To ja wrocilem na osiedle po latach nieobecnosci i co? Wszystko odnowione, odmalowane wypieknione. Posadzili trawniki i drzewka, ogrodzil, psy maja zakaz robienia caca pod warunkiem ze je wlasciciel pozbiera...Tylko jedno pytanie: Gdzie dzieciaki i mlodziez? Bylem w wakacje. Nikt nie gral w pilke, nikt nie odbijal kapek, nikt sie nie bawil w chowanego, nikt nie sepil od mamy na oranzade...mijal mnie samochod BMW z jakimis podrostkami i patrzyli na mnie jakbym mial srodkowy palec zamiast twarzy i gdyby tylko mieli za pazucha jakies Uzi to podejrzewam, ze mialbym zaszczyt ujrzec lufe skierowana w moja strone...poza tym szla grupka jakis wkorwionych nacpanych nastolatkow gdzieniegdzie, niezadowolona rodzina w ktorej ojciec wydzieral sie na swa zone, pijaczki, generalnie pustki i brak zycia a gdziekolwiek ktos byl to patologia i nienawisc, malo kto pamietal a ci co pamietaja juz dawno za granica, w pierdlu albo martwi...Sobie mysle, tak ku..wa? Arivederci, Godbye, Aufwiedeshnaps. I tak juz do osiedla nie naleze po tym jak rodzice chate sprzedali, wiec...Mniejsza z tym, wazne zeby bron trafila w odpowiednie rece i moze zeby zrobili taka bron specjalna z nadajnikiem, identyfikatorem, kamera itp technologicznym szajsem... W koncu zyjemy w 21 wieku.