Ja swoje archiwum kasuję co jakiś czas. Podobnie jak nieużywane kontakty. :)
Ja nie - na wypadek, gdybym chciał kiedyś np. przejrzeć moje dawne rozmowy z Arwen i skrzywić się na widok tego, jak kolosalnym fagasem niegdyś byłem.
Symboliczne gesty odcinania się od przeszłości są w porządku, nie możemy przecież być charakterystycznie polscy w naszym przywiązaniu do tego, co było kiedyś, bo to nie prowadzi do niczego. Ale wywalanie części wspólnej przeszłości do wprost niszczenie ŚPowego dziedzictwa.
Lista będzie się zapełniać, tak. Na szczęście ani nas ta przeszłość jeszcze nie przytłacza (a jęki, że "dawniej było lepiej" będą zawsze, niezależnie od tego, czy wykasujemy historię, czy nie), ani miejsca nam nie brak (jeden wpis to tylko parę bajtów).
W skrócie: raczej słaba prowokacja. Masz jednak 5/10, bo dwa razy odpowiedziałem. A teraz zajmij się czymś bardziej produktywnym.