Autor Wątek: Studium Racji Najmojszych  (Przeczytany 14321 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

GuRt

  • Wiadomości: 1663
  • None was given.
Studium Racji Najmojszych
« dnia: Marzec 23, 2016, 00:12:15 am »
Temat poświęcony filozofowaniu o życiu i śmierci, mile widziana argumentacja wyższości racji własnej nad racjami cudzymi.

Zaczynamy od edukacji na dobry początek.
« Ostatnia zmiana: Marzec 26, 2016, 12:19:52 pm wysłana przez GuRt »
Wielki Klasztor - Regent Arcanusa - Strażnik Wiedzy

You've got to risk it to get the biscuit.

Pola

  • Wiadomości: 490
  • Dr Ro
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 23, 2016, 17:47:53 pm »
Czy ja mówiłam, że uwielbiam matematykę itd. ? ;>

Tak w medycynie jest coś takiego jak krzywa Gaussa i można się uprzeć, że jednak jest poziom, od którego debilem czy też kretynem nie jesteś ;>>>>


Swoją drogą to już zbocznenie zawodowe bo jak tylko napisałam kretyn to na żywo mogłabym zaraz przynudzać o hormonach tarczycy, które odpowiadają za mielinizację włókien i jeśli mamy niedoczynność tarczycy u noworodka to właśnie powstaje nam kretyn. ;D
Później można byłoby się pokusić o dalszy aspekt dlaczego w łonie matki jest to niezauważalne w końcu przechodząc w ogólnym rozrachunku do biosyntezy T3 i T4.


Ogólnie jesli jestescie długoletnimi palaczami to chętnie was zbadam na Pyrkonie :D

Dobra zaczynam się rozkręcać, dość.^^



A wracajac do głównego wątku... lubie rozkładać takie rzeczy na drobne elementy.
W ogóle mam jakiś czas głebokich filozoficznych przemyśleń nad życiem i postępowaniem (dorastam? ;( )


Uważam, że takimi serio przegrywami mają szansę stać się głupi, egoistyczni, baaaardzo zakompleksieni, patologiczni i/lub leniwi ludzie (no dobra plus parę wyjątków) W sumie tylko tym zakompleksionym mozna pomóc... reszta jest niestety spisana na straty - life is brutal ;p




Inni mają tylko jakieś przejściowe niedomaganie najczęściej coś w rodzaju depresji...stanu bez motywacji. Maybe it is something like "kryzys 40 latków"... teraz podobno przeniosło sie to juz na 30.


I tak wiem Damian i Gurt o co wam chodziło, a przynajmniej się domyślam tak samo jak ostatni post Andrzeja miał mi uciąć możliwości badawcze :D
Ja jeśli zadaje pytanie to nie dlatego by wszystkich przekonać, że moje jest najmojsze no bo wiadomo, że jest... ani żeby wywołać shitstorm, po prostu ciekawi mnie spojrzenie innych ludzi na różne sprawy w szczególności, że jesteśmy bardzo zróżnicowaną grupą społeczną. A temat piwniczenia i przegrywu "C" porusza już nie 1 raz. Czytając wykop też miałam z tym styczność.

I ja się tylko tak luźno zastanawiam C czy Ty w ogóle chciałbyś wyjść do ludzi i być takim no PRZECIĘTNIAKIEM?  Bo jak to inaczej w sumie nazwać? Czy to Ci się marzy? A może tylko lubisz narzekać/fantazjować? ;> a ogólnie to czujesz się dobrze i komfortowo z tym jaki jesteś teraz? ;p
Przeciez nie każdy musi mieć potrzeby społeczne.

Ja często nie mam.

PS. Chociaż nie aż do takiego stopnia jak ostatnio nasz prowadzący(moim zdaniem takich to nie powinno dopuszczać się do ludzi). Młody doktorek na specjalizacji przystojny... ale tak fest przystojny. I UWAGA... robiliśmy USG...tzn. najpierw robił to nasz doktorek.
 (obudowa na iphonika z ferrari ^^)

 Zdjęcie poglądowe jakby ktoś nie był na badaniu USG
(click to show/hide)


Jest leżanka, urządzenie i krzesło na którym siedzi przystojniak.

USG tętnic SZYJNYCH <- to ważne

Pacjent się kładzie.

D.- Dół!

Pacjent -wielkie oczy my też

D. - Dół!

P. - ściąga spodnie.

D- na siłe go pcha za ramiona na tej leżance by ułożył się niżej krzycząc prawie DÓŁ!

<tak nie muszę dodawać jak mocno trzeba było się gryźć w język, żeby nie parsknąć> :D
A wystarczyło użyć formułki:
-proszę ułożyć się niżej, tak abym mógł Pana dobrze zbadać xDDDDD

#przypał
« Ostatnia zmiana: Marzec 23, 2016, 17:58:16 pm wysłana przez Pola »

 P. A. 73%

☆☆☆|| Wtajemniczona||☆☆☆


Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 23, 2016, 19:15:00 pm »
Coś takiego, tylko trochę większa.
Nie zazdroszczę!

Jaki niby jest punkt odniesienia?

Wlasne odczucia?
Tak. Przegryw to nie jest brak samochodu, pracy lub dziewczyny. Przegryw siedzi w głowie. Jeśli tkwisz w stanie, który Ci nie odpowiada, jest Ci z tym źle, czujesz smutek, ale nie robisz z tym nic, to jest to wtedy przegryw.png. Bo poprzez poddanie się, przegrało się walkę, zanim się ja zaczęło.

Można być piwniczaninem, lubić to i nie być przegrywem (to, że się łamie normy społeczne to inna sprawa). Można mieć ekstra pracę i samochód, ale non stop wylewać żale, że z dziewczynami nie idzie - wtedy jest się przegrywem.

No i są oczywiście ludzie, który mówią innym jak mają żyć i nawet zadowolonego z życia piwniczanina nazywają przegrywem, kierując się tylko i wyłącznie swoim punktem widzenia. Można się nawet nieśmiało posunąć do stwierdzenia, że sami muszą mieć coś z przegrywem wspólnego, skoro ich to tak boli.

A to, że czasem używam  w jednym zdaniu słów "C", "przegryw", "piwnica", "stulejarność", tylko takie heheszki, które mam nadzieję, że C rozumie (dawaj, C to "nasze" zdjęcie, które umieściłeś na dniach na SB).

W ogóle mam jakiś czas głebokich filozoficznych przemyśleń nad życiem i postępowaniem (dorastam? ;( )
Po prostu brakuje Ci porządnego b...

Albo nie. Szanuję Cię, więc po prostu napiszę, że staropanieństwo daje się we znaki.

Czytając wykop też miałam z tym styczność.
Wiesz co...
(click to show/hide)
( ͡° ͜ʖ ͡°)

I ja się tylko tak luźno zastanawiam C czy Ty w ogóle chciałbyś wyjść do ludzi i być takim no PRZECIĘTNIAKIEM?
Dlaczego skazujesz go od razu na przeciętniactwo? Może wybije się ponadprzeciętność?

A wystarczyło użyć formułki:
-proszę ułożyć się niżej, tak abym mógł Pana dobrze zbadać
Aż przypomniało mi się opowiadanie z basha, którego teraz znaleźć nie mogę.
Klasztor - Fechtmistrz

shrike

  • Wiadomości: 181
  • Prezes Drogi Mlecznej
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 24, 2016, 10:43:54 am »
O Polu jak już tu jesteś i poruszasz medyczne zagadnienia, doradź może jak poradzić sobie z kijową doktorantką z patofizjologii, która na ćwiczeniach praktycznie nic nie tłumaczy, prezentacje leci tak szybko, że nic nie da się zanotować, mówi że u niej będzie luzik, a potem na teście dowala takimi szczegółami, że nauczenie sie od deski do deski tematów z Badowskiej i Zahorskiej nic nie daje i tak dupa blada, coś mi się nie widzi nauka do patofizjo na farmacji ze Szczeklika, a kumpel ze stancji z leku sie śmiał, że takich rzeczy to chyba tam muszę szukać. ;_;
Akolita Podziemia

Pola

  • Wiadomości: 490
  • Dr Ro
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 24, 2016, 11:12:28 am »
Ej nie chce by zabrzmiało to, że się wymądrzam... no ALE TAK ZABRZMI.

Zahorska, u nas to wprowadzenie do tematu... więc niewiele poradzę... mogę Ci zdobyć opracowania jakie się u nas robi, ale one są obszerniejsze często niż Szczeklik w danym zagadnieniu. ;|

Bo tutaj jest jak jest...Szczeklik czasem nie starcza <3 nie bez powodu ŚUM zyskał sobie przydomek Mordor choć teraz to i tak uważam, że jest lajcik.



Hmm... no dobra jest sposób :D
Ja zawsze przerabiam bazy 10 lat wstecz i powinno sie choc troche powtorzyc, albo nawet robiac te pytania po prostu sie nauczysz. A czesto asystenci choc pytaja o szczegóły to te szczegóły sie powtarzaja bo np. zawieraja sie w ich pracy doktorskiej ;p
Poza tym jak tescik to nie jest zle mi sie zdaje... przeczyta sie ze 2 razy i sie pamieta, ewentualnie kojarzy.


To jakich szczegółów wymaga? ;> no u nas jada po bandzie tak zrecznie umieli przeskoczyc z zaburzen hormonalnych do biosyntezy danego hormonu. I nie ma, ze boli wszystkie 17, 18 hydrolazy, liazy, peroksydazy, dejodynazy, aromatazy i inne badziewia trzeba wymieniac...koniecznie z numerkiem^^ dobrze choc, ze warunki reakcji sobie darowali xD

A to nie był teścik :c

 P. A. 73%

☆☆☆|| Wtajemniczona||☆☆☆


shrike

  • Wiadomości: 181
  • Prezes Drogi Mlecznej
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 24, 2016, 11:51:53 am »
No to w Lublinie jest lzej, na patofizjo dla leku szczeklik gora, tak sie przynajmniej kumpel śmieje, mi Badowska i Zahorska powinny wystarczyc w zupełności, ja na przyszłość nie musze mieć tak szczegółowego pojęcia o patofizjo. :P

Dokładnie Ci nie powiem, bo to było kilka dni temu i pytania były tak rypniete, że dużo nie zapamietałem, no ale jak było na tym teście sporo o zapaleniu no i wszystkie mediatory zapalenia, działanie co jest preformowane co jest de novo ich działanie itd, opsoniny i inne duperszmity miałem w małym paluszku a i tak były niektore pytania takie, że mało kto wiedział o co chodzi. No ale dzieki za rade, poprzegladam wykopaliska różne z poprzednich lat, może to coś da. :P Generalnie były u nas zmiany programowe i wcześniej na farmie patofizjo było po biochemii po farmakologii więc było im troszke łatwiej podobno, a mnie to wszystko dopiero czeka.

A że w samej Zahorskiej gunwo jest to sam wiem, na temat zapaleń to pół strony znalazłem może, głównie z Badowskiej się uczę.
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2016, 11:54:29 am wysłana przez shrike »
Akolita Podziemia

Kaseven

  • Wiadomości: 369
  • Evil fangirl
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 24, 2016, 12:19:38 pm »
To jakich szczegółów wymaga? ;> no u nas jada po bandzie tak zrecznie umieli przeskoczyc z zaburzen hormonalnych do biosyntezy danego hormonu. I nie ma, ze boli wszystkie 17, 18 hydrolazy, liazy, peroksydazy, dejodynazy, aromatazy i inne badziewia trzeba wymieniac...koniecznie z numerkiem^^ dobrze choc, ze warunki reakcji sobie darowali xD
A to nie był teścik :c
Testy też potrafią być urocze - wielokrotnego wyboru z sześcioma odpowiedziami, z punktami ujemnymi za każdą źle zaznaczoną oraz poprawną niezaznaczoną odpowiedź. Bywało, że wszystkie odpowiedzi do pytania były nieprawidłowe ^^.

Na medycynie na UJ wytrzymałam 1,5 roku, potem przeszłam tam na biologię - było o wieeeele łatwiej, choć również potrafili nas ostro cisnąć. Jednakże na początku czwartego roku zaczął się u mnie kryzys uczelniany, pomimo iż zawsze lubiłam zakuwać i siedzieć w książkach. Wynikało to głównie z uświadomienia sobie, jak bardzo bywa oderwana wiedza akademicka od tego, co przydatne jest potem na rynku pracy. I tego, że największych specjalistów mających mnóstwo interesujących rzeczy do przekazania rzadko można spotkać na uczelniach. Kiedyś pozostanie na uczelni i robienie doktoratu wydawało mi się zachęcającą opcją.

A później było odbicie już w zupełnie innym kierunku - teraz mój dzień wygląda tak, że siadam przed kompem, w słuchawkach puszczam ulubioną muzę i rysuję przez resztę dnia z przerwami na kawę/internety/piłkarzyki/rozwalanie współpracowników w Towerfalla :P
Rodzice często pytali mnie: skoro chciałaś to robić w życiu, to po co były ci te ciężkie studia? Cóż, nie od razu potrafiłam zdecydować, czym chciałabym się zająć, nowe możliwości ciągle otwierały się i zamykały, a zawsze chciałam mieć jakieś alternatywy, bo życie czasami lubi się zabawnie układać...
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2016, 12:44:51 pm wysłana przez Kaseven »

Pola

  • Wiadomości: 490
  • Dr Ro
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 24, 2016, 13:32:44 pm »
Ach Ka7 znam to znam, ale u nas poszedł bunt o minusowe punkty i w sumie pozostali przy wielokrotnego wyboru. Przy założeniu progu 70% ^^


Anegdotki o UJ też są mi znane. ;) no każda uczelnia cechuje się jakimiś swoistymi miłostkami.
Tylko o Wro mówią w miare pozytywnie, że da się mieć przedmiot z 3 będąc na 6 itd.


PS. Na ŚUMie możliwość warunków wprowadzili od chyba zeszłego roku :D ale żeby było śmiesznie to i tak chodzi tylko o te banalne przedmioty typu angielski...

Zastanawiam się gdzie jest gorzej/lepiej i jako, że na UJ nie studiowałam to raczej ciężko byłoby porównywać.
Wiem, że wielu asystentów mówi nam, że mamy szczęście że u nas są preparaty, zdjęcia rendgenowskie, że jest dużo zwłok, że uczymy się na ludziach itd. Podobno po innych uniwersytetach tego nie ma... np. szpilki z anaty zamiasy na ciałach zaliczają na zdjęciach z atlasów (no to jest jakaś patologia x] )


Ja nigdy nie byłam typowym kujonem ogólnie mam owsiki w tyłku i z usiedzeniem przez 15 minut nad książką bywa trudno... ale życie zmusza do wielu sytuacji. Plus jeśli serio mnie coś interesuje to odpływam i jestem w innym świecie :D


Po 2 latach byłam wyprana z motywacji, sił i wszystkiego człowiek czuł się jak gunwo... seriostycznie miałam jakieś lęki społeczne ;p to właśnie było przede wszystkim określane Mordorem u nas... to nie były nawet trudne testy(choć były, ale wszystkiego da się prędzej czy później nauczyć) czy coś... tylko władza absolutna asystenta.

Wiarę przywróciły mi praktyki i następne lata ;) gdzie już jest kontakt z pacjentem i w końcu widzisz, że działasz a nie siedzisz i wkuwasz pierdyliard jakiś numerków dawek itd. Inny jest też stosunek prowadzących częściej są to lekarze i nie mają tego wiecznego niedowartościowania.
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2016, 13:47:06 pm wysłana przez Pola »

 P. A. 73%

☆☆☆|| Wtajemniczona||☆☆☆


shrike

  • Wiadomości: 181
  • Prezes Drogi Mlecznej
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 24, 2016, 14:12:54 pm »
No ja bym się tak nie przejmował, gdyby nie to, że nie ma popraw kolosów a z przedmiotu jest system punktowy, do zaliczenia przedmiotu trzeba miec określoną liczbę punktów. Problem jest taki, że poza kolosami dodatkowo trzeba robic inne duperszmity typu prezentacje itd, żeby wgl zdobyć wymaganą do zaliczenia ilość punktów, a jak się noga nawet na jednym czy dwóch kolosach podwinie to graniczy to z cudem, niekoniecznie chciałbym mieć warunek z patofizjo na 3 roku, na którym i tak będę miał mordor i ostrą jazdę bez trzymanki.
Akolita Podziemia

Maniaks

  • Wiadomości: 1208
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 24, 2016, 18:09:37 pm »
A później było odbicie już w zupełnie innym kierunku - teraz mój dzień wygląda tak, że siadam przed kompem, w słuchawkach puszczam ulubioną muzę i rysuję przez resztę dnia z przerwami na kawę/internety/piłkarzyki/rozwalanie współpracowników w Towerfalla :P
Rodzice często pytali mnie: skoro chciałaś to robić w życiu, to po co były ci te ciężkie studia? Cóż, nie od razu potrafiłam zdecydować, czym chciałabym się zająć, nowe możliwości ciągle otwierały się i zamykały, a zawsze chciałam mieć jakieś alternatywy, bo życie czasami lubi się zabawnie układać...

Zazdroszczę Ci :)
Podziemie - Akolita

Dobry Mudżyn! Z Afrika!
 

C

  • Wiadomości: 1345
  • Masztalerz
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 24, 2016, 18:30:30 pm »
No to jest, Mańku mój drogi, ten słynny wygryw, tj. polarne przeciwieństwo przegrywu.

Wierzę, że tak jak z przegrywem, także i on jest w całości w głowie. Można, dajmy na to, zarabiając na życie czyszcząc miejskie szambo, być ukontentowanym ze swojego istnienia. Głowa i jej treści to w ogóle słabo poznany przez współczesną naukę temat, a kryje się w niej wiele wiedzy o żywotnym znaczeniu.

mieszkaniec piwnicy ('''podziemia''')

Maniaks

  • Wiadomości: 1208
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 24, 2016, 18:33:34 pm »
Tutaj się zgodzę z Tobą. Praktycznie nic nie wiemy na temat tego, jak używać efektywnie mózgu. Myślę, że ludzie po prostu przez przypadek albo wrodzone zdolności są w stanie Jej używać tak, aby było to jak najbardziej efektywne dla nich samych.
Podziemie - Akolita

Dobry Mudżyn! Z Afrika!
 

Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 24, 2016, 19:27:12 pm »
Uwielbiam te licytacje studenciaków, na której uczelni jest trudniej.

Banda zdziadziałych typków z "prof." przed nazwiskiem rżnie studentów jak chce, a oni jeszcze zaciesz z tego mają.
Klasztor - Fechtmistrz

Pola

  • Wiadomości: 490
  • Dr Ro
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 24, 2016, 20:48:04 pm »
@shrike no tak skads to znam :D pozostaje mi zyczyc owocnej nauki i duuuzo szczescia bo ono w zyciu tez  jest wazne ;)

Damian
Rozmowa jak rozmowa. Temat jak temat ;)

Choc akurat nie widzialam bysmy robili niewiadomo jaka licytacje. Raczej mottem przewodnim bylo, ze kierunki medyczne sa trudne i juz. Plus lubia wysyssac zycie jak dementor. :p

Moze ja zle to napisalam, moze Ty jestes przewrazliwiony ale chodzilo mi o to, ze rozumiem Ka7. Moze wam sie to nie miescic w glowie, ale serio ciezko np. jest miec chlopaka na tych studiach ciezko jest miec social life przynajmniej na poczatkowych latach. Dlatego studia to temat powracajacy ;) I czlowiek ma wiele momentow zawahania czy jednak wybral dobrze a tu teraz jak zrezygnowac jak sie tyle juz poswiecilo? :p
Nie mam zalu, ze nie ogarniacie. Ja w normallnym zyciu to ani nie zaczynam rozmowy z ludzmi spoza branzy(albo z kierunkow gotowania na gazie) bo to bezcelowe. Tylko posllucham jak to ciezko jest bo trzeba pouczyc sie w sesji :D i robie mine wielce zmartwiona bo co mi pozostalo? xD i nie jest to zlosliwe.

PS. Nie umniejszam ludziom, ktorym sie chce samemu doksztalcac wtedy owszem moga uczyc sie wiecej i ciezej niz na medzie. Chodzi tylko o PODSTAWOWY poziom, ktory musisz zdobyc by ZDAC na 3 i to tu jest ogromny rozstrzal.



Banda zdziadzialych typkow na medycynie z prof. przed nazwiskiem to jednak cos sie zna na tym czego ucza, moga byc wedlug mnie zyciowym swiniami, ale sprawiedliwosc trzeba oddac sa to ludzie mega inteligentni i serio w swoim temacie sie znaja.

I to zdaje mi sie nie profki sa najgorsze, a wlasnie tacy nieopierzeni doktoranci :p

I pfff... nie wymadrzam sie  bo pamietam, ze jak mialam te 17 lat to wielka inspiracja byla dla mnie Ka7 i Frym jesli chodzi o pracowitosc i ze im sie chce. Ale nie bede tu wyciagac zycia prywatnego. ;)
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2016, 20:49:46 pm wysłana przez Pola »

 P. A. 73%

☆☆☆|| Wtajemniczona||☆☆☆


Damiano_gt

  • Wiadomości: 1858
  • Xqwzts
Odp: Studium Racji Najmojszych
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 24, 2016, 21:02:26 pm »
Nie mam zalu, ze nie ogarniacie. Ja w normallnym zyciu to ani nie zaczynam rozmowy z ludzmi spoza branzy(albo z kierunkow gotowania na gazie) bo to bezcelowe. Tylko posllucham jak to ciezko jest bo trzeba pouczyc sie w sesji  i robie mine wielce zmartwiona bo co mi pozostalo?  i nie jest to zlosliwe.
Znów się wywyższasz. Znów ta sama gadka. Nie musiałem tego posta nawet czytać, żeby wiedzieć co napiszesz.

Banda zdziadzialych typkow na medycynie z prof. przed nazwiskiem to jednak cos sie zna na tym czego ucza, moga byc wedlug mnie zyciowym swiniami, ale sprawiedliwosc trzeba oddac sa to ludzie mega inteligentni i serio w swoim temacie sie znaja.
Lepiej być uprzejmym imbecylem niż nieokrzesańcem z tytułem. Nie pomogą doktoraty kiedy człowiek chamowaty.
Klasztor - Fechtmistrz