No tak, ale jest chyba powód dla którego ów stereotyp ocierający się o debilizm ma prawo bytu. Mianowicie większość produkcji opartych jest o świat magii i fantasy... Jeżeli ktoś nie zgłębia tematu zbyt intensywnie, siłą rzeczy założy iż właśnie tak sprawy się mają z RPG. Proste.
Istnieją wprawdzie takie Kotory, Fallouty, Mass Effecty itp... Tu z kolei dominują zaawansowane, kosmiczne technologie; gdzieś tam ktoś wysnuł pogląd, że każda zaawansowana technologia, której nie rozumiemy (nawet gdy z niej korzystamy codziennie, nie wnikając jak to działa) jest jak magia. Taki statek kosmiczny plujący laserowymi seriami, jak smok przyszłości ziejący ogniem, a posługujący się mieczem świetlnym i mocą Jedi, zaawansowany mag. Dodajmy do tego podwodne miasta morskich planet lub wyspy zawieszone w przestrzeni, jakby na niewidocznych nitkach i mamy futurystyczne fantasy...
Nie wiem czy to debilizm? I nie wiem, czy jest o co drzeć szaty. Pewnie, można zrobić RPGa obyczajowego osadzonego w świecie rodem z Na wspólnej . To z pewnością wpłynie na nowy sposób postrzegania RPG jako gatunku, ale kto w to zagra?