Autor Wątek: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny  (Przeczytany 5551 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« dnia: Sierpień 15, 2016, 15:49:45 pm »
O jedenastej, powiada aktor, sztuka jest skończona


12 kwietnia 2015 roku, sobota, godzina 19:40. Imperial Theatre, 45 ulica Nowego Jorku.

Z inicjatywy Fundacji Forda w wielu teatrach Nowego Jorku już od kilku dni odbywają się charytatywne spektakle, na które tłumnie przybywają celebryci, przedsiębiorcy i politycy. Cel jest szczytny - wszelkie dochody ze sprzedaży biletów mają być przeznaczone na pomoc humanitarną dla mieszkańców krajów Trzeciego Świata. Szczytny, i przydatny propagandowo. Właściciele fundacji nie tyle troszczą się o głodujących w Afryce co o własny PR i dobrą reklamę swoich nazwisk w społeczeństwie. Tym razem jednak, zaplanowane na godzinę 20:00 w Imperial Theatre przedstawienie "Les Misérables" ma dodatkowy cel. Po raz kolejny zjeżdżają się miejskie elity, ale tym razem nie są to zupełnie przypadkowi ludzie. Spektakl to pretekst, by bez wzbudzania podejrzeń mogła się spotkać spora grupa biznesmenów, artystów, naukowców, polityków a nawet oficerów armii Stanów Zjednoczonych. Ci z pozoru niepowiązani ze sobą w żaden sposób ludzie mają bowiem swoje własne sprawy, znacznie ważniejsze niż jacyś głodujący biedacy.

W specjalnie przygotowanych, wynajętych pomieszczeniach i w prywatnych lożach, przedstawiciele trzech Zakonów muszą przeprowadzić kilka poważnych rozmów. Ostatnio, w szeregach Świętego Przymierza powrócił temat odbijania utraconej ponad 400 lat temu ojczyzny. Część zakonników, niezależnie od przynależności uważa, że odzyskanie terenów dawnego Przymierza to kwestia honoru i trzeba zacząć wspólnie się do tego przygotowywać. Inni z kolei po czterech wiekach lawirowania w nowym świecie nie mają ochoty na tak drastyczne zmiany, uważając, że najważniejsze jest tylko przetrwanie samej idei Przymierza, a to gdzie się mieszka nie ma żadnego znaczenia. Poza tym, na Ziemi pozostało jeszcze wiele do zrobienia, jeszcze wiele celów do zrealizowania.

Niezależnie od tego, która strona ma rację, konflikt zaczyna przeszkadzać w skutecznym funkcjonowaniu zarówno Królestwa, Podziemia jak i Klasztoru. Wspólny interes wymaga, by w końcu wypracować jakiś kompromis, za pośrednictwem trzech Kapituł. Jeśli uda się ustalić wspólną strategię, do Przymierza powróci względny spokój. Jeśli nie... cóż, do Przymierza może zamiast spokoju wrócić stara tradycja nienawiści i otwartej wrogości.


-------------------------------------------------------------------

Tak prezentuje się zarys fabuły przewidzianej dla PBFa. Temat służyć powinien do dyskusji na temat kwestii fabularnych, kart postaci, zwracania uwag co do przebiegu sesji, zgłaszania się do uczestnictwa, składania zażaleń, propozycji, skarg, sugestii etc. etc.

Jeśli ktoś byłby wstępnie zainteresowany, zapisy przyjmuję pod spodem.

Obecni na liście zaproszonych na spektakl :
- Szanowny Pan Fenrir, biznesmen i filantrop,
« Ostatnia zmiana: Sierpień 24, 2016, 17:33:48 pm wysłana przez Dollan »

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 15, 2016, 20:53:24 pm »
szczerze, nie zmuszałbym do bycia 400-latkiem. Osobiście jest dla mnie ciekawsze stworzenie kogoś, kto jest zakonnikiem "któregoś ziemskiego pokolenia". Fakt, że musiałbym grać OP postacią członka kapituły również do tego nie zachęca :P

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 15, 2016, 21:43:44 pm »
No tak, bo w standardowym uniwersum ŚP członkowie Kapituły wcale nie są OP w porównaniu do reszty zakonników :D A w porównaniu do zwyczajnych mieszkańców Ziemi każdy zakonnik byłby w sumie OP, więc jedyne osoby w porównaniu do których czułbyś swoją wyjątkową lepsiejszość to inni zakonnicy - co, jak wspomniałem, fabularnie nie byłoby niczym nowym chyba.

Z resztą, od samego początku, nawet w podstawowym materiale fabularnym jest stwierdzone, że bohaterami byliby wciąż ci sami zakonnicy, którzy uciekli ze starego Przymierza na Ziemię, z wydłużonymi magicznie żywotami. No ale nawet zakładając, że można by ten element zmienić, bo jak mówiłem, jestem otwarty na sugestie - prawdę mówiąc nie jestem pewien, czy gdybyśmy robili fabułę w stylu "jesteś Sentenzą Juniorem, pra-pra-wnukiem Wielkiego Mistrza Sentenzy, który 400 lat temu przybył na Ziemię" to czy ktokolwiek z tych pra-pra-wnuków chciałby wracać do "domu", którego nigdy na oczy nie widzieli, słyszeli tylko mistyczne opowieści jak to fajnie kiedyś było latać z mieczem w łapie i w sumie to koło chuja im te starożytne krainy latają, bo wychowali się w świecie z telewizją, ciepłą wodą lecącą z kranu i samochodami. Nie wiem, czy znalazłby się idealista na tyle zagorzały, by chcieć to zamieniać na quasi-średniowieczne bycie magicznym feudałem :P Sam mówiłeś, że dla Ciebie najważniejszą osią konfliktu byłby ten spór o to czy wracać czy nie, a w tym przypadku raczej nikt nie rozważałby "czy wracać".

Poza tym, to że w kalendarzu mielibyśmy ponad 400 lat to nie znaczy, że na tyle byśmy się czuli. Każda postać utrzymywałaby się za pomocą magii w biologicznym stanie mniej więcej takim samym, w jakim przybyła na Ziemię - starzałaby się tylko w oczach zwykłych śmiertelników. Fakt, że w takim układzie masz za sobą już kilka różnych "oficjalnych" wcieleń też nie pozwala nigdy popaść w rutynę, bo co te kilkadziesiąt lat zaczynasz nową zabawę.

Sama liczba ok. 400 lat nie jest przypadkowa, bo również w opisie fabularnym, stwierdziłem że na Ziemię mielibyśmy przybyć wkrótce po założeniu Nowego Jorku (czy wtedy Nowego Amsterdamu), które miało miejsce w 1624 roku.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 15, 2016, 21:53:18 pm wysłana przez Dollan »

Lowcap

  • Kapituła Dominium
  • Wiadomości: 1538
  • ...we shall win through, no matter the cost!
    • Nawigrator
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 15, 2016, 23:38:05 pm »
Istnienie NPCów mieszańców nie jest złym wyjściem, chyba, że nie przybysze nie byliby kompatybilni genetycznie.
Jeśli jednak moglibyśmy się mieszać, to potomkowie mogliby nie wiedzieć o pochodzeniu tajemniczego ojca. Do tego dochodzi podejście społeczności ŚP do mieszańców, czy potomków czystej krwi.

Rozumiem, że bohaterowie mogliby wpływać na świat za pomocą opisów. Np. jeśli mój bohater dowodziłby np. Strefą 51, to mógłby opisywać prototypowy arsenał? ( w ramach rozsądku).

Sentenza

  • Administracja
  • Wiadomości: 6306
  • demigod
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 15, 2016, 23:53:28 pm »
wiem wiem dollan, ale ciezko mi uwierzyc ze przez 400 lat zaden z zakonow nie sprobowalby przeprowadzic rekrutacji wsrod miejscowych :P A osobiscie zagralbym wlasnie takim miejscowym.

No i gdy mowilem przywołane słowa miałem na myśli że nawet nie musi to być zawsze ten sam Sentenza, Łowca i Dollan w nowych settingach, tylko kompletnie nowi bohaterowie wyznający te same zakonne wartości, gdyż to one są najważniejsze :P

No ale jesli zalozenie settingu jest takie, ze stworzylismy sobie getto do którego nikogo nie wpuszczamy, to moge grac szeregowego czlonka tego getta.

Wielki Czarny Mistrz Podziemia
Znawca Podziemi * Strateg Podziemia * Generał Podziemia * usw.
Nowy, lepszy MoG ver. 2.01b

Non nobis Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam!

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 16, 2016, 09:45:34 am »
Cytuj
ciezko mi uwierzyc ze przez 400 lat zaden z zakonow nie sprobowalby przeprowadzic rekrutacji wsrod miejscowych
Biorąc pod uwagę, że fabularnie Zakon to chyba coś więcej niż my, wpisani na listę użytkownicy, tj. w jego skład wchodzi też wielu NPCów sprawujących jakieś pośrednie funkcje, i biorąc pod uwagę że stan osobowy twojej drużyny przez te 400 lat się nie skurczył, to w sumie można uwierzyć, że nikt nie próbował chodzić do tubylców i mówić im "Świat, który znasz, jest kłamstwem, wybierz czerwoną pigułkę" :P

Cytuj
Rozumiem, że bohaterowie mogliby wpływać na świat za pomocą opisów. Np. jeśli mój bohater dowodziłby np. Strefą 51, to mógłby opisywać prototypowy arsenał? ( w ramach rozsądku).
Oczywiście. Jako, że w tym settingu robimy za takich illuminatich, to można przyjąć, że w większości przypadków jak my sobie coś zaplanowaliśmy i wymyśliliśmy to tak sobie zrobiliśmy, nawet na wysokim szczeblu.

Cytuj
Jeśli jednak moglibyśmy się mieszać, to potomkowie mogliby nie wiedzieć o pochodzeniu tajemniczego ojca. Do tego dochodzi podejście społeczności ŚP do mieszańców, czy potomków czystej krwi.
No, w sumie to na tej podstawie można być wykminić jakiś kompromis. Nawet fabuła sesji ma dążyć do kompromisu, więc przygotowania do niej tym bardziej powinny :P

Można założyć, że ze względu na nadnaturalnie długie żywoty, członkowie Przymierza nie rozmnażali się aż tak często, jak zwykli ludzie, tj. nie ma na świecie teraz 5-6 generacji zakonników, tylko 2-3, przy jednoczesnym założeniu, że ci pierwotni zakonnicy, którzy przybyli na Ziemię z ojczyzny, wciąż żyją, mają się dobrze i stanowią kadrę dowodzenia Zakonów. Ci, którzy zostawili "dorobieni" w trakcie pobytu (i mają najwyżej 100-150 lat) mogliby służyć jako niżsi stopniem zakonnicy, tereny starego Przymierza znający tylko z opowieści starszych. Przy czym, same Zakony mogłyby rozróżniać zakonników Pierwszej Generacji i tych Drugiej, Trzeciej, jako członków czystej krwi oraz mieszańców. Niby wszyscy są zakonnikami, ale w byciu zakonnikami wyróżnia się podział na równe i równiejsze bycie zakonnikiem. Tak jak w średniowieczu, rycerze między sobą rozróżniali i hierarchizowali tych, którzy od pokoleń byli rycerzami i tych, którym jeszcze farba na tarczy nie wyschła po nadaniu herbu.

W ten sposób ci, którzy mieliby ochotę na coś innego, mogą wcielić się w Mieszańców, a ci którzy chcą w zakonników Czystej Krwi. Taka analogia, powiedzmy, do greckich bogów, którzy robili sobie pół-bogów :P A jeśli np. ty, Sent, nie grałbyś... no, samego siebie, tylko jakiegoś Mieszańca, to mimo wszystko gdzieś tam z tyłu byłoby powiedziane, że kręci się Wielki Mistrz Sentenza, wydający rozkazy zza zamkniętych drzwi.

Lookin' good? :P
« Ostatnia zmiana: Sierpień 16, 2016, 10:44:07 am wysłana przez Dollan »

Fenrir

  • Wiadomości: 890
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 22, 2016, 16:28:57 pm »
To ja się zgłaszam. Może przełamię ten zastój.
Poszukiwacz Podziemia
               
Treser Podziemnych Bestii

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 24, 2016, 17:32:04 pm »
Spróbować nie zaszkodzi :P Mamy zatem pierwszego chętnego na salony! Zapraszam, zapraszam, LUUUUUUDZIE, LUDZIE ZWAAAAARIOWAŁEM, rozdaje miejsca w PBFie za darmo!*

Ja sam jakoś na dniach machnę kartę postaci, tak na wzór i do wykorzystywania jako NPCa.

*Naturalnie, o ile uiszczaliście regularną składkę zakonną i podatek serwisowy przez ostatnie dwa lata. Projekt Rozwoju i Restrukturyzacji Świętoprzymierzowej Rozrywki nie bierze pieniędzy z powietrza.

Lowcap

  • Kapituła Dominium
  • Wiadomości: 1538
  • ...we shall win through, no matter the cost!
    • Nawigrator
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 24, 2016, 19:20:15 pm »
Gdyby nie to, że zgłosiłem się już do 3 sesji, mam czas tylko wieczorami ( i to nie każdego), oraz planuję ogłosić własną sesję, to bym się zgłosił.

Dollan

  • Moderator
  • Wiadomości: 1042
  • El Magnifico
Odp: Przymierze z Wall Street - Temat Organizacyjny
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 24, 2016, 19:35:51 pm »
Spoko, nigdzie się nam nie śpieszy. Teatr należy do Przymierza, więc odłożą przedstawienie tyle ile będzie trzeba :P