Autor Wątek: Oko w Oko  (Przeczytany 156916 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #570 dnia: Listopad 10, 2014, 15:15:14 pm »
@Kapituły - jak wspomniał Xilk, kapituła musi być dobrze zgranym duetem. Niezgrana kapituła to gwóźdź do trumny zakonu i porażka zarówno dla zwolenników jednego i drugiego mistrza (zakładając, że stoją wobec siebie w opozycji i podzielone są także obozy w zakonie), bo nie da rady zdziałać nic. Stąd "protip" dla rewolucjonistów: jak chcecie swojego człowieka w kapitule, to musicie wsadzić tam DWÓCH swoich ludzi (znane z autopsji ). W cudzysłowiu, bo to protip bardziej na przeszłość, niż na przyszłość - ale może pomóc niektórym zrozumieć, jak marnym pomysłem byłoby na siłę wciśnięcie do chociażby kapituły Podziemia osoby będącej w wiecznym konflikcie z WCM.

PS. Tokmok nigdy nie był w jednej kapitule z Fremenem ._.

@Zasady role-playu - ciekawe zagadnienie, interesowałem się nim jakiś czas temu. Nasz przykład (jako trzy zakony & TN) pokazuje, że kompletny fristajl sprawdza się tylko i wyłącznie w przypływach słowotoku i szeroko pojętego parcia na klawiaturę - a tego typu entuzjazm panował ewentualnie parę lat temu. Ludzie już w większości umysłowo wyrośli, chcą pisać (nawet jeśli dla rozrywki) coś nieco mniej bezsensownego i obciachowego - to z jednej strony. Z drugiej strony coraz częściej zaczęły się pojawiać (w różnym stopniu uzasadnione) wąty do piszących - czy to odnośnie prowadzenia cudzej postaci w ten czy inny sposób, czy odnośnie realizowania fabuły, czy może jeszcze z okazji przeginania pałki (jedenaście wargów pokonanych przez jednego typka będącego dopiero na ścieżce wyboru, jakaś jebana odrastająca ręka itp.) - wąty kumulowały się po różnych tematach, a w zasadzie większość z nich dałaby się uciąć poprzez skonstruowanie nieskomplikowanych zasad. IMHO pełen fristajl mógłby zostać w gospodach i innych akcjach z podziwianiem widoków i wąchaniem kwiatków (od góry) - wszelkie teksty większego kalibru potrzebowałyby dostać zastrzyk reguł prostujących parę spraw. Ostatnio niejedna tzw. "wyprawa" zwolniła do zera ze względu na to, że pisanie wymagało ciągłego dogadywania się i/lub poprawiania, jak coś poszło nie tak, bo ktoś stwierdził że coś nie pasuje. Jest parę przykładów, gdzie takie reguły pięknie funkcjonują, jak nie zapomnę to poszukam i przedłożę, elo.

tl;dr - problemem nie jest brak spisanego regulaminu dlatego, że w domyśle jest on wiecznie łamany i należy temu zapobiec - tylko to, że jego brak wywołuje często zamieszanie, niepewność i obniża chęć do pisania. W jeszcze zajebistszym skrócie: storytelling też potrzebuje dobrze skomponowanego regulaminu, żeby funkcjonować właściwie.

@lore - owszem, organ wyznaczający kierunek lore wspólnego dla całego przymierza byłby całkiem spoko. Zwłaszcza, jakby miał jasno wyznaczone cele i był nacelowany na jak najbardziej addytywne zgranie lore poszczególnych zakonów, a nie ciąg kompromisów. Mimo to dobrze by było, jakby każdy zakon miał swoje integralne lore, które może funkcjonować bez dwóch pozostałych - chociażby dla samej swobody tworzenia. Nawet, jeśli na potrzeby integracji z pozostałymi 2/3 należałoby dokonać znaczących cięć albo modyfikacji. Ale o tym mówiłem już dawno - nie wydaje mi się, żeby się zagnieździło w którejkolwiek głowie. Niech każdy zakon w pełni swobodnie stworzy swój setting, a potem przejmujmy się złożeniem tego do kupy. Najpierw radosna twórczość, potem ociosanie i kompromisy - odwrotna kolejność blokuje motywację i to mocno (najpierw kompromisy, potem sobie twórz "swobodnie", jak już masz powiedziane że to to to tamto i to odpada, bo ktoś, kto tego nawet nie będzie pisał, twierdzi inaczej - no po prostu już rozgrzewam klawiaturę i nie mogę się doczekać żeby pisać, kurwa). ALBO możemy cofnąć się w czasie i powołać w przeszłości organ, który zajmowałby się nadawaniem kierunku w lore ŚP i wtedy zgodnie z tymi wytycznymi (odgórnymi, a więc nie wątami powstającymi na bieżąco tuż przed położeniem paluchów na klawiaturze) każdy zakon mógłby robić swoją część. Teraz zabrnęło to moim zdaniem za daleko, żeby każdemu zakonowi kazać wypieprzyć co któryś motyw w ich procesie tworzenia lore. Niech sobie dokończą i potem będziemy się zastanawiać, jak to zgrać. Ja osobiście nie wiem, ile całe ŚP ma pojęcia na temat "różnic zdań" odnośnie ujednoliconego lore - ale uwierzcie mi, że jeżeli jedna frakcja widzi jaszczuroludzi jako bandę niepiśmiennych zjebów wysiadujących smocze jaja, a druga jako rozumną rasę odgrywającą ogromną rolę w zakonie - to wpływanie jednych na drugich nie może być odbierane inaczej niż wpierdalanie się w i tak już delikatny proces twórczy. Bo pisanie tego wszystkiego nie jest niczym łatwym - pewnie, każdy z nas jakieś tam uzdolnienia ma, ale żaden nie zajmuje się tym zarobkowo i wydzielanie czasu & motywacji (słabe określenie, no ale co zostaje? mojo? libido literackie? kek) na coś, co ma być odskocznią od życia i rozrywką/hobby, musi mieć sens. Wystarczą kłody rzucane pod nogi w życiu codziennym, popierdalanie nad kłodami w czasie wolnym to nie jest za dobry pomysł na rozrywkę (albo samorealizację, nie mówię że hobby to coś traktowane lajtowo - ale wtedy to co mówię tym bardziej przybiera na wadze). No więc... ten no. Stało się, lory zaczęły powstawać w swoich obozach i wtedy mają szansę powstać jako hobby. W obecnej sytuacji (głównie mam na myśli sytuacje życiowe ludzi, ale też komunikację między tutaj zebranymi) i na obecnym etapie odejście od tego modelu mogłoby tylko to zamienić w kierat (chciałem użyć angielskiego "chore" - które w ich rozumieniu jest znacznie lżejszym słowem niż nasz "kierat", bo najprawdopodobniej każdy na lekcji angielskiego poznaje je w kontekście obowiązków domowych czy innej roboty do odbębnienia) - wtedy nie ma szans, że ktokolwiek coś ruszy. Nie można się zmusić ani do motywacji, ani do entuzjazmu. Lore zakonów i wspólne wielkie lore ŚP wynikające z połączenia tych modułów to dwie pieczenie, których nie da się upiec na tym samym ogniu. Może i kiedyś nie była to jedyna opcja, ale teraz już jest.

Zresztą mam nawet cytat, na który chciałbym odpowiedzieć... drugim cytatem:
Cytuj
zgodzę się jednak z problemem spójności, a raczej jej kompletnym brakiem. Nikt nikogo o nic nie pyta, nikt niczego z nikim nie próbuje ustalać, każdy zamyka się w swoim światku, a na wszelkie próby kontaktu reaguje prychaniem i oskarżaniem o wpierdalanie się, bo "my sami". Szczerze nie ogarniam tego, bo są wśród nas historycy, naukowcy, ludzie oczytani, każdy może mieć dobry pomysł lub uwagi, logika podpowiadałaby że im tych uwag i pomysłów tym lepiej bo wzbogaca to proces twórczy, ale tutaj panuje jakiś kult focha i betonu. Zresztą pisałem o tym nie raz, każdy moje stanowisko zna, nie będę się powtarzał.
--->
Cytuj
Zresztą z lore jest ten problem, że niby jest jakiś kanon, ale poza WB i podobnymi ciężkimi kalibrami ludzie wolą pisać jednak wszystko po swojemu. Trudno ich też za to ganić, bo ŚP nie urosło na tabelkach, regulaminach i zmuszaniu do opanowania zasad świata przed przystąpieniem do zabawy, ale na pozwalaniu na własne interpretacje i radosną twórczość, by każdy mógł się poczuć że to jego. Gwałtowne odwracanie się od tej konwencji byłoby trochę strzałem w kolano.

Nie, nie jest tym lepiej, im więcej uwag. Im więcej uwag z zewnątrz, tym gorsze poczucie piszącego, że ktoś mu sapie nad głową i coraz słabsze przekonanie, że to co tworzy, jest jego. A co do takich konstruktywnych pomysłów, od których się robi twórczo wesoło i kolorowo, to nie przypominam sobie ani jednego, widocznie uwagi miały większy priorytet.

Zgranie wszystkiego to trudne zadanie i zdecydowanie w wielu momentach spora łyżka dziegciu do przełknięcia, dobrze mieć najpierw te trzy beczki miodu.

@statyczność świata - no, chyba dobrze by było najpierw mieć lore. Poza tym próba uchwycenia takich spraw, jak upływ czasu, jest niezwykle przesrana - albo wszystko (kilka zmian rządów) dzieje się w absurdalnie krótkim czasie, albo wszyscy są już niesamowicie starzy, albo retcon tego czy owego. To kolejny niełatwy wybór (a raczej ich seria), który wymaga uwzględnienia masy czynników i nie będzie łatwo nad tym pracować w powietrzu bez fundamentów settingu. Trudno zmieniać granice bez mapy, operować żywotnością i pokoleniami bez konsensusu dot. różnych ras, gdybać na tematy wojen i przepychanek politycznych bez dobrej znajomości charakterów różnych armii i polityki każdego zakonu. Dynamizm łatwiej byłoby oprzeć o opowiadania/sesje, których wynik byłby w jakiś sposób wiążący. WB to przykład dobry z założenia (z założenia, bo czyta się to strasznie x_X), ale i mniejsze wydarzenia mogłyby mieć swoje miejsce w opowiadaniach i sesjach. Lorebook powinien robić za "opowiadanie nr 0", a reszta niech się dzieje na piśmie w kolejnych opowieściach. Jak tylko lore wyjdzie na powierzchnię, w tym właśnie kierunku powinien być przesunięty środek ciężkości. Powielam pewnie to, co już było napisane - no ale chciałem zwrócić przede wszystkim uwagę na to, że im więcej wydarzeń wynikającej z czystej fikcji literackiej, a im mniej wynikających ze świata prawdziwego (przede wszystkim chodzi o upływ czasu), tym lepiej. Kalendarium byłoby fajne, ale jakby zbierało fikcyjne wydarzenia przedstawione w historii i powstające w opowieściach.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #571 dnia: Listopad 10, 2014, 17:26:20 pm »
PS. Tokmok nigdy nie był w jednej kapitule z Fremenem ._.
my bad. Ale wiadomo o jaką sytuację chodzi.
I słowem wyjaśnienia, między mną czy Ertem nigdy nie było specjalnego konfliktu, na stopie koleżeńskiej dogadywaliśmy się, ale przy ciężkich kalibrach tak różowo nie było, bo o ile ja wolę jednak chociaż z grzeczności spytać o okejkę i przemyśleć za i przeciw, tak ert chciał wszystko rzucać na hurra, po swojemu, nie pytając nikogo. Do grajdołka gdzie często zgadać mus się sześć osób średnio taka postawa pasowała.


Cytuj
tl;dr - problemem nie jest brak spisanego regulaminu dlatego, że w domyśle jest on wiecznie łamany i należy temu zapobiec - tylko to, że jego brak wywołuje często zamieszanie, niepewność i obniża chęć do pisania. W jeszcze zajebistszym skrócie: storytelling też potrzebuje dobrze skomponowanego regulaminu, żeby funkcjonować właściwie.
kwestia co masz na myśli mówiąc "reguły". Tutaj http://forum.rpg-center.pl/index.php?topic=265.0 mamy przykład reguł które jakoś chyba porządkowały wyprawy i jednocześnie nie były jakieś długie i inwazyjne w proces twórczy, a i tak mało kto się kłopotał by do nich stosować.

@lore
zacznę od końca twojej wypowiedzi, tak na podgrzanie atmosfery :-) Bo miło mi,że odpowiedziałeś moim cytatem, ale szkoda że kompletnie zignorowałeś jego kontekst o kalibrach.
Konkurs na opis zamordowania WCMa, bójka w karczmie czy nawet sesja dla kumpli - mały kaliber, bo oficjalną historią raczej nigdy nie zostanie, a przynajmniej nie z automatu. Jak się zgadza w 100% z lore to miło, jak wpisze się do nich że legion podziemia zaatakował oddziałem 500 nekromantów  choć "oficjalnie" w całym zakonie nie ma nawet połowy takiej liczby albo rzucił bestią spoza oficjalnego bestariusza na potrzeby historii - nic się nie dzieje, bo żywot tego opka czy bitki zaczyna się i kończy w danym konkursie, tl;dr można przymknąć oko nawet na największą bzdurę i przeszczep charakteru, niech się piszący cieszy.
lory czy WyBy - ciężkie kalibry, bo oddziaływują na wszystko i wszystkich, nie na osobę, grupę czy zakon, ale wszystkich w ŚP, więc prędzej czy później trzeba się do czegoś i kogoś nagiąć.

Nie chcę nikogo z dłubiących przy lore obrazić, ale już był jeden taki co nie lubił jak mu się pogarszało samopoczucie i uważał, że najważniejsze jest przekonanie o byciu jego, na pochybel uwagom i pomysłom, których sobie nie przypominał i nie uważał za priorytet. Nazywał się smutas i wszyscy wiemy jak wyglądały jego prace gdzie procesu nikt nie zakłócał i jak się wpasowywały nawet w tak szczątkowe lore jakie wówczas było. Jak pięść w nos i jeszcze kupa pretensji że ma byc jak on chce, bo tak.

Ale nawet pomijając to, bo to raczej w charakterze humorystycznego przerywnika (acz takiego co miał zmusić do refleksji) - skąd ci/wam się bierze ta zerojedynkowość, że albo musi to byc "jedna osoba zamknięta na rok w celi i odcięta od świata osoba by nikt jej niczego nie zakłócał bo wtedy będzie dobre" na jednym biegunie, albo pełna demokracja, zakrzykiwanie się, zgniłe kompromisy  i bałagan na drugim. Nikt nie zmusza do implementacji uwag (przynajmniej do czasu), ale na pewno warto się zapoznać z cudzym zdaniem choćby z ciekawości (tu odsyłam do dyskusji o necropolis do której tylko kapituły mają dostęp). Z moich doświadczeń, dyskusja wzbogaca, robienie "niech każdy ma swoje a potem będziemy się martwić jak to zgrac" prowadzi do tego co przerabialiśmy z armiami, wszystkie trzy z opisem "mniej liczna ale bardziej elitarna niż pozostalych zakonów"  a potem długie dyskusje kto ma ustąpić bo każdy już sobie ładnie rozplanował co i jak i nie chce mieszania w proces twórczy. Albo trzymając się twojego przykładu z jaszczurkami (mało trafionego ale mniejsza, niech będzie na potrzeby przykładu) - my ich chcemy jako zjeby na jajkach, wy jako obiekt kultu, obie strony ładnie sobie rozplanowały pod siebie jak to ma wyglądać zgodnie z własnym niezakłóconym procesem twórczym - kto ma ustąpić i dlaczego, skoro obie koncepcje się wykluczają? Komu ma teraz opaść twórcza fujara bo coś mu zmieniono i narzucono, co grozi tym że jedna z tych osób już nigdy nic nie stworzy bo istnieje spora szansa że następnym razem też bedzie się musiała nagiąć?
dlatego dziwi mnie twój punkt widzenia, bo i tak do tego miejsca dojdziemy i go nie unikniemy.
Juz pomijam stopień rozgrzebania i że nikt nic nie wie o jego etapie, jakby sobie wszyscy patrzyli na ręce to może by się czuli bardziej zmotywowani.

b'sides jak tak sobie wyrywamy cytaty z kontekstu, znów przerywnik humorystyczny acz pod rozwagę  "Najpierw radosna twórczość, potem ociosanie i kompromisy - odwrotna kolejność blokuje motywację i to mocno (najpierw kompromisy, potem sobie twórz "swobodnie", jak już masz powiedziane że to to to tamto i to odpada, bo ktoś, kto tego nawet nie będzie pisał, twierdzi inaczej - no po prostu już rozgrzewam klawiaturę i nie mogę się doczekać żeby pisać, kurwa)." - ty mówisz o tym w skali makro (tzn międzyzakonnej), ale nie żeby to samo można było powiedzieć o skali mikro (jeden człowiek - reszta zakonu, który potem może się zająć dopisywaniem nieistotnych rzeczy do Opus Dei Magnum tego jednego).

Cytuj
@statyczność świata - no, chyba dobrze by było najpierw mieć lore. Poza tym próba uchwycenia takich spraw, jak upływ czasu, jest niezwykle przesrana - albo wszystko (kilka zmian rządów) dzieje się w absurdalnie krótkim czasie, albo wszyscy są już niesamowicie starzy, albo retcon tego czy owego.
ogólnie się zgadzam, ale to zdanie pozwalam sobie zacytować, bo tak z miesiąc temu zastanawialiśmy się nad tym z dragiem i stwierdziliśmy, że jedną z lepszych metod wybrnięcia z tego bałaganu byłoby pisanie z perspektywy badacza z przyszłości, tak trochę na wzór świata rzeczywistego. Ponieważ powyższe zdanie zapewne brzmi jak bełkot, posłużę się przykładem. Zmontowaliśmy sobie taką roboczą listę CMów i WCMów, ofc nie muszę mówić że jakakolwiek próba przeniesienia jej na normalne daty jest pozbawiona sensu skoro taki melek miał chyba z pięciu CMów, a Alchorius przewijał się w niej ze trzy razy w skrajnych punktach. Z pozoru rzecz nie do obejścia, ale jak spojrzymy na historię starożytnego bliskiego wschodu.. to w sumie wychodzi na to, że ten bałagan nie jest problemem, a wręcz "w klimacie". Okazuje się bowiem, że dla takiego sumeru mamy trzy wersje listy królów i żadna nie zgadza się z pozostałymi. Są dziury, w jednej dopisano tych, których na innej nie ma, niektórzy panowali po sto lat i tak dalej, generalnie długa i ciekawa sprawa. Co nam to daje? Otóż łatwo możemy to zaadoptować do ŚP, np przyjmując, że listę CM/WCM też znamy tylko z jakiejś kamiennej, zniszczonej stelli którą opisujemy z perspektywy nieokreślonego badacza z niekoreślonego miejsca i niekoreślonej przyszłości. Po prostu stwierdzamy, że tu musiała być dziura, bo zakon przecież istniał dłużej, tutaj ryjący stellę również wyraźnie musiał zgadywać co się wydarzyło lub pojebał źródła i złączyłdwie osoby o tym samym imieniu w jedną, bo niemożliwe by jedna osoba żyła tak długo i rozciągnął jej panowanie, generalnie kombinować można do woli, a mamy o tyle łatwiej, że to uniwersum fantasy i jak ktoś był nekromantą to nie musiał umrzeć "na zawsze" lub dożyć najwyżej setki, nie mówiąc już o tym że projekt WB4 i te całe przenosiny dają nam dobry pretekst do tego czemu źródła sprzed WB4 są tak wybrakowane, przemieszane i w ogóle cyrk. Nawet te kalekie WB1-3 da się wyprostować, traktując to jak taką ŚPową pieśń o rola(n)dzie czy illiadę, gdzie pewne rzeczywiste wydarzenia i postacie się zgadzają, ale generalnie bliżej temu do political fiction.
No ale to tylko takie luźne przemyślenia "jak wybrnąć".

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

mnikjom

  • Wiadomości: 330
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #572 dnia: Listopad 10, 2014, 17:53:27 pm »
Siedzę i czytam sobie te wasze dłuuugie teksty i w głębi ducha śmieję się nad tym, że to już kolejny (sam nie wiem który) raz gdy znowu zaczynamy rozmowę o tym samym a kończy się na niczym. Skończy się temat do wzajemnego hejtu i po sprawie. Przez te kilka lat odkąd jestem w ŚP przewinęło się po takich tematach jak ten od cholery świetnych pomysłów a my nadal nie wiadomo na co czekamy. Jak na razie podobno z ŚP czekamy na rozwój forum - forum hmmm jeśli nie rozwinie się jakoś przez najbliższe dwa lata to już nic z niego nie zostanie - a jak nic nie będzie z forum to upadnie ŚP a głównie dla niego co najmniej kilka osób pozostało i czeka. Zarzucacie tutaj kolejnymi pomysłami ale takie cosie powinniśmy raczej pisać w przeznaczonym do tego temacie, tam przesiać co lepsze pomysły i w końcu coś robić (Łowco, jeszcze trochę i ukończę te nowe drogi wiary  ;D)

@kapituła
Co do dobierania członków kapituły to raczej nie powinniśmy się czepiać. Kapituła powinna mieć dobry kontakt ze sobą i być zgodna z tym co zamierza zrobić. Tutaj raczej tematu na kłótnie brak bo była by ona bez sensu.

@pomysł senta i draga
No spoko. Ale skoro ŚP to świat fantasy to po prostu nie moglibyśmy pokombinować coś z czasem życia przeciętnego człowieka/krasnoluda czy co tam jeszcze jest? Skoro to fantasy to nie mogli byśmy przedłużyć życia przeciętnego człowieka do około, hmm by nie przesadzić, 125 lat? Skoro fantasy to taka opcja była by możliwa. Nie musimy się przecież wzorować na takim upływie czasu jaki mamy w realnym życiu. Np. nasza planeta wędruje sobie dłużej wokół słoneczka przez co uczeni zdecydowali, że rok trwa nie dwanaście ale piętnaście miesięcy (albo mniej). Jest bardzo dużo opcji, które mniej więcej pomogły by tworzyć jako takie kalendarium ŚP.

@kontynent
Według mnie ten nasz kontynent jest trochę mały (a bynajmniej dziwny). Mamy jakieś tam duże miasta, stolice prowincji, neutralne twierdze etc., a także kilka wiosek. Tylko czy nie lepiej by to wyglądało gdyby tych wiosek i miasteczek było by więcej? Na razie wygląda to wszystko tak jakoś biednie i nędznie (tak jakby oprócz wielkich miast i tych kilku wioch wszędzie wokół były tylko lasy lub pustkowia). Nie zaszkodziło by trochę powiększyć ten nasz kontynent, dzięki czemu dało by radę dodać więcej ciekawych miejsc.
I tu także mam małe pytanko. Czy kiedykolwiek było ustalane co jest poza naszym kontynentem? Przecież technologia jest nawet dobrze rozwinięta, floty mamy, a nikt nie pomyślał o tym aby popłynąć w poszukiwaniu nowych lądów? Czy mamy tam po prostu jakąś pustkę dopóki nie pojawi się jakiś super pomysł na jakieś coś.

Dominium Teunotter - Obywatel
Zabójca Potworów

Księstwo Linz


Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #573 dnia: Listopad 10, 2014, 18:27:06 pm »
postanowiłem sporządzić listę tego, co mi się w Świętym Przymierzu nie podoba, wraz z dość ogólnymi propozycjami zmian.
Nikt Ci tu nie każe siedzieć.

:)

bo tutaj bodaj damiano miał ciekawy pomysł podzielenia ich na mniejsze części o które możnaby się bić i je "pokolorować".
Swój pomysł podtrzymuję.
Klasztor - Fechtmistrz

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #574 dnia: Listopad 10, 2014, 19:07:41 pm »
mnikjom - gdzie tu masz hejt? Oo Ja wiem, że internety się zepsuły i teraz wszystko jest bólem dupy (czy co tam obecnie jest w modzie), ale różne zdania i dyskusja to jeszcze nie hejt.

@pomysł senta i draga
oj tu można wiele kombinować, magia może przedłużać życie, zaś kalendarze to każdy może mieć inny, do nas myślę pasowałby np. albo wg zbiorów w stylu TESa albo lunarny.
Aczkolwiek mówiąc o problemach bardziej chodziło mi o to, że jak przyjmujemy, że każdy zakon liczy sobie pi razy drzwi minimum tysiąc lat, to lista WCMów obejmująca -uwaga hiperbola- dziesięć nazwisk jest mało epicka, zwłaszcza jak jeden miał pięciu CMów (czytaj znaczyłobhy to, że wymieniał ich co pół roku). Stąd te dziwne zabiegi z historyzmem.

@kontynent
bynajmniej to nie ro samo co przynajmniej ;p anyway czemu dziwny, skoro widzimy jego część. Jak patrzysz na mapę polski to też nie mówisz "mamy dziwny kontynent" bo po prostu go nie widać ;p
Dwa - założenie w klasztorze i podziemiu jest takie, że mapa celowo pokazuje tylko najważnejsze zamki i miasta, by tych wiosek nie rysować. I tak jest co opisywac, a położenie każdej najmniejszej nawet dziury imho az tak istotne nie jest, zwłaszcza że zamiast pomóc to narzuca ograniczenia ("potrzebuję do sesji nowej osady, gdzie ja ją wcisnę skoro rozrysowaliśmy lenna z każdym najmniejszym kamieniem, olaboga"), ale kto jak uważa.
trzy - nie było ustalane co jest poza mapą, poza wstępnym uzgodnieniem że będą te wyspy na południu i dalej może drugi kontynent a'la ameryka, ale imho mamy dość do zrobienia na obecnej by się przejmować powiększaniem obecnej w sposób inny, niż zmiana ustalonych wymiarów.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

mnikjom

  • Wiadomości: 330
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #575 dnia: Listopad 10, 2014, 19:32:42 pm »
mnikjom - gdzie tu masz hejt? Oo Ja wiem, że internety się zepsuły i teraz wszystko jest bólem dupy (czy co tam obecnie jest w modzie), ale różne zdania i dyskusja to jeszcze nie hejt.

No może źle się wyraziłem. No ale bardzo wiele pomysłów, padło na tym jak kilku osobom się nie spodobało. A kilka z nich wystarczyło poprawić i było by OK.


Cytuj
oj tu można wiele kombinować, magia może przedłużać życie, zaś kalendarze to każdy może mieć inny, do nas myślę pasowałby np. albo wg zbiorów w stylu TESa albo lunarny.
Miło by było zacząć opracowywać coś większego właśnie od takich prostych rzeczy jak ile dni ma tydzień, jak to się wszystko nazywa, ile jest miechów itp.


Cytuj
Aczkolwiek mówiąc o problemach bardziej chodziło mi o to, że jak przyjmujemy, że każdy zakon liczy sobie pi razy drzwi minimum tysiąc lat, to lista WCMów obejmująca -uwaga hiperbola- dziesięć nazwisk jest mało epicka, zwłaszcza jak jeden miał pięciu CMów (czytaj znaczyłobhy to, że wymieniał ich co pół roku). Stąd te dziwne zabiegi z historyzmem.
Tysiąc lat? To nie lepiej było by walnąć tego trochę mniej i po prostu potraktować wcześniejsze czasy np. jak podział Polski po rozbiciu dzielnicowym. Niby takie małe księstewka, które walczą ze sobą czy coś w tym stylu.


Tak w ogóle jak wygląda teraz sprawa z Innosem? Zniknął zupełnie, nagle z kart historii czy nadal w Królestwie niektórzy go czczą (jak są tacy ludzie traktowani?) i jak to wygląda też w innych zakonach? Przecież we wcześniejszych opisach miast opisane były świątynie poświęcone Innosowi, Adanosowi i Beliarowi. Zniszczyliśmy je, przerobiliśmy czy jak?

Dominium Teunotter - Obywatel
Zabójca Potworów

Księstwo Linz


Testoviron

  • Wiadomości: 169
  • ke?
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #576 dnia: Listopad 10, 2014, 20:01:47 pm »
Ja to widzę tak, że nasze (wspólne) lore jest o tyle luźne w dalszym ciągu, że część przemian mogła dokonać się namacalnie (posągi bogów wyniesione ze świątyń i zastąpione symbolami czegoś, co przyszło po nich; "lekcje religii" w szkołach i domach), a część starych, gothikowych pomników, tekstów czy dewocjonaliów można uznać za w ogóle niebyłą, bo tak naprawdę tylko jakieś 10% życia czterech wirtualnych państewek Przymierza istnieje w formie pisanej, a reszta toczy się w naszych głowach. To pozwala bardzo płynnie zmieniać kulturę czy nawet elementy historii.

@innosy - http://forum.rpg-center.pl/index.php?topic=97.msg14738#msg14738 - temat "wciąż wyznawców" Innosa również jest tu wyjaśniony.
« Ostatnia zmiana: Listopad 10, 2014, 20:05:44 pm wysłana przez Testoviron »
does  the  crowd  understand?
is  it  east  versus  west
or  man  against  man?
generał armii królewskiej. feie.
jp2gmd

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #577 dnia: Listopad 10, 2014, 20:14:23 pm »
Siedzę i czytam sobie te wasze dłuuugie teksty i w głębi ducha śmieję się nad tym, że to już kolejny (sam nie wiem który) raz gdy znowu zaczynamy rozmowę o tym samym a kończy się na niczym. Skończy się temat do wzajemnego hejtu i po sprawie. Przez te kilka lat odkąd jestem w ŚP przewinęło się po takich tematach jak ten od cholery świetnych pomysłów a my nadal nie wiadomo na co czekamy. Jak na razie podobno z ŚP czekamy na rozwój forum - forum hmmm jeśli nie rozwinie się jakoś przez najbliższe dwa lata to już nic z niego nie zostanie - a jak nic nie będzie z forum to upadnie ŚP a głównie dla niego co najmniej kilka osób pozostało i czeka. Zarzucacie tutaj kolejnymi pomysłami ale takie cosie powinniśmy raczej pisać w przeznaczonym do tego temacie, tam przesiać co lepsze pomysły i w końcu coś robić (Łowco, jeszcze trochę i ukończę te nowe drogi wiary  ;D)
Dziękujemy za obiektywną ekspertyzę obserwatora zewnętrznego. A może masz coś konstruktywnego do dodania? Może któryś z tych przewijających się świetnych pomysłów byłby wart wspomnienia, skoro udało się skupić uwagę przynajmniej części ŚP?

@Kalendarium - próby wciśnięcia kadencji różnych kapituł to flagowy przykład forsowania motywu z IRL w kalendarium fikcji literackiej. Ja wiem, że dla wielu do spory kawał życia, hektolitry potu wsiąknięte w  bawełnę na dupie i nawet sporo solidnej roboty, ale mimo wszystko tego typu smaczki warto odpuścić na rzecz ciekawszej historii, nieskrępowanej karkołomnymi zabiegami. OK, z perspektywy obecnej kapituły można wyjść historycznie w kierunku kapituły poprzedniej jako "tuż przed" i punkt odniesienia + jakiś motor napędowy zmian politycznych itp. - ale wciskanie całego panteonu każe nam się zmierzać z problemami typu ziomek X żyjący 200 lat, ziomek Y umierający/wracający kilkakrotnie itp. - co wcale nie jest takie ciekawe dla potencjalnego odbiorcy. Chyba, że do usranej śmierci mamy zamiar się taplać tylko i wyłącznie we własnym sosie. Ale nawet wtedy można sobie sporządzić osobno kalendarium ŚP jako tworu forumowego i porozmieszczać różne IRL punkty poza klimatem, w datach Anno Domini.

@Reguły w roleplayu - tu nie chodzi o to, czy ktoś "będzie się kłopotał, by się do nich stosować". Albo - co gorsza - żeby uznać, że skoro i takich prostych i minimalnych reguł się nie trzymają, to już i tak jest ich za dużo. Nie. Chodzi o zestaw wytycznych - nie tylko nakazów i zakazów. Znowu posłużę się anglosaskim, bo spełnia swoje zadanie lepiej ("wytyczne" po polsku nie brzmią jak sugestie, tylko właśnie 50/50 mieszaninę zakazów i nakazów) - guidelines, punkty które mają naprowadzać. W odpowiedni sposób pisząc, co wolno, co jest odradzane, co jest zabronione, co jest zalecane i co najważniejsze - co zrobić w danej sytuacji (czyli regulamin wyprzedza najpopularniejsze problemy) - konstruuje się takie wytyczne, które ułatwiają proces tworzenia. Przykładowo - w podanym linkowanym przykładzie kwestia kierowania cudzymi postaciami nie jest poruszana prawie w ogóle. Jest zezwolenie, aby to zrobić + jest zakaz, żeby nie przeginać pały. Ale taka lakoniczna opcja sugeruje, że wszyscy są roleplayowymi weteranami i wszystko rozumie się samo przez się. Parę słów na temat prowadzenia cudzej postaci jest jak najbardziej na miejscu - jak regulamin staje się bardziej małym podręcznikiem zamiast wypunktowanej listy, to w końcu zaczyna on coś mówić piszącemu, zamiast tylko nakazywać oczywistości i zakazywać skrajnie złych zachowań.

@Lore - powiedziałem już wszystko, co do tej pory miałem do powiedzenia na ten temat.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #578 dnia: Listopad 10, 2014, 20:18:47 pm »
Tysiąc lat? To nie lepiej było by walnąć tego trochę mniej i po prostu potraktować wcześniejsze czasy np. jak podział Polski po rozbiciu dzielnicowym. Niby takie małe księstewka, które walczą ze sobą czy coś w tym stylu.
z długością istnienia zakonów jest z kolei ten problem, że przez to, że z jednej strony chcielibyśmy mieć trochę mistycyzmu i niedopowiedzeń co do przeszłości, zaś zaś z drugiej mamy w uniwersum takie rasy jak elfy czy krasnoludy które żyją sobie co najmniej te 200-300 lat i nawet jak my, ludzie, powiemy że coś zaginęło w mrokach dziejów bo tego nie spisano (a tradycja ustna zachowuje się tak mniej więcej do 200 lat wstecz), to potem okazuje się że hola hola, tu mamy pana elfa co to doskonale pamięta, bo należy do długowiecznej rasy. Dlatego musimy przerzucać wydarzenia daleko wstecz, by upłynęło kilka pokoleń nawet długowiecznych ras i by nawet one o czymś zapomniały. I bum, tak powstała potrzeba "tysiąclatki".

Poza tym tu nawet nie chodzi o to że lista krótka, bo między Kalessina a Melka to możemy wcisnąć nawet 150 wymyślonych nicków by ją wydłużyć, tylko to dziwnie wygląda jak czyjeś panowanie trwało pół roku, w międzyczasie zmieniał czterech zastępców, a potem znowu półroczne panowanie nowego. A teraz zgrać to jeszcze z pojawieniem się kogoś w zakonie i wydarzeniami z takiego WB, nie mówiąc o synchronizacji między zakonami.

Dlatego tu zgadzam się z gurtem, że trochę trza oddzielić fanklub od lore fanklubu, ale jak pewne rzeczy da się obejść paroma względnie prostymi zabiegami (jak wspomniany pomysł senta&draga) to myslę, że warto z niego korzystać.


Cytuj
Tak w ogóle jak wygląda teraz sprawa z Innosem? Zniknął zupełnie, nagle z kart historii czy nadal w Królestwie niektórzy go czczą (jak są tacy ludzie traktowani?) i jak to wygląda też w innych zakonach? Przecież we wcześniejszych opisach miast opisane były świątynie poświęcone Innosowi, Adanosowi i Beliarowi. Zniszczyliśmy je, przerobiliśmy czy jak?
¯\_(ツ)_/¯ to pytanie do Neda, Testo lub łowcy bardziej. Ja jak pisałem, jestem przeciw udawaniu, że nigdy nie było bo to rodzi milion problemów, ale też nie epatował tym że kiedyś była taka trójca, z powodów prawnych.
Wypowiedzieć się mogę tylko za swój zakon, ale my mieliśmy łatwo - Beliar jako jedyny nie był nazwą własną, przewijał się przez wiele gier i mediów z biblią na czele, a do tego nasz zakon od początku był MOCNO autorski, bo przedstawienie beliara w grze praktycznie nie istniało i wszystko musieliśmy tworzyć sami.

EDIT:
@reguły - jeśli chodzi o mnie, feel free ze zmianami, brzmi sensownie.
@kalendarium - zobaczymy jak wyjdzie. W końcu nie mówię że wszystkie zakony mają to zrobić, tylko że najpewniej my spróbujemy i zobaczymy co wyjdzie, jak chujowo porzucimy.
« Ostatnia zmiana: Listopad 10, 2014, 20:25:43 pm wysłana przez Sentenza »

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Lowcap

  • Kapituła Dominium
  • Wiadomości: 1538
  • ...we shall win through, no matter the cost!
    • Nawigrator
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #579 dnia: Listopad 12, 2014, 02:17:04 am »
Po kolei, do wspólnych uzgodnień potrzebujemy tylko kilku faktów. Min. widełki ludności zakonów i rozmiaru kontynentu w oparciu o dotychczasowe mapy. Oczywiście tereny pewnie będą powiększane, ale posiadając skalę każdej mapy każdy zakon osobno będzie w stanie dokładnie ocenić o ile co zmienia.
Przykład:
(click to show/hide)

Historię Królestwa widzę tak ( moje własne odczucie):
Okres I - Zakon Ognia - przed powstaniem Królestwa obszarowo maksymalnie teren wokół Stolicy - okres trwania: kilkaset lat?
Okres II - Ekspansja - powstanie Królestwa, podporządkowanie dowolną metodą najbliższych księstw/ terenów, aż do osiągnięcia stanu przybliżonego do mapy WB II. - okres: kilkadziesiąt - do 100 lat.
Okres III - Druga ekspansja - po WB II zajęcie zachodnich terenów, potyczki z Podziemiem o zajmowane tereny (WB III) - okres kilkunastu lat
Okres IV - Stabilizacja - okres statyczny, umocnienie władzy na nowych terenach, ogólny rozwój, możliwe potyczki - kilkadziesiąt lat.
Wg. tego Pierwsze WB mogły dziać się nawet kilkaset lat temu.
Drugie WB - 50 - 100 lat temu.
Trzecie 40 - 70 lat temu.

Jeżeli przyjęto by taką wersję moja postać ma 100 lat i jest długowiecznym człowiekiem żyjącym do np. 250 ( bo stary dziadek mi nie odpowiada). Chyba że postać w ŚP może reprezentować ród i mój obecny bohater jest np. czwartym pokoleniem wiernie służącym Królestwu (np. Pavel Sernor IV). Co jest niezłą perspektywą biorąc pod uwagę że i tak zamierzałem przerobić postać i nieźle może tłumaczyć innych chcących zapisać się w księgach "historycznych". Wnuk potępionego Silgurfa wraca do ŚP by szerzyć niecny plan swego dziadka. Mroczne plany rodu Bystrych zostały zniweczone gdy członek familii został odkryty na próbie przyłączenia części ziem Podziemia do rodzimych włości znajdujących się w Algaroth.

Epokę historyczną określiłbym jako fantastyczny renesans.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #580 dnia: Listopad 12, 2014, 18:59:12 pm »
ja bym się właśnie zastanawiał czy jest sens dzielić na okresy "historyczno-forumowe" czasy. Te najdawniejsze (czytaj których nikt nie pamięta i gdzie możemy wymyślać nawet największe głupoty) to owszem, ale te między WB1 a dziś traktowałbym mocno w przybliżeniu (jakieś wspominki "w WB2", "tuż przed WB3", "za panowania Cypka" ale wszystko to bez konkretniejszej chronologii i dat bo nam wyjdzie wielka kupa). Jak już koniecznie musimy się bawić w lata, to liczmy od nowej ery (vel końca WB4 które może kiedyś powstaną)

swoją drogą coś z tą waszą mapą jest nie tak.  Nie wiem, luke jak brał ze szkicu to "zmniejszył bagna" czy może liczył od najszerszego punktu bagien zamiast najwęższego, ale AFAIK na wasze 700km granicy nam na szerokość miało przypadać zdaje się jakieś 400 (albo nawet 440, nie pamiętam który wymiar był szerokością a który wysokością). Już nie wspomnę o klasztorze.
« Ostatnia zmiana: Listopad 12, 2014, 19:01:02 pm wysłana przez Sentenza »

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Legion

  • Redaktor
  • Wiadomości: 1666
  • make war, not love
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #581 dnia: Listopad 12, 2014, 19:45:25 pm »
Noo, klasztor ta taka spora gmina. ;D

Co do chronologii i rodów Lowcy, jest to niezgorszy pomysł, który da jakiś konkretny porządek i możliwość odniesienia.
Bo za panowania Cypka, ot Lowcap już dawno w ŚP, Cypka przeżył i jeszcze wielu innych, teoretycznie, to powinien być stary dziad. ;) Zły pomysłem nie jest wykreowanie nowego bohatera, potomka starego łowcyp
Dominium - Arcymag Ognia

Wiedźmiński Gladiator
Cytat: Nederland
Chyba was pojebało.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #582 dnia: Listopad 12, 2014, 20:09:50 pm »
wiesz, pytanie na ile my tej chronologii i odnoszenia się do niej faktycznie potrzebujemy.


Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Fenrir

  • Wiadomości: 890
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #583 dnia: Listopad 12, 2014, 20:19:08 pm »
Co do tego co było w przeszłości to nie musi do być szczegółowo spisana kronika. Zwracam uwage, że w naszym pięknym świecie nadal nie wiemy wszystkiego co się działo na przestrzeni historii, a ludzie ze średniowieczna wiedzieli jeszcze mniej o tym co działo się przed ich żywotem.

Skoro nie chcemy, aby czas między wydarzeniami był za krótki, a gdy go wydłużymy to pojawia się problem z długością życia postaci to może "zeskalowac" czas do góry.

Żeby wypowiadać się dokladnie na ten temat jestem tu o wiele za krótko i wiem o wiele za mało (np. dopiero z tego tematu dowiedziałem się,  że w którymś momencie została przeprowadzona ateizacja), ale tak jak pisał Lowcap:
Pierwsze WB - tak dawno, że nikt nie pamięta i zostały tylko legendy
Drugie i trzecie WB - są jeszcze żyjący weterani.
Poszukiwacz Podziemia
               
Treser Podziemnych Bestii

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Oko w Oko
« Odpowiedź #584 dnia: Listopad 12, 2014, 21:03:01 pm »
> leniwy rzut okiem na mapę Klasztoru z naniesioną skalą
> wygląda na prostokąt 300x470km


Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.