Jak wspominałem - w rękach nigdy nie miałem, a wnioskowanie z obrazka jest niewiele warte.
Wiernej rekonstrukcji ja też nie, ale porównując wymiary ostrzy, to można założyć, że różnice w wadze nie mogły być tak wielkie. Nawet uwzględniając fakt, że wszystkie katany kuto z magicznej rudy wzbogacanej mithrilem.
Nie aż tak mało. Zachowały się nawet italskie podręczniki szermierki. Wbrew pozorom sztuka walki mieczem była wcale niezgorzej rozwinięta, znano najróżniejsze finty i sztuczki.
O ile mi wiadomo, to MoG ma racje - materiały, którymi dysponujemy dotyczą głównie treningu rekreacyjnego i pojedynków, które różnią się od walki na polu bitwy. Zresztą, nawet z nimi trudno stworzyć jakąś sensowną całość, w przeciwieństwie do japońskich traktatów, których jest sporo, chociażby dlatego, że uczenie szermierki było opłacalnym zawodem i gromadzenie materiałów było ważne.
Zresztą, nawet materiałów na temat walki szablą w Polsce nie ma, a to XVI wiek.
Twierdzenie że większość rycerstwa była niepiśmienna jest przesadzone - nie posunę się do procentowych szacunków, ale rycerz wcale nie był nieokrzesanym ćwokiem. Stanowił elitę społeczeństwa i jako giermek odbierał rozległe wykształcenie zarówno w walce, jak i innych sztukach. Gdyby walka z konia w pełnej zbroi polegała na młóceniu mieczem jak cepem, to nie musiano by się jej uczyć od dzieciństwa.
Oczywiście, że nie, ale indianie w dżungli amazońskiej uczą się od dzieciństwa jak podchodzić zwierzynę, a to nie czyni z nich wykształconych ludzi.
Oczywiście nie wszyscy rycerze byli kretynami, ale procent analfabetyzmu na pewno był duży.
tak pragmatyczna, że kuszę uważano za broń godną najwyżej plebsu, bo nie ma nic wspólnego z honorowym pojedynkiem na miecze, zaś starcia kawalerii miały się rzekomo odbywać tak jak turniejowe (tzn nacierały na siebie dwie linie, próbowały się strącić, zawracały i ponawiały manewr)?
Może to właśnie arabowie byli sprytniejsi, że nie dawali się wkręcić w bliskie starcia skoro skuteczniej i bezpieczniej było ich powystrzelać, choćby to miało zająć cały dzień jak Partom pod Carrhae? ^^'
Nie powiedziałem, że byli sprytni, tylko, że nie dorabiali aż takiej filozofii do wszystkiego.
Chociażby Miyamoto Musashi, który uważał, że używanie katany dwoma rękoma to idiotyzm i wolał użyć dwóch ostrzy, zamiast jednego.
On to chyba po prostu lubił upokarzać swoich przeciwników, bo np. któregoś ze znanych szermierzy pobił gałęzią.