Sonic: Szybki jak Błyskawica (1)Zabierałem się trochę do tego filmu jak pies do jeża (kek). Nie dlatego, że nie chciałem go obejrzeć. Po prostu moja żona nie chciała. Ale dała się przekonać. Zdecydowanie nie żałuje(my). Sonic (film i postać) jest zabawny i lekki. Nie niszczy materiału źródłowego i widać, że robił to ktoś, kto ma jakiekolwiek pojęcie o grze. Ludzcy aktorzy trochę się gubią gadając w próżnię, ale dynamika pomiędzy komputerowo wygenerowanym niebieskim jeżem, a
Cyklopem Władcą Pączków jest poprawna. Całe szczęście nie próbowano tam wcisnąć logiki, czy jakiś dylematów moralnych w film. To jest dla dzieci, ale bawi też dorosłych. I o to chodzi chyba w takich produkcjach, nie?
No i Jim Carrey jako Robotnik. Nie wiem, czy dali mu wolną rękę, czy ktoś to napisał, ale widać, że facet dobrze się bawił. Wzorował się chyba trochę na Willu Ferrelu z "Zoolandera" (asystent, którego gnębi i który robi mu Latte) i to dobrze, bo Mugatu był ekstra.
Polecam.
Fantastyczne Zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a. Nie lubię specjalnie "umroczniania" filmów, a w tym wypadku mamy tego krocie. Chyba ktoś zapomniał, że to franczyza dla dzieci/nastolatków? Etapowanie przemocą wobec zwierząt straumatyzuje bąbelki, a dorosłych wpędzi w manipulacyjne poczucie wstrętu do głównego złego. Voldi chociaż miał zwierzaczka! W każdym razie, zakulisowe perypetie filmu daję się we znaki produkcji. Zmiana z Depp'a na Mikelsena nie pomogła. Gra poprawnie, ale jakoś ciężko mi "przywiązać" się do postaci, która co film wygląda inaczej. Nie mogli wziąć Farrela? Inna sprawa, że nawet nie poruszają tej kwestii w scenariuszu. Do tego Ezra Miller też nie jest w najlepszej pozycji, więc jego wątek (który powinien zostać zamknięty w pierwszej części) został zepchnięty na bok. Sam Credence wygląda jak Snape.
Fabularnie jest bez sensu. Jak udoroślić film wg. Hollywood? DEJ POLITYKĘ! Jako, że to okres historycznie pomiędzy I WŚ, a II WŚ mamy niemiecki rząd, gestapowców i wybory prezydenta magicznego świata (czy coś). Niestety, JK Rowling nie oglądała chyba Monty Pythona i Świętego Graala, bo "Obce baby rozdające miecze to kiepska legitymacja władzy". W tym wypadku jednak mamy zwierzątko, które nie dosyć, ze widzi przyszłość, to jeszcze czystość serca na kogo spojrzy. Tak też wybierani są przywódcy w magicznym świecie, gdzie większość to rasiści z mentalnością tłumu.
Ciekawą opcją w siódmej części HP, było przedstawienie Dumbledore'a jako nie do końca nieskazitelną postać. Cóż, ten film całkowicie wyrzuca ten koncept przez okno, bo:
To Albus jest najczystszy sercem, potem jakaś kobitka trzecioplanowa. Na dodatek oczywiście odrzuca władzę i prosi zwierzątko, żeby wybrało kogoś innego.
Produkcja niestety stoi na niskim poziomie. Koncept był może i okej, ale wykonanie tragiczne.
Sonic: Szybki jak Błyskawica 2Nie jest tak dobry jak pierwsza część, ale na pewno opłaca się go zobaczyć. Chociażby po to, by pokazać, że na dobre adaptacje gier jest miejsce na wielkim ekranie. Film momentami się dłuży i przesadza z żartami (jak Deadpool 2), ale dodatek Tailsa i Knucklesa do obsady jest dobrym posunięciem. Carrey jest (paradoksalnie) trochę mniej szalony w tej części, ale jego wąsy wynagradzają wszystko. Idris Elba jako czerwony kolczakowaty (hmm) jest poprawny i nawet przez chwilę groźny. Niestety James Marsden i jego filmowa partnerka są w filmie już chyba na siłę. To samo z siostrą żony "Władcy Pączków". Sam wątek z nimi jest też słaby, przez co film jest trochę poniżej oczekiwań, ale nadal warto się wybrać. No i raczej trzecia część będzie, co cieszy. Sonic with guns!