Czyli wniosek z tego, że popełniono gdzieś błąd, skoro ogólny efekt jest odwrotny do zamierzonego - zakładam tu oczywiście Twoją wersję. Bo te założenia są po prostu głupie bądź naiwne, a na pewno ryzykowne. Ryzyko wiąże się właśnie z tym, że przez ten fragment oczywiście będą prognozy jaka jest książka, co jest całkowiecie normalnym i logicznym następstwem ze strony czytelników. Tak więc wyzywanie od "zasranych wróżek" nie ma sensu, jak już na kimś się wyładowywać, to na tych, którzy to "demo" wprowadzili, bo pretensje do jakiegoś czytelnika, że ma przez ten fragment wątpliwości czy książkę kupić i czy będzie dobra, są po prostu kompletnie niezrozumiałe.