Tak, to A way out
Gra jest przyjemna, aczkolwiek nie rewelacyjna - generalnie jest to narracyjny QTE-fest, przy którym można miło spędzić czas we dwoje (ze względu na proste mechaniki i brak hard faila nadaje się idealnie do wciągnięcia w granie osoby nie-growej, tudzież kanapowy chill po ciężkim dniu). Sekwencje są bardzo zróżnicowane i nawet jeśli zdarzają się słabsze, to zanim zdążymy się nimi znudzić gra natychmiast podsunie nam pod nos coś nowego. Chyba dlatego nie było takich gier w przeszłości - wyobrażam sobie, jakim horrorkiem produkcyjnym musiał być fakt, że mamy tu całą masę dedykowanych animacji i lokacji, które gracze kończą w 3-5 minut i lecą dalej.