Bardziej chodzi mi o to, że dodanie statków to nie kaprys, tylko kupa roboty, czasu i hajsu by to zaprojektować i zaimplementować. Roboty, czasu i hajsu, który można było poświęcić na coś, co grze o skrytobójcy przydałoby się bardziej, niż jakieś chędożone bitwy morskie (jak to skradanie które będą łatać dopiero po pięciu częściach). Budżety i terminy nie są z gumy, by dać jedno trzeba zrezygnowac z czegoś innego, kwestia priorytetów które w AC często są stawiane na głowie, bo "poprawa skradania by wreszcie nie ssało" brzmi słabiej marketingowo (i sprzedażogennie) niż "oh dodaliśmy bitwy morskie, much wow".
I tu wracamy do wiedźmina - dodanie kuszy to nie pięć minut roboty, poszło na to sporo pracy, czasu i kasy, żeby ją dodać do gry trzeba było zrezygnować z jakiegoś innego elementu. Jeśli więc ktoś uważa, że mało ona pasuje do gry o szermierzu, to ma prawo tak uważać, bo jakby kuszy nie dawali, to pieniądze zaoszczędzone na designerach i programistach którzy zaprojektowali mechanikę kuszy i zaimplementowali ją do gry można było wydać np na większą liczbę scenarzystów, co przełożyłoby się na większą liczbę dialogów i zadań. Albo projektantów potworów byśmy mieli ich większe zróżnicowanie. Albo cokolwiek innego. To nie jest głupie "nie chcesz to nie używaj <mrudzenie na niewdzięczny naród>" tylko ważna kwestia zarządzania zasobami i tego co do rąk ostatecznie dostajemy.