Ech, Barneyek... Nie napisałem, że MI się kojarzy, czy że zniszczyłbym wszystkie tęcze. Napisałem, że nie przeszkadza mi zniszczenie tej jednej. Nie demonizuj mnie, proszę. Nie nawołuję też do niszczenia klombów, ale jeśli to mnie nazwałaś oszołomem, to dziękuję, dosyc celnie.
Jak to zwykle bywa w dyskusjach, masz rację i jej nie masz... Bo to "narodowe bydło" owszem może stanowić przedmurze naszej kultury, ale z drugiej, robi też złą markę merytorycznej dyskusji na realne problemy, jakim jest chociażby wspomniany ekspansjonizm muslimów albo etyka lekarska/naukowa.
Mówiłem o kwestiach biologicznych, zewnętrznych. O czystych prawidłach funkcjonowania doboru naturalnego. Życie i istnienie jednostki, a więc i owe dyskusje, o których wspominasz, z punktu widzenia ewolucji kultury są jednym z miliona niewidzialnych czynników sukcesu. Napisałem o tym w zdaniu " Podjęcie każdej decyzji trwa wieki ze względu na proces decyzyjny, angażujący wiele jednostek o różnych poglądach"- nasz proces decyzyjny jest stworzony w oparciu o szczytne i etyczne idee, ale nie sprawdza się. A dla ewolucji etyka nie istnieje, bo ewolucja nie ogląda się na jednostki. Ewolucja promuje system, gdzie ktoś mówi Ci co masz robic, a Ty to robisz, niezależnie, czy szanowane są Twoje prawa człowieka czy nie.
Tak samo, jeśli naprawdę uważasz, że ponowne(po upadku ZSRR) poszerzanie się wpływów Rosji jest problemem, to atakowanie ich ambasady jest najgłupszą rzeczą, którą możesz robić. Czemu nie zakradniesz się do biura prezydenta i nie wywołasz im wojny? To na pewno obróci się na naszą korzyść.
Oczywiście. Tylko nie mówimy o ludziach kierowanych jakimiś celami i wykonującymi określone zadanie, a jedynie bezrozumnym tłumie, wyładowującym bezrozumną złośc.
Flood, jeśli naprawdę uważasz, że nie mamy innego wyboru, niż wybierać miedzy jedną pojebaną dziczą a drugą, jeśli widzisz tylko taką alternatywę, jeśli wreszcie wierzysz, że ta "nasza" dzicz w jakikolwiek sposób stanowi ochronę przed dziczą muzułmańską, to już nie wiem, co odpowiedzieć, bo stopień abstrakcji stał się dla mnie zbyt wysoki.
Och, nie twierdzę tak. Przepraszam, jeśli odżeglowałem za daleko : )
Twierdzę natomiast, że nadchodzi coś poważnego, a my na to absolutnie nie jesteśmy gotowi. Nasza kultura jest słaba, społeczeństwo skłócone, ekonomia leży w ruinach a armii praktycznie brak.
Nie patrzę na narodowców jako coś dobrego. Widzę w nich ostatnią ostoję prymitywizmu wśród oświeconego, brzydzącego się przemocą społeczeństwa. Społeczeństwa, które zaledwie kilkaset lat temu (przed wynalezieniem idei narodu w ogóle!) potrafiło zbuntowac się (z byle powodu) przeciwko władzy tak, że Książę musiał własne miasta oblegac, żeby odzyskac posłuch. Swego czasu w Szczecinie jak Barnim II bodajże zdenerwował mieszczan to mu zamek puścili z dymem.
A dzisiaj... Dzisiaj już nikt poza prymitywnymi narodowcami nie pójdzie na barykady, chocby palono, plądrowano i gwałcono. Bo po co, skoro wygodnie się siedzi.
Tylko tacy ludzie są w stanie jeszcze ruszyc tyłek i zrobic o cos dym. A pomyslec, że gdyby ludnośc Warszawy przyłączyła się do tłumu to rząd Tuska - regularnie i z lubością podkreślający jako to w du*ie ma opinię społeczeństwa - mógłby już leżec w błocie, a Donald bujac się na latarni.
Ale nic się nie stało. Lud nie zrobił nic. Zamieszki były i skończyły się, jako atak najgorszego bydła w narodzie na... Na co? Na nic. Na przystanki autobusowe i drzewka.
Nie spotkałem nigdy Polaka który powiedziałby, że dobrze jest w tym kraju. Wszystko się wali, wszyscy to wiedzą, wszyscy narzekają. Durne pieczywo podrożało w ciągu ostatnich kilku lat prawie o 100%, a ludzie nie robią nic. Marazm. A jak już, już zaczyna się coś dziac... To zero poparcia, wszyscy tylko siedzą w domach i psioczą na bydło, a rząd zwycięsko pokazuje, że obronił miasto przed zakusami dzikusów.
Takiego tłumu jak narodowcy się nie słucha i nie dyskutuje z nim, tylko używa. Tak jak Imamowie używają islamskich fanatyków.
Tak jak rząd używa naszych narodowców co roku, żeby umocnic swoją pozycję i skierowac złośc społeczeństwa w inną stronę...