Autor Wątek: Nintendo Switch  (Przeczytany 6332 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

DieAnna

  • Wiadomości: 3
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #15 dnia: Styczeń 14, 2019, 12:35:23 pm »
Swietna konsola, bawie się nią od świąt i nadal nie mogę się nacieszyc tym jak "inną" i jednocześnie jakościową bibliotekę gier ma sprzęt. Tyko przy samej Zeldzie spedzilam juz z 70 godzin, a na polce nadal czeka Mario Kart, Mario Odyssey, Smash, Shantae, Crash Bandicoot i NMSB Deluxe. Ostrze też zęby na port Dooma i pudełkowe wydanie Fajnali.
Ujędrniające zabiegi bez ciecia skalpelem? Przeczytaj https://www.playboy.pl/kreator/4712/hifu-wszystko-co-musisz-wiedziec-o-ultraformer-iii i poznaj lifting falami ultradźwiękowymi.

3r3asT

  • Wiadomości: 6
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 06, 2019, 11:07:18 am »
Czy tak konsola posiada w ogóle jakieś poważne gry? Czy wszystkie są cukierkowe i dla dzieci?

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #17 dnia: Maj 06, 2019, 14:48:33 pm »
Doom i Diablo 3 sa. Chociazby.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #18 dnia: Maj 06, 2019, 18:58:56 pm »
I dank Souls. I Bayonetta. I Persona 5.

...wait.

Damn you, Atlus

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #19 dnia: Maj 06, 2019, 19:32:47 pm »
Ale jest Mortal Kombat XI!
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #20 dnia: Maj 06, 2019, 19:48:49 pm »
I żeby było zabawniej, właśnie zapowiedziano pierwszego Devil May Cry

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

3r3asT

  • Wiadomości: 6
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 26, 2019, 14:56:52 pm »
Powiem tak dupy te gry nie urywają. Ciekawe jak bedzie wyglądał wiesiek 3

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #22 dnia: Lipiec 26, 2019, 16:03:26 pm »
Kto co lubi. Ja bym chętnie przygarnal Zeldy chociażby.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #23 dnia: Lipiec 26, 2019, 19:13:25 pm »
Albo moje prywatne imprezowe odkrycie, czyli Smash. Tekkeny i inne mogą się chować.

Astral Chain też wygląda świetnie.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #24 dnia: Grudzień 18, 2021, 08:33:10 am »
Ponieważ zostałem wywołany do tablicy i poproszony o rekomendowanie gierek na switcha, łapcie poniżej krótki przegląd tego co zażywałem oraz testowałem na innych  ;D

Gry dla dwojga:
SUPER SMAAASH BROS. ULTIMATE - gra przy której spędziliśmy z dziewczyną chyba najwięcej czasu. Banalna do załapania podstaw, ale z dużym marginesem do masterowania. W przeciwieństwie do w chuj technicznych tekkenów, Mortali i innych FighterZów, może w to grać każdy. Olbrzymia liczba postaci, map, trybów... obowiązkowy party game.

ARMS - kolejna lajtowa bijatyka, tym razem wykorzystująca potencjał joy-conów. Do split-screena potrzeba niestety dwóch zestawów joy conów by móc się bawić "ruchowo", ale zabawa przednia. Zdaje się, że demko jest w eshopie, więc polecam sprawdzić.

Snipperclips - tym razem gra logiczna w co-op. Kierujecie dwoma papierowymi ludzikami, które mogą się nawzajem "przycinać" do odpowiednich kształtów, co pozwala rozwiązywać kolejne zagadki. Fajna gierka, tylko niestety dość krótka (na upartego jeden-dwa wieczory). Zawiera co-opa do max 4 osób, więc kolejne niezłe party-game. Również posiada demko w eshopie.

Mario Kart 8 - ludzie gadajo, że najlepsza ścigałka z gokartami i broniami na planszy. I rzeczywiście jest naprawdę dobra, chociaż ja osobiście wolałem "siódemkę" z 3dsa. Niszczące związki przyjaźnie niebieskie skorupy latały częściej, było więc bardziej noob firendly, bo trudniej było zgubić peleton lub zostać zostawionym z tyłu. MK8 jest bardziej skillowy (lub wręcz esportowy) co samo w sobie nie jest złe, ale funu mieliśmy z tego mniej.

Crash Team Racing - kolejny solidny gokart. Nie lubię go tylko za dwie rzeczy - po pierwsze, to acti, więc na siłę próbują ci wciskać skiny postaci, kartów i chuj wie czego. Niby można odblokować samemu, ale zajmuje to nieprzyzwoicie długo plus jest nachalnie reklamowane (np. wszyscy na torze mają losowy skin i w ogóle nie wyglądają jak postacie z serii). Po drugie, jak raz dasz się wyprzedzić, to czasem wręcz niemożliwe jest dogonienie czołówki. MK jest więc chyba lepszy, ale nostalgia oraz szukałem jakiejś odmiany po MK7 i 8.

Untitled Goose Game - rewelacyjna gra, która po pewnym czasie dostała również co-opa. Niestety, nie była ona projektowana z myślą o dwóch gęsiach, tak więc kolejne wyzwania robi się znacznie szybciej, niż było to przewidziane. Choć więc jest to tytuł na dwa posiedzenia, polecam gorąco- nie ma to jak rujnować innym dzień. HONK.

exy:
Zelda: BOTW - fapowanie do tej gry jest mocno przesadzone (brak jakiegoś wyraźnego celu w tym zwiedzaniu, świat też dość słabo nagradza za eksplorację... Gothice mnie strasznie rozpuściły w tej kwestii), ale warto zagrać. Z początku naprawdę zaskakuje kreatywnością i semi-realizmem. Z czasem niestety robi się nieco nużąca, szczególnie wobec braku jakiejś wyraźniejszej linii fabularnej. A, no i kij w oko za blokowanie QoL za DLC.

Xenoblade - dla mnie magnum opus nintendowych RPGów. Po części może dlatego, że był to jeden z moich pierwszych jRPG i nie byłem jeszcze tak otrzaskany z jego trope'ami, ale gra naprawdę zrobiła na mnie mega wrażenie. Rozkręca się powoli, ale jak już chwyci, to nie chce puszczać. Wersja na switcha jest też zdecydowanie najlepszą z dostępnych, dzięki czemu nawet te mocno meh poboczne questy robią się nieco strawniejsze. Jak dla mnie must-have, do tego możliwy do dostania za naprawdę śmieszne pieniądze (nawet za 140 zł nówka w sklepie).

Metroid Dread - moje małe tegoroczne odkrycie. Nigdy nie przepadałem za metroidvaniami, ale Dread zmienił nieco moją opinię. Wprawdzie nadal nie lubię poziomu trudności tych gier, ciągłego backtrackingu oraz konieczności szukania checkpointów, ale OMG, jakie ta gra ma zajebiste sterowanie. Wszystko jest szybkie, responsywne i zajebiście animowane, po prostu chce się w to grać. Nawet jak coś nie wychodzi, to wie się, że to wina złego timingu, a nie dziwnej fizyki czy ruchu postaci (patrzę na ciebie, Donkey Kong). Polecam spróbować demko by się przekonać.

gry które wyszły na inne platformy, ale na switchu i tak są zajebiste:
AI: Somnium Files - o tym opowiadałem nieco na discordzie, ale w skrócie: zajebista przygodówka/visual novel od twórcy 999: 9 hours 9 persons 9 doors i reszty trylogii Zero escape. Już samo to powinno stanowić rekomendację, ale ponieważ chyba tylko ja w to tutaj grałem, nadmienię tylko, że to świetne połączenie horroru, sensacji i lekkiej fantastyki. Gorąco polecam demko w eshopie, świetny tytuł dostępny za grosze.

Ace Attorney - ogranie trylogii na switcha polecam z jednego powodu: rimejki mają strasznie spierdolone skalowanie grafik, ale na stosunkowo małym ekranie Switcha nie wygląda to jeszcze tak tragicznie. Kolejne połączenie VN z przygodówką, gorąco polecam. Jeśli ktoś ma awersję do staroci, niedawno wyszła również kolekcja Great Ace Attorney - jest to spin-off toczący się XIX-wiecznej brytanii, zdecydowanie nowszy mechanicznie.

Valkria Chronicles 4 - świetna strategia łącząca tury z akcją real-time. Nie tak świeża jak jedynka, ale zdecydowanie lepsza mechanicznie. Story niby przewidywalne, ale i tak chwyta za serce. Mam po niej depresję, PTSD i poczucie dumy, że mogłem w nią zagrać. Polecam każdemu.

Bayonetta 1+2 - dwupak naprawdę solidnych slasherów. Przeszedłem tylko połowę jedynki (nie jestem zbyt dobry w takie gry, nie miałem też codziennie dwóch godzin na jedno posiedzenie, a savepointy potrafiły być daleko), ale bardzo mi się podobała. Gra ma silny styl, interesujący świat, dobre designy przeciwników i ogólnie wygląda jak trigger na purytańskich lewaków. Imo warto dać szansę.

Shin Megami Tensei III: Nocturne - gra, do której wszyscy fani SMT fapują i chyba zaczynam rozumieć czemu. Przypadek trochę, jak bayonetta - przeszedłem tylko parę pierwszych leveli, podobało mi się, ale nie miałem na nią tyle czasu ile chciałem (plus mój wewnętrzny autyzm kazał mi co level starać się wylosować dodatkowy bonus do statsów, które i tak spierdoliłem przy tworzeniu postaci). Mega ciężki, wręcz depresyjny klimat,  interesujący świat... spory potencjał i naprawdę podobało mi się to co do tej pory widziałem, ale trochę boję się grać dalej. Nie dlatego, że straszne, ale podobno to jeden z tych RPGów gdzie się głównie chodzi po trudnych dungeonach i walczy, a fabuła sobie po prostu gdzieś tam jest. Dungeon crawl nie jest zaś powodem, dla którego  sięgam po jRPGi.

Gry, których za bardzo nie polecam:
Switchowe pokemony - serio, co jedne, to gorsze. Let's Go nie ma walk z dzikimi pokemonami (możemy w nie jedynie rzucać pokeballami jak w grze na smartfony), wrednego Blue/Garrego zastąpiono do porzygu przyjacielskim impostorem. Gra nie posiada niemal żadnych ulepszeń z poprzednich gier, nie dodano nawet nowych ewolucji czy regionu z poprzedniego remake'u Red/Blue/Yellow. Sword/Shield  jest 3xmeh - meh grafika, meh nowe poki, meh fabuła, której w zasadzie nie ma (NPCe wprost ci ciągle ci mówią że się wszystkim zajmą i byś się niczym nie przejmował). Briliant Diamond i Shining Pearl są z kolei tak do bólu wiernymi "rimejkami", że sportowały praktycznie wszystkie wady oryginałów nie dając nic w zamian, nawet grafika wydaje się gorsza. Jeśli ktoś dawno nie grał w żadne poki i chciałby wrócić, to od biedy można coś z tych switchowych ograć (są również demka w eshopie), ale częsci z 3DSa były o kilka klas lepsze.
No, może są dwa małe wyjątki od tej reguły - zarówno New Pokemon Snap, jak i Pokken są niezłe (i nic dziwnego, bo robił je bandai). Pierwszy to on-rail shooter symulator fotografa, drugi to bijatyka twórców tekkena. Nie są to jakieś must-have'y, ale gierki są naprawdę przyjemne, na promce można się zainteresować. Obie mają też chyba demka, więc można się przekonać czy gameplay nam podejdzie.

W następnym odcinku - gry, w które nie grałem, ale wszyscy zachwalają.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #25 dnia: Grudzień 18, 2021, 12:49:42 pm »
Hejtujesz Zelde. Dwulicowy w chuj żałosny jesteś nara.

Chcesz coś z eShopu?
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Master of Gorzała

  • Wiadomości: 3100
  • Lewacki głos na Twoim forum
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #26 dnia: Luty 02, 2022, 23:14:00 pm »
Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
Podziemie - Demo Paladyn
Sent ver 0.73 official beta

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #27 dnia: Czerwiec 15, 2022, 17:11:34 pm »
Chwilę to trwało, ale oto jest – druga część mojego switchowego poradnika zakupowego. Zgodnie z zapowiedzią, tym razem padło na gry w które nie grałem, ale i tak się wypowiem :P Skupiłem się na exach, może kiedyś jeszcze pokuszę się o multiplatformy

1-2-Switch – kompletnie nie moja bajka, zestaw gierek imprezowych wykorzystujących joycony. Za mało gierek, za wysoka cena, choć na imprezach podobno się sprawdza.

AnimalCrossing: New Horizons
– ten dla odmiany jest od dawna na mojej liście, ale jakoś nie było okazji zakupić. Sympatyczna gierka o budowaniu wyspy, zapraszaniu nowych zwierzokształtnych mieszkańców, budowania im domków i ogólnego chillowania. Takie simsy, tylko bez miliona gównododatków.

Astral Chain – tym razem coś z mojego backlogu. Kolejny slasher od mistrzów z Platinum Games, gdzie tym razem naszym bohaterem jest policjant połączony tytułowym łańcuchem ze swoim demonem. Główny twist polega na tym, że obiema postaciami kierujemy jednocześnie, starając się przy tym atakować oraz uziemiać przeciwników za pomocą wspomnianego łańcucha. Gra wygląda naprawdę zajebiście, zebrała też dobre recki. Na razie jednak czeka aż będę miał więcej czasu, ponieważ jak na slashera jest dość długa (ok 40h).

Super Mario 3d world + Bowsers Fury – platformówka z Mario, tym razem w rzucie izometrycznym. Jedna z ulubionych gier mojego znajomego, między innymi ze względu na co-opa. Osobiście do gry mam ciut chłodniejszy stosunek, głównie ze względu na przesyt gier z hydraulikiem.

Cadence of hyrule – Crypt of the Necrodancer w skórce Zeldy. Połączenie roguelike’a, dungeoncrawlera i gry rytmicznej. Podobno fajne, ale zupełnie nie mój gatunek.

Captain Toad Tresure Tracker – najlepiej chyba opisać ją jako „platformową grę logiczną”. Kierujemy Toadem, który musi zbierać skarby i omijać przeciwników, w czym pomaga odpowiednie obracanie planszą oraz aktywowanie jej elementów. Podobno całkiem fajne i niedrogie.

Clubhouse games: 51 worldwide classics – zbiór gier planszowych, od warcabów, przez chińczyka po karcianki. Niby nic sczczególnego, ale jak ktoś lubi bardziej klasyczne gry, można rozważyć. Jedna konsola jest na pewno wygodniejsza do przechowywania niż 50 pudełek z „prawdziwymi” planszówkami. Latwiej wciągnąć w to też dziadków i rodziców, którzy nie ogarniają normalnych gier komputerowych.

Danganronpa S – trylogia visualnovelek z serii Danganronpa. Gdzieś mi się zawsze obijało o uszy (prawdopodobnie przez adaptację anime), ale niespecjalnie interesowało. Zmieniło się to w momencie, gdy odkryłem że to samo studio zrobiło również świetne Zero Escape Trilogy oraz AI SomniumFiles. Jeśli trzyma choćby zbliżony poziom, uważam je za musthave.

Donkey Kong Country: TropicalFreeze – kolejny port z WiiU. Fanem samego Konga nie jestem (głównie przez toporne poruszanie się postaci w „jedynce” na 3dsie), ale to chyba jedyna platformówka Nintendo wymagająca faktycznego skilla przy pokonywaniu plansz. We Freeze’a nie grałem, ale wielu uważa go za najlepszą platformówkę 2D jaka kiedykolwiek powstała. Jeszcze nie kupiłem, ale planuję kupić jak wreszcie będę miał kiedyś na to wolne środki. 

Dr Kawashima Brain Training – zbiór gier i zagadek logicznych. Ostatni przedstawiciel znanej i lubianej serii pamiętającej jeszcze czasy DSa, choć podobno nie jest to najlepsza odsłona. Osobiście nie sprawdzałem, wolę gdy w moich zagadkach jest fabuła (macha w stronę Laytona).
Fast RMX – eshopexclusive. Futurystyczne wyścigi w stylu F-Zero i Wipeouta. Rozgrywka jest absurdalnie szybka, ale właśnie dlatego wygląda tak interesująco. Gra jest dość tania, dlatego niemal od premiery konsoli leży na mojej whishliście.

Fire Emblem: Three Houses – najnowszy przedstawiciel klasycznej serii Nintendo, łączącej gatunek turowychstrategii i RPG. Tym, co ją wyróżnia jest (opcjonalny) permadeath naszych bohaterów oraz szukanie im waifu. Fani persony również się odnajdą, ponieważ między bitwami dodano zarządzanie szkołą oraz życiem naszych podopiecznych (trochę na wzór Hogwartu opiekujemy się wybranym domem). W TH jeszcze nie grałem ze względu na czas (100h na rozegranie jednej ścieżki), ale już teraz leży w backlogu ze względu na miłe wspomnienia z poprzednich odsłon. Jedyne tylko co zarzuciłbym serii, to małą ilość strategii w strategii – grze bliżej jest do łamigłówki, gdzie zadaniem jest odkryć „kogo, kim i w jakiej kolejności zaatakować najpierw”, niż wykazywanie się zmysłem taktycznym i elastycznym reagowaniem na sytuację. Wyłączenie permadeath na szczęście pomaga nieco zanegować ten problem, a przy okazji zmniejsza ilość niezbędnego grindu.

Golf Story – podobno wyjątkowo udany indieadventure/RPG z golfem w tle. Nie wiem, nie grałem, ale koncept jest tak dziki, że wrzuciłem tę grę na dno swojej whishlisty.

Hyrule Warriors: Age of Calamity
– kolejny warriors od koeitecmo, robiący przy okazji za prequel (i jednocześnie altstory?) dla Breath of the Wild. Szczerze mówiąc gatunek musou mnie strasznie nudzi swoją powtarzalnością, ale Calamity jest podobno najlepszą grą ze wszystkich tego typu produkcji. Grałem jedynie w demo, więc nie jestem w stanie ocenić czy recenzenci mają rację i faktycznie gra jest bardziej urozmaicona i dynamiczna. Osobiście wziąłem ze względu na story i liczę, że się nie rozczaruję.

Link’s Awakening – remake gry z Gameboya. Wygląda fajnie, unowocześniono interfejs, ludzie generalnie chwalą. Story też niezłe, ale żeby przekonać nim do zagrania, trzeba w zasadzie zaspoilerować jego główne twisty. Osobiście czekam na przypływ weny lub ostre promo, gdyż Zeldy 3d jakoś pociągają mnie bardziej, a story już mi zaspoilerowano i nie mam takiego parcia :P

Skyward Sword – nieco odświezony port niesławnej odsłony Zeldy z Wii. Jak każdego przyciągnęła mnie do niej metka „prequela który pokaże, jak to wszystko się zaczęło”, choć podobno tego story nie ma tutaj znowu aż tyle. Oryginał pogrążyło sterowanie i praca kamery, tutaj podobno jest nieco lepiej ze względu na kilka opcji do wyboru. Osobiście nadal wydaje mi się ono dość dzikie (po części ze względu na moją leworęczność i brak opcji dostosowania tego w opcjach), ale ciekawość zwyciężyła. Leży w backlogu i czeka na lepsze czasy.

Kirby Star Allies – z kirbym jest zawsze jeden problem: świetny koncept postaci przejmującej zdolności przeciwników, ale uwięziony w grze, gdzie nawet boss pokona się sam, jeśli odłożysz na bok pada na piętnaście minut. Jak ktoś lubi zbieranie gratisow dla zbierania, pewno będzie zadowolony, chociaż Allies nawet najwięksi fani mieli problem strawić. Nie pomogło nawet postawienie nacisku na kanapowego co-opa, po prostu gra była zbyt przeciętna.

Kirby and the Forgotten Land – o dziwo Kirby, który wygląda całkiem nieźle. Mapy większe, bardziej otwarte, wymagające nieco więcej skilla i uwagi. Bodaj najlepiej sprzedająca się gra z serii i wygląda na to, że robi to zasłużenie. Mam na mojej whishliście, kiedyś pewno ogram.

Luigi’s Mansion 3 – kolejny sequel pogromców duchów w stylu mario. Grałem w demo dwójki na 3DSie i bardzo mi się podobało, głównie ze względu na humor. Ludzie generalnie chwalą i podoba im się, że trójka powróciła do bardziej openworldowychplansz znanych z jedynki. Ja takiego porównania nie mam, ale gra poki co leży na mojej whishliście.

Mario + Rabbids Kingdom Battle
– turowa strategia od ubisoftu z mario i raymanowymikórlikami. Znowu, nie jestem fanem ani rabbidsów ani mario, ale grę wszyscy chwalą za niezły gameplay i udany humor. Generalnie mam opory przed wspieraniem ubisoftu i zakupem milionowej gry z Marianem, ale tytuł ten ciągle mnie jednak kusi.

Mario Tennis/Golf/Strikers/Party/whatever
– nie będę się rozwodził, bo ze wszystkimi sportówkami mario jest ten sam problem: na premierę dostaje się pół gry, potem przez pół roku próbują ją ratować paroma postaciami, trybami i mapami więcej, a na koniec i tak gra jest dość meh. Najnowsza piłka nożna nie jest lepsza pod tym względem, bo najwyraźniej nawet tak kulawa formuła się sprzedaje. NIECO na plus wyłamuje się tutaj Party Superstars, gdyż korzystało z gotowców, więc i contentu było nieco więcej.

Paper Mario: Origami King
– Mario RPG. Podobno całkiem zabawny, tylko znowu – do bólu powtarzalny i wręcz uwłaczająco prosty, a przez to na dłuższą metę nudny. Nie pomaga dziwny gameplay oparty bardziej na zbieractwie i minigierkach niż RPGowaniu. Nieco bardziej wyrozumiali są podobno ci, którzy z Paper Mario mają kontakt po raz pierwszy, ale weterani serii sprzed 2010 r. klną strasznie na te zmiany.

Super Mario 3D All-Stars
– zestaw rocznicowy trzech portów najpopularniejszych platformówek 3d z mario (64, Sunshine i Galaxy). Można kupić w celach inwestycyjnych, ponieważ nakład z jakiegoś bzdurnego powodu nakład był limitowany :p Odkładając żarty na bok, same gry też są ok, ale pamiętać należy, że są to tylko proste porty. Osobiście wziąłem dla Galaxy, które zawsze wyróżniało się z tłumu. Kiedyś może nawet w nie zagram.

Super Mario Maker 2 – mario 2d, ale takie gdzie sami możemy budowac plansze. Cierpiało na ten sam problem co sportówki, przez co nie zrobiło takiego szału jak jedynka na WiiU. Gra jest jednak podobno całkiem niezła, gdyż zapewnia dostęp do setek tysięcy plansz o dowolnym poziomie trudności – od typowego mariowego samograja przez mega skillowe po trolling na poziomie unfairplatformerów. Gra posiada również wbudowane remiksy klasycznych plansz, skupiające się na wykonywaniu różnorodnych wyzwań, ucząc nas przy okazji do czego możemy wykorzystać podstawowe elementy plansz przy swoich projektach.

Super Mario Odyssey – chyba najgłośniejsze Mario na liście, więc specjalnie nie będę go przedstawiał. Osobiście póki co odpuściłem, bo open world i zbieranie miliona znajdziek dla samego ich zebrania nigdy mnie specjalnie nie bawiło. Ludzie jednak uważają to za najlepsze 3d marioever, wiec pewne tylko ja się nie znam.

Marvel Ultimate Alliance 3
– o tej grze widziałem strasznie skrajne opinie. Z jednej wygląda dość meh i nie wygląda na zbyt fajną w singlu, głównie przez prostotę i powtarzalność. Z drugiej, widziałem całkiem sporo opinii, że nieźle sprawdza się po paru browarach w kanapowym multi.

New Super Mario Bros U. Deluxe – Mario 2D, nuffsaid. Gra podobno całkiem fajna, ale wydaje mi się, że jest więcej ciekawszych tytułów na tę konsolę.

Ninjala
– rip-off Splatoona, też multiplayerowa nawalanka. Osobiście, bardziej ciekawi mnie oryginał.

Labo – fajny proof of concept, pokazujący jak kreatywnie można wykorzystać joycony. Niestety jest to droga zabawka i na koniec zostajesz ze stertą kartonowych akcesoriów o sporych wymiarach, które niekoniecznie jest gdzie trzymać. Ciekawił mnie robot i gogle 3d, ale ostatecznie powiedziałem pass. Starczą mi kartony z Gundamami na podłodze.

Switch Sports – kolejny zestaw party minigierek, tym razem wykorzystujących kontrolery ruchu. Podobno całkiem ok, chociaż osobiście z takich rzeczy wolę ARMSa.

Pikmin 3 – kolejny port z WiiU, tym razem strategia tocząca się na twoim podwórku obcej planecie. Kierujemy trójką kapitanów, którzy potrafią rekrutować dziesiątki małych pikminów dzielących się na pięć kast, z których każda dysponuje innymi zdolnościami. Podopiecznych używamy do przenoszenia ciężarów, walki, zbierania rzeczy do naszej bazy. Podobno całkiem sympatyczna seria, ale jakoś nie było okazji spróbować. Gra ma jednak demko w eshopie.

Ring Fit Adventure – sam nie grałem, ale dziewczyna owszem. Taki w sumie plan treningowy z fabułą i turowymi walkami :P Same ćwiczenia wyglądają spoko, elementy RPGowe też, ale fabuła i dialogi to masakrycznykrindż. Warto spróbować, ale zdecydowanie nie dla story.

RuneFactory 5 – taki harvestmoon, ale w świecie fantasy, z walkami i dunegoncrawlingiem. Seria znana i lubiana, ale piątka podobno dupy nie urywa. Czwórka tez jest dostepna na switchu i ma nieco lepszą renomę.

ShinMegamiTensei V – typowy staroszkolnyjRPG. Dużo walk, dużo dungeonów, symboliczne story, jadące zresztą od 25 lat na tych samych kliszach. To mimo wszystko nie jest przypadek, że persona zrobiła większą karierę. Tym jednak, co przemawia za „prawdziwym” SMT jest ten ciężki, opresyjny wręcz klimat wylewający się z ekranu i dialogów. Jes na mojej liście, czeka tylko aż najpierw ogarnę trójkę i czwórkę. Niby story się nie łączy, ale wolę ograć najpierw części pozbawione QoL.

Splatoon 2 – znana i lubiona seria drużynowych online shooterów. Ma wprawdzie jakiś tam tryb singlowy (rozbudowany dodatkowo w octoexpansion), ale nie dla niego kupuje się tą grę. Z tłumu wyróżnia się tym, że punkty dostaje się nie za fragi, ale za zamalowanie większej części mapy niż przeciwnik. Mechanika ta pomaga przy okazji przezwyciężyć wrodzone spierdolenie strzelania na padzie, ale osobiście i tak demko na PGA mnie przerosło :p Polecam jednak spróbować, bo seria jest niezwykle popularna

Taiko no Tatsujin: Drum ‘n’ Fun – seria gier rytmicznych, gdzie napierdalamy dwoma kijkami w plastiowy bębenek. Drogie to strasznie, ale ponoć niezwykle popularne w Azji.Pewno nigdy w to nie zagram, ale „Cruel Angel Thesis” z Evangeliona na setliście zawsze przyciąga moją uwagę :P

Triangle Strategy – duchowy następca Fial Fantasy Tactics, wykonany w modnym ostatnio 2D-HD. Wygląda świetnie, story i gameplay podobno też takie są, leży więc na mojej kupce wstydu.

WarioWare: Get itTogether! – kolejny zestaw minigierek do kanapowego multiplayera. Ludzie to podobno lubią, ale dla mnie te gierki są zbyt proste, powtarzalne i okraszone zbyt dziwnym nawet jak na moje standardy humorem (rozwijanie papieru toaletowego na czas czy golenie komuś włosów w nosie to w zasadzie norma).

Xenoblade Chronicles 2
– lezy na szczycie mojej kupki, czeka na swoją kolej. Czytałem skrajne opinie i część z nich nawet rozumiem (20h w grze nadal są tutoriale do przekombinowanego systemu walki, styl zrobił się mega waifuanimu post 2015, do tego gacha waifu przy losowaniu broni – generalnie z pierwszym xeno mało to ma wspólnego). Z drugiej, to nadal xenoblade, tak więc czeka aż skończę katować się laytonami.

Yoshi Crafted World
– kolejna prosta do bólu platformówka z postaciami z mario, tym razem we włóczkowym klimacie. Znowu, zbieranie znajdziek dla zbierania nie jest dla mnie. Yoshi ma tez mniejszy fanbase niż mario, wiec i gameplay przeszkadza większej liczbie osob.


Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Nintendo Switch
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpień 30, 2022, 21:05:22 pm »
Ok, korzystając z tego, że w sobotę była otwarta beta "trójki", w końcu zagrałem w tego słynnego Splatoona. Ponieważ nie mam za bardzo weny na pisanie drugi raz tego samego, wrzucam tutaj moją część artykułu z mynintendo.pl:

Cytuj
Moje wrażenia ze Splatfestu zacznę od ważnej uwagi – po pierwsze, nie znoszę shooterów na konsolach. Już choćby przez leworęczność mam z nimi pod górkę, zaś tak zachwalane żyroskopy tyleż mi pomagają, co i przeszkadzają w celowaniu. Po drugie – był to dla mnie pierwszy poważny kontakt z serią. Moje wrażenia są więc pisane z perspektywy totalnego nowicjusza. Weteranów serii odsyłam do wpisu Elana.

Jaki więc jest ten Splatoon 3? O dziwo całkiem niezły. Główne założenia rozgrywki sprawiają, że nie trzeba AŻ TAK przejmować się tym, że nie umie się celować na padzie. Seria poszła po ścianie zamiast po przeciwniku? No trudno, to nadal może pomóc wygrać, bowiem liczy się zamalowany obszar. Na plus zaliczam również spory wybór broni. Każdą gra się nieco inaczej, można więc dopasować je do swojego skilla. Moimi ulubieńcami zostały aerograf oraz rolka, ponieważ pierwszy wymagał celowania jedynie mniej-więcej w stronę przeciwnika, zaś druga biegnięcia w jego stronę. Mecze są szybkie, intensywne i przygrywa w nich naprawdę chwytliwa muzyka. So far, so good.

Czy coś mnie jednak wkurzało? Niestety, całkiem sporo. Ponieważ grałem tylko z losowymi ludźmi, dużo zależało od głupiego szczęścia. Jeśli mieliśmy w teamie trzy rolki, a przeciwnik same aerografy, wynik był prosty do przewidzenia. Podobnie wyglądała kwestia doboru graczy pod względem umiejętności. Były takie mecze, gdzie pomimo mojego totalnego braku ogaru i ginięcia co 10 sekund jechaliśmy przeciwnika 78% do 18%. Były też takie, gdzie dostawałem trzy złote medale, a i tak dojechano nas do 18%. Równie niezbalansowany wydaje mi się ten nowy tryb 4 vs 2 vs 2. Jeśli uda się obronić macguffina na środku, wygrana to spacerek. Jeśli ma się same rolki i macguffina się straci (co nie jest trudne, bo przeciwnik potrzebuje na to raptem kilku sekund) – o wygranej można zapomnieć. Ostatni zarzut to nasi prowadzący w studio oraz mapy. Ci pierwsi gadają po prostu za dużo i nie mówią nic ciekawego, przerywając nam jedynie zabawę. Mapy zaś… nie są złe, ale strasznie irytuje ich rotacja. Czekać godzinę, by móc w końcu zobaczyć inną planszę? Nudzi się to strasznie szybko.

Czy więc poleciłbym tę grę? Za darmo, w ramach Splatfestu lub triala, nawet nie ma się co zastanawiać. To naprawdę całkiem przystępny i świeży drużynowy shooter. Za pełną cenę? Wydaje mi się, że też warto dać mu szansę… gdyby nie ten cholerny płatny multi. Jeśli ktoś z niego korzysta regularnie, można tę wadę pominąć. Jeśli ktoś olał NSO (jak ja), robi się to już 300 zł dla jednej gry, gdzie jeszcze trzeba będzie odnawiać co jakiś czas subskrypcję. Osobiście więc na razie sobie odpuszczę, ale Splatfest spodobał mi się na tyle, że na pewno będę teraz uważniej śledził serię.

Wrażenia moich redakcyjnych kolegów znajdziecie pod adresem https://www.mynintendo.pl/2022/08/30/splatoon-3-splatfest-world-premiere-redakcyjne-wrazenia/

PS. Tego już do oficjalnego tekstu nie dawałem, ale szczerze rozjebał mnie community content związany z tematyką splatfestu ("co wolicie - papier, kamień czy nożyce") - przynajmniej póki nintendowa policja nie wkroczyła do akcji. Nigdy bym się nie spodziewał, że w grze nintendo znajdę neony czy komiksowe dymki z tekstami w stylu "I'm Rock, I'm gay" czy "#TeamYaoi" :P

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!