Autor Wątek: Gry niezależne aka Indyki  (Przeczytany 2587 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Gry niezależne aka Indyki
« dnia: Styczeń 30, 2014, 13:39:24 pm »
Co myślicie o grach typu Indie? Uważacie, że są lekarstwem na raka toczącego przemysł gier komputerowych AAA? A może macie dosyć spuszczania się nad nimi przez cholernych hipsterów, którzy wspierają je tylko dlatego, że są 'andergraundowe"?

Ja nie daje odpowiedzi, ja tylko zadaje pytania.

A tak serio - czemu większośc Indyków to platformery? Przecież w to sie nie da grać na kompie - konsole są od platformerów, zwłaszcza takie Wii.
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Endaron

  • Wiadomości: 321
  • I tyle
Odp: Gry niezależne aka Indyki
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 30, 2014, 15:28:28 pm »
Może dlatego,  że każdy ma inny pomysł na platformówke.

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Odp: Gry niezależne aka Indyki
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 30, 2014, 15:44:58 pm »
Od kiedy skrótowa nazwa potoczna stała się ważniejsza od tej pełnej, nie mają zbytnio sensu. Bo "independent" jeszcze coś znaczy i to nie tylko w kwestii przynależności do dużego studia. Powstające masowo gry indie są "dependent" w wielu dziedzinach - o wiele więcej, niż by sobie tego życzyli. Często robione wg prostego przepisu, gunwo w proszku zalej wodą, dodaj nostalgię i piksele, gotowe. Nie są ani zbawieniem, ani rakiem - trzeba je przesiewać równie mocno, jak gry pochodzące ze wszystkich pozostałych "półek". Platformówki to na PC gatunek niezwykle stary i dlatego stał się symbolem nostalgii w dzisiejszych czasach - więc twórcom indie, którzy bardzo chcą, a nie wiedzą jak, z łatwością przychodzi sięganie po ten gatunek. Nie wchodzę w kwestie platformy do grania, jest nieistotna i trzeba być self-righteous krasnorostem żeby męczyć wora twórcom z "ej, po co robicie platformówki na PC, róbcie na konsole bo ja uważam że w platformówki się gra na konsolach" - na PC jest najprostsza dystrybucja, a o to głównie chodzi "niezależnym, ale coś jeść muszącym" autorom.

Co do środowisk skupionych wokół AAA czy indyków - ignore, jakby się tym przejmować, to już naprawdę nie ma dokąd spierdalać. Rak jest wszędzie, trzeba z tym dealować i kierować się bardziej obiektywnymi kryteriami.

Głównym problemem autorów indorów jest taka grająca gdzieś w tle ogromna satysfakcja, że w ogóle coś się udało zrobić - że to działa i jeszcze ktoś to kupił. Kiedy tylko do kieszonki wpada talar, mijają wszelkie wątpliwości odnośnie jakości oferowanej produkcji. ALE to jest identyczna, 100% ta sama przypadłość co u zespołów siedzących nad AAA - też działają w ten sam sposób, za kontrolę jakości robi tylko pochwała w robocie (gud work, mr. Derp, u made a gaem, u are gud worker) i wyniki sprzedaży. A ambicja leży gdzieś tam w kącie - nawet Todd ze swoją Bethesdą coraz bardziej przypominają grupkę dzieci, która się cieszy że im się udało zrobić gierkę, za którą wpadnie jakiś talar i jeszcze ludziki im nagrywają w hołdzie filmiki z poprzebieranymi za elfki pannami popierdalającymi po śniegu ze skrzypcami. Coraz trudniej znaleźć twórców, którzy nie odpuszczają tak łatwo. Cisną siebie i ekipę, żeby powstało coś wyjątkowego. Szybkie osiadanie na laurach i nasycenie swojego głodu twórczego miłymi reckami i talarem zamiast dążenia do czegoś więcej dotyka w równym stopniu każdy sektor i każdą "półkę".

Tyle tylko, że póki indie naprawdę są autorskimi projektami i nie wkrada się do nich korporacyjny model pracy, to można mieć co do nich większe nadzieje. Co nie zmienia faktu, że naciąć się można równie łatwo, co zawsze.
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Gry niezależne aka Indyki
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 30, 2014, 16:50:34 pm »
indie to ciekawy problem. Tu jest sporo pereł, znacznie więcej niż w przereklamowanych AAA, są wszystkie możliwe gatunki i tak dalej, ale idzie to w złą stronę. Gog to mój prywatny ból dupy - stare gry ok, gry CDP ok, ich strona, gry z KSa typu Wasteland 2, tez ok, ale po wuj, PO WUJ ładować tam prawie że każdą gównianą indyczą giereczkę jakich miliony i jeszcze nie dać jakiegoś sensownego filtru który pozwoliłby nie patrzeć na te  tony klonów?

Bo to jest mój problem i prywatny ból dupy z rynkiem indie, jakbym patrzył na rynek strategii z okolic 2002 roku - są dobre i świetne tytuły, jak te wszystkie primordie czy inne minecrafty i terrarie, ale jak widzę miliardową platformówkę różniącą się detalami to po prostu rzygam całą sceną indie. Ja wiem że to prosto, że tanio, że painta ma każdy i ty tez mozesz zrobić swój pixel art, ale ileż można, zwłaszcza że przez to nawet graficznie wyglądają tak samo. Nikt nie zrobi ci reinkarnacji road rasha (a niech będzie oparty o sprite'y w HD, fine by me), nie zrobic ci retro shootera a'la duke, nie zrobi ci rpga a'la infinity engine, nie zrobi strategii, tylko kurwa miliardowa platformówa lub przygodówka lub coś z widokiem topdown, a nawet jak pojawi się taki road rash, to o nim nie usłyszę, bo utonie w kupie kolejnych jebanych platformówek. A usłyszeć o czymś indie jest gorzej niż o grze AAA czy AA gdzie zawsze jakoś się człowiek otrze o coś bardziej niszowego. W zeszłym roku kupiłem chyba więcej małych gier niż dużych i mam od groma dziwnego stuffu z bundli, ale nie podoba mi się maniera panująca na tym rynku. To że gry każdy robić może jest dla indie tak błogosławieństwem jak i przekleństwem, bo to gorzej niż z tymi wspomnianymi klonami diuny 2.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Gry niezależne aka Indyki
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 04, 2021, 23:25:38 pm »
Po kilku latach odkopuje temat jak taśmy Obajtka.

Trochę pozytywniej podchodzę do "indyków". Na przykład taka seria "Shadowrun" jest dla mnie majstersztykiem, a jest typowym indie. Może to kwestia tego, że tytuły AAA są od pewnego czasu naprawdę denne? Wielkie korporacje tracą na PR mocno (Blizzard, Bethesda).

Z drugiej strony mamy takie indyki jak Caves of Qud (nie grałem). Gra jest rzekomo świetna, ale twórcy reprezentują specyficzną opcję polityczną i nie przyjmują żadnych argumentów, które stoją w kontrze do ich "przekonań". Ale niech im będzie.

Natomiast np. takie wspomniany "Wasteland 2" już bym typowym "indie" nie nazywał. Raczej AA. I w sumie w tym widzę przyszłość. W grach z niekoniecznie wielkimi kampanimi reklamowymi, najlepsiejszą grafiką i nowymi RTXami, ale robione przez profesjonalistów z mniejszym budżetem, ale też pasją.
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Gry niezależne aka Indyki
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 06, 2021, 08:53:01 am »
szczerze mówiąc z większością twoich tez zgodziłbym się, gdyby też pochodziły z archiwalnej taśmy :P

Bo tak, Shadowruna nie nazwałbym typowym indykiem. Każda z gier z tej serii lądowała najpierw na kickstarterze i każda z nich dostała tam grubo powyżej miliona dolarów. Większość indyków dalaby siępokroić za taki budżet. Im zawsze było bliżej do tytułów AA.

Co do poglądów twórców - to jednak smutne że niektórzy nie umieją ugryźć się w język, bo ja dokładnie to samo miałem z Hatered, Frost Punkiem i Ancestors Legacy, tyle że tam "polityczne odbicie" szło w drugą stronę. Bo może i z ciekawości bym spróbował, ale jak słyszę, że twórcy połowę czasu poświęcają na lansowanie się w ONRowskich okolicach (bo założyli że jak lewaki będą na nich jęczeć na twitterze, to prawicowe czubki rzucą się kupować ich gierki), to dziękuję bardzo.

Wasteland zaś jest równie indie, co shadowrun. Wyszły w tym samym czasie, oba sfinansowane na KSie (przy czym umówmy się, kasa z KSa to tylko wkład własny by móc rozmawiać z powaznymi inwestorami), oba również były robione przez profesjonalne acz mocno przykurzone studia. I niestety oba, razem z obsidianem udowodniły, że ten model działa na jedną-dwie gry, po czym studio lepiej jest sprzedać dużemu wydawcy. Inwestorzy wolą dziś niestety albo dużo mniejsze gry gdzie szansa na wielomilionowy hit jest podobna, za to kasy wykładasz dużo mniej, albo wolą od razu zakupić akcje wielkiego molocha i liczyć na dywidendy. Studia AA niestety poumierały, bo okazało się że bez wielkich kampanii reklamowych niczego nie osiągniesz, zwłaszcza jak indyków masz taki wysyp, że ciężko przyciągnąć wystarczająco dużo ludzi by twoja gra AA się zwróciła. Boleśnie przekonał się o tym Obsidian z Pillarsami II, które skonczyły się dla nich wykupem przez Microsoft. Zresztą podobnie inxile wylądowało w MSie (starczył do tego raptem jeden fail z Tormentem, który przy okazji pogrzebał marzenia Techlandu o rozszerzeniu działalności na wydawanie indyków za granicą), twórcy shadowruna w Paradoxie, nawet Piranha bytes utknęło w THQ nordicu i od czterech lat o nich cisza...

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!