dobra szansa, że ci ludzie będą w stanie docenić każdy aspekt gier - nie tylko grafikę, ale też muzykę, dźwięk, grywalność, złożoność lub elegancję w prostocie mechaniki, a nawet jej wady.

Czas gra na korzyść tych, którzy nie zamierzają się wyrzec swoich gierek wideło. Podczas gdy główny nurt zachwyca się DoRsZowymi Duchami i AssCreedem VIII: Negro Flagą, rynek niszowych indyków pęcznieje i ma się dobrze.

mieszkaniec piwnicy ('''podziemia''')

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #22 dnia: Grudzień 16, 2013, 14:53:05 pm »
To jest, moim zdaniem, odrębny problem. W dobie internetu i wszechobecnego nawału różnorakich atrakcyjnych bodźców, zdolność do skupiania uwagi jest znacznie osłabiona - przez to mniejsza jest chęć na analizę na przykład tego tysiąca stron tekstu, którym chełpi się Inquisitor w swoim trailerze.

Z trudnością przyszło mi przeczytanie całego tego tematu za jednym zamachem, bez robienia przerw na skupienie się na czymś innym!
Inqui ma ten problem, że często czytasz to samo (lub to samo ale nieco inaczej powiedziane), zabawa w detektywa niekiedy ssie. Anyway, problem jest nie tyle z analizą, co z tym, że niektórych głowa boli jak mają sobie coś wyobrazić zamiast zobaczyć 10 min fajerwerków - a tbh, często więcej klimatu robiły dobre opisy.


Cytuj
Z czasem wszyscy ci rozedrgani, zabiegani gracze stracą zainteresowanie swoimi gierkami i przerzucą się na nowsze, ciekawsze medium, gdy już takowe powstanie. Natomiast pasjonaci, koneserzy i wszyscy ci inni autyści pozostaną. Jest dobra szansa, że ci ludzie będą w stanie docenić każdy aspekt gier - nie tylko grafikę, ale też muzykę, dźwięk, grywalność, złożoność lub elegancję w prostocie mechaniki, a nawet jej wady.

Czas gra na korzyść tych, którzy nie zamierzają się wyrzec swoich gierek wideło. Podczas gdy główny nurt zachwyca się DoRsZowymi Duchami i AssCreedem VIII: Negro Flagą, rynek niszowych indyków pęcznieje i ma się dobrze.
problem z branżą gier jest taki, że ona swój punkt załamania już miała, w połowie lat 80. Efekt był co najwyżej taki, że na 5 lat wszystko umarło, potem nastąpił dziesięcioletni renesans, a potem znowu wróciliśmy to punktu gówna. Aczkolwiek nowy cod nie sprzedał się lepiej niż poprzednie, może jest nadzieja.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Kaseven

  • Wiadomości: 369
  • Evil fangirl
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #23 dnia: Październik 13, 2015, 15:33:54 pm »
Generalnie podpisuję się pod wypowiedzią Arima oraz C.
Trochę rozbroiło mnie zarzucanie Skyrimowi braku rozbudowanych dialogów w dobie, gdy gatunki gier mamy tak mocno rozmyte i otagowanie czegoś jako action RPG nie narzuca mu posiadania "wall of the text powah" rodem z klasyków. Mnie to rozmycie cieszy.
Cytuj
I to jest problem, bo wszyscy chcą zarabiać jak CoD i wszyscy robią gry CoDopodobne nawet tam, gdzie nie ma to sensu, robiąc pseudoambitnego kotleta który niby jest rpgiem, ale nie ma w nim nic RPGowego, do czego dodać trzeba jeszcze graczy, którzy chcą pograc w gry z gatunku uważanego za ambitny, ale do tej pory ich przerastającego "bo nudne, trudne, trzeba czytać i wogle gupie". Oba podejścia, tj wydawców i owych graczy, przypominają potrzebę poczucia się fajnym, jak dziecko z plastikową gitarą z tesco za 10 złotych które udaje że ma prawdziwego elektryka i jest osiedlowym jimmym hendrixem.
A to granie w RPG jest gdzieś szpanem? ;) Wszyscy chcą robić CoDa i CoDopodobne? Przecież rynek gier AAA zachłysnął się już kilka lat temu, teraz rządzą mobilki, mikropłatności i indie, przy czym patrząc na konkretne dane, procentowo to zajęci i zapracowani gracze 30+ nadal najwięcej rzucają kasą, a nie te obwiniane wszędzie dzieciaki z niechęcią do czytania, choć rośnie z nich nowy target. Gry AAA nadal powstają, ale w większości to kontynuacje znanych serii, bo wypromowanie nowego znaku kosztuje dużo, a tort do późniejszego podziału nie jest już tak syty jak kiedyś. Poza tym action RPG będzie na ogół droższe od klasycznego, bo czas grafików 3D high poly i animatorów jest o wieeeeeeeele droższy od czasu designerów.

Cytuj
O ironio jednak to światełko w tunelu spotkało się z krytyką, sprowadzającą się do stereotypu "nędzne tanie gierki jadące na opini oldschoolu, które rzekomo bronią się pseudoklimatem i pseudofabułą, choć reszta ssie"(...)
Sorry, ale większość z nich naprawdę ssie. Często wynika to z tego, że biorą się za to mało doświadczone zespoły, które zamiast zastanawiać się od samego początku, jak przełożyć storytelling na mechanikę i ogarnąć podstawową pętlę gameplayową, by mieć shipowalnego builda do feedbacku, spędzają większość czasu na wymyślaniu nie wiadomo jak skomplikowanego świata i fabuły, którą potem ciężko oddać w grze, kodzenie ficzerów kosztuję za dużo, a w efekcie całość gameplayowo wychodzi sucha i nudna. Przy takim podejściu lepiej napisać książkę/narysować komiks niż robić gry. Do tego dochodzą błędy jak np. odbijanie zarzutów o źle zdesignowanym i nieintuicyjnym interface'ie tekstem, że przecież to jest gra dla inteligentnych graczy, a oni na pewno się domyślą xD Czasem pojawiają się kickstarterowe perełki jak DD: Original Sin, ale tam na pokładzie byli już wyjadacze. Nie mam nic przeciwko młodym i ambitnym zespołom, sama czasem pomagam takim po godzinach i kibicuję, ale na zachwyt trzeba zapracować, nie tylko finansowo.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #24 dnia: Październik 13, 2015, 16:14:38 pm »
Generalnie podpisuję się pod wypowiedzią Arima oraz C.
Trochę rozbroiło mnie zarzucanie Skyrimowi braku rozbudowanych dialogów w dobie, gdy gatunki gier mamy tak mocno rozmyte i otagowanie czegoś jako action RPG nie narzuca mu posiadania "wall of the text powah" rodem z klasyków. Mnie to rozmycie cieszy.
Skyrima by się nikt nie czepiał gdyby był takim lords of the fallen, a nie piątą częścią niegdyś dość ambitnej serii. No bo skoro ma się 80 milionów na samą tylko produkcję (wiedżmin miał 40 milionów na produkcję i 40 milionów na reklamę afaik), to chyba ich stać by kolejne części były coraz bardziej rozbudowane, a nie cofały się w rozwoju.

Cytuj
A to granie w RPG jest gdzieś szpanem? ;) Wszyscy chcą robić CoDa i CoDopodobne? Przecież rynek gier AAA zachłysnął się już kilka lat temu, teraz rządzą mobilki, mikropłatności i indie, przy czym patrząc na konkretne dane, procentowo to zajęci i zapracowani gracze 30+ nadal najwięcej rzucają kasą, a nie te obwiniane wszędzie dzieciaki z niechęcią do czytania, choć rośnie z nich nowy target. Gry AAA nadal powstają, ale w większości to kontynuacje znanych serii, bo wypromowanie nowego znaku kosztuje dużo, a tort do późniejszego podziału nie jest już tak syty jak kiedyś. Poza tym action RPG będzie na ogół droższe od klasycznego, bo czas grafików 3D high poly i animatorów jest o wieeeeeeeele droższy od czasu designerów.
oj dobra, post też jest sprzed dwóch lat :P A mentalnym gimbusem z niechęcią doczytania to można być nawet grubo po 40, pozdrawiamy smutasa.

Anyway o tym chyba też pisałem, RPG jako taki jest drogi i z definicji przeznaczony dla niszy, więc jeśli się go już robi, to w takiej wykastrowanej formie by był możliwie przystępny i tani w produkcji. Nie może być za dużo tekstu tylko muszą być cutscenki, mechanika musi być możliwie prosta, gra nie może być zbyt trudna by się gracz za szybko nie zniechęcał porażkami.. twórcy rpgów nie raz już mówili że za każdym razem jak proponowali rpga to w zamian słyszeli by zrobili coś co akurat jest na topie, bo po co inwestować 30 mln w grę która przyniesie 10 mln zysku na czysto (jeśli bedzie dobra, fani klasycznych rpgów są raczej wybredni), skoro można zainwestować 20 mln i liczyć na 20 mln zysku na czysto.
Już nie wspominam o tych przywołanych CoDach i BFach, gdzie wszelkie rangi, gwiazdki i cholera wie co jeszcze służą głównie głaskaniu gracza po główce by się poczuł wartościowy.


Cytuj
Sorry, ale większość z nich naprawdę ssie. Często wynika to z tego, że biorą się za to mało doświadczone zespoły, które zamiast zastanawiać się od samego początku, jak przełożyć storytelling na mechanikę i ogarnąć podstawową pętlę gameplayową, by mieć shipowalnego builda do feedbacku, spędzają większość czasu na wymyślaniu nie wiadomo jak skomplikowanego świata i fabuły, którą potem ciężko oddać w grze, kodzenie ficzerów kosztuję za dużo, a w efekcie całość gameplayowo wychodzi sucha i nudna. Przy takim podejściu lepiej napisać książkę/narysować komiks niż robić gry. Do tego dochodzą błędy jak np. odbijanie zarzutów o źle zdesignowanym i nieintuicyjnym interface'ie tekstem, że przecież to jest gra dla inteligentnych graczy, a oni na pewno się domyślą xD Czasem pojawiają się kickstarterowe perełki jak DD: Original Sin, ale tam na pokładzie byli już wyjadacze. Nie mam nic przeciwko młodym i ambitnym zespołom, sama czasem pomagam takim po godzinach i kibicuję, ale na zachwyt trzeba zapracować, nie tylko finansowo.

młodzi i ambitni zwykle nie zaczynają od RPGów (a nawet jak to robią, to albo nie dostają wymaganej kasy albo muszą przerwać zabawę w połowie bo ich przerasta), a fragment który cytujesz odnosił się do wyjadaczy typu inxile, hbs, obsidian czy larian :P

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Kaseven

  • Wiadomości: 369
  • Evil fangirl
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #25 dnia: Październik 13, 2015, 16:47:42 pm »
Anyway o tym chyba też pisałem, RPG jako taki jest drogi i z definicji przeznaczony dla niszy, więc jeśli się go już robi, to w takiej wykastrowanej formie by był możliwie przystępny i tani w produkcji. Nie może być za dużo tekstu tylko muszą być cutscenki, mechanika musi być możliwie prosta, gra nie może być zbyt trudna by się gracz za szybko nie zniechęcał porażkami.
Cutsceny są na ogół bardzo drogie (chyba że ma się już skodzoną technologię do ich szybkiego tworzenia i tylko animuje modele na silniku), tekst jest o wiele tańszy. Porażki zniechęcające graczy wynikają zazwyczaj z mechaniki podanej w niestrawnej i nieprzejrzystej formie oraz błędy w balansie. Często wiele RPGów zamiast dawkować stopniowo ficzery, rzuca graczom wszystkim w twarz, łatwo o pogubienie się. Co do budżetu: z tego co pamiętam Original Sin miało budżet ~4 mln, to nie jest dużo.

twórcy rpgów nie raz już mówili że za każdym razem jak proponowali rpga to w zamian słyszeli by zrobili coś co akurat jest na topie, bo po co inwestować 30 mln w grę która przyniesie 10 mln zysku na czysto (jeśli bedzie dobra, fani klasycznych rpgów są raczej wybredni), skoro można zainwestować 20 mln i liczyć na 20 mln zysku na czysto.
Jeśli ktoś koniecznie chce robić AAA to musi liczyć się z faktem, że 30 mln to kupa kasy i żaden wydawca nie poniesie takiego ryzyka biznesowego ot tak. Za dużo firm przekręciło się w przeszłości przez takie rzeczy. Jak ma się dobrą fabułę, zacny pomysł i duże ryzyko, to można zawsze robić budżetowe gry jak np. Her Story.

Już nie wspominam o tych przywołanych CoDach i BFach, gdzie wszelkie rangi, gwiazdki i cholera wie co jeszcze służą głównie głaskaniu gracza po główce by się poczuł wartościowy.
Oj tam, achievementy są fajne :)

młodzi i ambitni zwykle nie zaczynają od RPGów (a nawet jak to robią, to albo nie dostają wymaganej kasy albo muszą przerwać zabawę w połowie bo ich przerasta), a fragment który cytujesz odnosił się do wyjadaczy typu inxile, hbs, obsidian czy larian :P
Dużo młodych i ambitnych tak zaczyna - wykoksany RPG albo jeszcze lepiej - MMORPG, ale rzadko o nich usłyszysz, bo rzeczywiście na ogół daleko nie zachodzą ^^

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 13, 2015, 21:32:34 pm »
Cutsceny są na ogół bardzo drogie (chyba że ma się już skodzoną technologię do ich szybkiego tworzenia i tylko animuje modele na silniku), tekst jest o wiele tańszy. Porażki zniechęcające graczy wynikają zazwyczaj z mechaniki podanej w niestrawnej i nieprzejrzystej formie oraz błędy w balansie. Często wiele RPGów zamiast dawkować stopniowo ficzery, rzuca graczom wszystkim w twarz, łatwo o pogubienie się. Co do budżetu: z tego co pamiętam Original Sin miało budżet ~4 mln, to nie jest dużo.
mówiłem znowu o tytułach AAA typu ME, Skyrim czy DA. One cierpią na chroniczny brak ficzerów, wszystko jest w nich umieszczane z takim panicznym lękiem by broń boże nie było trudne, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Jeśli dialogi zaczyna się okrawać do wybierania jednej z trzech emotek to mamy już do czynienia ze skrajnym autyzmem. Albo niesławne skanowanie planet z ME2, potencjalnie ciekawy fizer, tylko ograniczony do wciskania jednego przycisku, przez co nudny po 5 minutach. Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność.

Cytuj
Jeśli ktoś koniecznie chce robić AAA to musi liczyć się z faktem, że 30 mln to kupa kasy i żaden wydawca nie poniesie takiego ryzyka biznesowego ot tak. Za dużo firm przekręciło się w przeszłości przez takie rzeczy. Jak ma się dobrą fabułę, zacny pomysł i duże ryzyko, to można zawsze robić budżetowe gry jak np. Her Story.
tylko tu nie chodzi o ryzyko (bo jakoś im nie przeszkadza ryzykowanie wypuszczaniem na rynku niegrywalnego crapa jak Batman czy ostatnie AC) tylko podejście do ślepej maksymalizacji zysku. Przecież EA czy ubi mogło bez problemu dac larianom te 4 czy 5 mln na produkcję, co to dla nich, jak widać z pewną górką by się to zwróciło. Problem polega na tym, że oni są tak zaślepieni kasą, że chcą inwestować tylko w projekty które zwrócą się w miliardach jak swego czasu była moda na małpowanie CoDa.

Cytuj
Oj tam, achievementy są fajne :)
jeśli są nieinwazyjne i coś dają, np odblokowują nowy stuff jak w multi Shoguna 2 Total war - owszem.
Jeśli atakują  cię na pół ekaranu i służą przekonywaniu cię, że jesteś zwycięzcą, jest to już słabe, co zresztą świetnie wyśmiał Duty Calls.


Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Kaseven

  • Wiadomości: 369
  • Evil fangirl
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 13, 2015, 22:56:40 pm »
mówiłem znowu o tytułach AAA typu ME, Skyrim czy DA. One cierpią na chroniczny brak ficzerów, wszystko jest w nich umieszczane z takim panicznym lękiem by broń boże nie było trudne, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Jeśli dialogi zaczyna się okrawać do wybierania jednej z trzech emotek to mamy już do czynienia ze skrajnym autyzmem.
Nie narzekałam na brak ficzerów w tych grach, wydało mi się w sam raz na mix gry akcji i RPG. Z tymi dialogami to chyba za bardzo koloryzujesz.
EDIT dla rozwinięcia trochę myśli o dialogach: gry są zacnym mixem książki, filmu i interaktywności. Niby można w ramach dialogu dać graczowi do wyboru trzy długi wypowiedzi, ale każdą z nich na ogół można podsumować w 1-3 słowach. Jeśli gra ma w całości nagrany voiceover protagonisty, czasem warto dać te 1-3 słowa: nie ma dwukrotnego powtórzenia (1 - czytamy, 2 - słyszymy), a dialogi mają więcej dynamizmu. Nie zawsze jest to zrobione dobrze, czasem słowa-klucze odstają od reszty, ale wciąż jest to wybór fabularny.

tylko tu nie chodzi o ryzyko (bo jakoś im nie przeszkadza ryzykowanie wypuszczaniem na rynku niegrywalnego crapa jak Batman czy ostatnie AC) tylko podejście do ślepej maksymalizacji zysku. Przecież EA czy ubi mogło bez problemu dac larianom te 4 czy 5 mln na produkcję, co to dla nich, jak widać z pewną górką by się to zwróciło. Problem polega na tym, że oni są tak zaślepieni kasą, że chcą inwestować tylko w projekty które zwrócą się w miliardach jak swego czasu była moda na małpowanie CoDa.
Wybieranie projektów do developki i wypuszczanie nieukończonej gry to trochę inne ryzyko - to pierwsze jest długo rozpatrywane, to drugi do niewesoła sytuacja podbramkowa. Larian mogło przetrzeć szlaki i zyskać, ale ponownie: EA czy Ubisoftowi nie opłacałoby się ryzykować zrobienie z czegoś takiego AAA, a dla Larianów nie opłacało się od nich uzależniać, skoro potrzebowali tylko ten 1 mln z Kickstartera na zabezpieczenie produkcji.
« Ostatnia zmiana: Październik 14, 2015, 09:00:45 am wysłana przez Kaseven »

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 15, 2015, 23:02:47 pm »
Nie narzekałam na brak ficzerów w tych grach, wydało mi się w sam raz na mix gry akcji i RPG. Z tymi dialogami to chyba za bardzo koloryzujesz.
EDIT dla rozwinięcia trochę myśli o dialogach: gry są zacnym mixem książki, filmu i interaktywności. Niby można w ramach dialogu dać graczowi do wyboru trzy długi wypowiedzi, ale każdą z nich na ogół można podsumować w 1-3 słowach. Jeśli gra ma w całości nagrany voiceover protagonisty, czasem warto dać te 1-3 słowa: nie ma dwukrotnego powtórzenia (1 - czytamy, 2 - słyszymy), a dialogi mają więcej dynamizmu. Nie zawsze jest to zrobione dobrze, czasem słowa-klucze odstają od reszty, ale wciąż jest to wybór fabularny.
chciałbym zobaczyć jak ktoś ze współczesnego bioware przerabia odpowiedzi w planescape tormencie tak, że mieszczą się w szesciopozycjowym kółku i po trzech wyrazach wiadomo co nasz koleś dalej powie.

Ale inny przykład ficzera wprowadzonego "bezpiecznie" i niemalże na odwal się - "początki" z pierwszego dragon age. O ile pierwsza godzina jest faktycznie inna dla każdej z kombinacji ras i klas, tak po prologu fabuła dla każdego leci identycznym torem, z kilkoma niewielkimi kosmetycznymi dodatkami gdzieś na późniejszym etapie, alebez wpływu na całość. Ficzera, który dodajmy wyrzucono kompletnie z dwójki i trójki, żeby pchać tam "filmowość".
I to nie tak że się nie da, bo Age of Decadence jakoś potrafił, tylko trzeba było chcieć i mieć trochę samozaparcia.

Cytuj
Wybieranie projektów do developki i wypuszczanie nieukończonej gry to trochę inne ryzyko - to pierwsze jest długo rozpatrywane, to drugi do niewesoła sytuacja podbramkowa. Larian mogło przetrzeć szlaki i zyskać, ale ponownie: EA czy Ubisoftowi nie opłacałoby się ryzykować zrobienie z czegoś takiego AAA, a dla Larianów nie opłacało się od nich uzależniać, skoro potrzebowali tylko ten 1 mln z Kickstartera na zabezpieczenie produkcji.
no tylko właśnie o to mi chodzi - larian spokojnie mógl dostać tylko ten milion czy dwa i zarobić niewiele więcej, ale zarobić. Nikt nie mówi, żeby mieli dac tyle kasy, ze D:OS był nagle grą z budżetem skyrima. Oni jednak wolą olewać małe i średnie projekty, wypychając w zamian duże lub duże udające, bo stopa zwrotu większa.

Dopiero ostatnio się to zmieniło, bo coraz więcej kluczowych pracowników groziło odejściem do własnych studiów indie

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Kaseven

  • Wiadomości: 369
  • Evil fangirl
Odp: czy gry cRPG koniecznie muszą zarabiać miliony?
« Odpowiedź #29 dnia: Październik 16, 2015, 01:59:36 am »
chciałbym zobaczyć jak ktoś ze współczesnego bioware przerabia odpowiedzi w planescape tormencie tak, że mieszczą się w szesciopozycjowym kółku i po trzech wyrazach wiadomo co nasz koleś dalej powie.
Na upartego by się dało, ale po co tak drastycznie zawężać sobie grono odbiorców? Sześć opcji dialogowych to trochę przerost formy i nawet jeśli treść jest ciekawa, to spora część graczy zniechęci się samym widokiem wall of text przy co drugim dialogu, bo ubija im flow gry. Napisanie rozbudowanych grafów dialogowych nie jest jakimś mega wyzwaniem, tylko potem na focus testach wychodzi, że to się nie sprawdza. Jeśli pytanie wymaga sześciu odpowiedzi, to warto się zastanowić, czy zostało dobrze zadane.

Ale inny przykład ficzera wprowadzonego "bezpiecznie" i niemalże na odwal się - "początki" z pierwszego dragon age. O ile pierwsza godzina jest faktycznie inna dla każdej z kombinacji ras i klas, tak po prologu fabuła dla każdego leci identycznym torem, z kilkoma niewielkimi kosmetycznymi dodatkami gdzieś na późniejszym etapie, alebez wpływu na całość. Ficzera, który dodajmy wyrzucono kompletnie z dwójki i trójki, żeby pchać tam "filmowość".
Dlaczego "na odwal się"? W przypadku każdej historii napisali osobne scenariusze, do których czasem specjalnie stworzyli postaci oraz lokacje. Dużo assetów, dużo roboty, kosmetyczny wpływ na fabułę był dla mnie zadowalający - dało się dzięki temu doprowadzić do innych dialogów, innych zakończeń. DA2 było ogólnie mniej dopracowane i nie zebrało tyle okejek co jedynka. W trójkę nie grałam, ale według znajomych daje radę.
DA1 było nową marką, więc musieli zacząć z pompą, kilka dedykowanych początków gry. Jednakże ilość poświęconej roboty w przełożeniu na frajdę dla przeciętnego gracza nie jest warta świeczki, gdy spojrzy się na statystyki: jak długo obecnie gracze poświęcają na grę RPG oraz ile z nich próbuje potem zagrać ponownie.
« Ostatnia zmiana: Październik 16, 2015, 08:53:53 am wysłana przez Kaseven »