Autor Wątek: Pieśń Lodu i Ognia  (Przeczytany 7131 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Lifu

  • Wiadomości: 234
  • Dunmer
    • Twitch
Pieśń Lodu i Ognia
« dnia: Sierpień 19, 2013, 23:39:23 pm »
Temat przeznaczony do dyskusji na temat serii książek George'a R. R. Martina, a także serialu "Gra o tron" na ich podstawie, który ostatnio serię mocno spopularyzował.

Książki spodobały mi się bardzo. Sposób narracji dobrze przedstawia bohaterów i jest bardzo przejrzysty, a historia pełna jest zwrotów akcji - choć po pewnym czasie człowiek przyzwyczaja się do sposobu, w jaki autor prowadzi fabułę i z czasem owe zwroty akcji zaskakują coraz mniej.
Jeśli chodzi o serial, widziałem jedynie fragmenty. Chciałbym kiedyś z ciekawości zobaczyć cały, jednak nie spieszę się z tym zbytnio, gdyż średnio mi się on podoba, głownie ze względu na dobór aktorów w większości niezgodny z moimi wyobrażeniami. Nawiasem mówiąc, przy takim budżecie mogli się już postarać, żeby Targaryenowie mieli faktycznie fioletowe oczy, a pewien jegomość uciętą polowe nosa. Niby szczegóły, ale dla mnie dosyć istotne.
Peter Dinklage, grający Tyriona, ma świetną mimikę i mam wrażenie, ze radzi sobie ze swoja rolą na prawdę dobrze, ale charakteryzacja leży i kwiczy, bo jego wygląd (poza tym, ze jest karłem) nijak ma się do opisu z książki...
Poza tym serial jest bardzo dużym streszczeniem i jest w nim kilka przekłamań, na przykład Jeyne Westerling
(click to show/hide)
Znalazłoby się tego jeszcze trochę.

Zapraszam do dyskusji i proszę o używanie taga [ spoiler ], aby nie zdradzić fabuły tym, którzy przygodę z książką bądź serialem dopiero zaczynają.

Bogactwo dla nas, władza dla Beliara!

Xsant

  • Wiadomości: 169
  • Zakała Algaroth
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 19, 2013, 23:52:10 pm »
Na początku przeczytałem pierwszą część, która bardzo mi się spodobała. Następnie sprawdziłem serial, jakieś pięć odcinków i nie jest zły, ale uznałem, że nie będę sobie psuł fabuły przed przeczytaniem książki. Aktualnie jestem prawie w połowie czwartej części i bardzo mi się podoba, a czytam po kolei wszystkie części bez przerwy na inne książki. Momentami miałem wrażenie, że już zaczynam się męczyć tym uniwersum, zwłaszcza w drugiej części, gdzie przez jakiś czas nic ciekawego się nie działo. I tak nic, nic i nagle jeb, coś się wydarzyło i do teraz się oderwać nie mogę.

Wie ktoś może na jakim etapie się serial zatrzymał? Bo jestem ciekaw czy już mogę grozić kolegom (fanom serialu), że im zacznę spoilerować. :D
¯\_(ツ)_/¯
Podziemie Beliara
Adept Mrocznego Ostrza

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 20, 2013, 00:25:55 am »
jezusie nazarejski jakie to jest przereklamowane badziewie. Tych co oglądają serial jeszcze rozumiem, bo jest to żywsze, ale książka jest zwyczajnie rozwlekła i nudna, tak jakby ktoś usiłował fabularyzować encyklopedię. Pierwsza część była jeszcze strawna, drugą byłem zniesmaczony, trzecią i czwartą stwierdziłem ze przejrzę na wiki bo juz nie miałem siły i do dzis twierdze ze byla to najlepsza mozliwa decyzja. Co mnie boli?
1) narracja. Nie, nie jest fajna. Jest tym, co totalnie kładzie tę serię. W pierwszej częsci było ośmiu bohaterów na których skupiała się akcja i to już było męczące, bo każdy miał średnio dwa-trzy rozdziały i zanim wątek takiego jona został podjęty ponownie, to już zdążyłem zapomnieć czym kończył się poprzednio i cały nastrój zdążył wyparować. A im dalej tym gorzej, bo w 2 tomie jest juz 12 bohaterów, w trzecim bodaj 16 a w czwartym 20, mimo iż niektórzy po drodze umierają.
2) bohaterowie - takiej plejady postaci z którymi nie można się utożsamiać i czuć do nich sympatii to dawno nie widziałem. I co gorsza te, które można było lubić, umierają jako pierwsze. Idiotka sansa, wnerwiający rickon, gnida-nieudacznik Theon.. serio, co mnie ma pasjonowac w ich losach, skoro szczerze ich nie cierpię i zyczę im szybkiej śmierci, podczas gdy taki jon otrzymuje dwa krótkie rozdziały na 1200 stron książki? No właśnie, umieralność bohaterów. Nie dość, że połowy nie da się lubić, to jeszcze rotacja jest tak wielka, ze nawet jakby się chciało, to nie da się z żadnym związać, bo zaraz umiera, najczęściej w sposób totalnie z dupy. Takie deus ex robiło wrażenie jeszcze w pierwszej książce, ale juz w drugiej robiło się męczące, zaś w trzeciej wywoływało śmiech politowania. No i pogłębiało 'encyklopedyczność' serii, bo nie dość że bohaterów jest od groma, to jeszcze tendencja do ich porzucania lub uśmiercania sprawia, że ta seria jest tak naprawdę niewiadomo o czym. Jeśli o jonie i Branie, to radzę Martinowi przerzucić się na pisanie ksiązek telefonicznych, bo wtrącanie dwóch krótkich rozdzialików dla obu bohaterów o łącznej objętości 200 stron na 1200 to gówno a nie przedstawienie ich wątków. I tu bym musiał znowu wrócić do narracji i rozwleczenia wszystkiego w czasie.  Średniowieczna moda na sukces w konwencji fantasy, gdzie chodzi tylko o to kto kogo (za)rżnie bez jakiegos glebszego przekazu. I naczelnej zasady uniwersum jaka jest prawo murphy'ego, bo kazdorazowo gdy bohaterom cos zaczyna wychodzic mozna byc pewnym, ze za chwile zgina albo oni albo ich towarzysze, albo ktos zdradzi i generalnie wszystko sie posypie i trzeba bedzie robic od zera. Od pewnego momentu jest to juz zwyczajne nudne i męczy.

mógłbym tak jeszcze trochę, ale raz ze pozno a dwa, obawiam sie rageu tych co nie czytali ale sie wypowiedza. generalnie, polecam masochistom. A jak juz koniecznie ktos chce sie z tym meczyc, to niech poczeka az martin wreszcie to skonczy i przestanie sie bawic w 30 bohaterów-narratorow w jednym tomie (przez co tom musi dzielic nawet na 4 czesci), bo inaczej tylko sie mozna wnerwiac ze jedyne ciekawe postacie jak jon mają marginalną rolę a do tego nie wiadomo dokąd to zmierza. Zapewne do smierci jona by zastąpić go narratorem typu ten-jego-kumpel-nerd-ktorego-imienia-juz-nawet-nie=pamietam-tak-byl-intrygujacy
« Ostatnia zmiana: Sierpień 20, 2013, 00:30:05 am wysłana przez Sentenza »

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Skellen

  • Wiadomości: 206
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 04, 2013, 06:27:18 am »
Mi osobiście podobają się zarówno ekranizacje (naprawdę się postarali, jeżeli chodzi o klimat i realizację), jak i książki.
Fakt, z wieloma opiniami kolegi wyżej jestem w stanie się zgodzić, ale w moim wypadku, te wszystkie rzeczy nie działają na mnie jak płachta na byka. Uśmiercanie bohaterów hurtowo dodaje serii autentyczności, pokazuje, że nikt nie jest nietykalny i czytelnik musi spodziewać się wszystkiego. Pewnie, irytująca sprawa. Życie także bywa irytujące. Są rzeczy na które nie mamy wpływu, tak samo jest tutaj. W innych książkach, co by się nie działo jednego najczęściej jesteśmy pewni: główni bohaterowie bujną fabułę do samego końca... Nudy.

Inna sprawa, że sam sposób pisania (warsztat itp.), zostawia co nie co do życzenia. Ale tak to jest z pisarzami, szlifującymi umiejętności w grupach, gdzie jakiś guru wykłada jak powinno się pisać wiekopomne dzieła.
Potem gość każdy rozdział konsultuje z tabunem żon, kochanek, córek i znajomych królika, zanim ten pójdzie do wydawcy... A na koniec jeden rozdział stanowią podziękowania wszystkim, bez których książka nie powstałaby... No to jest wybitnie jakaś kpina. Z definicji unikam takich autorów jak ognia.

W tym wypadku, po mimo wielu wad, cykl przypadł mi do gustu, choć oczywiście są lepsze i gorsze momenty, a te gorsze trzeba po prostu przebrnąć. Gdyby mnie całość nie ruszyła, to pewnie nie maiłbym motywacji do przebijania się przez nużące fragmenty, ale jest inaczej. Dlatego póki co przeczytałem wszystko co ukazało się do tej pory z owej serii.

Arim

  • Wiadomości: 1175
  • Mortal Wombat
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 04, 2013, 08:11:30 am »
Książkę czytać rozpocząłem na długo przed jej przeniesieniem na ekran i jej niesamowitą popularnością. Powiem tak, jako że lubię bardzo długie serie, w których akcja powoli się rozwija, to seria przypadła mi do gustu. Oczywiście nie jest idealna, ma swoje wpadki, warsztat pisarski autora wybitny nie jest, ale pomimo to potrafi wciągnąć. Cała masa intryg sprawia, że świat przestaje być płaski, nie jest już tylko areną walki tych "super dobrych" z tymi "niesamowicie złymi", każdy ma swoje racje, można kibicować każdej ze stron konfliktu, nie jesteśmy ograniczeni tylko do tych "super-mega-pro nieskazitelnie bohaterskich".

Co prawda z każdą kolejną częścią poziom spada, a ta ostatnio wydana, wydaje się być przedłużana nie mal na siłę, aby tylko zapełnić te dwa tomy. Mamy całą masę streszczeń poprzednich książek, rozdziały nic nie wnoszące, ale jako że jest to część większej całości, da się przekłnąć te niedogodności, aby tylko poznać dalsze losy bohaterów.

"Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione."

Podziemie

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 04, 2013, 12:49:52 pm »
nie, nie mają motywacji i nie ma niejednoznaczności. Lannisterowie są źli, Starkowie dobrzy (jeśli mają złą cechę to szybko jest ona pomijana, Cat nielubiła bastarda Jona i nic z tego nie wynikało, bo dwa rozdziały dalej siedział już na murze i można się było skupić na samych jej pozytywach), wyjątkiem jest krasnal któremu odmawia się bycia lannisterem.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Arim

  • Wiadomości: 1175
  • Mortal Wombat
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 04, 2013, 14:21:41 pm »
Cytuj
Lannisterowie są źli, Starkowie dobrzy (jeśli mają złą cechę to szybko jest ona pomijana, Cat nielubiła bastarda Jona i nic z tego nie wynikało, bo dwa rozdziały dalej siedział już na murze i można się było skupić na samych jej pozytywach), wyjątkiem jest krasnal któremu odmawia się bycia lannisterem.

Nie wiem na ile uważnie czytałeś i jak daleko doszedłeś, ale strasznie upraszczasz.
(click to show/hide)

Rozumiem, że trafiają się postacie mdłe i nudne jak np. Sansa, ale w jakiej książce takowych nie ma. Oczywiście nie ma zamiaru nikogo tu przekonywać, każdy ma inne gusta, ale argumenty, jak ten twój wyżej są marne.

"Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione."

Podziemie

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 04, 2013, 15:23:47 pm »
Deanerys zajęła po prostu miejsce starkow jako tych dobrych (aczkolwiek szczerze jej nie znosiłem i liczę że Martin pozbędzie się jej zgodnie ze swoją logiką, że "życiowo" jak coś ci wreszcie wychodzi to za chwilę umierasz, lol), tron dla niej pokonanie pradawnego zła dla starkowych resztek. Bo jeśli chodzi o pozostałe rody, co władca, to większy fałszywy skurwiel od pozostałych. W momencie gdy prawie nikogo nie da się lubić lektura jest męcząca i nużąca, a to, że niektóre zmieniają się ciut na lepsze też niewiele wnosi, gdy takiej Sansie zabiera to dwa tysiące stron. Do tego czasu już nią rzygam i jest kolejną postacią, do której mój stosunek da się opisać słowami "plz die i zrób więcej miejsca dla Jona"

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Arim

  • Wiadomości: 1175
  • Mortal Wombat
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 04, 2013, 15:51:31 pm »
Nie wiem, jak dla mnie pokazanie konkurentów do tronu jako ludzi rządnych władzy i dążących do celu po trupach, było rozwiązanie, który dodało realizmu. Nigdy nie lubiłem w książkach postaci an wskroś szlachetnych, w LOTR rzygałem już Hobbitami, chyba najbardziej debilna rasa, dlatego taka odmiana jest dla mnie na plus. No tak Sansa jest mdła i nudna, ale Martin ma chyba do niej jakiś sentyment, bo ciągle żyje, a już dawno powinna być martwa.

"Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione."

Podziemie

Lifu

  • Wiadomości: 234
  • Dunmer
    • Twitch
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 11, 2013, 01:11:05 am »
Cytat: Sentenza
Deanerys zajęła po prostu miejsce starkow jako tych dobrych (aczkolwiek szczerze jej nie znosiłem i liczę że Martin pozbędzie się jej zgodnie ze swoją logiką, że "życiowo" jak coś ci wreszcie wychodzi to za chwilę umierasz, lol), tron dla niej pokonanie pradawnego zła dla starkowych resztek.
Tutaj sytuacja nie jest taka czarno-biała. Starkowie przyczynili się do upadku Targaryenów wsadzając uzurpatora na tron, tak samo nie uważam Daenerys za postać, która jest w 100% dobra. O ile w Zatoce Niewolniczej walczy o dobro swoich poddanych, tak Westeros chce raczej zdobyć z zamysłem zemsty i ma szansę zostania drugim Aerysem.

Z zarzutem o uśmiercaniu bohaterów muszę się zgodzić, tak jak napisałem w pierwszym poscie, człowiek po pewnym czasie zaczyna się już spodziewać śmierci co poniektórych. Czasami zaskakuje tylko moment, okoliczności... ewentualnie brak śmierci, w ostatnich tomach to mnie bardziej zaskoczyło w przypadku kilku bohaterów.

Jeśli chodzi o rozwlekłość wątków i charaktery postaci - mnie to po prostu nie przeszkadza, dlatego czyta mi się serię całkiem przyjemnie. Fakt, takiej Sansy też nie lubię, bo jest nudna i głupia, ale da się te jej wątki jakoś przebrnąć. Cersei czy Theona też nie lubię i nie miałem się z nimi jak utożsamiać, ale ich wątki czytało mi się bardzo dobrze, przedstawienie historii z całkiem innej perspektywy to fajny zabieg. Wiedźmina z perspektywy takiego Bonharta też chętnie bym poczytał, nawet jeśli bardzo go nie lubię.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2013, 01:12:43 am wysłana przez Lifu »

Bogactwo dla nas, władza dla Beliara!

wardasz

  • Wiadomości: 883
Odp: Pieśń Lodu i Ognia
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 14, 2013, 20:07:58 pm »
Nie kumam czego się czepiacie w uśmiercaniu bochaterów. Moim zdaniem książka jest bardziej realistyczna, nie ma nieśmiertelnych superbohaterów typu Geralt czy Vukko (nie żebym miał coś do któregoś z nich). Bohaterów jest od groma, co moim zdaniem ma dwa baaardzo pozytywne efekty. Raz, (to taki mój osobisty plus) jak bohater o którym chce czytać jest za 300 stron, to mam większą motywację co by je przeczytać, nawet jeśli się zrobi taki burdel że mam ochotę odłożyć książkę i odsapnąć tak przez najbliższy tydzień (czasem tak mam po grubszym zwrocie akcji). Dwa, widać jaki ten świat jest wielki, dokładnie widać kto co i jak. W dodatku, widzimy konflikt z obu stron, nie ma automatycznego kategoriowania dobrzy/źli, przynajmniej nie w kategorii całych stron konfliktu.
(click to show/hide)
Co do śmierci, to też nie jest takie oczywiste. Wiele postaci umiera zupełnie niespodziewanie, inne zdaje się że umarły, a jednak żyją. Na koniec "Tańca ze smokami" o kilku postaciach tak naprawdę nie wiemy czy żyją.
(click to show/hide)
Jeśli chodzi o "mdłą i nudną" Sansę, to mnie się ta postać podoba. Lubię wątki dorastania postaci, a jej historia jest jednym z najlepszych jakie widziałem gdziekolwiek.
Ogólnie ciekawi mnie jak to dalej poleci, i przede wszystkim jaką rolę wyznaczy Martin takim wysłanym gdzieś na koniec świata postacią jak:
(click to show/hide)
chcesz czegoś? pisz pw, powiem ci gdzie mnie można znaleźć