Autor Wątek: Wampir: Maskarada - Sesja  (Przeczytany 31258 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

dziki

  • Administracja
  • Wiadomości: 1117
  • la petite mort
Wampir: Maskarada - Sesja
« dnia: Listopad 01, 2013, 17:46:53 pm »

Zasady

Ogólne:
- Każdy z graczy opisuje tylko i wyłącznie działania swojej postaci (chyba, że kontroluje wezwane stworzenie, albo coś takiego).
- Ilość wykonywanych czynności w jednym poście nie jest ograniczona, ale trzeba się liczyć z tym, że dłuższe działania mogą zostać przerwane przez Narratora.
- Podczas gry będziemy korzystać z bardzo uproszczonej wersji oryginalnego systemu. Testy umiejętności są przeprowadzane w ten sposób, że gracz deklaruje wykonanie jakiejś czynności, następnie Narrator decyduje, jakiej kombinacji atrybutu i zdolności wymaga dane zadanie (np. rzucenie granatem na dużą odległość będzie wymagało testu Siły + Wysportowania) i jaka jest jego trudność, a następnie rzuca tyloma kośćmi, ile wynosi suma atrybutu i zdolności gracza, by w końcu podliczyć ile wyników jest ma wartość większą niż trudność zadania. Na tej podstawie jest określany stopień powodzenia.
- Szczególnie skomplikowane zadania (np. uruchomienie linii produkcyjnej w opuszczonej fabryce) mogą wymagać kilku testów z rzędu, czasem różnych umiejętności.

Walka:
- Narrator wyraźnie daje do zrozumienia, kiedy zaczyna się walka.
Wraz z początkiem walki gracze deklarują swoje działania w dowolnej kolejności. Potem następuje test inicjatywy i według niego Narrator opisuje co wydarzyło się w danej rundzie.
- Po zakończeniu rundy, gracze znowu deklarują swoje działania. I tak w kółko.
- Jeśli postać zostanie trafiona w walce, otrzymuje obrażenia. Obrażenia dzielą się na niegroźne (takie, które każdy potrafi zaabsorbować), zabójcze(takie, które potrafią zaabsorbować tylko istoty nadnaturalne) i poważne (czyli takie które da się zaabsorbować tylko z użyciem magii albo pancerza).
- Obrażenia niegroźne zadaje broń obuchowa, oraz w przypadku wampirów broń palna na naboje pełnopłaszczowe, chyba, że trafi w głowę. Obrażenia zabójcze zadaje broń sieczna i śrut. Obrażenia poważne powodują źródła magiczne(np. pazury wilkołaka albo gangrela) oraz ogień i światło słoneczne.
Administracja RPG Center - 'No good deed goes unpunished'

Podziemie - Czarny Mistrz

dziki

  • Administracja
  • Wiadomości: 1117
  • la petite mort
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 01, 2013, 17:48:09 pm »
*pozwolicie, że odpuszczę z efekciarskim formatowaniem, bo będzie upierdliwe w użyciu podczas gry*


Przedmieścia Los Angeles, 23 marca 2002, godzina 02:32

*BGM 01*
*BGM 02*

Zimny blask policyjnych reflektorów i połyskujących syren z trudem przebijał się przez całun ciemności i strugi gęstego deszczu. Detektyw Nelson wysiadł z samochodu. Od niechcenia trzasnął drzwiami starego Imperiala i nie zważając na ścianę deszczu, powolnym krokiem udał się w kierunku żółtej taśmy otaczającej zamknięty odcinek koryta rzeki Hondo. Jego partnerka czekała już na miejscu, kryjąc się pod wielkim, czarnym parasolem. Jej burza jasnych, niedbale upiętych włosów pozostawała nietknięta nawet jedną kroplą deszczu.
- No i nie wiedzieć kiedy trafiliśmy do pieprzonego Seattle, co Kowalski? – westchnął Nelson, ocierając krople deszczu zbierające się na jego krzaczastych brwiach i naznaczonym bruzdami czole.
- Wprost do stereotypowego thrillera, inspektorze – odpowiedziała z uśmiechem Joanne Kowalski. Rysy jej twarzy, zwykle delikatne i budzące zaufanie, teraz wyostrzały się, rozświetlane na przemian niebieską i czerwoną poświatą. Nelson mimowolnie zauważył, że jej oczy otaczała delikatna, czarna kreska, a usta były muśnięcie lekko połyskującą pomadką. Skądkolwiek wyrwało ją zgłoszenie, nie było to łóżko.
Detektyw odruchowo sięgnął do wewnętrznej kieszeni wysłużonego prochowca by znaleźć paczkę papierosów, ale kiedy zdał sobie sprawę z bezsensowności tego działania, zrezygnowanym kiwnięciem głowy wskazał partnerce grupę krzątających się techników.
- Jak wygląda sytuacja? – zagadnął jednego z nich, niechlujnie ogolonego młodzika w czapce Angelsów.
- Dwójka denatów, kobieta i mężczyzna. Więcej dowiemy się po sekcji, ale już mogę wam powiedzieć: zabójstwo z premedytacją.
- Czemu? – Nelson podniósł wzrok i spojrzał w zmęczone oczy technika.
- Ktoś usunął serca z użyciem ostrego narzędzia.
- To będzie długa noc – westchnął Nelson, pusty wzrok wlepiając w szarą łunę miasta tonącą w rzęsistym deszczu.

23 marca 2002, godzina 03:20

*BGM 03*

Znajdujecie się w niezbyt dużej, ale pięknie przyozdobionej sali balowej na najwyższym piętrze Royce-Goldman Hotel. Chociaż światła są częściowo przygaszone, wasze oczy potrzebują chwili by przywyknąć do palety bardzo jasnych, pastelowych kolorów, zdominowanych głównie przez perłową biel, złoto i kontrastujące, ale z umiarem, drewno orzechowe. Barokowy wystrój wnętrza, złamany lżejszym, mniej ekstrawaganckim neoklasycyzmem, nadaje całej przestrzeni tęsknego uroku czasów, które dawno przeminęły, a tylko cichy stukot deszczu uderzającego w zamknięte okiennice przypomina o zimnym świecie na zewnątrz.
Wśród rozstawionych stołów powoli spacerują dystyngowane sylwetki w czarnych smokingach i eleganckich sukniach wieczorowych, a  wśród nich krzątają się ghule, roznosząc na tacach szkarłatną vitae w lodowato-zimnych kieliszkach. Chociaż na środku sali znajduje się puste miejsce, nikt nie tańczy do muzyki leniwie sączącej się z pianina, na którym ghul-pianista wygrywa nostalgicznego walca. Cała scena wygląda, jakby równie dobrze mogła się wydarzyć dziś, jak i sto lat temu. Kontrast tworzy tylko kilku młodszych brujah, ubranych na tyle odmiennie by wzbudzić kontrowersje, ale przy tym na tyle powściągliwie, by nie rozgniewać starszych.
Z wiszącego nad salą balkonu na wszystko z góry spoglądają członkowie primogenu i inni ważni reprezentanci wampirycznej społeczności. Szczególnie tam widać prawdziwą naturę przyjęcia, pozornie mającego uczcić triumfalne wkroczenie Camarilli do Miasta Aniołów, ale tak naprawdę będącego doskonałą okazją, by przedyskutować kolejne posunięcia i priorytety sekty, która tak desperacko potrzebuje nowych członków i stref wpływów po ciężkich stratach poniesionych podczas walk z Sabatem na wschodnim wybrzeżu i rozłamie wśród dotychczas bezwzględnie lojalnych gangreli.
Administracja RPG Center - 'No good deed goes unpunished'

Podziemie - Czarny Mistrz

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 01, 2013, 22:47:29 pm »
Peter krążył bez celu między zebranymi, choć "krążył" było określeniem mocno na wyrost - starał się raczej trzymać na uboczu, a już zwłaszcza od innych Torreadorów. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, przyglądał się wystrojowi sali oraz przysłuchiwał się urzekającej muzyce. To na swój sposób zabawne, jak pochłonięty za życia swoją pracą nigdy nie zwracał na takie detale uwagi, a teraz uśmiechał się jak dziecko na widok detali architektonicznych, wyglądaących w tym świetle wyjątkowo nastrojowo. Miał niejasne poczucie graniczące z pewnością, że TO było wszystkiemu winne. Takie wewnętrzne rozmyślania zawsze wprowadzały go w ponury nastrój. Postanowił jednak trzymać fason, więc by zająć czymś ręce i głowę (jakże niegrzecznie i wbrew konwenansom jest snuć się bez celu  z kwaśną miną!) udał się nonszalanckim krokiem w stronę najbliższego ghula, by niby to przypadkiem i na JEGO niemą propozycję wziąć kieliszek

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Fremen

  • Wiadomości: 86
  • Exquisite RPGFag
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 02, 2013, 20:09:54 pm »
- Bladź - stwierdził bez emocji Morozow i po raz kolejny poprawił łososiowy krawat. Zawsze klął, gdy krogulcze pazurzyska utykały między wiązaniami, a w chwilach takich jak ta stawał się dodatkowo nerwowy. "Gênant", jak by to ujęli Francuzi. Przyjrzał się sobie w lustrze: zapadniętym oczom w lekko spłaszczonej czaszce, haczykowatemu nosowi i spiczastym uszom, a wszystko wyrastające z całkiem starannie dobranego garnituru. Pięknie.
"Chociaż..." - pomyślał po krótkiej chwili. "Ventrue raczej by go nie założył. Toreador pewnie też nie".
Na swój sposób bycie wampirem nie przeszkadzało mu jakoś szczególnie. Jasne, miało to swoje dobre i złe strony.
"Na przykład, że wyglądasz jak gówno w pozłacanym papierku" - szepnął w myśli.
Poprawiwszy zapięcie marynarki wywlekł się wreszcie z łazienki i ruszył w kierunku sali balowej, cały czas starając się nie zwracać uwagi na wszelkie spojrzenia zebranej koterii. Chciał znaleźć sobie jakiś wolny kąt i modlić się, by mógł w spokoju spędzić tę noc.

Wielki Klasztor - Pieruńsko-Ważna-Ranga

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 03, 2013, 14:04:46 pm »
 - Muszę. Znaleźć. Rybę. - powtarzał w myślach Pan Nigel-Murray, podchodząc do niektórych osób, wytrzeszczając na nich oczy. Z jednej strony przeklinał swój los, ponieważ jako spokrewniony nie miał tak szerokiego dostępu do ryb, z drugiej strony - to tylko ryba. A może jednak nie ryba? Zmęczony poszukiwaniami stanął na środku, zamknął oczy i starał się wsłuchać w towarzystwo. Może ktoś z nich ma ukrytą rybę? Albo odpowiedzi.
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Barneyek

  • Wiadomości: 899
  • Niebieski Kot Klasztorny
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 03, 2013, 19:19:17 pm »
Heike z niejaką irytacją przechwyciła dwa kieliszki z przepływającej obok tacy i niespecjalnie dbając o konwenanse, opróżniła je dwoma haustami, jeden po drugim. Odstawiwszy szkło na szeroki, politurowany gzyms, rozwaliła się na satynowej kanapie, ustawionej dogodnie w głębi, pod balkonem, a wiec i poza zasięgiem wzroku starszyzny, wyciągając przed siebie długaśne nogi w sposób tyleż efektowny, co mało kulturalny. Z satysfakcją złowiła kose spojrzenia grupki rozplotkowanych Toreadorów po drugiej stronie stołu oraz pożądliwy wzrok ghula z tacą.
Uśmiechnęła się pełnym zestawem uzębienia. Lubiła czasem kogoś w ten czy inny sposób sprowokować, a klimat takich imprez wybitnie jej nie leżał. Już dostatecznym ustępstwem wobec okoliczności było wbicie się w małą czarną oraz - zgodnie z zasadą "kto ma, temu będzie dodane" - buty na niebotycznych obcasach, dzięki którym, górując nad niemal każdym z gości, przypominała elegancką wieżę Eiffla.
Odchyliła głowę na oparcie kanapy, mrużąc oczy i wsłuchując się w gwar przyciszonych głosów, dźwięków pianina i od czasu do czasu delikatnego brzęku szkła.
Milion Lat W Lochu

Dassanar

  • Wiadomości: 514
  • Swordmaster
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 03, 2013, 19:34:52 pm »
Nie planowałem w ciągu najbliższej dekady ruszać tyłka do L.A. - to niezaprzeczalny fakt. W planach miałem tournee po Europie, można wręcz powiedzieć, że je rozpocząłem (tylko czy tą cholerną Rosję można z czystym sumieniem do tego grona zaliczyć?!), i od dłuższego już czasu starałem się działać według w miarę stałego harmonogramu. Oczywiste, języki się pomieszać mogą czasem, a i zdarza mi się zapomnieć jakiś dialekt od tej zawieruchy. Jednak te eskapady są mi potrzebne. Dobrze robi na zdrowie, w dodatku nie czujesz się jak jakiś prowincjonalny dupek.
Tamtym razem ze względu na zaistniały od niedawna straszliwy chaos w rodzince, o którym dowiedziałem się zupełnie przypadkiem, gdy zwiedzałem Moskwę, postanowiłem przybyć do Miasta Aniołów. Wiadomo, życie to nie tylko rozrywka, a przynajmniej nie dla mnie. Zawsze staram się coś wynieść z każdego wypadu gdziekolwiek, jak pisarz obserwujący otoczenie, z tym że, ma się rozumieć, ja mam zupełnie inne cele... Zamieszanie tego typu mogło dać mi pewne atuty na przyszłość, bardzo możliwe, że niedaleko. Dlatego też przybyłem na to spotkanie. Początek wypadł cholernie nudno i jednocześnie sentymentalnie. To pierwsze pewnie dlatego, że od jakiegoś czasu odzwyczaiłem się od towarzystwa moich w większości nudnych i jednowymiarowych tępaków, ewentualnie krzykliwych quasi-wizjonerów z przerostem ambicji - właściwie wszystko jedno, jak zwał, tak zwał. Ale mimo wszystko było tam pięknie. Ten wystrój, klimat przywodzący mi na myśl moje dzieciństwo, kiedy nie miałem na głowie tylu spraw, może poza wyszukiwaniem kolejnych co ciekawszych dam. Nawet muzyka, choć drętwa, wprowadzała w pewnego rodzaju trans, taką małą podróż w czasie... Jedyne, czego mi tam brakowało to... ludzi. Są na swój sposób ciekawsi. Oczywiście, raczej ciężko porozmawiać z nimi o literaturze czy filozofii w stopniu zadowalającym (nie licząc może zaledwie kilku dżentelmenów, ale to nie rozmowa na dziś), ale brak im tego męczącego w większych dawkach cynizmu, więcej wigoru, chęci życia, co w końcu jest całkowicie normalne w ich sytuacji. No i przede wszystkim ludzkie kobiety są mniej, kajam się za słownictwo, ale muszę to powiedzieć: sukowate. Te wampirzyce ciągle czegoś chcą, stale muszę uważać czy przypadkiem któraś mała cholera nie ma na celu na przykład posłużenia sie mną w jakimś celu. Kobiety twojego gatunku są bardziej bezinteresowne, spontaniczne. Dlatego też trzymałem się na uboczu, czekając na rozwój wydarzeń i delektując świetnym napojem.
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2013, 16:55:15 pm wysłana przez Dassanar »
P.A. 69%


-NAJLEPSZY LITERAT ŚWIĘTEGO PRZYMIERZA-


dziki

  • Administracja
  • Wiadomości: 1117
  • la petite mort
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #7 dnia: Listopad 05, 2013, 01:44:39 am »
Peter:
Ghul milczy kiedy zabierasz kieliszek, spoglądając tylko pytająco. Kiedy odprawiasz go lekkim skinieniem głowy, dostrzegasz na jego twarzy nutkę starannie ukrywanej pogardy. Najwyraźniej rozpoznał w tobie świeżo upieczonego członka Rodziny i jako ghul któregoś z wyżej postawionych wampirów chociaż na chwilę może się poczuć lepszy od kogoś.
Twoją uwagę jednak szybko zwraca kobiecy głos za plecami.
- Co my tu mamy?... - kiedy odwracasz głowę, widzisz przed sobą atrakcyjną kobietę o latynoskiej urodzie. Ma na sobie elegancką, ale wyzywającą suknię w kolorze bordo z wysokim wcięciem z boku, za którym mimowolnie podążasz wzrokiem w górę jej kształtnego uda, łapczywie wychwytując refleksy światła na na gładkiej, szarawej(a kiedyś zapewne oliwkowej) skórze.
-...z objęć Charona wprost na nasze pasjonujące przyjęcie - masz wrażenie, że mógłbyś długo próbować, ale nie przebiłbyś dawki sarkazmu włożonego w końcówkę tego zdania.

Heike:
Czujesz na plecach przyjemny dotyk atłasu i udajesz, że spod przymkniętych oczu nie dostrzegasz zawistnego wzroku innych kobiet i chciwych spojrzeń mężczyzn, rzucanych kiedy myślą, że nikt nie patrzy. Twoja samotność nie trwa jednak długo.
- Mogę się dosiąść? - słyszysz głos młodego wampira, który nie czekając na odpowiedź zajmuje miejsce obok ciebie na obszernej kanapie. Najwyraźniej nikt mu jeszcze nie powiedział, żeby nie drażnić gangrela, który musiał założyć odświętne ciuchy.
- Widziałem twój występ u Craya. Myślę, że "nieziemski" to całkiem pasujące określenie - mówi, cały czas szczerząc kły. Pomimo, a może właśnie z powodu bijącej od niego absolutnej pewności siebie wydaje się dość czarujący. Kolczyki, czarna koszula i widoczny na muskularnej szyi tatuaż sugerują albo kiepsko ubranego toreadora albo wyjątkowo eleganckiego brujah. Nie możesz się zdecydować, które założenie jest bezpieczniejsze.

Nigel-Murray:
Wsłuchujesz się w jednostajny szum otaczających cię dyskusji. Brzmią niemalże jak szum listowia poruszanego przez delikatny wiatr. Czujesz nawet zapach ziół i kwitnącej lipy. W końcu otwierasz oczy i widzisz w okół siebie gęsty, pierwotny las. Twoje nogi toną po kostki w miękkim runie, a wszechobecna zieleń ma kojącą barwę.
W pewnym momencie na twojej ręce siada mała, czerwono-czarna biedronka. Zdaje się, że szepce coś cichutko, więc zbliżasz dłoń do ucha.
- Co takiego tam szepcesz, mała biedroneczko? - pytasz.
- Uważajnaniegouważajnaniegouważajnaniegouważajnaniegouważajnaniegouważajnaniego... - słyszysz cichutki głos.
- Hm? - ostrożnie przenosisz przesuwasz dłoń bliżej oczu, żeby dokładniej obejrzeć owada.
- UWAŻAJ! - w tym momencie orientujesz się, że twoja ręka zahacza akurat o tacę niesioną przez jednego z ghuli. Kieliszki wypełnione szkarłatnym płynem szybują w górę.

Jurij:
Bez większego problemu znajdujesz kąt, z którego możesz dogodnie obserwować całą salę, samemu będąc osłoniętym przez cień, który rzuca masywna kolumna. Z lekkim rozbawieniem patrzysz, jak jeden ze świrów idzie środkiem sali z zamkniętymi oczyma, by za chwilę wytrącić kieliszki jednemu z ghuli.
« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2013, 02:00:50 am wysłana przez dziki »
Administracja RPG Center - 'No good deed goes unpunished'

Podziemie - Czarny Mistrz

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #8 dnia: Listopad 05, 2013, 02:00:52 am »
 - Bez sensu - powiedział do siebie Pan Nigel-Murray, próbując złapać kieliszki w powietrzu - biedronki nie krzyczą - dodał w myślach.
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #9 dnia: Listopad 05, 2013, 08:22:31 am »
Peter nie zdążył jeszcze zdecydować, czy powinien odwdzięczyć się temu czemuś jeszcze bardziej pogardliwym wylaniem zawartości kieliszka na podłogę by patrzeć, jak ta pokraka wije się u jego stóp ze szmatą, czy może od razu zakończyć to jego obrzydliwe nieżycie w jakiś wyjątkowo brutalny sposób (ach jakże piękne byłyby czerwone kwiaty, wykwitające z jego martwego ciała!), gdy dość niespodziewanie jego uwagę zajęła latynoska - przyznawał to z pewnym zaskoczeniem, oraz dziwną chęcią uwiecznienia jej urody na jakimś obrazie, który idealnie nadawałby się do dekoracji tej sali - piękność. Zamiast jednak wybałuszać gały i zbierać szczękę z podłogi, jeszcze gdy tylko słyszał jej głos i zanim odwrócił głowę przykleił sobie do twarzy serdeczny uśmiech zawodowego dyplomaty (wyćwiczony na tylu różnych nudnych konferencjach i bankietach w czasach, gdy jeszcze miał coś takiego jak życie), a następnie z pewnym trudem starał się go utrzymać oraz nie zerkać w miejsca, w które nie wypada.
-w rzeczy samej, muszę niestety przyznać, że bywałem już na bardziej żywych uroczystościach - peter postanowił jednak podjąć wyzwanie odpowiednio dostrajając swój sarkazmometr - Mam przyjemność z..?

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

dziki

  • Administracja
  • Wiadomości: 1117
  • la petite mort
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #10 dnia: Listopad 06, 2013, 10:51:54 am »
Nigel-Murray:
Złapanie kieliszków w locie to wyjątkowo trudne zadanie. Sztuka polega nie tylko na tym, by je uchwycić, ale na dodatek w taki sposób, by wylało się jak najmniej zawartości.

*Załóżmy, że kieliszki są dwa, więc jeden sukces oznacza złapanie jednego. Trudność zadania to 7, twoja zręczność wynosi 3, więc masz do dyspozycji 3 kości. Żeby złapać oba kieliszki, musisz wyrzucić na dwóch z trzech kości powyżej 7. Nie będzie to proste.*
Rolled 3d10 : 8, 6, 7, total 21
Administracja RPG Center - 'No good deed goes unpunished'

Podziemie - Czarny Mistrz

dziki

  • Administracja
  • Wiadomości: 1117
  • la petite mort
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #11 dnia: Listopad 06, 2013, 10:59:16 am »
Nigel-Murray:
Ale mimo tego udało ci się. Pierwszy kieliszek złapałeś pewnie, cały czas utrzymując go w pionie, drugi co prawda uronił kilka kropli na twoją marynarkę, ale nie jest to nic, co rzucałoby się w oczy.
Ghul przez chwilę stoi oniemiały tym pokazem koordynacji oko-ręka, ale po chwili sięga do kieszeni po chustkę i zaczyna wycierać twoją marynarkę, mamrocząc  cały czas przeprosiny.

Peter:
- ...zabawić mnie konwersacją - odpowiedziała, uśmiechając się zalotnie - pozwolisz, że poszukamy jakiegoś stolika, nie uśmiecha mi się wystawanie na środku sali.
Administracja RPG Center - 'No good deed goes unpunished'

Podziemie - Czarny Mistrz

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #12 dnia: Listopad 06, 2013, 11:16:52 am »
oho, zaczyna się -pomyślał Peter- nie umarłem wczoraj, ale niech będzie, zagrajmy w tę grę. Ja też mam tu swoje interesy.
-będę zaszczycony -wampir rozpromienił się- zdaje się, że dostrzegam wolny stolik w rogu sali

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #13 dnia: Listopad 06, 2013, 14:18:04 pm »
 - Idealnie, właśnie miałem ochotę się napić - rozpromienił się (na ile może wampir) Pan Nigel-Murray i wypił zawartość kieliszka jednym haustem - nie martw się - zwrócił się do Ghula - to wina biedronki - dodał po cichu i zaczał delektować się zawartością drugiego kieliszka.
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Dassanar

  • Wiadomości: 514
  • Swordmaster
Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 06, 2013, 17:21:04 pm »
Po długim okresie straszliwej, męczącej nudy, przeplatanej pajacami w stylu żąglującego kieliszkami czupiradła, dostrzegłem wreszcie jakiś wart spojrzenia widok - latynoskę o oszałamiającej urodzie, w niemal równie oszałamiającej kiecce. O taak, jeżeli chodzi o godne uwagi kobiety, działam jak jakiś specjalistyczny radar. Obserwowana przeze mnie łania właśnie doczepiła się do jakiegoś nieznanego mi gościa i zaczęła się do niego łasić. Moje przeżarte cynizmem doświadczenie podpowiadało mi, że nie robiła tego bezinteresownie, co nie zmieniało faktu, iż czułem tą nutkę zazdrości, świadom tego, że mimo wszystko tej płotce może być bardzo przyjemnie. Postanowiłem na razie dyskretnie obserwować tę parkę.
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2013, 17:22:49 pm wysłana przez Dassanar »
P.A. 69%


-NAJLEPSZY LITERAT ŚWIĘTEGO PRZYMIERZA-