Autor Wątek: Dragon Age  (Przeczytany 22779 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Elrath

  • Wiadomości: 641
  • kmdr
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #90 dnia: Styczeń 08, 2015, 14:17:35 pm »
A tak w ogóle to grał ktoś z Was w ten dodatek do Dragon Age II pt. Dziedzictwo gdzie po raz pierwszy spotykamy Koryfeusza? Jeżeli ktoś coś to proszę o opinię jakąś.
|Mroczny Paladyn Podziemia| |Srebrny Surfer '11| |Przecinak| |Irytator3000|

Murtag

  • Wiadomości: 247
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #91 dnia: Styczeń 08, 2015, 15:13:05 pm »
Jedna z najlepszych misji w DA2 imo (ale mogę nie być obiektywny, bo łykam wszystko co się wiąże ze Strażnikami). Dość rozbudowana, sam pomysł więzienia ciekawy, a walka finałowa z Koryfeuszem jest 3 razy trudniejsza niż Meredith (czego można by się spodziewać, skoro w DAI zjadamy czerwonych templariuszy na śniadanie).
Ogólnie żałowałem, że twórcy tak szybko zamknęli ten wątek, ograniczając się do jednego dodatku. I tym większa była niespodzianka, gdy wdrożyłem się w fabułę DAI. :)

Klimek

  • Wiadomości: 275
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #92 dnia: Styczeń 25, 2015, 12:19:01 pm »
Czy Dragon Age 3 koniecznie wymaga procka czterordzeniowego? Bo mam dwurdzeniowy i wyskakuje jakiś błąd przy próbie odpalenia. ;/

Dlatego nie wiem, czy te wymagania są tak wyśrubowane czy naprawdę trzeba będzie zainwestować w nowy procek.
Czy nie odczuwasz pragnienia wolności każdego dnia? Nie czujesz, jak z każdą godziną pragnienie to staje się silniejsze? Pozwól mu pokierować twoim duchem! Czy wiesz, co robisz, próbując zagłuszyć w sobie ten głos? Wyrzekasz się swojej duszy, wyrzekasz się samego siebie! Nie pozwól, by strach tobą kierował. Uwolnij się! Przejrzyj na oczy! Śniący zbudzi się pewnego dnia, wyzwoli swoich poddanych i strąci niewiernych w najczarniejsze czeluści piekieł! Znikną z tego świata jak nieczystości spłukane przez deszcz. Będą błagać o litość, ale wtedy będzie już dla nich za późno. Wtedy zapłacą cenę. Zapłacą ją własną krwią... i własnym życiem!

Elrath

  • Wiadomości: 641
  • kmdr
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #93 dnia: Styczeń 26, 2015, 00:34:23 am »
Pierwotnie tak było, potem wydali jakiś patch, który podobno umożliwiał grę na procesorach 2-rdzeniowych, ale nie dam sobie za to ręki uciąć.
|Mroczny Paladyn Podziemia| |Srebrny Surfer '11| |Przecinak| |Irytator3000|

TheFlood

  • Wiadomości: 439
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #94 dnia: Luty 16, 2015, 14:24:43 pm »
No cóż, pograwszy trochę w DA: Inquisition chciałbym wyrazić swoją opinię. Gry jeszcze nie ukończyłem (chyba jestem dosyć wcześnie w fabule - mam nadzieję przynajmniej, robię lokacje na 100%).
Spoilers ahead, so dont read, if you dont want to know. Nie chce mi się odznaczać osobnymi tagami wszystkiego.

No cóż, od czego wypadałoby zacząć? Może od grafiki. Jest piękna. Ale gra ma spore wymagania, więc nic zaskakującego.
 
Więc opowiem o walce. Jest prosta. Kurewsko prosta na normalu. W ogóle nie muszę się zastanawiać nad taktyką - mój team w sumie miażdży generic oponentów. Z unikalnymi przeciwnikami pokroju smoków czy gigantów jest ofkoz gorzej - na razie nie udało mi się żadnego ubić, ale myślę, że dni Frostbacka z Hinterlands są już policzone. Co dalej? Ach, mówiłem przecież o taktyce. Jeśli liczycie na zabawę opcjami jaka była dostępna w DA: Origins (jeśli dobrze pamiętam, w DA2 wcale też nie była okrojona) to się cholernie zawiedziecie. Nie można zmienić praktycznie nic. Twój wpływ na strategię AI ogranicza się do tego, ile może wypić potków, ile ma mieć hp jak wypije potka, i której postaci ma bronić/której cel ma atakować. Nic więcej. Ale spoko, i tak wam się nie przyda, wspominałem już że walka jest ŁATWA?
Po za tym nie brakuje też niekonsekwencji w systemie - np. gram rogalem z łukiem, czyli rzekomym dmg dealerem. Ale warrior z dwuręczniakiem nie dość że zadaje dużo większy dmg, to jest też tankiem, no i do tego ma obrażenia AoE. Więc... Łuczników możecie ze swoich drużyn już wyrzucić na rzecz Iron Bulla. Zresztą gdyby nie otwieranie (bardzo rzadkie zresztą) zamków to rogal chyba w ogóle nie byłby nawet potrzebny.

Następny wątek, hm. Konie. Tak drętwej jazdy konnej nie widziałem jeszcze w żadnej grze. Jest CHUJOWA. Animacje konia są słabawe, zwierzak jest sztywny jakby nie żył od dwóch tygodni, kieruje się nim jak czołgiem (wróć. Jak ciężarówką. Czołgiem można zawrócić w miejscu). Porusza się niewiele szybciej niż biegnąca postać, a narzuca tym taki strain na system, że gra natychmiast zaczyna żabkować. Serio, Skyrim tę grę pod tym względem zagina, a o Mount&Blade nawet nie będę wspominał. Ofkoz walki w siodle nie ma i nie ogarniam jeszcze po co są jakieś bonusy chroniące Cię przed zrzuceniem z siodła, ktoś zamierza tę grę przechodzić galopując przez przeciwników? Bo Ci już raz pokonani raczej się nie respawnują, przynajmniej na otwartych przestrzeniach, bo w jaskiniach pająki są zawsze.

O właśnie, wspominałem, że przeciwnicy respią się na Twoich oczach? No to wspominam teraz. Często i gęsto to się zdarza. To jedna z cech tej gry która sprawia, że grając w nią czułem się trochę jakbym grał w stare MMO w singlu. Dodaje do tego też to, że podczas walki nie zawsze dzieje się to co widzisz. Innymi słowy, animacje sobie, a gra sobie. Mój łucznik potrafi strzelać w przeciwną stronę od wroga, a jednak strzały wylatują z jego pleców i trafiają w cel (dzieje się to czasem gdy cofam się i strzelam jednocześnie). Czasem animacje skilli się nie synchronizują i masz sekundowy zwiech, po czym wszystko dzieje się naraz. Raz Leliana mi się zwiechła podczas dialogu, a jej głos zamienił się na sekundę w okropne elektroniczne wycie które sprawiło że zacząłem gorączkowo wertować książkę telefoniczną w poszukiwaniu telefonu do egzorcysty. Na szczęście po sekundzie kontynuowała gadkę jak gdyby nigdy nic, ba, nie zgubiła nawet jednego słowa.

Otwartość lokacji. No cóż, jak w DA Origins, mamy mapę Ferelden i Orlais, i za pomocą fast travel podróżujemy sobie do różnych miejsc. Jestem dosyć wcześnie w fabule i wszystkich miejscówek jeszcze nie widziałem. Hinterlands jest wielkie i bieganie po nim napsuło mi krwi (jeszcze nie odkryłem wtedy, że można też fast-travelować pomiędzy poszczególnymi obozami Inkwizycji w lokacji). Można się wspinać po górach prawie jak w Skyrimie. Prawie. Mianowicie, jeśli stok góry pokryty jest trawką, możesz sobie po nim biegać. Jeśli natomiast jest łysy, to się ześlizgujesz na sam dół w animacji nad którą nie masz żadnej kontroli (dotarcie do ziemi kosztuje hp, ale zabić się w ten sposób mi się nie udało, zawsze zostaje resztka). Kąt nachylenia zbocza nie ma żadnego znaczenia. Jeśli dodam, że większość wzgórz pokryta jest plątaniną trawki i łysych zboczy, to myślę że już wiecie, że każda próba wlezienia na jakiś szczyt "na skróty" to mieszanina frustracji, podskakiwania jak debil, zjeżdżania w dół na dupsku i wkurwionego "pierdolę to, idę naookoło".

Jednak kolejne lokacje już tak fajnie jak Hinterlands nie wyglądają. Storm Coast jest jak połowa tej lokacji, nie ma w też za wiele questów. Podobnie bagna, których nazwy już nie pamiętam.

Najbardziej napsuło mi krwi miejsce w którym można używać znajdziek (shardów) do otwierania kolejnych drzwi za którymi są overpowered itemy. Ma rozmiary ćwiartki Hinterlandsów albo i jednej ósmej, ale jest to lokacja wielopoziomowa, poprzecinana tunelami, jaskiniami, mostami nad kanionami, chuj wie czym jeszcze. Do roboty w niej nie ma kompletnie nic, poza zbieraniem shardów, odkrywaniem znaczników terenu, stawianiem obozów, otwieraniem wyżej wymienionych drzwi i dosłownie jednym npcem. O nim też chciałbym nieco powiedzieć - daje Ci questa. Idź do jaskini i przynieś mi pierścionek zaręczynowy. Okej. Idziesz po ten pierścionek, wyrzynasz pająki (drop z nich wyskoczył mi na suficie i nie mogłem go wziąć, ale mniejsza) i wracasz do pani. I w tym momencie jest problem. Bo pani sobie łazi po mapie. Po tunelach też. A mapy tuneli żadnej nie masz. Zatem widzisz, że jest gdzieś pod ziemią i... No cóż, ja biegałem ze 40 minut szukając właściwej jaskini, aż sobie dałem spokój, a przy okazji wracając żeby otworzyć kolejne drzwi znalazłem ją na szczęście spacerującą po otwartym terenie.
Jeszcze jedna rzecz. W jaskini, do której Cię wysyła, są zamknięte drzwi i dostajesz questa, żeby je otworzyć. Jak spojrzysz na mapę, to masz objęty okręgiem obszar, gdzie szukać klucza. Obejmuje całą lokację. Biegaj, szukaj, powodzenia. Klucz dostajesz od tej pani jak jej pierścionek przyniesiesz. NIKT CIĘ O TYM NIE INFORMUJE.

Hmm. Co jeszcze chciałem napisać? Jak na razie spora część czasu, który spędzam w lokacjach, to bieganie za znajdźkami. Poza pierwszą lokacją (Hinterlands) questów jest po prostu mało. Nie brakuje też zabiegów typu "nie zamkniesz tego portalu, jesteś za cienki, co z tego że lokacja jest na dziesiąty lvl, akurat Ci przeciwnicy są na dwunastym" zmuszających do backtrackingu. A wierz mi, że jak już wyczyściłeś mapę z przeciwników i questów, to wracanie się konno przez pustą lokację 15 minut żeby zamknąć ten jeden jedyny portal na który byłeś za cienki BYWA irytujące.

Dungeony - są jakieś w tej grze? Jak na razie znalazłem jeden. Miał trzy niewielkie "piętra", obejście go w całości zajmowało 10 minut. Razem z wybiciem przeciwników. Ale loading przed wejściem musiał być. Cała reszta jaskiń w tej grze składa się z jednego - dwóch pomieszczeń, kilku przeciwników, skrzynki z lootem, jakiejś losowej czytanki (rzadko związanej z miejscem w którym jesteś)... I tyle. Przynajmniej już nie są jedną lokacją reusowaną milion razy, jak w dwójce.

Crafting. Bioware zarzeka się, że najgłębszy jaki kiedykolwiek zrobili. No cóż... W takim razie niewiele zrobili. Jest całkiem fajny i intuicyjny, ale... Nie powiedziałbym, że to coś wielkiego. Ot, masz schemat na miecz. Masz trzy sloty, w które wkładasz surowce. Każdy slot ma swój typ (offense/defense/utility/main i tyle). Każdy surowiec ma inne działanie w zależności od tego w jakim jest slocie. I to wszystko. Sklejasz przedmioty z różnych surowców i wychodzą Ci różne bonusy, główne statystyki zawsze te same (wyższe lub niższe zależnie od tieru surowca użytego w main slocie, tiery są 3), wygląd zawsze taki sam (w obrębie schematu), jedynie surowiec na głównym slocie zmienia kolor itemu. Oczywiście dodaje to do gry fascynującą głębię polegającą na obserwowaniu boleśnie powolnej animacji zbierania tych wszystkich surowców. Co jest NIEZBĘDNE, bo crafcone itemy są zawsze o kilka rzędów wielkości (!) lepsze, niż te znalezione.

Na razie tyle, jak mi się coś przypomni to dopiszę. Wiem, że głównie narzekam, ale gra jest jednak dosyć przyjemna i dobrze mi się w nią gra. Jak to Dragon Age. Ale wątpię, czy będzie mi się chciało grać drugi raz.
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2015, 15:04:09 pm wysłana przez TheFlood »

Elrath

  • Wiadomości: 641
  • kmdr
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #95 dnia: Luty 16, 2015, 17:27:06 pm »
Cytuj
O właśnie, wspominałem, że przeciwnicy respią się na Twoich oczach?
W poprzednich częściach było to samo, w DAII bezczelnie zeskakiwali jak ninja z powietrza, rozwalasz jakąś grupę wrogów i nagle kolejna dosłownie "z nieba spadła".
Cytuj
Następny wątek, hm. Konie. Tak drętwej jazdy konnej nie widziałem jeszcze w żadnej grze. Jest CHUJOWA.
W późniejszym etapie jak będziesz mieć z dyszku do wydania udaj się do Val Royeaux, na wyższym poziomie jest sklep z tajemniczym pudełkiem, zapisz, kup i odwiedź stajnie i wybierz egzotyczne wierzchowce to jebniesz. :D
Cytuj
Jestem dosyć wcześnie w fabule i wszystkich miejscówek jeszcze nie widziałem. Hinterlands jest wielkie i bieganie po nim napsuło mi krwi (jeszcze nie odkryłem wtedy, że można też fast-travelować pomiędzy poszczególnymi obozami Inkwizycji w lokacji). Można się wspinać po górach prawie jak w Skyrimie.
Zaziemie to pryszcz w porównaniu z Syczącym Pustkowiem, już sama nazwa wskazuje, że to "ciekawa" lokacja do zwiedzania. Jak masz syndrom odkrywcy i musisz wszędzie zajrzeć, odkryć mapę w 90% jak ja to współczuje. :D

Ale co prawda to prawda, nie spotkałem się do tej pory z bardziej pojebaną lokacją niż Zakazana Oaza.
Cytuj
Dungeony - są jakieś w tej grze?
Valammar na Zaziemu to chyba jedne z niewielu podziemi w Inkwizycji, z tych przy których jest ekran ładowania, bo są "większe" od innych. Dupy nie urywają.
Cytuj
Crafting.
Byłby super gdyby w późniejszym etapie gry zbroje dla magów i łotrzyków były wyglądały "bardziej". Jest kilka unikatów, ale nie można ich modyfikować i dlatego te wytwarzane są lepsze od wszystkich innych, tym bardziej kiedy są zrobione ze smoczych łusek/kości.
Kupiłem schemat za 8 kafli i zbroja dla łotrzyka z super statystykami wyglądała jak zwykły średniak, których znajdujesz mnóstwo.
|Mroczny Paladyn Podziemia| |Srebrny Surfer '11| |Przecinak| |Irytator3000|

Legion

  • Redaktor
  • Wiadomości: 1666
  • make war, not love
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #96 dnia: Luty 16, 2015, 17:35:19 pm »
Wygląda poprawia się jak montuje się dodatki, mój mag wyglądał, jak, jak, jakaś ebana gejsza. ;D
Zakazana oaza, tragedia i jeszcze te wszystkie zniszczone i ukryte przejścia. Najgorsza i tak była szczelina w kopalni, którą szukałem 4 razy, znalazłem za piątym, przez przypadek. Okazało się że urwa jest na powierzchni, nad ebaną kopalnią.

Syczące pustkowia są akurat fajne, najtrudniejsza mapa, aczkolwiek, nagrda ze skarbca, no mnie rozczarowała, a nabiegałem się jak poebany za kluczami (smok to pikuś).
Na syczących pustkowiach (chyba), jest stragan, w którym można zakupić epickie przepisy na epickie ciuszki.
Dominium - Arcymag Ognia

Wiedźmiński Gladiator
Cytat: Nederland
Chyba was pojebało.

Elrath

  • Wiadomości: 641
  • kmdr
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #97 dnia: Luty 16, 2015, 17:41:39 pm »
No właśnie na Syczących Pustkowiach kupiłem schemat za 8000.
Wiem, że przy ulepszaniu pancerzy poprzez dodawanie rękawic i butów zmienia się wygląd, ale cały korpus pozostaje bez zmian. Chociaż, rękawice 3 kategorii dla łotrzyka (rękawice grasanta bodaj) wyglądały zajebiście w porównaniu do słabszych wersji.
|Mroczny Paladyn Podziemia| |Srebrny Surfer '11| |Przecinak| |Irytator3000|

TheFlood

  • Wiadomości: 439
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #98 dnia: Luty 16, 2015, 23:04:34 pm »
Chciałbym się upewnić, bugi które opisywałem to nie jest wina egzotyczności mojej edycji gry Dragon Age: Inquisition? Skoro nikt mnie nie zjechał że pieprzę głupoty?


Legion

  • Redaktor
  • Wiadomości: 1666
  • make war, not love
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #99 dnia: Luty 16, 2015, 23:23:02 pm »
To BioWare
Dominium - Arcymag Ognia

Wiedźmiński Gladiator
Cytat: Nederland
Chyba was pojebało.

Elrath

  • Wiadomości: 641
  • kmdr
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #100 dnia: Luty 16, 2015, 23:54:22 pm »
Przyznam szczerze, że nie pamiętam aby przeciwnicy respili się dosłownie przed oczami, a przynajmniej nie tak perfidnie jak w DAII. Wychodziło kilka poprawek, możesz sobie poszukać (bo za dużo i nie chce mi się) czy było naprawiane coś względem respawnu przeciwników. http://forum.bioware.com/topic/532748-dragon-age-inkwizycja-patche/

A przypomniało mi się jeszcze, mówiłeś że bohaterem można ślizgać się ze zboczhttp://forum.rpg-center.pl/Smileys/aaron/huh.gif wzgórz, zupełnie jak w Gothic 3 to pikuś przy tym jak wierzchowce potrafią zamortyzować upadki z dość sporych wysokości. :D
|Mroczny Paladyn Podziemia| |Srebrny Surfer '11| |Przecinak| |Irytator3000|

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #101 dnia: Maj 02, 2016, 19:17:13 pm »
przeglądając internet w poszukiwaniu obrazka do artykułu przypadkiem natknąłem się na coś takiego:



jeśli podpis faktycznie podchodzi z oryginalnego artbooka lub prac nad grą, twórcy mieli więcej problemów niż mi się początkowo wydawało ^^'

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

wardasz

  • Wiadomości: 883
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #102 dnia: Sierpień 17, 2016, 10:33:40 am »
Okej, przebrnąłem przez DAII, wypada coś powiedzieć.
Żeby nie było, spoiler alert on.

Pierw plusy, na pierwszy ogień to co rzuciło mi się w oczy od samego początku, czyli animacje walki. Basis ataki magiem są osom, zaklęcia niezłe, walka na miecze też nienajgorsza. Grafa ogólnie... no jest dobra, choć W2 ma chyba lepszą.
Propsuję modele elfów. Znaczy, wyglądają dziwnie, bardzo dziwnie, ale wyraźnie odróżniają się od ludzi, a nie są tylko ludźmi z uszami.

Z drugiej strony, nieważne jak fajnie by wyglądała walka, jest jej za dużo. W nocy przechodzę przez 3 place i mam trzy walki z gangami, koło 20 ludzi każdy. I to na początku jest 8, człowiek już myśli że został ostatni, a tu jeb, kolejnych kilku spada z dachów. Serio, proporcja wyrżniętych bandytów do spotkanych mieszkańców miasta ogólnie nie taka zła jak w skyrim, ale biorąc pod uwagę jak zwarty czasowo jest pojedynczy akt, waga przechyla się na niekorzyść DA. Obok wszechobecnych bandytów, agresywnych templarów i innych takich-demony. Wszędzie masa cieni, od czasu do czasu demon, tajemna zmora czy inna banda undedów. Masakra.
Poza tym, nikt na te walki nie reaguje. Wycinam w pień bandytów na miejskim rynku, strażnik miejski się gapi, nie ważne że mam jego dowódczynię przy boku. Zabijam bandę qunari na dziedzińcu katowni, templary mają wyrąbane zarówno na walkę, jak i to że właśnie przywołałem deszcz ognia-deam, jestem apostatą, chyba powinni coś zrobić. W dolnym mieście napierdzielam się z banda cieni, jakiś koleś po prostu przechodzi pomiędzy walczącymi. Random NPC nie mają krztyny AI, tylko idą se po ścieżce.

Towarzysze... z jednej strony garść fajnych rozwiązań, z drugiej uhowe na maksa. Fajne jest że mają domy i siedzą tam a nie w mitycznym obozowisku poza czasoprzestrzenią. Szkoda, że gadać z nimi można tylko tam, i dialogi są czysto qestowe. Dwa-trzy dialogi na rozdział i tyle. Jak se przypomnę pierwszą część, dyskusję ze Stenem na temat qun i Fereldenu, pogadanki z Lelianną o świecie, jej ballady, dyskusję światopoglądowe z Wynn... boli to co zrobili w dwójce. Jak jesteśmy już przy dialogach, to ogólnie są one zrobione do dupy. Wskaźniki intencji, pół zdania, podczas gdy Hawke mówi zupełnie co innego... nie idzie się w tym połapać. No i jest tego mało, w żadnej grze chyba ni brakowało mi w pewnych momentach jakiejś opcji, zwłaszcza opcji stanowczo-agresywnych. Anders zaraz zabije bogu ducha winną czarodziejkę (nawiasem, gdzie się podziało słowo "magin" używane w pierwszej części) a ja mogę stać i gadać, nie mogę po prostu dać mu w łeb. Facet ma problem z qunari, nie mogę posłać go na ścianę kamienną pięścią, tylko muszę grzecznie patrzeć jak ich zarzyna, stojąc wesoło w miejscu, bo dialog. Great.
Wracając do towarzyszy... eq. Okej, rozumiem że Isabella musi ganiać z gołym tyłkiem, a Avelina być rycerzycą w pełnej płycie, aczkolwiek ulepszany eq towarzyszy... to jest po prostu słabe. Jedynka, gdzie atrybuty były jedynym ograniczeniem co można na kogoś założyć, była dużo lepsza pod tym względem.

Generalnie, brakuje takiego spowolnienia, wyczilowania w tej grze. Powrót do domy nijak ma się do powrotu do obozu z jedynki.

Konstrukcja gry i fabuły... latanie od znacznika do znacznika. Wychodzisz na mapę i patrzysz w którym obszarze masz coś do roboty. Małe qesty ze znalezionymi itemami-wyciągasz coś z kufra, patrzysz, i wiesz ze masz to zanieść do tego i tego typa. Podobnie zresztą z giftami dla towarzyszy. Do dupy. Brakuje głębi, brakuje jedności, brakuje zagłębienia się w ten świat.

Sama fabuła... mech. Prolog na początku spoko, druga połowa, już w marchiach, słaba. Zabrakło kilku epizodów z tego roku jak był najemnikiem. Pierwszy akt zupełnie z dupy, qest główny "zbierz 50 suwerenów", tragedia. Fakt, że walony krasnal nie chciał pójść na deep roudsy bo miałem jeszcze qesty w dzienniku był do dupy. Musiałem wykonać robotę, którą powiedziałem że nie wykonam, ale i tak wpisała się do dziennika. No super, propsy dla twórców. Drugi już był ciekawszy, zwłaszcza część końcowa. Choć Avelina stająca przed bramą "wiesz, wszystko może się zmienić, jeśli masz coś do zrobienia to lepiej zrób to teraz" ciężko posysała. Godzinę wcześniej opieprzała mnie że chcę najpierw się zająć problemami Isabelli, a teraz... ehhh. Akt trzeci... mało. Ani się obejrzysz i finał się zaczyna, a wcześniej... brakuje jakiejś większej zasadniczej kwestii.

Sam finał... mech... całą grę się starasz, kminisz, przekonujesz... a tu zjeb przyjdzie i katedrę wysadzi. A kochana komtur, mimo że ma sprawcę przed sobą, chce zapierdzielić wszystkich. Decyzja oczywista, komtur trzeba zatrzymać... a potem masz wszędzie pieprzone demony i cienie. Magia krwi w pełni. Super. Docieram do katowni, ponownie mam wybór... dobra, Orsino to rozsądny facet, może sporo jego podwładnych odwaliło, ci najbliżsi są spoko, on jest spoko, zostają przy nich. A TAKIEGO WAŁA, wielka plugawa bestia. CZY JEST CHOĆ JEDEN ROZSĄDNY NPC W TYM MIEŚCIE???
Fajnie że zrobili pętlę i na koniec odzywa się pierwszy akt, czyli wracamy do kwestii tego czerwonego lyrium. Jednak to mało, za mało jak dla mnie, gra po prostu nie jest spójna, brakuje czegoś co łączy trzy akty w grę. Miasto i bohater mi nie starczają.
chcesz czegoś? pisz pw, powiem ci gdzie mnie można znaleźć

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #103 dnia: Sierpień 17, 2016, 22:57:03 pm »
Cytuj
CZY JEST CHOĆ JEDEN ROZSĄDNY NPC W TYM MIEŚCIE???
Czy w jakimkolwiek mieście w jakiejkolwiek grze były rozsądne NPCe? :D Pamiętni obywatele z Khorinis rzucający się ze sztyletami na Orka, Strażnicy w Skyrim zabijający smoka szybciej niż ty, Templarzy w DA II którzy po prostu chcą dotrwać do końca służby. A jeśli wytrwale będą udawać, że na drugim końcu ulicy apostata nie walczy z tłumem bandytów to życie stanie się łatwiejsze :D

Ale faktycznie, o ile w ogarniętym wojną Fereldenie duża ilość walk miała ręce i nogi, tak w Kirkwall chyba ktoś przesadził.

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Dragon Age
« Odpowiedź #104 dnia: Grudzień 07, 2018, 18:27:05 pm »
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Nw3lrXlti-8" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=Nw3lrXlti-8</a>
kto by przypuszczał, bioware wraca do DA. Aczkolwiek jeśli chcą kontynuować DA3 jak sugeruje prasówka, to żeby się nie okazało, że będzie to ostatnia gra bioware :P

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!