Autor Wątek: Mass Effect - Sesja  (Przeczytany 32015 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Cerberus79

  • Wiadomości: 62
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #30 dnia: Sierpień 27, 2016, 20:33:10 pm »
Wciąż przypatrując się podłodze dopiero po chwili dotarło do mnie pytanie koleżanki obok. Dość bezpośrednia przemknęło mi przez głowę, gdy podnosiłem wzrok by odpowiedzieć na Jej pytanie, lecz nie wiem dlaczego zacząłem się trochę jąkać

 - C.. co? T.. tak, tak, bardzo pozytywnie, to znaczy jesteś piękną przedstawicielką swojej rasy. To znaczy, kobietą. Jesteś piękną kobietą, Pani..

Cholera, Lanteus! Uspokój się, oddychaj. Zachowuj się. Byle jak, ale się zachowuj. Nie spieprz tego! skarciłem się w myślach, po czym wyprostowałem się, odchrząknąłem i tym razem bardziej na spokojnie kontynuowałem rozmowę

 - Przepraszam, Tori, jeśli mogę się tak do Ciebie zwracać. Pewnie już wiesz, jak się nazywam, ale mimo wszystko czuję, że powinienem się przedstawić. Szeregowy Lanteus Marraven, do dyspozycji - przedstawiając się wstałem i lekko się pokłoniłem w kierunku rozmówczyni, po czym zająłem pozycję siedzącą. Na wzmiankę o koi uśmiechnąłem się delikatnie, kładąc dłoń na karku i lekko go pocierając - Tak, oczywiście, rozumiem, że chodziło o spanie nade mną - posłałem Jej kolejny zakłopotany uśmiech. I nie, nie chrapię, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Jednak gdyby coś takiego się wydarzyło, wyrażam zgodę na zdzielenie mnie poduszką - Zaśmiałem się głośniej tym razem, ale krótko i znów odchrząknąłem, zachowując maniery.

Crispini

  • Wiadomości: 42
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #31 dnia: Sierpień 27, 2016, 20:51:43 pm »
Przechyliła głowę i uniosła brew z politowaniem słuchając plączącego się Lanteusa. Ale na wyrażoną przez niego zgodę na zdzielenie poduszką roześmiała się głośno i serdecznie.
- Trzymam cię za słowo, kolego. Ale na regularne bitwy na poduszki nie licz, bo moglibyśmy zgorszyć naszych współlokatorów. Poza tym nie chciałbyś chyba oberwać poduszką rozpędzoną dobrym polem biotycznym - dodała w jej mniemaniu żartobliwie.
Jej wzrok powędrował ponownie ku obroży na szyi turianina.
- Czy będzie nietaktem gdy zapytam co to takiego? - zrobiła dłonią ruch w kierunku jego szyi. - Nie widziałam jeszcze takiej biżuterii. Zwłaszcza wśród turiańskich żołnierzy.

Cerberus79

  • Wiadomości: 62
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #32 dnia: Sierpień 27, 2016, 21:18:31 pm »
Słysząc żartobliwą wzmiankę o biotycznie naładowanej poduszce zaśmiałem się już ciszej niż poprzednio
 - Pewnie nie, aczkolwiek nie powiem, byłoby to ciekawe doświadczenie. Warte przypomnienia sobie o tym po jakimś czasie, nieprawdaż?
Uśmiechnąłem się delikatnie w kierunku szeregowej. Jednak gdy zapytała o obrożę, zwiesiłem głowę ponownie i nabrałem lekkiego dystansu
 - To, powiedzmy że faktycznie jest forma biżuterii - dodałem spokojnym głosem, w którym mogła zabrzmieć nutka chłodu - Jednakże nie każdy taką może nosić - Westchnąłem ciężko kontynuując - Wiąże się z tym pewna historia, którą może kiedyś Tobie opowiem, ale teraz nie jest to czas i miejsce na to. W skrócie, powiedzmy, że dostałem ją w "prezencie" za trzymanie się swojego zdania i przekonań.

Ostatnie zdanie zakończyłem trochę ostrzejszym tonem niż chciałem, ale stało się już. Chciałem przeprosić, ale uznałem, że w tej chwili to i tak nie będzie miało znaczenia. Pewnie już wyrobiła swoją opinię o mnie, zwłaszcza po tym jak przed chwilą się zachowałem. Znów zwiesiłem głowę, tym razem lekko, żuwaczki nerwowo się poruszały, a wzrok, zdeterminowany i nieobecny, miałem wpatrzony w jeden punkt, gdzieś przede mną na ścianie.

Dollan

  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #33 dnia: Sierpień 27, 2016, 21:35:37 pm »
Ashilda
- Słusznie - uznał Vincent - Jeśli inni oficerowie są tak samo... zdyscyplinowani, jak Parim, to trzeba uważać na to co się mówi. Przynajmniej na razie. Najciekawsze i tak będą próby porozumienia międzygatunkowego, jak mniemam. Drugi pilot to Turianin, a jeszcze nawet z nim nie gadałem. Oby nie okazał się takim cwaniakiem, jak ten z pierwszego rzędu.
Pierwszy pilot wskazał dyskretnie na siedzącego przed nimi szeregowego Mavarrena, który akurat był pochłonięty rozmową z Asari. W tym samym momencie, między głowy Ashildy i Vincenta wsunęła się trzecia głowa, turiańska.
- Też mam taką nadzieję, poruczniku - odezwał się przyjaźnie brzmiący głos. Mazzini prawie podskoczył z wrażenia, a gdy obrócił głowę zobaczył uśmiechającego się Turianina. - Starszy sierżant Trian Viryn, do usług!
- Znaczy... wybaczcie, sierżancie. Nie chciałem was urazić, tylko... - zaczął tłumaczyć się zakłopotany Vincent.
- Spokojnie, wiem o co chodzi. Mnie też się nie spodobał ten Mavarren. Gdyby był moim jedynym źródłem wiedzy na temat zachowania Turian, pewnie mówiłbym tak samo. - odparł Trian, po czym spojrzał na ludzką szeregową - Szeregowa Kastner, jak mniemam? Miło mi poznać. Ja w przeciwieństwie do porucznika Mazziniego lubię słuchać, jak nazywa się mnie "sierżantem", więc proszę się nie krępować.
Obaj piloci roześmiali się. Początek ich stosunków dawał nadzieję na to, że żaden nie będzie chciał wyrzucić drugiego przez śluzę powietrzną.

Tomasz
- Zobaczymy. Najpierw poczekam, aż Ciebie wyślą na powierzchnię, żeby sprawdzić ile pocisków jest w stanie wytrzymać pancerz. Potem pomyślę nad wnioskiem - Chloe zaśmiała się cicho, zakrywając usta dłonią.

Pav'Tsar
- Szczere podziękowanie. Dziękuję za pomoc. Entuzjazm. Chodźmy do pokoju odpraw, im szybciej skończymy z formalnościami tym szybciej rzucimy się w wir akcji. Zakłopotane rozbawienie. Chociaż moja akcja zapewne ograniczy się do wydawania wam amunicji. - wypowiedź Elkora z punktu widzenia osoby postronnej mogła być dość zabawna, gdy jednocześnie mówił o żądzy akcji i w swoim głosie nie wyrażał absolutnie żadnych emocji. Ale cóż, ten gatunek tak ma. Po tym, jak Elkor ostrożnie obrócił się w stronę windy, ruszył powoli przed siebie razem z Quarianami. - Spokojny ton. Mam na imię Morlyn, jestem asystentem kwatermistrza. Ciekawość. A wy, jakie macie przydzielone stanowiska?
- Ja jestem Remma’Zeesar vas Neelazi i służę jako technik systemów operacyjnych, jak to ładnie nazwał kapitan. - odparła Remma - Krótko mówiąc, mam pilnować, żeby nasza broń się nie rozpadła, po drodze asystując inżynierom na innych stanowiskach. O ile mnie do nich dopuszczą, oczywiście. Pav'Tsar jest chyba w drużynie uderzeniowej, mam rację?
Gdy cała trójka zdołała dotrzeć do windy, Remma nacisnęła przycisk na konsoli i całość ruszyła w górę. Po kilku sekundach byli na miejscu i zaraz za rogiem mieli wejście do pokoju odpraw. Gdy drzwi się przed nimi rozsunęły, a Morlyn z trudem wcisnął się do środka i ustawił w kącie, zauważyli, że prawie wszyscy członkowie załogi byli już na miejscu i w znacznej większości, rozmawiali ze sobą podzieleni na małe grupki. Zaraz za nimi do środka wpadło jeszcze kilka osób i pośpiesznie przecisnęło się do pozostałych, wolnych miejsc.

Wszyscy
W kilka minut po wejściu ostatnich członków załogi do środka, drzwi ponownie się rozsunęły i do środka wkroczyli oficerowie Parim i T'Segos. Ustawili się po obu stronach wejścia, odczekując chwilę, by wszyscy mogli ich zobaczyć i wrócić na miejsca.
- Całość, baaaaczność! - huknął porucznik Parim, samemu również wypinając pierś jak do orderu - Kapitan obecny!
Faktycznie, w tej samej chwili do środka wszedł kapitan Steiner, pośpiesznie oddając salut swoich zastępców i ruszając prosto do mównicy. Pozostała dwójka oficerów pomaszerowała za nim i zajęła miejsca siedzące obok. Sam dowódca stanął przed mównicą, odchrząknął kilka razy i poprawił sobie kołnierz munduru, zanim zaczął mówić.
- Spocznij - rzucił krótko i poczekał, aż wszyscy usiądą. - Cieszę się, widząc tak znakomicie prezentujący się oddział. Niech mnie kule biją, jeśli widok tylu gatunków, wspólnie tworzących jeden zespół, nie podnosi na duchu. - stwierdził Steiner, sprawiając wrażenie rzeczywiście wierzącego w to, co mówi - Na początek kilka spraw, o których powiedzieć trzeba, chociaż każdy i tak już to wie. Jak doskonale wiecie, przydzielono nam obszar Pogranicza Skylliańskiego jako teren patrolowy. Będziemy asystować flocie Przymierza, która strzeże tamtejszych kolonii przed rajdami batariańskich łowców niewolników. - za jego plecami, na ekranie, wyświetliła się mapa pokazująca połączone ze sobą liniami kropki naniesione na jedno z ramion Drogi Mlecznej, zapewne symbolizujące poszczególne planety w tamtym rejonie - Naczelne dowództwo wyznaczyło nam i pozostałym jednostkom należącym do projektu strategię rotacyjną. Poprzez częste loty w jedną i w drugą stronę oraz regularne wymiany oddziałów stacjonujących na danych koloniach, mamy sprawiać wrażenie, jakby w tym sektorze operowały znaczne siły. Jeśli będziemy mieli szczęście, sama nasza obecność odstraszy potencjalnych agresorów. Jeśli nie, będziemy mieli czas, by wezwać posiłki i zgnieść wroga zmasowaną przewagą liczebną. To tyle, jeśli chodzi o kwestie podstawowe. Sprawy bieżące przedstawi wam porucznik Parim.
Po tych słowach, kapitan zszedł z mównicy i zamienił się miejscami z pierwszym oficerem. Turianin zlustrował wzrokiem trzy rzędy swoich podwładnych, nie wykazując absolutnie żadnych oznak satysfakcji ze stanu załogi. Westchnął cicho, po czym teatralnie odchrząknął.
- Dokładnie za... - sprawdził godzinę, wyświetlając zegar na swoim omni-kluczu - Dziesięć minut zostaniemy przełączeni do konferencji prasowej, którą na żywo będą wyświetlać wszystkie duże stacje informacyjne w przestrzeni Rady. Kapitan, ja oraz porucznik T'Segos życzylibyśmy sobie, aby z każdej rasy wyłonił się jeden ochotnik, gotów powiedzieć kilka słów do kamery, ewentualnie odpowiedzieć na jedno czy dwa pytania. Niestety, w związku z tym, że w załodze jest tylko jeden Drell, Volus, Hanar oraz Elkor to w tym przypadku kandydaci są już wyłonieni. Z innych grup weźmiemy jednak ochotnika, jeśli taki się znajdzie. Jeden Człowiek, jeden Turianin, jedna Asari, jeden Kroganin, jeden Salarianin. Chętni?

Crispini

  • Wiadomości: 42
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #34 dnia: Sierpień 27, 2016, 21:39:16 pm »
Mrużąc oczy, przysłuchiwała się odpowiedzi Turianina. Powoli wyrabiała sobie zdanie na temat Lanteusa i musiała przyznać, że było to zdanie dość pozytywne. Zaś przez jego skrytość na temat obroży Tori nabierała tylko ciekawości.
- Liczę, że kiedyś mi opowiesz. Może po kilku głębszych w kantynie przy jakiejś okazji? - puściła do niego oko, choć pewnie tego nie zauważył, wpatrzony w jeden punkt gdzieś przed nim.
- Mój ojciec jest turianinem - dodała po chwili milczenia, sama nie wiedząc czemu-kierowana jakimś nagłym impulsem. - A ja spędziłam ponad czterdzieści lat na Manae. Mówię Ci to tak tylko, dla przełamania lodów.

Dalszą wypowiedź przerwało jej pojawienie się obu oficerów i kapitana statku. Wysłuchała przekazywanych przez nich relacji bez wielkich emocji - w zasadzie było to podsumowanie tego, co już wiedziała lub zdążyła usłyszeć. Jednak gdy padło pytanie na temat ochotników do udziału w konferencji prasowej, zastanowiła się. Kariera wojskowa połączona z karierą medialną. Nie tego się spodziewałam. Choć z drugiej strony -może to pomóc w późniejszej karierze... Raz varrenowi śmierć.

Zerknęła znacząco na Lanteusa i chwilę później podniosła rękę zgłaszając się na ochotnika. Gdy rozejrzała się po sali, z niejakim zdumieniem stwierdziła, że była pierwsza...
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2016, 21:49:39 pm wysłana przez Crispini »

Cerberus79

  • Wiadomości: 62
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #35 dnia: Sierpień 27, 2016, 22:27:28 pm »
 - Tak, kiedyś na pewno - uspokoiwszy się trochę, odparłem odwracając głowę w jej kierunku - jeśli nikt nie zrobi tego za mnie - dodałem już ciszej, bardziej do siebie, mając nadzieję, że jednak tego nie usłyszała. Spojrzałem na nią. Było w niej coś.. znajomego. Nie potrafiłem dokładnie określić, czym to "znajome" miałoby być, ale gdy usłyszałem jej wyznanie o ojcu i Manae, zaraz załapałem o co w tym chodziło. Ten lekki tembr jej głosu, tak charakterystyczny dla Turian.
Chciałem coś odpowiedzieć w kwestii Jej wieku, ale przerwało mi nagłe pojawienie się oficerów i kapitana fregaty. Gdy człowiek przemawiał o misji, uśmiechałem się w duchu lekko kręcąc głową z niedowierzaniem Co to ma być? Wakacje? No nieźle, gdybym wiedział do czego mnie zmuszono, nie opierałbym się tak bardzo

Z większą uwagą zaś wysłuchałem słów Pierwszego Oficera. Wywiad? Prasa? Media? No tak, zapomniałem że jestem na statku Przymierza, a u tych propaganda to to rzecz prawie święta. Gdy usłyszałem pytanie o ochotnikach do wywiadu, aż mnie korciło by wstać i powiedzieć parę słów o tym, co myślę, lecz przeszła mi ochota na te zabawy gdy tylko ponownie spojrzałem w kierunku Tori. Nie znałem jej, ale mimo wszystko coś we mnie powstrzymało moje głupie zapędy. Gdy spojrzała na mnie podnosząc zgłaszając się na ochotnika, pokiwałem w jej kierunku głową z uznaniem, uśmiechnąłem się i pół szeptem powiedziałem

 - Powodzenia Tor, dasz radę. Trzymam kciuki

Dopiero po chwili, patrząc na moje dłonie, zreflektowałem jak niedorzeczne to było stwierdzenie.   

Legion

  • Redaktor
  • Wiadomości: 1666
  • make war, not love
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #36 dnia: Sierpień 27, 2016, 22:38:13 pm »
Ten skryty uśmiech.
- Ha, każdy oponent czmychnie przerażony albo padnie ze śmiechu gdy zobaczy nasz między gatunkowy oddział desantowy, w każdym razie, zadanie zostanie spełnione, wróg unieszkodliwiony. - odparł z uśmiechem na twarzy Tomasz.
Dalszą rozmowę przerwało pojawienie się oficerów i faktyczne odprawa. Szukają ochotników, na szczęście masa tu ludzi, bo ja to się raczej nie nadaje.
- Zgłaszasz się? Ktoś taki jak ty powinien oczarować wszelaką publiczność bez najmniejszego problemu.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2016, 22:42:46 pm wysłana przez Legion »
Dominium - Arcymag Ognia

Wiedźmiński Gladiator
Cytat: Nederland
Chyba was pojebało.

Lowcap

  • Kapituła Dominium
  • Wiadomości: 1538
  • ...we shall win through, no matter the cost!
    • Nawigrator
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #37 dnia: Sierpień 27, 2016, 23:12:28 pm »
- Tak, jestem snajperem. Marzy mi się zostanie zwiadowcą, po powrocie do Floty. - ostatnie słowo dodał jakby z utęsknieniem, tuż przed wyjściem z windy.
Pav usiadł obok Reemy. Posłusznie stanął na baczność, a następnie spoczął podobnie jak osoby wokół. Gdy usłyszał wyliczankę ras i nie usłyszał swojej wrócił wspomnieniami do opowieści starszych, którzy często mówili, że obcy za nami nie przepadają. Miało to pewne uzasadnienie, bardzo rzadko wpuszczano obce statki. Mimo, że pielgrzymka Pav'Tsara nie trwała jeszcze zbyt długo, już na Cytadeli zauważył tę niechęć. Choć nigdy ze strony ludzi.
-  Jestem ciekaw, czy kiedyś poproszą nas, bądź naszych braci o takie wystąpienie. - szepnął do Reemy.

Youkata

  • Wiadomości: 77
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #38 dnia: Sierpień 27, 2016, 23:17:16 pm »
Ashilda kiwnęła twierdząco głową i mruknęła w zamyśleniu po czym przeniosła wzrok na siedzącego w pierwszym rzędzie osobnika, na jej twarzy malował się wyraźny niesmak.
- Cóż...
Zaczęła cicho i nie było dane jej kontynuować dalej myśli, ponieważ do rozmowy włączył się siedzący za nimi sierżant. Na pojawienie się między nimi jego głowy zareagowała lekkim odchyleniem się oraz odruchowym nieznacznym cofnięciem ręki do tyłu. Szybko się jednak rozluźniła.
- Przyjemność po mojej stronie panie sierżancie.
Przybrała przyjazny i uprzejmy wyraz twarzy, który o dziwo zazwyczaj działał pomimo blizny.
Wygląda na to że najczarniejsze obawy, w których ze względu na taką masę różnych ras zgromadzonych na tak ciasnej powierzchni, służba tutaj miałaby przypominać siedzenie na beczce prochu, jednak raczej nie znajdą odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Gdy dostrzegła obecność oficerów najpierw na powrót usiadła porządnie na swoim miejscu a potem właściwie bez większego pomyślunku zareagowała automatycznie na komendy które padły najpierw ze strony pierwszego oficera a potem kapitana.
Uważnie wysłuchała wyjaśnień, wyraźnie zamyśliła się słuchając krótkiego i zwięzłego wytłumaczenia dotyczącego tego co właściwie jest ich zadaniem i jak to będzie wyglądać. Teoria brzmiała całkiem przyjemnie, chodź znając życie coś gdzieś pójdzie nie tak, nie ma co się łudzić że wszystko będzie tak proste. Westchnęła, wiedziała że jedynie czas pokarze jak to w końcu będzie, tak samo jak z czasem pojawi się więcej informacji.
Gdy porucznik wspomniał o konferencji prasowej lekko się skrzywiła i rozejrzała po pozostałych. Jeśli w ciągu następnych pięciu do ośmiu minut nikt z pośród ludzkiej części załogi nie zgłosi się na ochotnika, lub nie zostanie wyciągnięty, to z ciężkim sercem i brakiem większego entuzjazmu zrobi to sama. Jeśli jednak ktoś ją ubiegnie nie będzie się w żadnym przypadku wychylać.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2016, 23:24:27 pm wysłana przez Youkata »
Dominium - Rekrutka
_____________________________
Bo trzeba znać tego kto ci robi dobrze.
Pyr pyr pyr

Dollan

  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #39 dnia: Sierpień 27, 2016, 23:30:58 pm »
Porucznik Parim wciąż uważnie przyglądał się swoim podkomendnym, gdy nagle na twarzy porucznik T'Segos, do tej pory spokojnie przysłuchującej się przemowom kolegów, przez chwilę pojawiła się zgroza. W pośpiechu szepnęła coś do ucha kapitanowi, a ten skinął dłonią na pierwszego oficera i prawdopodobnie udzielił mu kilku "wskazówek". Steiner rzucił też przelotne spojrzenie na szepczących między sobą Quarian i skrzywił się w zakłopotaniu. Asari zaś zakryła swoją twarz dłonią, by nie pokazywać swoich wytrzeszczonych oczu. Turianin szybko wrócił na mównicę i odchrząknął, tym razem zapewne z powodu niekomfortowej sytuacji.
- E, tak. Chciałbym dodać, że Quarianina też potrzebujemy. Ochotnika, znaczy - do tej pory utrzymujący bezbłędny szyk oficer nieco się zagubił, ale najwyraźniej po chwili doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem na poradzenie sobie z tą sytuacją będzie udawać, że nic się nie stało. - Tak. Mamy na pokładzie dwójkę Quarian, więc również prosilibyśmy jednego z nich o krótkie wystąpienie.
Po tych słowach, porucznik odetchnął głęboko, jak gdyby w myślach mówił do siebie "niech to szlag, co za wstyd".
- Zorientowali się - zauważyła poirytowanym głosem Remma. - Dobre i tyle.
- Doskonale, szeregowa Te'eria - pochwalił Parim, gdy Asari podniosła rękę - Czy z innych gatunków również znajdą się ochotnicy, czy będziemy musieli arbitralnie wybrać kandydatów?
Po chwili zastanowienia, w górę powędrowała dłoń porucznika Mazziniego. Pierwszy pilot z uśmiechem na ustach spojrzał prosto na pierwszego oficera i skinął mu przyjaźnie głową.
- Świetnie, podporucznik wystąpi w imieniu Ludzi. - ogłosił Parim, nie odwzajemniając uprzejmości.
- No cóż, może innym razem - szepnęła do Tomasza Chloe, wzruszając lekko ramionami, jak gdyby faktycznie miała ochotę wystąpić ale nie miała ochoty przepychać się z oficerem o ten zaszczyt.
Po chwili milczenia, z tłumu wyrwały się jeszcze dwie dłonie - Salarianina i Turianina.
- Wspaniale, sierżancie Vasas i sierżancie Meictus. Czyli mamy prawie komplet.

Cerberus79

  • Wiadomości: 62
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 27, 2016, 23:57:40 pm »
No ładnie się zaczyna. Ale wpadka pomyślałem dławiąc w zarodku narastające uczucie,by nie parsknąć śmiechem na całe gardło. Jedynie co, to trochę głośniej odchrząknąłem i pokręciłem z politowaniem głową. Nie musiałem się rozglądać po sali, by wiedzieć, że nie tylko ja w ten sposób zareagowałem. Pięknie, zapomnieli o Quarianach. Wspólczuję pielgrzymom z całego serca. Zrozumiałbym, gdyby to wyszło od ludzi, ale Turianin? Asari? To jest nie do przyjęcia. Znów mnie zaświerzbiło w gardle, by zrobić coś z goła głupiego, ale wystarczyło jedno spojrzenie na Tori i już byłem spokojniejszy. Lecz nie do końca. Coś we mnie buzowało i wiedziałem, że muszę działać. Lepiej, by oberwało się mnie, niż by Pierwszy Oficer został pociągnięty do odpowiedzialności za takie znieważenie. Wstałem, odwróciłem się do zgromadzonych i wyszukawszy wzrokiem dwójkę Quarian, lekko pochyliłem głowę w geście przeprosin i zacząłem

 - Czcigodni i szanowni przedstawiciele Wędrującej Floty. W imieniu Pierwszego Oficera, porucznika Parima, drugiego oficera, pani porucznik T`Segos i kapitana Steinera, chciałbym przeprosić Waszą dwójkę za ten mały incydent. Jak sami widzicie, sytuacja może wydawać się napięta, i zapewniam Was, drodzy Quarianie, że i taka jest. Pamiętajmy, że to pierwszy taki projekt, więc wszystkich może dopaść trema, nawet czcigodnych i szanownych dowódców. Zatem, by nie przeciągać, przyjmijcie te o to oficjalne przeprosiny w imieniu całego Przymierza Systemów.

Dopiero gdy skończyłem, poczułem jak sztywny jestem a serce łomocze jak oszalałe. Odwróciłem się do dowództwa, pokłoniłem się nisko, zasalutowałem ze wszystkimi honorami, po czym usiadłem, a dokładniej osunąłem się na krzesło czekając na konsekwencje mojego wyczynu.

Legion

  • Redaktor
  • Wiadomości: 1666
  • make war, not love
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #41 dnia: Sierpień 28, 2016, 00:06:50 am »
- Trochę wpadka z tymi Quarianami - zagaił konspiracyjnym szeptem do Chloe. Ludzki ochotnik, jak miło z jego strony.

Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nagle wstał i odezwał się bez pozwolenia cwaniakujący turianin robiąc pokaz totalnego wazeliniarstwa. Myśli, że jak wejdzie głęboko w dupe, czy co tam te gady mają, pierwszemu to będzie mu łatwiej, też coś. I co to za obroża na jego szyi, jak u psa?
- o ma być ta słynna turiańska dyscyplina, chyba wazelina. - szepnął do Chloe, delikatnie nachylając się w jej stronę, tak by nie rzucać się w oczy, choć wiedział, że po przedstawieniu turianina cała uwaga skupi się na piesku.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2016, 00:11:19 am wysłana przez Legion »
Dominium - Arcymag Ognia

Wiedźmiński Gladiator
Cytat: Nederland
Chyba was pojebało.

Crispini

  • Wiadomości: 42
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #42 dnia: Sierpień 28, 2016, 00:08:01 am »
- Lan! - syknęła Tori widząc podnoszącego się turianina.

Gdy ten zaczął przemawiać, młoda Asari zapadła się głębiej w fotel, starając się pozostać niezauważoną i jednocześnie rozszerzonymi oczami obserwowała Lanteusa. Ten facet ma zdecydowanie nie po kolei pod kopułą. Sam się prosi o sąd polowy, albo karcer w najlepszym razie! Kwestionować decyzje oficerów?! Tłumaczyć ich zachowanie?!

- Albo jesteś wariat, albo niespełna rozumu! - syknęła ponownie, gdy szeregowy osunął się na fotel. - Za takie coś wymrożą Cię w trybie natychmiastowym! Co Cię, na boginię, podkusiło?!

Cerberus79

  • Wiadomości: 62
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #43 dnia: Sierpień 28, 2016, 00:23:29 am »
 - Musiałem zareagować - odpowiadam na zarzut Tori - Lepiej bym ja poniósł konsekwencje mojej niewyparzonej gęby, niż żeby cała uwaga miała się skupić na oficerach nam dowodzących. Zrobiłem formę przekierowania. Teraz wszyscy patrzą na mnie, a nie na gafę dowództwa. Mimo, że nie przepadam za ludźmi, uznałem że w tej sytuacji trzeba ratować nie tylko ich honor, ale i całego Przymierza. Po prostu ktoś musiał się poświęcić dla wyższych celów. Natomiast jeśli chodzi o konsekwencje, to poniosę je z podniesioną głową. To tzw honor Turian, który jest w nas wpajany od małego. Każda decyzja, zła czy dobra, jest moją własnością - na koniec dodałem - W pierwszej kolejności jestem żołnierzem, takim jak wychowała mnie doktryna turiańska. Najpierw działam, pytam później.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2016, 00:28:18 am wysłana przez Cerberus79 »

Dollan

  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Mass Effect - Sesja
« Odpowiedź #44 dnia: Sierpień 28, 2016, 00:41:25 am »
Przez chwilę cała sala trwała w milczeniu tak absolutnym, że dosłownie dało się usłyszeć impulsy przebiegające okablowaniem pod podłogą. Kapitan i dwójka oficerów patrzyła na Lanteusa z zadziwieniem. Był to ten rodzaj zadziwienia, jaki wykazują varreny gdy na chwilę przed przystąpieniem do ataku, potencjalna ofiara zaczyna tańczyć walca na samym środku polany. Nie, żeby to miało uratować ofiarę przed bolesną śmiercią, ale chwilowo zaprezentowany pokaz był na tyle fascynujący, że dosłownie odbierał mowę. Parim, który wydawał się być pierwszą osobą gotową wypluć z siebie kanonadę przekleństw tak okrutną, że takiego ostrzału nie przetrwałoby nawet Destiny Ascension, teraz stał jak zamurowany z lekko otwartymi ustami. Żaden regulamin nie przewidywał czegoś takiego, żaden sierżant musztry w historii nawet nie podejrzewał, że szeregowiec może zrobić coś takiego w obecności całej załogi i swoich przełożonych. T'Segos schowała twarz w dłoniach, jak gdyby miała nadzieję, że jeśli będzie wystarczająco mocno prosić Boginię, to wszystko okaże się tylko złym snem. Steiner przez chwilę patrzył na Mavarrena jak zaczarowany, by po chwili otrząsnąć się i popatrzeć już nie jak zaczarowany, a jak dosłownie gotujący się od środka. Widać było, że z trudem powstrzymuje kipiącą złość.
- Szeregowy Mavarren. - rzekł kapitan tonem tak lodowatym, że mógłby pewnie zaprowadzić erę wiecznego zlodowacenia na dowolnym ciele niebieskim - Będę wdzięczny, jeśli po zakończeniu odprawy zechcecie stawić się w mojej kajucie.
Steiner wziął głęboki oddech, a gdy spuścił powietrze wyglądał znowu grzecznie i spokojnie. Wstał, poprawił mundur, po czym podszedł do mównicy i delikatnie, acz stanowczo wypchnął stamtąd wciąż zdekoncentrowanego pierwszego oficera.
- Osobiście chciałbym przeprosić dwójkę naszych kolegów-Quarian, czyli kapral Remmę’Zeesar vas Neelazi i szeregowego Pav'Tsara nar Tonbay. Zapewniam, iż pominięcie tego gatunku nie było zamierzone i żaden z obecnych tu oficerów nigdy nie miał na celu urażenie przedstawicieli Wędrownej Floty. Wierzę, że ten przykry incydent nie będzie miał wpływu na naszą dalszą współpracę. Dlatego osobiście proszę, aby jedno z was zechciało powiedzieć kilka słów do kamery w czasie konferencji prasowej. - przez chwilę milczał, po czym dodał chłodniejszym tonem - Całą załogę natomiast chciałbym przeprosić za to, że musieli być świadkami tego... wyznania, które przedstawił szeregowy Mavarren. Kontynuujcie, poruczniku.
Steiner odsunął się na bok i ponownie usiadł na swoim miejscu, dyskretnym dotknięciem ramienia drugiej oficer dając znać, że najgorsze już minęło. Parim otrząsnął się w końcu i powrócił na swoje miejsce. Po raz kolejny starał się udawać, że nic nie miało miejsca.
- Tak. Proszę, by ochotnicy ustawili się w następującej kolejności po mojej lewej. Vasas, Meictus, Te'eria, Mazzini, Morlyn, Jahleed, Blastanis, Thook... yyy... - w tym momencie do góry powędrowała też ręka jednego z Krogan, uzupełniając pustkę wśród ochotników - Turenk, i przedstawiciel Quarian. Może kapral vas Neelazi?
Cała grupka ustawiła się powoli w kolejce do mównicy. Parim stuknął kilka razy w przyciski na konsoli zamontowanej w mównicy, a z sufitu opuściła się mała kamera.
- Przygotujcie się, wchodzimy za minutę. - przypomniał pierwszy oficer, po czym ustąpił miejsca kapitanowi, a sam wraz z porucznik T'Segos stanął za dowódcą.