Autor Wątek: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords  (Przeczytany 49653 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

xilk

  • Wiadomości: 848
  • Deszczowy Sługa Chaosu
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #165 dnia: Kwiecień 06, 2015, 15:24:45 pm »
Ale dołączając do niej na pałę czy wykonując zadania w mieście? Bo jak wiadomo, można się po prostu natknąć na jakiś patrol inkwizycji lub iść prosto do klasztoro co sprawia, że automatycznie stajemy się inkwizytorem. A druga opcja to skrupulatne wykonywanie zadań dla inkwizycji w mieście. Więc która opcja będzie ciekawsza? :D
Jasne, że ta druga. Idąc na łatwiznę, to wszystko się psuje. Tak samo w Nocy Kruka można było zostać strażnikiem miejskim tylko za to, że Lares nas skierował do kwatermistrza, a dla tego gościa postoimy w nocy pilnując skrzyń i w zamian za to dostajemy pismo, dzięki któremu zostajemy członkiem staży. Tylko kto tak robi? Nieliczni, jednak większość osób będzie chciało wykonać jak najwięcej zadań, a zadanie dla Martina zrobi po prostu, a do straży zostanie przyjęty jako obywatel miasta.
Deszczowy samotnik ŚP
Anioł Śmierci Podziemia


xilk

  • Wiadomości: 848
  • Deszczowy Sługa Chaosu
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #166 dnia: Kwiecień 17, 2015, 22:21:54 pm »
Minęło 11 dni, więc pozwolę sobie dać następny post. W międzyczasie zostałem przyjęty do Inwkizycji, zostałem komendantem, a ostatnio nawet Inkwizytorem.

Cóż, na temat Risena mam mieszane uczucia. Mogę powiedzieć, że kończę właśnie grę, gdyż mam już IV rozdział i muszę tylko znaleźć ostatni fragment pancerza Tytanów (chyba tarczę).

Czemu moje uczucia są mieszane? Bo gra jest ewidentnie za krótka i jednak ma swoje błędy, które mogę (lub nie) wybaczyć. Co do czasu grania, to mogę wybaczyć tylko cztery rozdziały, ale niestety liniowości ostatniego już nie. Przedostatni rozdział jako tako trzyma poziom, bo jednak coś się tam więcej też dzieje, no chyba że się zadania wszystkie wykona w drugim, ale ostatni to masakra. Rozumiem patetyczność zbierania pancerza, ale to, że nie mam co zrobić w tym świecie, poza chodzeniem po pięciu ruinach, to już przesada.

Swoją drogą wrogowie są z jednej stroni ciekawi, z drugiej straszni. Ciekawi, bo jednak potrafią różnie walczyć i raz wyjdzie się bez zadraśnięcia, a innym razem się padnie pod naporem. Straszni, bo niektóre stwory są zbyt mocne jak na mój gust. Tak, mówię tu o jaszczuroludziach. Jeśli mam w drużynie kogoś, nawet przyzwanego szkieleta, to mam jakieś szanse z grupą tych gadów. Jednak walcząc sam, to mam momentami problem nawet z pojedynczym przedstawicielem tego gatunku. W ogóle, w tej grze trzeba używać tyle zwojów, że szok. Rozumiem wykorzystanie telekinezy, lewitacji i przemiany do rozwiązywania "zagadek" w świątyniach, ale reszta czarów, to przegięcie. Grupa jaszczurów jest nie do przejścia, chyba że przyzwiemy szkielet, rzucimy na siebie berserkera i jeszcze taktycznie zawalczymy.

Dosyć wad, teraz skupię się na pozytywach, a jest ich sporo. Zacznijmy od zadań, jest ich jednak dość dużo, a wiele można wykonać na różne sposoby, czasem dokonując wyboru moralnego. Choć zdarzają się też w nich bugi, chociażby z zadaniem "Porozmawiaj z mistrzem Illuminarem". Dostajemy je w obozie bandytów, a ja wybrałem ścieżkę inkwizytora. I co? Pogadałem z tym Illuminarem w czasie próby, ale zadania nie zaliczyło. No chyba, że to zadanie można wykonać tylko, jako człowiek Don Estebana, ale w takim razie to zadanie powinienem mieć jako anulowane, jak inne. Jednak to jeden taki błąd.

Świat jest naprawdę żywy i łatwo można dojść do myśli, gdzie teraz mogę pójść, a gdzie mnie coś zje. Naprawdę zwierząt jest całe mnóstwo, jest sporo gatunków i wreszcie usunęli z gry tą głupią walkę między gatunkami. Tak, niby klimatyczne było, że wilk atakował ścierwojada w Gothicu, ale w ten sposób gra kradła graczowi doświadczenie, bo nie poszedł gdzieś i nie wybił ścierwojadów, nim wilki je zjadły... Tego tu już nie ma, a zwierzęta czasem wręcz współpracują (nie zapomnę, jak pokonałem morskiego sępa, miałem do pokonania drugiego, a tu żądłoszczur nagle się też nawinął :D ).

Świat też świetnie pokazuje, co kiedyś było w danym miejscu, a co jest teraz. Kiedyś była bezpieczna droga między wybrzeżami, a teraz na ścieżce znajdziemy rozwalony wóz i dwa trupy uciekinierów, którzy zostali zabici przez pobliskie bestie.
Deszczowy samotnik ŚP
Anioł Śmierci Podziemia


GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #167 dnia: Kwiecień 17, 2015, 22:53:39 pm »
Tak sobie czytam i myślę, że jak graliśmy w Gothica te X lat temu, to byliśmy prawie bezkrytyczni.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Maniaks

  • Wiadomości: 1208
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #168 dnia: Kwiecień 18, 2015, 13:59:05 pm »
Przedostatni rozdział jako tako trzyma poziom, bo jednak coś się tam więcej też dzieje, no chyba że się zadania wszystkie wykona w drugim, ale ostatni to masakra. Rozumiem patetyczność zbierania pancerza, ale to, że nie mam co zrobić w tym świecie, poza chodzeniem po pięciu ruinach, to już przesada.

Też mnie to zawiodło niesamowicie.

Swoją drogą wrogowie są z jednej stroni ciekawi, z drugiej straszni. Ciekawi, bo jednak potrafią różnie walczyć i raz wyjdzie się bez zadraśnięcia, a innym razem się padnie pod naporem. Straszni, bo niektóre stwory są zbyt mocne jak na mój gust.

Dla mnie to bardziej na plus, bo jest jakieś wyzwanie. Tego mi brakowało właśnie. Ogólnie system walki w Risenie bardzo mi się spodobał i czegoś takiego brakowało mi w Gothicu 3.

Tak sobie czytam i myślę, że jak graliśmy w Gothica te X lat temu, to byliśmy prawie bezkrytyczni.

Wiesz.. jakby nie patrzeć. To była gra, która zapoczątkowała pewien etap. Trudno jest więc być krytycznym wobec czegoś świeżego, a łatwiej wobec czegoś, co jest wzorowane na czymś powstałym x lat temu. Zwłaszcza, jak wciąż powiela pewne schematy, które się nie sprawdzają.
Podziemie - Akolita

Dobry Mudżyn! Z Afrika!
 

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #169 dnia: Kwiecień 18, 2015, 14:33:53 pm »
to co mówi maniek - gothic 1 jednak wyszedł 15 lat temu i wtedy były inne standardy (vide żywy świat, zwłaszcza w porównaniu z takim morrowindem gdzie NPC umiał tylko stać lub chodzić.. i tbh lepiej było jak tylko stał). Ostatniego rozdziału AŻ TAK bym się nie czepiał - to pewnien sposób budowania napięcia, historia zmierza do finiszu, dzieją się ważne rzeczy, Mendoza zaraz zniszczy cały świat, musimy jak najszybciej biec po ten pancerz, a nie zajmować się zbieraniem dla kogoś rzepy bo akurat takie zadanie się odblokowało. Tylko można było to tempo i napięcie utrzymać na inny sposób niż przeganiając nas przez pięć lochów pełnych potworów i niewielkiej liczby pogaduszek.
Inna rzecz, że najciekawsze lochy miał właśnie risen 1, bo pułapki były zabawne jak się na nie wleciało. QTE z późniejszych częsci były marne, bo zawsze dało się uniknąć or smth.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #170 dnia: Kwiecień 18, 2015, 18:18:18 pm »
Nawiązywałem głównie do tego, że w ostatnie rozdziały Gothic też przebiegały krótko i bardzo prostolinijnie, w pewnym momencie gra się skończyła zaczynać i od razu zaczęła się kończyć. Nie wiem, czy to wielka wada. Just saiyan', że nikomu to nie wadziło jak lurkowaliśmy geesy w licbazie/gimbazie.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

xilk

  • Wiadomości: 848
  • Deszczowy Sługa Chaosu
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #171 dnia: Maj 17, 2015, 18:36:44 pm »
Postanowiłem ostatnio znów uruchomić Risena. Tak wiem, przecież znam dobrze grę, ale jednak chciałem ją przejść tym razem po stronie bandytów i to łucznikiem. Początki były dużo trudniejsze, ale obecnie jest już lepiej. Niektórzy przeciwnicy nawet stanowią sporo mniejsze wyzwanie, niż przy walce wręcz. Ghoule są dość wrażliwe na ataki dystansowe, problem stanowi jedynie to, że dość szybko podbiegają, ale przy wyższej zręczności i łuku zdobytym na wyprawie łowieckiej na przywódcę gnomów, ghoul pada na dwa strzały.

Przy okazji, mała ciekawostka. Jako bandyta staram się otwierać każdą skrzynię. Jest łowczyni Jasmin, w której chacie w zamkniętej skrzyni znalazłem piłę do kości. Okazuje się, że dzięki niej można zdobyć rogi krów, ale też tych stworzeń, które zwykle stoją koło jaszczuroludzi. W tym drugim przypadku róg jest sporo warty, bo aż 75 sztuk złota (przy sprzedaży 15). Samej piły do kości nie da się nigdzie kupić w Risen, jedynie w tej skrzyni można ja znaleźć.
Deszczowy samotnik ŚP
Anioł Śmierci Podziemia


Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #172 dnia: Maj 18, 2015, 12:14:18 pm »
kontynuując gadkę z SB:
"MuadDib [20:31]:   System pojedynków z R2/3 mógłby być fajny np. na arenie. Ale nie przy walce ze zwierzętami czy vs2+ ludźmi."
dwójka owszem, trójka.. szczerze zrezygnowano z wielu fajnych rozwiązań dwójki (poznikały piaski, kopniaki, kokosy i wiele innych akcji które czyniły starcia ciekawymi pojedynkami), w zamian dając najgorszy motyw z arcanii i drugiego wiedźmina, czyli nieustanny festiwal tarzania się po glebie. nie wiem kto na to wpadł, ale powinno mu się uciąć wypłatę :X

a ta piła do kości to niezła ciekawostka, bo nie kojarzę bym na nia kiedyś wpadł. A przynajmniej nie pamiętam bym piłował rogi krowom

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

MuadDib

  • Wiadomości: 1159
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #173 dnia: Maj 18, 2015, 13:10:19 pm »
I tu powstaje pytanie - czy lepiej we wszystkich 3 częściach gry jechać na jednym schemacie i słuchać "brak innowacyjności 2/10" czy starać się coś dodać/zmienić i ryzykować schrzanieniem wszystkiego totalnie?

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #174 dnia: Maj 18, 2015, 13:38:39 pm »
idealna sytuacja to taka, gdy masz solidne podstawy, a dodatki i sequele tylko rozbudowują ten rdzeń - patrz starsze strategie i dodatki do nich, ew. RPGi oparte na D&D. Tak naprawdę dodatek/sequel dodawał ci tylko kolejne możliwości, ew. poprawiał jedną-dwie rzeczy, ale nie jak Risen że co część miałeś coś z zupełnie innej beczki.
R3 imho powinien poprawić to co ssało w R2 (znerfić broń palną, poprawić walki z większą liczbą przeciwników), dodać nowe ruchy (np. więcej czarów, nowe brudne sztuczki, muszkiet z magazynkiem, możliwość wepchnięcia przeciwnika na element otoczenia by się go pozbyć lub stawiać własne pułapki, cokolwiek) i byłoby ok, a nie znowu wymyślać koło na nowo.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

MuadDib

  • Wiadomości: 1159
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #175 dnia: Lipiec 26, 2015, 15:20:06 pm »
Prawda. Niestety teraz dodatki to najczęściej krótkie historyjki, itemy lub zawartość wycięta na potrzeby marketingu. A jak wyszedł dodatek do G2 to się tego jakoś nie odczuwało. Nie był idealny, ale jednak lepszy od tych najnowszych. Pamiętam jak w czystym G2 koło lodowego smoka można było znaleźć list od magów wody... :) Z drugiej strony Jarkendar był tak inny, że trochę nie pasował do ciężkiego klimatu G2.

W R2 i 3 dostajemy krótki zlepek questów, ciuchy... Pomijam fakt, że ciuch pirata z DLC do R2 był jeszcze w miarę słaby w porównaniu do tego z R3.

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #176 dnia: Sierpień 09, 2015, 16:57:51 pm »
Dobra, przeszedłem Risena.

Pierwszy rozdział? Zajebista giera. Spadkobierca Gothica - czuć na każdym kroku, że to gra z tej samej kuźni. Fajnie się łazi po wyspie, przeszukuje co się da, wykonuje zadania takie, srakie i owakie. Jest ciekawie, a i nawet walka (mieczownik here) się zrobiła całkiem spoko. Nie to, żeby system walki był jakiś zajebisty, ale miał ogromną zaletę - nie można było z góry przesądzić wyniku starcia, nigdy. Odpowiedni timing i zręczność (ta klawiaturowa, nie ta w grze) dawały szansę na sukces w walkach z silniejszymi przeciwnikami, a z drugiej strony błędy można było dość szybko przypłacić glebą czy tam zgonem. Wszystko spoko.

Drugi rozdział? Ahaha, rozumiem, rozumiem, kryształowe dyski, czyli kamienie ogniskujące <porozumiewawcze mrugnięcie>. Zaczyna się robić nieco nudniej - ale może to moja wina, w pierwszym rozdziale zrobiłem chyba wszystko, co się dało. OK.

Trzeci rozdział, czwarty, piąty... świątynie, jaszczuroludzie, świątynie, jaszczuroludzie, aż do zajebania. Merytorycznie po drugim rozdziale gra przyspieszyła do oślepiającej prędkości - gra zaczyna się kończyć od momentu wejścia z inkwyzytorem Chujozą do świątyni. Od tego momentu fabularnie nie dzieje się już praktycznie nic. Nic, poza tłuczeniem jaszczuroludzi i błądzeniem po świątyniach. Może to wina upału, ale czasami mi się zdarzało zawiesić na dłużej w którychś z kolei ruinach - nie wiedzieć gdzie iść czy jaką łamigłówkę rozwiązać. Nudziłem się tragicznie, przy grze trzymała mnie tylko myśl, że zaraz już koniec. Gra się skończyła, odinstalowałem. Było fajnie na początku, ale potem było tylko gorzej.

Innymi słowy, syndrom gry zaczynającej się kończyć tuż po tym, jak skończy się zaczynać, jest jeszcze silniejszy niż w Gothic. W zasadzie podpisuję się pod przedmówcami - mam mieszane uczucia, z tych samych powodów.

Aha, no i jeszcze postacie. Akcent Cockney, północny brytyjski czy szkocki do kwadratu... to chyba efekt wyobrażenia Niemców o Fantasy. Większość wyspy brzmi jak ludzie, których ktoś wyciągnął za fraki z pubu w Londynie czy Manchesterze.

A główny bohater, jedyny "regular guy" w okolicy z neutralnym akcentem, to ziomek z Prison Break.


^Bohater Risen


^Michael Scofield z Prison Break
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Fenrir

  • Wiadomości: 890
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #177 dnia: Sierpień 09, 2015, 18:16:04 pm »
Przechodzę Risena drugi raz, za pierwszym razem jako bandyta i doszedłem tylko do drugiego rozdziału, bo straciłem savey. Tym razem przechodzę po stronie klasztoru i muszę powiedzieć, ze jest dużo fajniej pod względem klimatu. 
« Ostatnia zmiana: Sierpień 09, 2015, 18:19:45 pm wysłana przez Fenrir »
Poszukiwacz Podziemia
               
Treser Podziemnych Bestii

MuadDib

  • Wiadomości: 1159
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #178 dnia: Sierpień 09, 2015, 20:11:59 pm »
Trzeba przyznać, że najwięcej się dowiadujemy będąc magiem. Niby logiczne, ale te braki strasznie psują grę innymi frakcjami : /

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Risen, Risen 2: dank Waters & Risen 3: Titan Lords
« Odpowiedź #179 dnia: Sierpień 10, 2015, 09:37:34 am »
dużo  straciłem uparcie nie grając magiem? :D

anyway świątynie jako takie nie są złe - zabawnie było zginąć na jakiejś nowej, wymyślnej pułapce, gdyż wszystkie wplątano w mechanikę gry, nie zaś wciśnięto je jako QTE (pozdro dwójka). Tym co dobijało był thrashmob. Srsly, światynia śniącego rozciągnięta na trzy rozdziały.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!